• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Niepozorna ekspedientka.

Mężczyzna

michal.story

Nowicjusz
Jakby mi ktoś w tamte lato powiedział, że Aśka w jakikolwiek sposób zwróci na siebie moją uwagę, to bym go wyśmiał.
Niepozorna, przeciętna kobieta tuż przed trzydziestką. Na pierwszy rzut okaz zupełnie nie miała czego zaoferować. Na drugi ani nawet na dwudziesty też nie. Zwykła sprzedawczyni w sklepie nieopodal mojego domu.
Ale z czasem zauważyłem, że patrzy na mnie trochę inaczej niż na klientów przede mną, może mi się zdawało, coś sobie dopowiadałem, ale dałbym głowę, że jak przychodziła moja kolej to w kąciku jej nieumalowanych ust pojawiał się delikatny, niemal nieuchwytny uśmiech.
Standardowo i niezmiennie za każdym razem, co kilka dni. Co podać? Ano to. I to. I jeszcze to. Jeszcze wtedy płatności kartą były w powijakach, więc gotówka, zakupy w reklamówkę i w drogę do domu. Za każdym razem ten sam schemat.
Ale pewnego dnia schemat został złamany, nie pamiętam dnia ani godziny, ale wiem, że było ciepło, bardzo ciepło.
- Przepraszam, pan jest tutejszy? - dobiegło do mnie gdy już miałem odwrócić się na pięcie i odejść od kasy. Za mną nie było żadnego klienta. Spojrzałem na ekspedientkę, z jej twarzy nie dało się odczytać kompletnie nic.
- Słucham?
- Spytałam czy jest pan tutejszy.
- Jestem, a dlaczego pani pyta?
- Przyjechałam tu rok temu i prawdę powiedziawszy nie miałam okazji dokładniej poznać tego miasta, nie miał mi kto doradzić.
Cóż, zaskoczyła mnie tym wyznaniem, ale zdałem sobie sprawę, że jej "szaromyszkowatość" delikatnie zmalała. Lubię śmiałe kobiety, później dopiero mogłem doznać jak bardzo Aśka jest śmiała.
- I co w związku z tym? - spytałem trochę szorstkim tonem, lekko ją to speszyło.
- Przepraszam, chciałam zapytać, czy może pan coś doradzić, jakieś fajne miejsce?
Brzmiało to jak propozycja randki a może sobie dopowiedziałem. Spojrzałem bez sensu na trzymaną w ręku butelkę soku jakby szukając na niej odpowiedzi.
- Pomyślę i dam znać. Do widzenia.
- Dziękuję. Joanna mam na imię.
Przez ułamek sekundy zastanawiałem się czy to nie jakiś podstęp i czy nie zmyślić sobie jakiegoś, ale dałem spokój.
- Michał. Do widzenia.

W drodze do domu nie mogłem wypędzić jej pytania z głowy? O co może chodzić, faktycznie nie ogarnia miasta, czy może to tylko wymówka? Szklaneczka ginu z tonikiem nie pomogła rozwiązać tej łamigłówki, ale trzecia już pozwoliła wyeliminować niektóre niewiadome. Czy mogę jej pomóc? Jasne! Czy chcę? Ewentualnie. Czy coś z tego będzie? Raczej nie, ciągle nie przekonała mnie do siebie.

Jednak na drugi dzień nie byłem już tak przekonany do pokazywania jej miasta. Przez najbliższe kilka dni unikałem jej sklepu.
Ale w końcu przyszedł czas i zdobyłem się nie tyle na odwagę co na chęć spojrzenia jej w oczy. Celowo poszedłem do sklepu w porze, gdy klientów jak na lekarstwo. Kilka osób kręciło się po sklepie, ale bynajmniej nie były przeszkodą w swobodnej rozmowie.
- Dzień dobry, namyślił się pan?
- Nie jestem pewien, skąd pomysł, aby mnie spytać o miasto?
- Jest pan singlem prawda? - spojrzała mi prosto w oczy, widać było pewien rodzaj hardości w jej twarzy.
- Skąd ten wniosek? - nie chciałem jej ułatwiać.
- Zawsze przychodzi pan sam. Nie kupuje pan ilości dla dwojga. Ani nic typowo kobiecego. Typowe męskie zakupy.
No tu mnie miała.
- No tu mnie pani ma. Tak, jestem singlem, ale co to zmienia?
- A to, że jeśli pan chce spędzić towarzystwo z niegłupią dziewczyną i przy okazji pokazać jej to i owo to ma pan niepowtarzalną okazję.
Odważnie, bez cienia jakiegoś zawstydzenia czy czegoś podobnego.
- A co, zna pani jakąś? - nie dałem rady się powstrzymać.
W odpowiedzi głośno się zaśmiała, jej twarz diametralnie się zmieniła, miała prześliczne zęby, których dotąd nie było widać. Białe jak śnieg i równe.
- Dupek - zanim zdążyłem zareagować ciągnęła dalej - a tak w ogóle wydawało mi się, że przeszliśmy na "ty". Ale pewnie zapomniałeś jak mam na imię?
Na szczęście szybko wyszedłem z zaskoczenia.
- Pamiętam. Wredna małpa czy jakoś tak. Albo może Asia, ale to pierwsze pasuje bardziej.
Wynagrodziła mi dowcip ponownym błyskiem zębów w uśmiechu, jeszcze szerszym niż poprzednio.
- No brawo. To się decyduj bo klienci idą.
- Dobra, dam znać co i jak. Na razie małpo.
- Idź sobie dupku.

Tym razem niepotrzebna była druga szklaneczka ginu. Już w trakcie pierwszej ciągle o niej myślałem, o jej bezpośredniości. I wiedziałem, że chcę zobaczyć jaka ona jest.
Bez zbędnego odwlekania na drugi dzień odwiedziłem sklep i umówiłem się na sobotnie popołudnie. Wyraźnie się ucieszyła.

Punktualnie o umówionej godzinie podjechałem pod wieżowiec, w którym mieszkała. Nie zdążyłem zaparkować, zobaczyłem ją wychodzącą z budynku. I powiem Wam, zupełnie się nie spodziewałem takiego widoku.
Asia szła w moją stronę ubrana w letnią zwiewną błękitną sukienkę odsłaniającą ramiona i kolana. Dopiero teraz zauważyłem spory tatuaż na jej lewym barku, z daleka nie widziałem co to takiego. Szpilki na niedużym obcasie współgrały kolorystycznie z sukienką i małą torebką dzierżoną w dłoni. Blond włosy luźno opadały lekkimi falami na ramiona, ewidentnie była u fryzjera. Po raz pierwszy widziałem ją w pełnym makijażu, nie za mocnym ale na tyle wyrazistym aby jej twarz wyglądała zupełnie inaczej.
Wsiadła do samochodu i bez ogródek pocałowała mnie delikatnie w policzek.
- Cześć - wyszeptała. Zaskoczyła mnie zupełnie.
- No cześć.
Spojrzałem odruchowo na tatuaż. Kolorowy kwiat.
- Co widzisz?
- Kwiat.
- Jesteś pewien? - zbiła mnie z tropu, odsunąłem się lekko i przekręciłem głowę.
- No... dalej kwiat.
- A nie kot?
Dopiero jak to powiedziała zobaczyłem głowę kota narysowaną tak jakby to był kwiat.
- O cholera...
- Ech, mężczyźni, zero wyobraźni.
Zapięła pasy pozwalając mi zauważyć, że była też zrobić sobie paznokcie.
- No dobra, to co byś chciała zobaczyć - spytałem wrzucając jednocześnie bieg.
- Zaskocz mnie, ale od razu powiem, że jestem głodna. I lubię włoskie żarcie.
Nie owijała w bawełnę, podobała mi się coraz bardziej, choć jej pewność siebie trochę mnie deprymowała.

