Hej.
Jestem w związku od 14 lat (ja 34 lata) . Czuję się wypalony w ostatnim czasie w związku i po za nim. Moja żona od około 1,5roku choruje przez co nie możemy uprawiać sexu a dla Mnie z tego powodu już chyba bije delikatnie po głowie.
Cofając się wstecz, psuło się pomiędzy nami już od około 5 lat( wg. mnie delikatnie toksyczny związek i odmienność charakterów) Ja bardziej poważny wyrozumiały i spokojny, Ona szalona i narwana( słyszałem że przeciwieństwa się przyciągają). Nie dość że się niedogadujemy to jej choroba także robi swoje że jest coraz gorzej między nami. Od około 3 lat śpimy oddzielnie i praktycznie przebywamy na codzień w innych pokojach. Ona u Siebie w pokoju przed Tv. a Ja w drugim na kompie. Już kilka lat temu chciałem zakończyć ten związek bo nie możemy praktycznie w żadnej kwestii się dogadać ale wstrzymałem się ze względu na dwójkę dzieci a teraz się wstrzymuje ze względu na jej chorobę(nie mogę jej zostawić samej sobie z dziećmi a nie Chciałbym zdradzać po cichaczu bo czułbym się jak ostatni CH**) oraz dzieci a także mój własny rodzinny dom w którym mieszkamy.
W ostatnim czasie zauważyłem że zaczęły Mnie interesować inne kobiety np. w mojej pracy z odwzajemnieniem ( często widzę jak mnie obserwują, się uśmiechają wymieniają spojrzenia itp.) - jest ich kilka a szczególnie myślę o jednej która bardzo mi się spodobała ( delikatnie przykuwam uwagę kobiet od zawsze bo już kiedyś żona była zazdrosna o takie sytuacje chociażby w sklepach na imprezach itp. i dalej tak jest.)
Nie wiem jak mam odnalezć się w tej nie za ciekawej sytuacji. W Sobie czuję że brakuje mi sexu t.j. dla normalnego faceta a także że nie ogarniam już tej kobiety w żaden sposób-jej charaktru porytego, na domiar złego ta choroba widzę jak ją niszczy a ja mam sobie poczucie żalu że nie mogę nic zrobić dla Niej oraz dla Siebie.
Nie wiem co mam myśleć. Czuję się wypalony do samego dna. Myślami staram się być gdzie indziej. Sam już nie wiem czy to poprostu Ja już mam dość tego związku czy ta cała sytuacja wywołuje we mnie takie myśli.
Pozdro. forumowiczom.
Liczę na odpowiedzi.
Jestem w związku od 14 lat (ja 34 lata) . Czuję się wypalony w ostatnim czasie w związku i po za nim. Moja żona od około 1,5roku choruje przez co nie możemy uprawiać sexu a dla Mnie z tego powodu już chyba bije delikatnie po głowie.
Cofając się wstecz, psuło się pomiędzy nami już od około 5 lat( wg. mnie delikatnie toksyczny związek i odmienność charakterów) Ja bardziej poważny wyrozumiały i spokojny, Ona szalona i narwana( słyszałem że przeciwieństwa się przyciągają). Nie dość że się niedogadujemy to jej choroba także robi swoje że jest coraz gorzej między nami. Od około 3 lat śpimy oddzielnie i praktycznie przebywamy na codzień w innych pokojach. Ona u Siebie w pokoju przed Tv. a Ja w drugim na kompie. Już kilka lat temu chciałem zakończyć ten związek bo nie możemy praktycznie w żadnej kwestii się dogadać ale wstrzymałem się ze względu na dwójkę dzieci a teraz się wstrzymuje ze względu na jej chorobę(nie mogę jej zostawić samej sobie z dziećmi a nie Chciałbym zdradzać po cichaczu bo czułbym się jak ostatni CH**) oraz dzieci a także mój własny rodzinny dom w którym mieszkamy.
W ostatnim czasie zauważyłem że zaczęły Mnie interesować inne kobiety np. w mojej pracy z odwzajemnieniem ( często widzę jak mnie obserwują, się uśmiechają wymieniają spojrzenia itp.) - jest ich kilka a szczególnie myślę o jednej która bardzo mi się spodobała ( delikatnie przykuwam uwagę kobiet od zawsze bo już kiedyś żona była zazdrosna o takie sytuacje chociażby w sklepach na imprezach itp. i dalej tak jest.)
Nie wiem jak mam odnalezć się w tej nie za ciekawej sytuacji. W Sobie czuję że brakuje mi sexu t.j. dla normalnego faceta a także że nie ogarniam już tej kobiety w żaden sposób-jej charaktru porytego, na domiar złego ta choroba widzę jak ją niszczy a ja mam sobie poczucie żalu że nie mogę nic zrobić dla Niej oraz dla Siebie.
Nie wiem co mam myśleć. Czuję się wypalony do samego dna. Myślami staram się być gdzie indziej. Sam już nie wiem czy to poprostu Ja już mam dość tego związku czy ta cała sytuacja wywołuje we mnie takie myśli.
Pozdro. forumowiczom.
Liczę na odpowiedzi.