Zjedliśmy lekki posiłek w małej knajpce, okazało się, że z piciem wina nie ma problemu. Ale muszę przyznać, że nie widać po niej było zupełnie kilku pochłoniętych kieliszków.
Spędzony czas muszę uznać za bardzo udany, z każdym kwadransem Aśka okazywała się być coraz bardziej obiecująca i interesująca.
Zaskoczył mnie jej zasób wiedzy na różne tematy, w zasadzie byłą bardzo wszechstronna, również jej polszczyzna nie miała w sobie nic do zarzucenia. Problemy z językiem ojczystym mnie często w ludziach odrzucają.
- No dobra - otarła usta serwetką i ostentacyjnie odłożyła ją na stół dając znak, że już się najadła. I napiła. - Co mi teraz pokażesz?
- Nic ci nie pokażę, bo już wszystko widziałaś, ściemniasz mi tylko - zaryzykowałem.
Chwilę patrzyła w pusty talerz jakby ważąc słowa.
- No dobra, znam większość miasta, chyba niczym mnie nie zaskoczyłbyś, chciałam cię wyciągnąć na... może randkę?
- Wyciągnęłaś. I co dalej?
- Zobaczymy, jesteś spoko.
- Spoko? Niech ci będzie, że spoko. Chodź, pokażę ci coś czego na bank nie widziałaś.
Zaczynało zmierzchać, więc pora była idealna na to co mi przyszło do głowy. Zapłaciłem, wstałem od stołu, wziąłem ja za rękę i poprowadziłem na parking.
Kilkanaście minut później dojechaliśmy w mało uczęszczane wówczas miejsce. Wzgórze, z którego świetnie było widać panoramę miasta, o tej porze już rozświetlonego. Wówczas miejsce było dość dzikie i trudno było dojechać, z czasem miasto dostrzegło potencjał i teraz jest tam duży punkt widokowy. Wysiedliśmy z klimatyzowanego wnętrza auta w ciepłe powietrze wieczoru.
- No dobra, tego nie widziałam, jestem tu po raz pierwszy - przyznała.
Oparliśmy się oboje o maskę auta. Przed nami rozpościerał się rozległy widok oświetlonego miasta, wzdłuż nitek ulic przesuwały się nieśpiesznie światła samochodów.
- Straciłam orientację, gdzie mieszkasz?
Zanim zdążyłem odpowiedzieć stało się coś czego się nie spodziewałem. Aśka obróciła się do mnie, kucnęła i z wprawą rozpięła mi spodnie i wydostała mojego jeszcze miękkiego członka na zewnątrz i zamknęła na nim usta. Natychmiast zaczął rosnąć aż do pełnych rozmiarów.
- Co ty wyprawiasz? - udawałem protest, ale wiedziałem, że Rubikon już przekroczony.
- Szybko - uwolniła go na moment z ust zaciskając kółko z palców u jego nasady.
- Co szybko?
- Stanął ci.
- Szybko to ty przeszłaś do rzeczy.
- Bo chcę, żebyś mnie przeleciał.
Od tak jasno postawionej sprawy stwardział mi odrobinę bardziej. Jak pisałem - lubię śmiałe kobiety a ona okazywała się bardzo śmiała.
Przejechała czubkiem języka po skórze członka i kontynuowała:
- Dawno nie byłam z mężczyzną, potrzebuję tego, lubię to, chcę to zrobić z tobą.
I pochłonęła mojego kutasa niemal w całości. Chwilę go tak trzymała po czym zaczęła miarowo i płynnie robić mi laskę. Położyłem dłoń na jej włosach, usłyszałem mruknięcie aprobaty. Spojrzałem w dół i zobaczyłem, że patrzy w górę. Napotkała w półmroku mój wzrok, zupełnie się nie speszyła. Delikatny ciemny odcień jej szminki był ledwo widoczny, widać było że sytuacja sprawia jej przyjemność. Mrucząc pochłaniała mnie raz za razem nie tracąc kontaktu wzrokowego. Wypuściła mnie na chwilę.
- Możesz mocniej - wyszeptała.
Posłusznie zaatakowałem jej usta mocniej, szybko się okazało, że Asia jest zwolenniczką trochę innego stylu.
Nie wypuszczając kutasa z ust i nie przestając patrzeć mi w oczy położyła swoją dłoń na mojej i mocno dopchnęła swoją głowę w kierunku moich lędźwi. Powtórzyła to kilkukrotnie i zabrała rękę pozwalając mi kontynuować samemu. Dociskałem posłusznie jej głowę, czułem wyraźnie jej gardło na końcu kutasa. Miarowo poruszałem biodrami dopychając coraz to mocniej próbując wyczuć skraj jej możliwości.
- Ychymmm - wymruczała dając znać, że tak już wystarczy, mocniej nie trzeba. Dostosowałem się do jej życzenia i miarowo posuwałem jej usta, głęboko i dość brutalnie. W pewnym momencie dopchnęła mocno głowę niemal mnie pochłaniając całego i tak została na kilka sekund głośno oddychając przez nos. W końcu wypuściła mnie głośno wciągając powietrze. Wypluła nadmiar śliny na ziemię. Kutas lśnił w półmroku. Z żalem pomyślałem o braku prezerwatywy, zupełnie nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy.
- Masz fajnego kutasa, jestem mokra - wysapała, wstała i stanęła wyczekująco w lekkim rozkroku.
Odczytując jej życzenie powiodłem dłonią po gładkim wnętrzu uda, nieśpiesznie w górę aż napotkałem na delikatną skórę cipki. Z przyjemnością odkryłem tam brak bielizny jak i wyraźną wilgoć. Z żalem stwierdziłem, że w dolnej części była wygolona ale nad cipką zostawiła sporą kępkę wcale nienajkrótszych włosków. Wolę wydepilowane zupełnie, ale cóż... Naparła ciałem na mnie, objęła ramieniem i wyszeptała:
- Zerżnij mnie, proszę, chcę cię bardzo, dawno nikogo nie miałam, zerżnij...
- Nie da rady, nie mam prezerwatywy - brutalnie sprowadziłem ja na ziemię.
- Nie szkodzi, będziesz uważał, proszę...
Tu mi się zapaliła żółta lampka, wówczas jeszcze byłem młody ale nie głupi. Nie było opcji na seks bez zabezpieczenia.
- Kotku, nie da rady, ale postaram się zrobić to inaczej.
Zanim zaprotestowała obróciłem ją tyłem do samochodu i oparłem o maskę. Butem rozchyliłem jej nogi, palce błądziły po skórze cipki. Ujęła mojego kutasa i mocno go ścisnęła. Zsunąłem ramiączko jej sukienki wraz z ramiączkiem stanika. Odsłonięta mała pierś wyraźnie oczekiwała pieszczot sygnalizując to sterczącym twardym sutkiem. Objąłem go ustami i delikatnie zacząłem go pieścić, położyła ciepłą dłoń na moim karku i poczułem, że odchyla się do tyłu. Podążyłem za nią, leżała już na masce z rozstawionymi nogami, między którymi błądziła moja dłoń.
- Wsadź palce, proszę, do środka - wyjęczała - proszę, głęboko...
Nie trzeba było mi dalej mówić, palec wskazujący bez oporu zagłębił się w jej mokrym gorącym wnętrzu.
Westchnęła lekko, jej biodra zaczęły wić się delikatnie. Po chwili jej ręka na kutasie zaczęła miarowo poruszać się na moim kutasie, uścisk wyraźnie się zwiększył. Drugą, wolną dłoń położyła na mojej, odszukała palce i wepchnęła w swoje wnętrze dodatkowo mój środkowy palec.
- Mocniej, nie bój się, mocniej, lubię tak, głębiej, nie przestawaj... - wyrzucane z piersi słowa przecinane były cichymi jękami.
Posłusznie wsunąłem palce jeszcze głębiej, dodatkowo zakrzywiając palce. Czułem wyraźnie jej wnętrze, chyba jej się podobało, bo ręka na kutasie wyraźnie przyśpieszyła. Dodatkowo sięgnęła do drugiej piersi, uwolniła ją z materiału i mocno ścisnęła. Na ten sygnał mocniej potraktowałem ustami jej pierś, zassałem mocno sutek, głośno jęknęła ale nie zaprotestowała. Jej biodra zaczęły szalony taniec na mojej dłoni, całej już mokrej i śliskiej. Ręka na kutasie szalała momentami doprowadzając mnie na skraj bólu, ale takiego z gatunku przyjemnych. Ta dziewczyna chyba faktycznie była wyposzczona, ciężko oddychała, taniec jej bioder kosztował ją sporo wysiłku.
- Nie przestawaj, nie przestawaj - wydawała polecenia a mi się podobało, że mówi czego chce - o tak, głębiej trochę, o tak, dołóż palec, szybko, jeszcze jeden, dawaj, proszę, o tak...
Nie miałem nic przeciwko i w jej wnętrzu zawitał mój trzeci palec. Posuwałem ją teraz mocno, naprawdę mocno. Momentami miałem wrażenie, że mógłbym ją tak za cipkę unieść w górę i nie miałaby nic przeciwko. Czułem, że obejmuje mnie za szyję coraz mocniej a ręka na kutasie traci koordynację. Już nie pieściłem ustami jej piersi, nie byłem w stanie zaspokajać jej tam na dole i jeszcze myśleć o tym aby jej nie ugryźć.
- Mocniej, jeszcze mocniej, zaraz dojdę, cudownie, o tak, właśnie tak, jeszcze chwila, jeszcze, jeszcze, o tak, jeszcze, jeszcze, zaraz, jeszcze, już, już, juuuuużżżżżżż!!!
Jej ciałem targnął potężny spazm, na dłoni poczułem potok jej soków.
- Już, już, przestań, proszę, już, wyjmij - zaskamlała niewyraźnie.
Powoli i delikatnie zwolniłem ruchy dłoni i wysunąłem ją z jej cipki. Była lepka.
Asia puściła mnie i opadła na maskę ciężko dysząc. Puściła kutasa i położyła obie dłonie na swojej twarzy, przez moment przemknęło mi przez głowę, że płacze.
- Wszystko dobrze? - spytałem ostrożnie. Zaśmiała się.
- Dobrze? Zajebiście!
Stanąłem na przeciwko i spodem naprężonego kutasa potarłem o mokrą cipkę. Główka członka otarła się o kępkę jej włosów łonowych, co nawet było miłe. Musiałem walczyć sam ze sobą aby w nią nie wejść. Teraz była bardzo mokra.
Spojrzała na mnie i mruknęła:
- Na pewno nie chcesz?
- Lepiej nie.
- Podoba mi się to, jesteś odpowiedzialny. Ale wiesz, że cię tak nie zostawię?
- Liczę, ze nie zostawisz...
Odsunęła mnie lekko i zsunęła się z samochodu. Kucnęła przede mną i znów znalazłem się w jej ustach.
Pracowała już lżej niż poprzednio, ewidentnie ciśnienie z niej zeszło. Po chwili przestała, wstała, spojrzała na samochód i powiedziała:
- Mam pomysł.
Zanim zdążyłem zapytać o ten pomysł zrzuciła buty, wspięła się na maskę, która wydała kilka niepokojących dźwięków.
Aśka położyła się na niej na plecach, nogami w stronę przedniej szyby, zarzucając nogi prawie na dach. Złapała rękoma za krawędź maski przy szybie. Leżała teraz na plecach głową do mnie z odsłoniętymi piersiami, podciągnąłem jej lekko sukienkę i w poświacie miasta widziałem też jej cipkę. Na bank nie było jej wygodnie.
- Dawaj go - otworzyła szeroko usta i wystawiła język.
Nie trzeba dwa razy prosić, wpakowałem do połowy członka w jej ciepłe usta. Puściła jedną rękę i sięgnęła nad głowę, złapała mnie za pośladek i przyciągnęła stanowczym ruchem do siebie, członek w całości zniknął jej w ustach. Zwolniła nacisk i wycofałem członka. Ponowiła nacisk, tym razem mocniej i szybciej, znów zwolniła. To ona wiodła prym tego wieczoru a mi się to podobało, sterowała mną jak chciała. Kiedy już złapałem rytm, który jej pasował odepchnęła mnie, wypuściła twardego kutasa z ust i wysapała:
- Tylko nie kończ w ustach, nie lubię.
I nie czekając na potwierdzenie podniosła lekko głowę aby złapać czubek przyrodzenia i znów przyciągnęła moje biodra do swojej twarzy. Kiedy tempo jej pasowało zostawiła moje biodro w spokoju i zajęła się swoją piersią. Ściskała ją brutalnie, wyraźnie kręcił ją mocniejszy seks. Sięgnąłem do przodu i dostała lekkiego klapsa w cipkę.
- Yy - zaprotestowała nie wypuszczając mojego kutasa z ust. Złapała moją dłoń i położyła sobie na drugiej piersi, wróciła do pieszczot i teraz ona zajmowała się jedną piersią, a ja drugą, starając się robić to identycznie jak ona, choć już praktycznie nic nie widziałem.
Z jej gardła za każdym pchnięciem dochodziło ciche zduszone jęknięcie, każde podkręcało mnie jeszcze bardziej. Na czubku członka wyraźnie czułem jej gardło, dziewczyna wiedziała co robi i miała wprawę. Momentami czułem, że lekko zaciska zęby na członku, wyobraziłem sobie jak pięknie muszą wyglądać, równe i białe, z moim kutasem między nimi. Ledwie kilka chwil później czułem już, że nie ma odwrotu.
- Zaraz dojdę - poinformowałem Asię.
- Yhym - potwierdziła, że informacja dotarła, jej ręka w ciemności błyskawicznie trafiła na mój pośladek i gwałtownie przyciągnęła mnie do siebie, raz za razem.
Orgazm był nieunikniony, ledwie sekundę przed wytryskiem wyszarpnąłem kutasa z jej ust, złapałem go i pomagając sobie ręką wystrzeliłem gdzieś w ciemność, starając się jednak skończyć na ciało Asi.
- Ale ciepła - upewniła mnie tym zdaniem, że trafiłem.
Stałem tam z lekko trzęsącymi się nogami, próbując pozierać do kupy to co się właśnie stało, było to zupełnie niespodziewane i niezaplanowane. Asia tymczasem zeskoczyła z maski, złapała wiotczejącego już kutasa, ścisnęła go mocno i pocałowała mnie głęboko w usta.
- Fajnie było - zachichotała - od dawna o czymś takim myślałam, może nie na samochodzie tylko w wygodniejszym miejscu, ale i tak było fajnie.
"Fajnie, kurwa" - pomyślałem - Było zajebiście, a nie "fajnie"! Zajebiście do kwadratu!
- To o jakim miejscu myślałaś?
Asia z wprawą upchnęła mojego członka w bokserkach i zapięła mi spodnie.
- O sypialni, ale na pewno nie mojej, bo nie mam - zaśmiała się.
- Czy to jest wproszenie się do mnie? Ja mam sypialnię, całkiem fajną.
- Pożyjemy, zobaczymy, nie obiecuj sobie. Teraz mnie odwieź - zabrzmiało to dość szorstko, na tyle, abym stracił ochotę na dalsze spotkanie.
Rano, w świetle dnia zauważyłem na masce kilka zaschniętych kropel spermy. I małą wgniotkę.

Myślałem o Aśce przez cały kolejny dzień. I kolejny. Ale nie w kategoriach zakochania, do tego było mi daleko, zbyt mało ją znałem aby się od razu zakochiwać. Owszem, fajnie było tego wieczora, fajnie się z nią gadało itd., ale nie miała tego czegoś.
Moje myśli krążyły w zasadzie tylko wokół tego jak mnie traktowała, z góry, jak zabawkę do spełnienia jej zachcianek.
W końcu nie chciałem czekać dłużej i wybrałem się na zakupy. Celowo przygotowałem sobie listę zakupów z górnej półki, jakbym chciał przyrządzić dobrą kolację, choć jeszcze wtedy kucharz był ze mnie średni.
- Ile mam czekać - usłyszałem wyrzut wypowiedziany nadąsanym tonem, choć na jej twarzy nie widać było nadąsania. Ale jakiejś szczególnej radości też nie.
- Ile trzeba - próbowałem podjąć jej grę ale byłem z góry skazany na porażkę.
- No proszę, jakaś wystawna kolacja się szykuje? - obejrzała butelkę wina i resztę specjałów - Może być.
- Co może być?
- Wino.
No ja pierdolę, to ja wyciągam całkiem niezły pieniądz na butelkę wina, a ona "może być".
- A kto powiedział, że to dla ciebie?
- Jak nie dla mnie to spadaj i więcej się nie pojawiaj - no i tu przyszła właśnie wspomniana porażka.
- Zaraz "spadaj", daj się lepiej zaprosić na kolację.
- Ze śniadaniem? - wiedziała jak zachęcić.
- Ze śniadaniem.
- Daj adres - położyła na ladzie małą kartkę i długopis.
- Przyjadę po ciebie.
- Obejdzie się, jestem już duża, trafię.
Po krótkiej chwili rzuciła okiem na kartkę, bez słowa schowała do kieszeni i oparła się o ladę wyczekująco patrząc mi w oczy bez mrugnięcia.
- No OK, dzisiaj o 20-tej? - zrozumiałem po chwili o co jej chodzi.
- Boże co za ciołek... Będę. - rzuciła krótko i odwróciła się dając do zrozumienia, że rozmowa skończona.

Po powrocie do domu próbowałem sobie ją jakoś ułożyć w myślach, ale wymykała się wszystkim wzorcom kobiet, które do tej pory poznałem. Kilka godzin później siedziała naprzeciwko mnie w moim salonie, przy stole zastawionym tylko butelką wina i dwoma kieliszkami. Tym razem postawia na mało kobiecy look, sportowe buty i jeansowe spodnie. Jedyne co dodawało jej kobiecości to luźny różowy sweterek z krótkimi rękawami i upięte ładnie włosy. Spod jednego z rękawów swetra lekko wyzierał kotokwiat. Rozmowy toczyły się nieśpiesznie, tym razem wino też znikało wyraźnie wolniej.
- Musimy sobie coś wyjaśnić - wypaliła nagle.
- Jasne, tylko co?
- Nie zakochaj się, nie tędy droga.
- Co?
- Pstro. Jestem tu dla seksu, koniec kropka. Może jeszcze pogadać. Nic więcej. Nie zakochuj się, bo to się nie uda, nie pytaj o powody. Mówię ci to teraz, żeby potem nie było szlochów.
Łał, prosto z mostu, nie powiem, żeby mnie to zamroczyło, ale na pewno bardzo zaskoczyło.
- OK - celowo przedłużałem "o", żeby zdążyć zebrać myśli - a skąd taka decyzja?
- Żadna decyzja, nie jesteś w moim typie, ale masz coś w sobie i dwa dni temu pokazałeś, że coś tam umiesz.
"Coś tam umiesz". Coś tam! Była bezczelna. Ze swojej strony nie miałem zamiaru mówić jej, że moim zdaniem też nie zaiskrzyło. Chociaż ja jej nie skreśliłem tak stanowczo jak ona mnie.
- Jasne, dobrze, że stawiasz sprawę tak szczerze - starałem się aby to zabrzmiało obojętnie.
- A po co mam cię okłamywać? Chcę czegoś i tylko tego.
- Ale wiesz, że tak postawiona sprawa powoduje, że seks odarty jest z warstwy nazwijmy to emocjonalnej.
- O emocje się nie martw - łyknęła odrobinę wina z kieliszka - myślę, że nie będziesz narzekał.
Mówiąc to głośno odsunęła krzesło i patrząc wyzywająco zniknęła pod blatem. Poczułem jej dłonie przesuwające się wzdłuż moich ud w górę aż do paska. Spojrzałem w dół i zobaczyłem ładnie zrobione pazurki zręcznie odpinające klamrę paska, guzik i rozsuwające zamek rozporka. Poczułem, że w spodniach robi się coraz ciaśniej i odruchowo zsunąłem się niżej na krześle.
Asia mocnymi pociągnięciami zsunęła mi trochę spodnie, na tyle ile było potrzeba aby członek w całej okazałości pojawił się na zewnątrz wraz z jądrami. Na szczęście miałem wystarczająco dużo czasu przed jej przybyciem aby wydepilować się do ostatniego włoska.
Plask! Aż podskoczyłem, bardziej z zaskoczenia niż z bólu. Mój członek właśnie dostał strzał z otwartej dłoni.
- To za klapsa w cipę - dobiegło głośno spod stołu.
- Przepraszam - odpowiedziałem ale nie doczekałem się ciągu dalszego dialogu, bo zajęła usta czym innym. Moje jądra w całości znalazły się w jej ustach. Sięgnąłem do członka, ale odepchnęła stanowczo moją rękę.
- Zostaw - wypuściła mokre jądra i zaczęła ściągać mi spodnie, uniosłem pośladki aby jej to ułatwić i po chwili siedziałem w koszuli i skarpetkach. Zdjąłbym i jedno i drugie ale bałem się, że mnie będzie opieprzać.
Tymczasem Asia pieściła kutasa dłonią, robiła to w jakiś dziwny sposób, doznania były ciekawe, inne. Wypełniałem ciasno jej mocno zaciśnięte palce, z jednej strony bardzo chciałem zobaczyć co ona tam wyprawia, z drugiej było to tak ciekawe i nietypowe, że dawało dodatkową podnietę. Poczułem na jądrach przesuwające się pazurki, od razu się skurczyły.
Usłyszałem splunięcie i poczułem wilgoć na kutasie. Teraz jej dłoń miała poślizg, poczułem narastające ciepło, do tego stopnia, że przemknęło mi przez głowę, że czerwienieję. Jakby tego było mało poczułem mokre usta zamykające się wokół członka. Chciałem objąć pod stołem jej głowę, ale z mruknięciem odepchnęła moją rękę. Dobra, dobra, rób co chcesz...
Robiła mi laskę powoli, nieśpiesznie, za to do samego końca, aż nosem dotykała brzucha. Zostawała na sekundę z kutasem w gardle i wypuszczała go na moment po czym znów znikał w przepastnych ustach po samą nasadę. Czasem gdy byłem w niej cały czułem koniuszek języka na jądrach, doznania były nieziemskie.
Po kilku minutach takiej zabawy zostawiła mnie w spokoju i wyszła spod stołu.
- Pomału bo mi jeszcze dojdziesz - mruknęła.
To fakt, niewiele mi brakowało, tylko wolne tempo pozwoliło mi się powstrzymać, jakby robiła to trochę szybciej pewnie już dawno bym się spuścił.
- Odsuń się od stołu - zakomenderowała. Odjechałem razem z krzesłem i głośnym szurnięciem po podłodze.
Stanęła przede mną tak aby moje nogi znalazły się między jej. Pomału zaczęła rozpinać guziki mojej koszuli, zaczęła od góry i powoli podążała w dół.
- Mogę - wskazałem jej pasek w spodniach, nie chciałem dostać znów po łapach.
- Nie możesz - powiedziała stanowczo choć w jej oczach widziałem wesołe iskierki, bawiło ją to ewidentnie. A mnie? Cóż, mnie ta władczość kręciła, przyznaję.
Doszła do najniższego guzika, rozpięła go i od razu zamknęła mocny uścisk palców na ciągle stojącym kutasie.
- Boli? - zapytała pochylając się i z bliska patrząc mi w oczy.
- A ma boleć? - wyszeptałem pozorując chęć pocałowania jej. Nie uciekła, ale na pocałunek się nie doczekała.
- Trochę powinno... - zacisnęła mocniej palce, teraz już byłem na granicy przyjemności i bólu.
- Teraz trochę boli... - ledwie słyszalnie powiedziałem a ona w odpowiedzi dziko mnie pocałowała. Jej język głęboko penetrował moje usta, starałem się odwdzięczyć, ale ona była artystką w tym co robiła.
Puściła kutasa, położyła ramiona na moich barkach i przysunęła swoje biodra do moich. Poczułem na kutasie szorstki materiał jej jeansów. pochyliła się nade mną a jej biodra zaczęły falować w przód i w tył ocierając się o sztywnego członka.
- Możesz mocniej - wyszeptałem a ona posłusznie zwiększyła nacisk.
Znów przyjemność balansowała niemal na równi z dyskomfortem. Zaryzykowałem i wsunąłem ręce pod jej sweterek, nie zaprotestowała. Przesuwałem po jej plecach opuszkami palców w różnych kierunkach, nieśpiesznie acz systematycznie zmierzając do stanika. Chyba sprawiało jej to przyjemność, bo przytuliła się do mnie, jej usta znalazły się blisko mojego ucha, poczułem ciepły urywany w rytm ruchów jej bioder oddech.
- Lubię się pierdolić - wyszeptała lubieżnie, poczułem narastające ciepło.
- Ja też, ale ty chyba bardziej...
- Zerżniesz mnie? Jeszcze we mnie nie byłeś.
- Powiedz jak i cię zerżnę - wolałbym sam zdecydować, ale jej wyraźnie sprawiało przyjemność dyktowanie warunków. A mi się to nawet podobało.
- Możesz jak chcesz, nie zaprotestuję. - naparła mocniej na mojego kutasa, falowanie jej bioder nie ustawało.
- Skąd wiesz?
- Nie wiem, ale się postaram... - ugryzła mnie lekko w ucho jakby kończąc temat. Tymczasem moje dłonie dotarły do materiału stanika, Aśka oderwała się ode mnie i wprawnym ruchem zrzuciła sweterek. Mimo niewielkiego wzrostu miała całkiem zgrabne i wysportowane ciało. Jej średniej wielkości piersi ładnie układały się w czarnej koronce stanika. Przeciągnęła pazurami po moim torsie. Moje ręce znalazły się blisko zapięcia jej spodni, ale tylko gdy dotknąłem brzegu materiału znów zaprotestowała. Spojrzała na mnie z wyrzutem i wstała. Odwróciła się do mnie tyłem, kucnęła nade mną wypięta, oparła dłonie na krawędzi stołu i ponownie zaczęła taniec bioder. W tej pozycji miała ładnie zarysowaną krzywiznę pośladków, aż się prosiło aby złapać za biodra co też zrobiłem. Tym razem nie zaprotestowała, pozwoliła lekko sterować ruchami tyłeczka. Widok jeansów ocierających się o członka był stymulujący. Odwróciła głowę w moją stronę i spojrzała mi z ukosa w oczy.
- Chciałbyś tak mnie mieć?
- Chciałbym.
- Poproś...
- Hmmm, proszę?
- To ma być proszenie? - mruknęła gniewnie.
- Proszę. Mogę cię mieć w taki sposób? Jesteś obłędna i chcę cię.
- Jak chcesz to potrafisz. - mówiąc to odepchnęła się od stołu, rozpięła stanik i odrzuciła go na bok. Opadła całym ciężarem na mnie i odchyliła się do tyłu. Nie omieszkałem objąć dłońmi jej piersi. Były miękkie i miłe w dotyku a twarde sutki przyjemnie łechtały moje ego. Sięgnęła do tyłu, na mój kark, wygięła się i pocałowała mnie w usta.
- Jestem mokra, chcesz sprawdzić?
Jasne, że chciałem, ale nie byłbym sobą jakbym się nie podroczył.
- A co spowodowało, że jesteś mokra?
- Twój kutas w moich ustach, uwielbiam to, podniecam się na samą myśl o ssaniu kutasa.
Trzeba jej przyznać, wiedziała jak zagotować krew w żyłach. Moja prawa ręka pomału po skórze jej ciała powędrowała do guzika jej spodni. Ciężko westchnęła i wciągnęła brzuch aby mi to ułatwić. Zręcznie odpiąłem guzik, złapałem za ucho zamka i powolutku, wręcz sadystycznie, rozpiąłem zamek. Wsunąłem dłoń pod materiał spodni i z zaskoczeniem stwierdziłem brak majtek.
- A gdzie masz majtki dziewczynko?
- Zapomniałam.
Moje palce podążały w dół, z zadowoleniem przesunąłem nimi po przystrzyżonych włoskach, po kępce nie było śladu. Zatrzymałem się na nich na chwilę.
- O, u fryzjera się było...
- Przycięłam, nie chcę aby ci przeszkadzały jak ci usiądę na twarzy i zrobię sobie dobrze.
Wrzuciła kolejny głaz do mojego ogródka rozkoszy, moje zmysły były napięte do granic możliwości.
- Usiądziesz mi na twarzy?
- Tak. I zerżnę się twoją twarzą mocno, twój język będzie mnie penetrował ile tylko da radę.
Położyła dłoń na mojej ręce, która zapomniała pieścić pierś. Ruchami swojej dłoni zasugerowała jak chce być dotykana. Tymczasem palce w jej spodniach podążyły dalej aż poczułem wilgoć. Poprawiła się trochę powodując lekki dyskomfort w okolicach kutasa, ale dzięki temu zwiększyła się przestrzeń między jeansami a cipką, dzięki czemu miałem większą możliwość manewru. Pamiętając poprzedni wieczór od razu wsunąłem dwa palce do jej gorącego wnętrza. Lepkość jej śluzu doprowadzała mnie do obłędu, była w środku dokładnie taka jaka być powinna.
Asia zaparła się całym ciałem o mnie i wyrzutami bioder zaspokajała się o moje palce, zupełnie jej nie przeszkadzało to, że ciągle jest w spodniach.
- Dojdę i zajmę się tobą, nie przestawaj - wydała polecenie, w jej głosie słychać jednak było nie rozkaz a prośbę.
- Tak maleńka, dojdź, rób tak jak lubisz, masz zajebistą cipkę, ruszasz się jak najlepsza kochanka - sączyłem szeptem komplementy prosto do jej ucha, w nozdrzach czułem zapach jej perfum i dałbym sobie rękę uciąć, że również zapach jej cipki.
To musiało działać, bo ruchy jej bioder stały się bardziej gwałtowne a z ust zaczął dobywać się cichy jęk, kątem oka zobaczyłem, że mocno zaciska oczy a na czole pojawiły się poprzeczne bruzdy zmarszczek.
- O tak, nie przestawaj, dobrze, dobrze, dobrze, jeszcze, głębiej, o tak, tak, tak!
Ostatnie "tak" wykrzyknęła, mocno złapała mnie za ramię, wręcz boleśnie. Na dłoni poczułem falę śluzu i duże odprężenie. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, jak mocno mnie cipką ściskała. Opadła całym ciężarem na mnie, dotarło do mnie, że skupiłem całą uwagę na niej i wzwód trochę zelżał.
- Daj mi chwilę - wymruczała.
- Masz czasu ile zechcesz.
- A tam, trzeba dokończyć co się zaczęło.
Mówiąc to zaczęła zsuwać się na kolana. Odwróciła się do mnie przodem i stanowczym ruchem rozsunęła mi nogi.
- Oj, trzeba mu trochę pomóc - zawyrokowała widząc członka z którego uciekło trochę życia - mam bardzo dobre narzędzie do tego.
Po czym oblizała lubieżnie usta wystawiając język na ile mogła. To podziałało, a jak koniuszkiem języka przejechała od samych jąder do czubka kutasa ten urósł do właściwych rozmiarów.
- No, teraz jest dobrze, zerżniesz mnie w usta i pamiętaj, nie spuść mi się w nie, nie lubię.
Złapała dłonią kutasa, przyciągnęła do siebie poprawiła się na kolanach i patrząc w górę, w moje oczy, zamknęła usta na czubku przyrodzenia. W pełnym świetle wyglądała bardzo dobrze z moim kutasem oplecionym jej wargami. Chwilę ssała lekko żołądź, po czym splunęła na nią i zaczęła zadowalać mnie oralnie. Wiedziała, że już nie czas na zabawę czy delikatności. Patrzyła mi prosto w oczy i robiła mi laskę gwałtownie, do samego końca. Jak byłem w niej cały na jej czole pojawiała się na moment żyłka wysiłku, co dodatkowo dało mi podnietę - znaczyło to, że mój kutas jest wystarczająco duży. W ogóle nie używała rąk, jej dłonie spoczywały luźno na moich udach. Czasem rozszerzała usta pokazując piękne zęby, teraz mogłem podziwiać je w pełnej krasie, dawały silny punkt do punktacji jej wyglądu. Niby niewiele a jednak. Poczułem zbliżający się orgazm, kiwnąłem głową dając jej do zrozumienia co się dzieje. Wypuściła kutasa z ust i odsunęła się.
- Wstań, szybko.
Wykonałem polecenie, przysunęła się blisko klęcząc tak aby jej odchylona w tył głowa znalazła się pod moim kutasem. Trzepała mi teraz intensywnie wciąż patrząc w oczy, usta miała szeroko otwarte a język wystawiony na zewnątrz jakby w oczekiwaniu na moją spermę. Widok jak z filmu porno podziałał i poczułem dreszcz orgazmu. Ona też go poczuła i od razu schowała język i zamknęła oczy i usta nie przestając mnie masturbować. Wystrzeliłem na jej twarz i włosy, trochę trafiło też na podłogę i jej spodnie.
Jak już skończyłem musiałem przytrzymać jej rękę bo z zamkniętymi oczami nie wiedziała czy to koniec i jej w dalszym ciągu mocne traktowanie kutasa zaczęło być nieprzyjemne. Otworzyła oczy, otarła ręką odrobinę spermy jaka trafiła na jej usta.
- I to mi się podoba - oznajmiła.
- A co ja mam powiedzieć?
- Mów co chcesz - podniosła się z kolan i spojrzała na spodnie - no ładnie, spuściłeś mi się na ciuchy.
- Nie tylko na nie - wskazałem jej włosy.
- No wiesz? Idę do łazienki ogarnąć się. Ty nie masz z czego to zrób coś do jedzenia, zgłodniałam.
I poszła zostawiając mnie w koszuli i skarpetkach, których nie miałem jak do tej pory ściągnąć.

Na początku późnej kolacji nie zaczęliśmy rozmowy od seksu. Gadaliśmy o wszystkim ale nie o seksie, jakby to co się wydarzyło nie miało w ogóle miejsca. Jedyne nasz ubiór świadczył o wydarzeniach ostatnich kilkudziesięciu minut. Ja w samej koszuli, ona w spodniach i z mokrymi rozpuszczonymi włosami, w nieładzie, ale takim "nieład po seksie".
Kupione u niej wino się skończyło więc otworzyliśmy drugą butelkę.
- Nie masz ochoty na wspólny prysznic - rzuciła w końcu - bo ja mam.
- Jasne, z chęcią.
- Może w końcu byś mi wsadził, co? - zapytała wulgarnie wstając od stołu.
- A może ładnie poprosisz?
- Jasne, od proszenia to wy jesteście.
Te "wy" zabrzmiało nieładnie, nie liczyłem, że będę jedynym i niepowtarzalnym facetem w jej seksualnym rodowodzie, ale zaraz "wy"?
- Eche, akurat.
- Sam zobaczysz.

Wspólny prysznic zaczął się niewinnie. Cała mokra wydawała się atrakcyjniejsza niż dotychczas. Nie miała ciała modelki, niski wzrost robił swoje, ale była zadbana. Proste nogi z wyraźnie zarysowanymi łydkami stały zaskakująco pewnie na małych stopach z drobnymi paluszkami. Woda z prysznica przyjemnie omywała nasze ciała, ręce z żelem pod prysznic błądziły po naszych ciałach.
Trzeba Asi przyznać jedno - całować się potrafiła. Miękkie usta dobrze się dopasowywały nie tylko do kutasa, ale też do moich ust. Kręciły mnie strasznie jej idealne zęby - dobrze świadczyły o tym, że dba o siebie. Jej lewa dłoń delikatnie pieściła mój kark, prawa z kolei mocno uciskała sterczącego znów kutasa.
- I co, będziesz prosił? - oderwała usta od moich i wyzywająco spojrzała mi w oczy. Woda odbijająca się od moich ramion chlapała na jej twarz, ale zupełnie nic sobie z tego nie robiła.
- Niedoczekanie twoje.
- Zobaczymy, szybko się poddasz - mówiąc to naciskiem na mój bark zasugerowała abym ugiął się w kolanach.
Mój członek znalazł się na wysokości jej cipki, odwiodła go w dół i wsunęła sobie między nogi, nie pozwalając jednak na penetrację. Poczułem na nim miękką skórę jej sromu, oczami wyobraźni widziałem jak musi wystawać spomiędzy jej pośladków. Delikatnymi, ledwie wyczuwalnymi ruchami bioder ocierała się o mnie, wypuściła mnie po kilkunastu sekundach, odwróciła się i znów znalazłem się między jej nogami. Teraz miałem pewność, że wystaję z drugiej strony, bo na czubku penisa poczułem jaj paznokcie. Przeszedł mnie dreszcz mimo omywającej mnie ciepłej wody. Skorzystałem z żelu, objąłem Asię i jej piersi znalazły się w moich śliskich dłoniach. Pochyliła się do przodu na tyle abym nie stracił kontaktu z piersiami, teraz jej wypięta dupka wyglądała bardzo ponętnie, mokra i kleksami piany. Kręciła tym tyłeczkiem jednocześnie delikatnie trącając palcami moją żołądź. Trudno było mi wytrzymać, odsunąłem ją lekko i mój członek wyswobodził się spomiędzy jej nóg i znalazł pionowo między pośladkami. Przyciągnąłem jej biodra do siebie, zostawiłem piersi w spokoju, złapałem jedną ręką za biodro a drugą wplotłem w jej mokre włosy.
- O, czyżbyś chciał prosić? - powiedziała przebijając szum wody.
- Naprawdę muszę? - do tej pory nie zdarzyło mi się prosić o seks, ale ją to wyraźnie kręciło, takie znęcanie się nad samcem.
- Musisz, proś.
W odpowiedzi mocniej zacisnąłem palce w jej włosach i napierając kutasem na rowek między pośladkami.
- Oooo, tak - chyba jej się spodobało - czyżbyś chciał mnie zerżnąć w dupę?
Znów udowadniała, że wie jak rozgrzać faceta. Wizja wsadzenia kutasa w tę mokrą i śliską dupkę była bardzo piękna.
- Jasne, masz fajny tyłeczek, wsadziłbym ci go do samego końca.
- To poproś...
Wizja przelecenia jej w tyłek stłamsiła moje ego i uległem.
- Proszę...
- Ładniej, co to za proszenie?
Odsunąłem ją trochę i moje palce znalazły się między jej pośladkami, pochyliła się przyzwalająco i dotknąłem jej drugiej dziurki opuszkami palców. Powiodłem dookoła dziurki nie śpiesząc się zbytnio. Była czyściuteńka i strasznie mnie to kręciło.
- Klękaj - rozległ się głośny rozkaz.
Odsunęła się, mocnym gestem odsunęła mnie na bok i oparła przodem o ścianę. Posłusznie opadłem na kolana, wypięła dupkę w stronę mojej twarzy.
- Liż mnie, wyliż mi dupę.
Tego się zupełnie nie spodziewałem, nie miałem do czynienia do tej pory z takim rodzajem pieszczot, ale po chwili namysłu stwierdziłem, że nie mam nic przeciwko. Dodatkowo Asia wypięła się jeszcze bardziej, sięgnęła do tyłu i dłońmi rozchyliła pośladki. Jej dziurka była dokładnie na wysokości moich oczu, wsunąłem twarz między pośladki i sięgnąłem językiem do cipki.
- Dupę mi liż, na cipę przyjdzie czas - warknęła a ja posłusznie powiodłem czubkiem języka w stronę jej odbytu.
Przemogłem się i mój język spotkał się z miejscem, do którego nigdy wcześniej nie miał zamiaru dotrzeć. Początkowa niechęć uleciała i teraz mój język szalał dookoła jej dziurki, lizałem jej odbyt początkowo trącając go koniuszkiem języka, potem już liżąc go całą powierzchnią. Puściła jeden pośladek i jej dłoń powędrowała do przodu, między nogi, pieściła się teraz, czułem na brodzie jej palce.
- Wsadź mi palec... - znów rzuciła tonem nie znoszącym sprzeciwu.
Takie zabawy już miałem za sobą więc nie miałem nic przeciwko. Ale chciałem to zrobić po swojemu, odwróciłem ją przodem do siebie. Wyprostowałem się na kolanach tak, że teraz miałem jej brzuch na wysokości oczu. Sprawnie moje dwa palce znalazły się w jej cipce a trzeci bez problemu zniknął w tyłku.
- O żesz ty, tak od razu? - w jej głosie nie było nagany ani szorstkości.
Pieściłem jej oba otworki pomału nasilając intensywność i siłę penetracji, jednocześnie masując sobie kutasa wolną ręką i całując jej spływający wodą brzuch. Poczułem jej dłoń na czubku swojej głowy i wyraźny nacisk kierujący mnie między jej nogi. Ona naprawdę wiedziała czego chce. Posłusznie obniżyłem się i nie przestając mocno jej penetrować dłonią zacząłem pieścić jej łechtaczkę ustami. Delikatnymi ruchami bioder sugerowała tempo a jej obie dłonie błądziły po moich ramionach. W końcu przerwała igraszki.
- Wystarczy - wypchnęła z siebie moją rękę, odruchowo na nią spojrzałem, była czysta - mam dość tej wody, idziemy do łóżka.
Wyszła spod prysznica, niepostrzeżenie umyłem dłoń i podążyłem za nią. Bez zbędnych ogródek skierowała się do na sofę w salonie, po drodze zabierając ze sobą kieliszek.
- Masz prezerwatywy?
Potwierdziłem zdając sobie sprawę, że mój członek ciągle nie zagościł w jej cipce.
- Mam - wysunąłem szufladę w szafce i szybko znalazłem to czego szukałem. Kwadracik z prezerwatywą mienił się srebrnym błyskiem w przytłumionym świetle.
Asia usiadła wyprostowana na brzegu sof i szeroko rozstawiła nogi. Nie zaprzątała sobie głowy wycieraniem się po wyjściu spod prysznica, więc teraz mebel miał przemoczone siedzisko. Podszedłem bliżej a ona bez ceregieli złapała kutasa i najpierw masturbowała mnie ręką mając go o centymetry od twarzy a potem wsadziła go sobie do ust po samą nasadę. Trzymała go tak przez kilka sekund, po czym wypuściła z głośnym wciągnięciem powietrza.
- Daj kondoma, zasłużyłeś.
Wręczyłem jej srebrny prostokącik, z wprawą rozerwała opakowanie, wydobyła ze środka prezerwatywę i błyskawicznie, w zasadzie jednym ruchem nałożyła ją na kutasa. Spojrzała z aprobatą, mruknęła cicho, podniosła się i wypięła tyłem, klękając na sofie i zapierając się o oparcie.
- Weź mnie, za włosy trzymaj - kolejny rozkaz tonem nie znoszącym sprzeciwu, dobra, niech i tak będzie. Z jednej strony mnie to kręciło, z drugiej trochę zbijało z tropu co pozwalało na dłuższą zabawę.
Skierowałem kutasa w jej wypiętą cipkę i wszedłem od razu do samego końca. Próbowałem wchodzić w nią powoli, ale nie potrafiła być bierna. Jej ciało odpychane rękoma od oparcia nadawało rytm coraz szybszy i szybszy, mocniejszy z każdym pchnięciem. Wiedziałem, że to nie potrwa długo. Sięgnąłem do przodu, wplotłem palce w jej mokre włosy i mocno ściągnąłem w tył. Jęknęła cicho ale nie zaprotestowała. Położyłem wolną rękę na jej pośladku.
- Tak, trzymaj mnie - wysapała.
Nie zamierzałem jednak tym razem słuchać jej poleceń, byłem blisko orgazmu, mój kciuk znalazł się na jej odbycie i zaczął kręcić kółka wokół niego.
- Tak, wsadź go - zaskoczyła mnie, ale nie musiała dwa razy powtarzać.
Kciuk początkowo lekko naparł na zwieracz ale opór nie był zbyt duży była już rozluźniona i po chwili palec znajdował się w jej tyłku po samą nasadę. Kręcąc nim delikatnie czułem wyraźnie twardego kutasa przez ściankę pochwy.
- O tak, mocniej, rżnij mnie jak sukę, zaraz dojdę, zaraz...
Chwilę później mocno się spięła, krzyknęła i wyskoczyła do przodu uciekając z kutasa. Rzuciła się na plecy na sofę, jedną ręką zakrywając usta. Druga dłoń trafiła między zaciśnięte uda zasłaniając cipkę. Spojrzałem niepewnie na kutasa, cienka warstwa gumy lśniła jej śluzem. Spojrzałem na nią pytającym wzrokiem. Oderwała dłoń od twarzy, dyszała ciężko.
- Daj chwilę, nie rozpraszaj się - powiedziała tym razem miękko, jakby przepraszająco.
Po kilku sekundach podniosła się, złapała mnie za kutasa i pociągnęła idąc w stronę sypialni.
- Choć, twoja kolej.
Włączyła światło nocnej lampki i od razu położyła się płasko na brzuchu wypinając mocno dupkę do góry i szeroko rozstawiając nogi. Jej cipka błyszczała.
- Choć byczku - zachęciła - połóż się na mnie i przeleć.
- Połamię cię - zaprotestowałem ale pozycję już zacząłem zajmować.
- Nie połamiesz, lubię tak.
Znów nie chciałem jej posłuchać. Złączyłem jaj nogi i okrakiem usiadłem na jej udach.
- Daj ręce - tym razem ja wydałem polecenie a ona o dziwo posłuchała.
Złapałem jej dłonie i położyłem je na jej pośladkach, zrozumiała intencję i rozchyliła je lekko uwidaczniając oba swoje otworki.
- W tyłek chcesz? - zapytała.
- Może później - odpowiedziałem.
Skierowałem kutasa do jej cipki, jak tylko trafił gdzie trzeba pchnąłem mocno aż jej ciało przesunęło się lekko do przodu. Aśka jęknęła głośno, zabrała jedną rękę i zaparła się o zagłówek. Wyprostowany ujeżdżałem ją mocno trzymając za biodra. Spoglądałem w dół, błyszczący kutas znikał raz za razem w jej ciele wyzwalając z każdym pchnięciem głośny jęk z jej gardła. W końcu opadłem do przodu, uda zaczęły już dawać znać o sobie. Przygniotłem ją ciężarem ciała, jęknęła cicho i wyciągnęła rękę spomiędzy nas. Złapała moją dłoń i skierowała ją na swoją szyję.
- Ściśnij mnie mocno, posiądź mnie, mocno i do końca.
Starałem się zbalansować ciężar swojego ciała tak aby spełnić jej zachciankę ale i nie zrobić jej krzywdy. Ręka na szyi przyciągnęła ją do mnie, miałem teraz jej ucho też koło swoich ust.
- Lubisz to, co?
- Lubię, mocniej...
Przycisnąłem ją do siebie trochę mocniej, z jej gardła dobiegł cichy pomruk. Moje biodra mocno dopychały kutasa w jej gorącą cipkę, wiła się pode mną na tyle, na ile pozwalał jej mój ciężar.
- Spuść się, chcę abyś skończył we mnie - wycharczała, wyraźnie brakowało jej tchu ale skoro nie protestowała to uścisku nie zwalniałem.
Podniosłem biodra w górę na tyle aby nasze ciała się rozłączyły ale aby z niej nie wyjść i uderzyłem w dół z głośnym klaśnięciem o jej pośladki.
- Yyyyyy - krótki skowyt wypchnięty z płuc wypełnił sypialnię.
Powtórzyłem raz jeszcze i jeszcze. Wiedziałem, że zaraz dojdę, już nie było odwrotu. Poczułem drżenie nóg i wepchnąłem się w nią z całej siły na jaką mnie było stać i przyciągnąłem do siebie.
- O kurwaaaaaa - wyjęczała, być może zadałem jej ból, ale teraz to nie miało znaczenia. Ogarnęła mnie błogość, czułem pulsowanie kutasa i spermę trafiającą do kondoma. Zluzowałem uścisk, Asia głośno wciągnęła powietrze i kaszlnęła.
- Złaź ze mnie.
Posłusznie przekręciłem się na bok, opadający członek opuścił jej cipkę z cichym chlupnięciem. Niepostrzeżenie ściągnąłem prezerwatywę i odłożyłem na podłogę koło łóżka. To jedna z łóżkowych sytuacji, które są niezręczne - co zrobić z pełną prezerwatywą?
Teraz dotarło do mnie, że oboje ciężko oddychamy.
- Pójdę się opłukać może co? - rzuciłem
- A po co? - przysunęła się do mnie, położyła głowę na ramieniu, zarzuciła nogę na mnie i pogłaskała po brzuchu.
- No bo się przecież spuściłem - wyjaśniłem bez owijania w bawełnę.
- No i co z tego, zostań - jakby chcąc sprawdzić jej dłoń trafiła na kutasa.
- Zostaw już go - warknąłem.
Posłusznie zabrała rękę.
- Masz już dość? - zapytała zaczepnie.
- Na teraz tak, daj odpocząć.
Chwilę później poczułem jak jej ciało wiotczeje a oddech się wydłuża. Zanim i mnie zmorzył sen minęło kilka chwil, ciężko mi się zasypia przy świetle.

Obudziłem się z uczuciem, że coś się dzieje w moim kroczu. Podniosłem głowę i zobaczyłem że Asia leży nisko, z głową w okolicy moich bioder i delikatnie paznokciami wodzi wzdłuż kutasa, który zaczął automatycznie rosnąć. Spojrzała na mnie.
- No dzień dobry, co za spanie? Nie chcę spać, chcę się bawić.
I na potwierdzenie tych słów wzięła ledwie wstającego członka do ust. To tylko przyśpieszyło wzwód. Spojrzałem na ścienny zegar - spałem może z godzinę, półtora.
- Czy ty jesteś jakimś cyborgiem? I zdaje się nie lubisz spermy w ustach? - zaprotestowałem ale baz przekonania.
- Jestem. I nie lubię, ale już jej praktycznie nie ma - wypuściła kutasa z ust, podciągnęła się w górę i pocałowała mnie w usta.
- Widzisz? - chyba się spodziewała, że zaprotestuję, ale nie ze mną te numery. Nie brzydzę się pocałunku po zrobieniu mi laski, to byłoby nie fair.
- Ummmm, no nawet smaczne, choć trochę gumą jedzie...
- Boże co za palant - zrobiła sztucznie nadąsaną minkę.
- Może i palant, ale obiecałaś temu palantowi, że usiądziesz mu na twarzy i się nią zerżniesz - rzuciłem hardo - a ja nie mam nic przeciwko.
- Nie musisz dwa razy powtarzać, tylko z zębami uważaj.
Nie skończyła jeszcze tego mówić i znalazła się okrakiem nade mną. Początkowo na wysokości mojej klatki piersiowej patrzyła wyzywająco z góry i rozchyliła palcami wargi sromowe. Widziałem w świetle lampki nocnej róż jej wnętrza, błyszczący śluzem. Nad cipką widniał równo przystrzyżony trawniczek włosków.
- I jak - zauważyła moje zaciekawione spojrzenie.
- Ładna.
- A smaczna? - nie czekając na odpowiedź przesunęła się ku górze i teraz jej cipka znajdowała się centymetry nad moimi ustami.
Podniosłem głowę i wysunięty język zaznał smaku jej cipki. Pod prysznicem ledwie miałem okazję poznać ją z zewnątrz omywaną strużkami wody, teraz mój język wtargnął do jej wnętrza. Była cierpka i mokra, dokładnie taka jak być powinna. Spojrzałem w górę i zobaczyłem piersi wiszące nade mną z wyraźnie sterczącymi sutkami. Oparła się o zagłówek łóżka i z sekundy na sekundę jej biodra zbliżały się coraz bardziej do moich ust a biodra zaczynały coraz mocniej falować w przód i w tył. Jedną ręką muskałem jej plecy, drugą najzwyczajniej w świecie masowałem sobie kutasa.
W końcu ona faktycznie robiła sobie dobrze moją twarzą, jakakolwiek aktywność z mojej strony była bez sensu, wystawiony język ocierał się mocno o jej cipkę i łechtaczkę czasem z większym wyrzutem jej bioder docierał nawet do odbytu. Wyraźnie to sprawiało jej przyjemność a ja nie protestowałem, choć czasem trudno było mi złapać oddech. Za to jej stał się krótki i gwałtowny, wciągała powietrze małymi haustami, rzucała biodrami jak opętana, zostawiłem członka w spokoju i przycisnąłem mocniej jej biodra do swojej głowy. W odpowiedzi oderwała rękę od zagłówka i przycisnęła moją głowę do siebie jeszcze mocniej.
- Kurwa, kurwa, kuuuurwaaaa - tym mnie zaskoczyła, wulgaryzmu aż takiego się nie spodziewałem. Poczułem drżenie jej ciała i falę soków zalewającą mi usta, teraz wyraźnie czułem jaj smak. Opadła trochę do przodu opierając się głową na zagłówku, ciężko dyszała.
- Przepraszam - wydyszała.
- Za co?
- Za kurwa kurwa, czasem się nie kontroluję.
- To tylko pozytyw, znaczy, że było OK - miałem nadzieję, że naprawdę tak było.
Nie odpowiedziała od razu, zeszła ze mnie, położyła się obok i położyła dłoń na kutasie. Znów był w stanie spoczynku, skupiłem się na niej.
- Wiesz co? - odezwała się w końcu
- Co?
- Dobrze to robisz.
- Co?
- Służysz.
Miałem nadzieję, że powie, że dobrze robię to i owo w sypialni, ale dobre i to.
Leżeliśmy tak chwilę aż nasze oddechy się unormowały, na twarzy czułem zaschniętą warstewkę jej soków.
Podniosła się w końcu, spojrzała na mnie, wstała z łóżka i wyszła bez słowa z sypialni.
Po chwili podążyłem za nią zgarnąwszy po drodze kondoma z podłogi, zastałem ją pociągającą wino z kieliszka siedzącą na stole z szeroko rozstawionymi nogami. W wyciągniętej ręce trzymała kieliszek dla mnie. Nie leniła się.
- Poczekaj - poszedłem do łazienki, pozbyłem się prezerwatywy i opłukałem twarz.
Wróciłem do salonu, wziąłem krzesło i postawiłem naprzeciwko niej. Usiadłem na nim wyczekująco odbierając kieliszek i z przyjemnością pociągając łyk.
- Częstuj się - znów ton nie znoszący sprzeciwu.
Położyła mi stopę na piersi przebierając palcami. Ująłem ją w dłonie, była delikatna i zadbana. Uwielbiam zadbane stopy, od zawsze. Drugą stopą delikatnie trąciła członka, od tak niespodziewanej pieszczoty zaczął stawać.
- Mmmmmm, kręcą cię stopy? - pociągnęła mały łyk wina.
- Jak zadbane to bardzo - na potwierdzenie podniosłem stopę do ust i pocałowałem delikatnie.
- Ostrzegam, mam łaskotki.
Na szczęście nie była na tyle wrażliwa na nie aby nie udało się wypieścić jej stopy. Początkowo jakby nieśmiało masowałem stopę i całowałem, w rewanżu jej druga stopa zajmowała się kutasem. Stał już zupełnie, jakby wypoczęty, choć czułem, ze to jego prawie kres możliwości, ile może stać jednej nocy? Mój język błądził po jej stopie, pacach, które czasem znikały w moich ustach a jej stopa zręcznie i umiejętnie pieściła członka. Wyraźnie się to jej podobało. Ale po chwili zabrała stopę i postawiła nogi na ziemi. Odstawiła kieliszek uprzednio biorąc łyk wina i kucnęła przede mną. Bez słowa zbliżyła usta do członka i wsunęła go sobie w usta. Zrozumiałem dlaczego bez słowa - po prostu nie przełknęła wina tylko zaczęła mi robić laskę z ustami pełnymi wina. Odrobina cienką strużką spłynęła na panele, ale teraz nie miało o żadnego znaczenia. W końcu połknęła płyn i puściła kutasa, spojrzała na niego przez chwilę podniosła się trochę i z jej ust ściekła na niego gęsta strużka śliny.
- Lubisz widzę pluć - rzuciłem.
- Lubię. No i się przyda nawilżenie.
- Do czego?
- Do ostatniego punktu programu - mówiąc to wstała, odwróciła się tyłem ze złączonymi nogami, rozchyliła pośladki dłońmi i lekko przykucnęła.
- Wyceluj - zażądała
Zrozumiałem jej intencje, przez moment przemknęła mi przez głowę myśl o prezerwatywie, ale ona nie dała mi zbyt wiele czasu na myślenie. Wyszukała tyłeczkiem czubek mojego kutasa, naparła na niego lekko. Poczułem opór a potem nagle opór zelżał i opadła całym ciężarem na członka, zniknął od razu w całości w niej. Miała wprawę, to musiałem przyznać.
- Ała - rzuciła, ale nie uciekła, chwilę została w bezruchu jakby przyzwyczajając się do głębokiej penetracji i zaczęła ruszać biodrami.
Oparła się dłońmi o blat stołu, miała teraz lepsze pole manewru, podnosiła się nieśpiesznie w górę prawie do samego końca i szybko nabijała się z powrotem. W jasno oświetlonym teraz salonie zwłaszcza widok wychodzenia z niej był niesamowity - mokry kutas ściśle otoczony zwieraczem, z widocznymi nabrzmiałymi żyłami sprawiał dobre wrażenie, wizualna orgia, tym bardziej, że miała naprawdę ładną drugą dziurkę. Czułem jednak, że w ten sposób nie dojdę a i ona nie da rady chyba długo wytrzymać, nogi musiały dawać się jej we znaki.
Gdy znów nadziała się na mnie cała objąłem ją w pasie i nie pozwoliłem uciec. Wstałem z nią nabitą na kutasa, nie była ciężka, zrobiłem dwa kroki w stronę ściany przy sofie. Zgiąłem nogi w kolanach na tyle aby stanęła na ziemi, oparła się o ścianę. Początkowo stała obiema nogami na ziemi z wypiętą dupką, w której teraz szybkim tempem znikał mój kutas, ale po chili podniosła lewą nogę i postawiła ją na krawędzi sofy. Sięgnęła w dół i pieściła się intensywnie, czasem czułem na jądrach jej palce.
Nie żądała tym razem o to ale wplotłem po raz kolejny palce w jej włosy, wiedziałem, że to ją podkręca a chciałem żeby doszła.
- Palce, wsadź palce - usłyszałem zduszony rozkaz po chwili.
Mocniej ściągnąłem w tył jej głowę a wolną ręką wymierzyłam mocny klaps w pośladek. Podskoczyła zaskoczona ale nie na tyle aby uciec mi z kutasa szaleńczo penetrującego jej dupę. Sięgnąłem przez jej biodro i bez ceregieli dwa palce znalazły się w jej wnętrzu, chwilę później doszedł trzeci. Była luźna i mokra. I była w moim władaniu, nie mogła wykonać żadnego ruchu bez mojego pozwolenia. Jedyne co mogła to mówić i robiła z tego użytek.
- Rżnij mnie w dupę, mocno, spuść się, zalej mnie swoją spermą, nie przestawaj, ani mi się waż przestać.
Taki słowotok mnie wkręcał na wyższy poziom, zwiększałem intensywność penetracji obu jej otworków, czułem zbliżający się orgazm, na szczęście jej przyszedł szybciej, wpadła w drgawki, z ust dobiegł niekontrolowany jęk, opuściła nogę i stanowczo wypchnęła moją rękę z cipki.
- Już, już, zostaw, już... - wyskamlała.
Czułem, że orgazm jest ledwie o sekundy, wpakowałem w nią mocno kutasa, ile mogłem, dłoń z jej cipki ciągle mokra i lepka od soków trafiła do jej ust, nie zaprotestowała, wręcz miałem wrażenie, że jej się spodobało. Usta zamknęły się na palcach a język zaczął je omiatać.
- Smaczne? - wydyszałem głośno.
- Yhym - wymruczała i w tym momencie wystrzeliłem ładunek spermy wprost w jej ciasną dupkę. Niewielki już ładunek ale zawsze. Poruszałem się w niej jeszcze chwilę delikatnie, zwalniając z każdym ruchem i puściłem jej włosy. W końcu opadający członek wysunął się z jej dupki a duża kropla spermy kapnęła na podłogę. Opadła na krawędź sofy, przez myśl mi przemknęło, że zostawi ślady.
- Moja dupa... I cipa...
- Co z nimi?
- Chyba mają dość - przyznała się bez ogródek.
- OK, ja też jestem już zmęczony.
Usiadłem obok a ona opadła bezwiednie na moje kolana z zamkniętymi oczami.
- Nie zakochałeś się? - rzuciła
- Nie, spokojnie.
- To dobrze. Niestety więcej się nie spotkamy. - tembr jej głosu nie znosił sprzeciwu.
- Co? Jesteś pokręcona, wiesz?
- Wiem. Ale nie mogę być w związku, nie pytaj. A seks był świetny, ale na jakiś czas mi wystarczy. Zaspokoiłam się.
- Jezu, mówisz jak jakiś wampir.
- Coś w tym jest, wysysam facetów i tyle.
- I nawet dla sportu, nic?
- Nawet dla sportu. Nic. I wolałabym abyś robił zakupy gdzie indziej.
Powiedzieć, ze to pokręcone to jak nic nie powiedzieć. Trochę jakby ktoś mnie spoliczkował, nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Ale mogłem się z tym pogodzić, nie wyglądało na to abym się mógł w niej zakochać a na brak seksu nie narzekałem.
Nad ranem zjedliśmy śniadanie i rozstaliśmy się jak zwykli znajomi, jakby nie było za nami całej nocy wypełnionej dzikim seksem.

Nie posłuchałem jej zakazu robienia zakupów w jej sklepie. Co jakiś czas tam chodziłem z premedytacją. Ale ani słowem żadne z nas nie wspomniało tamtej nocy. I nie wiem jak ona, ale mi to pasowało, jak pisałem - nie było tu miejsca na miłość, na seks aż za nadto. A że nie chciała ciągnąć tego wątku? Nigdy się nie dowiedziałem dlaczego.
 
Mężczyzna

michal.story

Nowicjusz
Dziękuję, ja tam uważam, że coś jest pewnie do poprawy :p
Napisałem i z braku czasu nie czytałem całości (a pisałem na raty) i pewnie jakieś zostały...

Domyślam się, że czytałaś poprzedni cykl?
 
Kobieta

Tynka

Podrywacz
Dziękuję, ja tam uważam, że coś jest pewnie do poprawy :p
Napisałem i z braku czasu nie czytałem całości (a pisałem na raty) i pewnie jakieś zostały...

Domyślam się, że czytałaś poprzedni cykl?
Ponieważ opowiadanie bardzo mi się podobało, to przeczytałam je jeszcze raz. Nic tam do poprawy nie zauważyłam. Jakieś dwie literówki ale tym akurat nie ma się co przejmować. Świetnie napisane i równie świetnie się czyta.

Ja na tym forum jestem zaledwie od miesiąca i szczerze wyznam, że nawet nie wiedziałam o istnieniu poprzedniego cyklu. Ponieważ o nim wspomniałeś, to go znalazłam i przeczytam ale wymaga to czasu. Pracuję i studiuję jednocześnie i zbyt wiele go nie mam. W dodatku sama próbuję coś napisać ale mój "dorobek" wynosi w chwili obecnej cztery strony. 🙂

A jeśli Ty coś nowego tu zaprezentujesz, to z przyjemnością wszystko rzucę i zaraz zabiorę się za czytanie. 😘
 
Mężczyzna

michal.story

Nowicjusz
Gdzie te literówki, zaraz poprawię.

Jak chcesz mój cykl przeczytać na spokojnie to masz linka do pobrania całości.
Nie musisz nic płacić tam, jak masz konto to się logujesz a jak nie, to klikasz wyhoduj chomika i podajesz byle jakie dane i pobierasz.

Wyszło tego sporo, ponad 200 stron :-D
 
Mężczyzna

michal.story

Nowicjusz
Cała przyjemność po mojej stronie.
Mam już zarys pomysłu :p na kolejne opowiadanie, ale jestem otwarty na propozycje/pomysły.
Jak masz chęć jaką chciałabyś fabułę to się krępuj, coś się wymyśli :p
 
Kobieta

Tynka

Podrywacz
Cała przyjemność po mojej stronie.
Mam już zarys pomysłu :p na kolejne opowiadanie, ale jestem otwarty na propozycje/pomysły.
Jak masz chęć jaką chciałabyś fabułę to się krępuj, coś się wymyśli :p
Strasznie się tą propozycją wkopałeś . :)

Wobec tego nie będę się krępować ale też nic chcę Ci zmarnować życia pisaniem po nocach. Kiedy się już wyśpisz, odreagujesz bieganiem a przyjdzie Ci wena ( za tydzień, miesiąc albo dwa ), to byłabym Ci dozgonnie wdzięczna, gdybyś mnie na jeden weekend zabrał nad jakieś ciepłe morze ( oczywiście w opowiadaniu ). Wszystko mi jedno gdzie byle był szum fal, palmy, cisza i spokój oraz dużo igraszek. Myślę, że weekend zupełnie wystarczy, gdyż chcę Ci oszczędzić relacji z dłuższego pobytu.
Mam już serdecznie dość otaczającej mnie rzeczywistości i chciałabym odreagować w miłym towarzystwie w miejscu, gdzie nikt nie gada o wirusach, reformie podatków, inflacji, waloryzacji emerytur oraz koncentracji wojsk wokół granic pobliskiego państwa. Najdalej w swoim życiu to dojechałam do Włoch a chciałabym od wszystkich problemów uciec gdzieś dalej.
Uprzejmie proszę o ubranie mnie w kostium micro bikini ( przynajmniej na chwilę ). 👙

Proszę, abyś potraktował moją prośbę z przymróżeniem oka. Absolutnie nie chciałabym, abyś coś robił "na siłę". Jeśli nie będziesz miał ochoty, to nic nie pisz. 😌
 
Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry