MISTRESS JOANNA – SESJA1
Po pierwszym spotkaniu z Mistress Joanną i podpisaniu (wymuszeniu podpisania) kontraktu nie wolno mi było chodzić na ulicę czy do domów klientów i pracować dupą , byłam własnością Mistress Joanny i musiałam być całkowicie do jej dyspozycji. Musiałam chodzić całkowicie na golasa. Praktycznie to nie miałam specjalnie w czym chodzić czy wychodzić z domu, bo Mistress Joanna przyszła z Astsentką do mojego domu. Obejrzała wszystkie pomieszczenia. Musiałam wyjąc na wierzch wszystkie lateksowe i metalowe zabawki, jakie używam do seksu w domu, tak samo wszystką bieliznę ubrania. Obejrzała dokładnie. Przyrządy i zabawki zostawiła a bieliznę i ubrania zabrała.
- To jest teraz moje, zgodnie z kontraktem. Tak jak i ty jesteś Moją Własnością. Masz chodzić w tym, co ci zostawiam. Spróbuj tylko nosić, co innego a popamiętasz mnie. – Mówiła, gdy Asystentka zabierała moje rzeczy ogałacając szafy i szuflady oraz kosmetyki ze stolika.
Asystentka wypakowała kilka rzeczy, które odtąd musiałam nosić. Zostawiła sprzęt do lewatyw i ogromne kutasy z lateksu.
- Codziennie masz trenować odbyt, odbytnice. - Powiedziała Mistress.
- Tak, Mistress, jestem posłuszna. – Odpowiedziałam załamanym głosem stojąc naga, z głową w ramionach, puszczoną w dół ze wzrokiem wbitym w podłogę oraz ramionami opuszczonymi w dół niczego nie zakrywając. Jak nakazuje regulamin zachowania NIEWOLNICY BDSM.
Długo nie czekałam na pierwsze wezwanie do Mistress. Niecały tydzień. Zadzwonił telefon.
- Jak się kurwo czujesz, wiesz, kto dzwoni szmato? – Padły ostre słowa, które już zawsze mi towarzyszyły.
- Ta..aaak, Mistress Joanna. – Wyjąkałam przerażona sikając ze strachu.
- Co, tam u ciebie, doszłaś już do siebie, ślady zeszły z ciała, co tam się dzieje u ciebie szmato? – Dopytywała Mistress.
- Taak, Mistress. Już doszłam do siebie trochę. Ślady powoli znikają z ciała. Posikałam się Mistress, przepraszam Mistress. – Jęczłam wystraszona.
- Co, boisz się? – Tak, Mistress, bardzo. Mówiłam zaciskając półdupki ze strachu na myśl co to będzie.
- To dobrze, bardzo dobrze. Szykuj dupsko. Już po ciebie jedzie moja asystentka. Masz być naga całkiem. Nic z dupą nie rób. Żadnego malowania, żadnych włosów na twarzy i głowie. Masz być totalnie łysa i bezwłosa jak lateksowa lalka bez brwi i rzęs. Masz klęczeć trzymając cycki w poziomie. Ona przywiezie wszystko, co potrzeba. Drzwi mają być otwarte. – Mówiła Mistress.
- Taak. Mistress, słucham Mistress, jestem gotowa Mistress, przepraszam Mistress. – Jęczałam.
Wyłączyła się a ja biegając w panice otworzyłam drzwi szeroko na ulice i uklękłam unosząc balony cycków.
- Jak to dobrze, że już dawno miałam zgolone brwi i wyrwane rzęsy. – Pomyślałam.
Nie czekałam długo. Dobrze, że moja okolica nie jest pełna ludzi, ale przechodzący i tak mnie widzieli. Dobrze, że mieszkam w kraju, który znany jest z tolerancji dla odmiennych płciowo osób a sąsiedzi wiedzą, kto ja jestem. Podjechał samochód i wyszła z niego osoba w lateksie od góry do dołu aż mnie zmroziło. Między nogami wisiał jej podłużny worek z lateksu wypełniony do połowy jakimś żółtawym płynem. U góry worka zobaczyłam malutkie prącie co chwila posikujące. Ten płyn to był mocz, siki. Asystentka Mistress Joanny, rzuciła na podłogę jakiś ubiór koloru różowego.
- Zakładaj to szmato. Mistress czeka. – Warknęła.
Rozdygotana podniosłam to coś. To była jakby krótka pelerynka czy rodzaj poncha, podobna do tego, którą miałam. Nie było tam rękawów ani otworów na ręce. Z tyłu miała rozcięcie od góry do dołu. Zakładało się to na szyję i zawiązywało. Ubiór, jak zawsze, zakrywał tylko przód. Plecy i dupa były gołe. Był krótki i sięgał tylko do podbrzusza odsłaniając narządy umieszczone w klatce cnoty. Był tam wyraźny napis „Własność Madame Joanny” Postać w lateksie poprowadziła mnie za łańcuch do samochodu. Co za poniżenie! Nawet dla mnie przyzwyczajonej do pewnych spraw to było za dużo, bo odbywało się to w moim miejscu zamieszkania, czego nigdy nie robię. Natychmiast po dotarciu do domu Mistress Joanny zostałam zaprowadzona do jednego z gabinetów, gdzie zostałam obnażona, płożona na brzuchu a nogi o ręce został skrępowane pasami za plecami.
https://imagehost.pl/images/2025/06/06/ZZostalamUnieruchomiona.jpg
Weszła Mistress. Była cała ubrana w lateksowy strój, od głowy po stopy.
- No jak się czujesz kurwo, pewnie się boisz, co? Od dzisiaj zaczniemy regularny seks_tortury seksualne. Najpierw jednak asystentka zrobi ci kilka lewatyw. Pokrzyczysz, powyjesz szmato ale dupa będzie czysta. A teraz poproś Moją asystentką o lewatywy. – Mówiła Mistress rozciągając moje pośladki i wsadzając dłoń w odbytnice aż wrzasnęłam.
- Brudna jest kurwa. Masz ją dobrze wyczyścić. Nie żałuj suki, niech wyje. Dasz jej pięć lewatyw nr. 10 do 15. – Powiedziała Mistress wychodząc.
Prowadzona na łańcuchu zaczepionym do obroży, naga zostałam pognana biegiem na dół, gdzie mieściły się pomieszczenia do zabiegów i tortur. Biegłam szybko, naga, trzęsąc tłustą dupą, długimi cycami i kutaskiem. Znalazłam się w Sali pełnej przyrządów do lewatyw. Stałam i czekałam co będzie dalej.
- O co prosisz kurwo, Panią Asystentkę? – Spytała postać w lateksie.
- Proszę Panią Asystentkę, aby zrobiła mi zalecone lewatywy, bardzo proszę, - Pisnęłam cicho. Płacząc i drgając.
Ja się boję lewatyw. Bardzo boję i zawsze robię cyrki.
- Boję się, boje się. Bardzo. – Piszczałam.
Leżąc patrzyłam jak Pani Asystentka przygotowuje narzędzia i sprzęt. Kazała położyć się na stół operacyjny do lewatyw. Leżałam na brzuchu. Pod brzuchem miałam duży otwór w stole. Także moje cyce zwisały w dół przez dwa otwory stołu i wsadzone w plastykowe cylindry z rurkami do wyciągania powietrza. W środku na samych sutkach były dwa cylinderki z takimi wiatraczkami. Tak samo jak narządy wiszące przez dziurę w stole były wsadzone w ssące cylindry. Dodatkowo od cylindrów na cyckach i narządach biegły czarne przewody elektryczne do skrzynki z lampkami stojącej na stoliku obok. Nogi miałam ułożone szeroko w jak u żaby. Leżałam przymocowana pasami. Dupa otwarta pokazywała odbyt. Głowa została zamocowana tak, twarz była prosto Usta szeroko rozwarte przyrządem a język mocno wyciągnięty i zamocowany. W odbycie sterczał gruby korek przez, który przechodziła czerwona rura wsadzone głęboko w odbytnice. Ta rura była podłączona do jakiegoś urządzenia żółtawą cieczą. Nie opiszę tego urządzenia, bo za trudne dla mnie. Powiem tylko, że były tam dwa zbiorniki szklane jeden cylindryczny z podziałką od 5 do 20 a drugi w kształcie dużego lejka z podziałka 0,5 do 5. Oba były połączone rurkami. Olbrzymi korek zatykający moją dupę miał jeszcze otwór zatkany teraz zatyczką. Wiem to wszystko, bo przede mną było lustro pokazujące mnie od dupy. Pani Asystentka opróżniła swój worek z moczu do lejka i popełniła moczem ze zbiornika. Otworzyła za worki na rurach i zaczęła pompować żółty płyn z górnego zbiornika. Płyn najpierw szybko spływał w moją dupę.
- Ummm, Ummm, Uhhh, Ufff, ooo, oooo… - Zaczęłam stękanie, gdy poczułam płyn w kiszkach.
To było KOSZMARNE dla mnie. Czułam jak mój brzuch rośnie i zwisa w dół. Gdy z 10 litrów pozostało 5 litrów lewatywy poczułam, że ruszyły wiatraczki na sutkach, wykręcając je i powietrze zaczyna być wypompowywane z cylindrów wciągając moje cyce coraz głębiej i mocniej. Moje narządy też zaczęły puchnąc i wypełniać cylindry ssące.
- Auuu. Ojejuuu, Auu, Auuu. BBBolilli! – Darłam się przez wywalony język czując ból wyciąganych części ciała, uderzeń w nie impulsów prądu i ból kiszek ogromnego brzucha maltretowanych lewatywą.
Wreszcie lewatywa ustała. Miałam w sobie 10 litrów tego czegoś. Chyba sików. Impulsy prądu nadal maltretowały moje nabrzmiałe cycki i narządy. Dodatkowo Pani Asystentka masowała mi brutalnie brzuch aż bulgotało. Gdy brzuch z twardego zrobił się miękki i przelewający wtedy otworzyła zatyczką z korka z mojej dupie i ja lunęłam grubym strumieniem na posadzkę wypróżniając lewatywę. Potem miałam jeszcze pięć lewatyw coraz większych. Przy dwóch ostatnich 15 litrowych ulewałam zawartość z dupy przez usta. Już tylko wyłam bełkotliwie i mamrotałam. Po lewatywach, goła, zapłakana z wiszącym wielkim brzuchem (bo mój brzuch po rozciągnięciu kiszek nie wraca szybko do stanu normalnego) czyściłam i myłam użyty sprzęt. Następnie zostałam pogoniona brutalnie do pokoju, na drzwiach którego, koloru czarnego, widniał napis „Gabinet Zabiegowy”, gdzie czekała na mnie Mistress Joanna i następne sex tortury. Zobaczyłam pomieszczenie wyglądające jak gabinet lekarski zabiegowy. Gdyby nie sprzęt jaki tam był mógłby za taki uchodzić. Leżanka, obok znane już dwa zbiorniki z lewatyw, dalej stolik z czarną skrzynką i lampkami, Szklana szafa z półkami pełnymi metalowych narzędzi i inne meble jak fotel z podnośnikami nóg, wisząca mała , metalowa klatka, wyposażone w uchwyty i pasy oraz łańcuchy. Widok tych przyrządów i mebli poraził mnie. Zawsze się okropnie boje, gdy jestem w takim pomieszczeniu. Znam to, co się tam dzieje z praktyki i teraz to wszystko czkało mnie znowu. Nie było możliwości ucieczki czy odmówienia czegokolwiek więc stałam cicho z głową opuszczoną w dół, przygarbiona, wpatrzona w podłogę, goła. Co chwila moim nadętym ciałem, napęczniałymi narządami i nabrzmiałymi cycami wstrząsały drgania. Mistress cała w lateksowym stroju przygotowywała sprzęt do seksu.
- Ładnie wyglądasz. Seksualnie podniecająco. Boli cię? – Powiedziała Mistress biorąc dłonie moje cyce i jaja.
- Tak Mistress boli, bardzo. Dziękuje Mistress, Przepraszam Mistress. – Powiedziałam płaczliwie
- Lubisz jak boli? – Zapytała naciągając moje sutki aż wrzasnęłam.
- Tak, Mistress lubię jak boli. Dziękuje Mistress. Przepraszam Mistress. – Mówiłam cicho drżąc.
- Chcesz więcej seksu? – Zapytała naciągając moje jaja.
- Auuuu. Tak Mistress proszę o więcej seksu. Dziękuje Mistress. Przepraszam Mistress. – Odpowiedziałam z bólem.
- No grzeczna suka. Jak prosisz to dostaniesz więcej seksu. - Odparła Mistress.
Myślałam, że zaraz zostanę wpakowana do tej małej, ciasnej metalowej klatki, ale nie. Stałam naga obok łóżka z czarnym, gumowym materacem, zrobionego z rur. Zostałam brana w czarny, ciasny strój. Pokrywał on całe moje ciało z głową. Nie było w nim żadnych otworów prócz dwóch jeden na dupie, odsłaniającego mój odbyt, a drugi, mały w ustach. Małe otworki na oczy nie pozwalały mi widzieć za dużo. Musiałam uklęknąć w rozkroku na tym łóżku i położyć się cyckami na jednej z poziomych rur wypinając dupę.
Głęboko w usta i gardło została wprowadzona i zamocowana plastykowa rurka. Następie poczułam jak Mistress wpycha w moje jelita głęboko jakąś rurkę i wypełnia moją odbytnice oliwą. Następnie wepchnęła w odbyt końcówkę do lewatywy. Poczułam jak mój odbyt zaciska się i uszczelnia. Jak wspomniałam, stał tam taki dziwny przyrząd składający się z dużego, szklanego lejka na dole i wysoko zawieszonego cylindra dużej pojemności. Oba miały skalę napełnienia. Cylinder górny był połączony z dolnym lejkiem rurką poprzez pompkę. Od niego biegło kilka rurek do zaworów i dalej do mojej dupy. Rurka wepchnięta w moje gardło została wsadzona do wielkiej butelki stojącej obok łóżka. Mistress wysikała się do lejka i dopełniła go moczem z dużego zbiornika.
Usłyszałam szum pompy i po chwili został wypełniony wielki cylinder na górze stojaka. Zawory zostały otwarte i poczułam jak moja dupa wypełnia się żółtą zawartością cylindra. Najpierw odbytnica zareagowała rozciąganiem potem poczułam tępy ból kiszek. Brzuch robił się coraz większy. Ciśnienie we mnie narastało. Zaczęłam głucho wyć i szarpać się. W końcu, gdy miałam wrażenie, że zaraz pęknie coś we mnie puściło, okropny ból zelżał. Teraz zaczął naprężać się żołądek. W końcu poczułam smak sików w ustach. Słyszałam jak lecą siki z moich ust rurką do tej wielkiej butelki. Mistress, co chwila napełniała lejek na dole moczem. Pompa pracowała wypełniając cylinder na górze a stamtąd siki leciały we mnie, przeze mnie i z ust do butli. Jak butla się napełniła sikami to zaworki zostawały zamknięte i cała zawartość butli wracała do Lejka, cylindra i w moją dupę. Tortura trwała klika godzin jak mi się wydawało. Słychać było moje wycie, krzyki Mistress, która kazała mi się zamknąć, co nie pomagało. Całe to łóżko trzęsło się i latało od szarpania mojego ciała. Brzuch, żołądek miałam ogromny. Sikami wypełniłam mój kombinezon, bo kutas był w środku. Miałam kilkanaście bolesnych orgazmów. Po torturze leżałam naga, krzycząca i drgająca w dużej wannie myta wodą z węża przez Asystentkę. Potem zostałam wsadzona w ubiór bez rękawów. Zasznurowana całkiem leżałam na łóżku nic nie widząc ani słysząc. Jak długo nie wiem.
Jak się potem okazało te tortury to było tylko przygotowanie do dalszego BADANIA!
® Arletka Ruchliwa
Po pierwszym spotkaniu z Mistress Joanną i podpisaniu (wymuszeniu podpisania) kontraktu nie wolno mi było chodzić na ulicę czy do domów klientów i pracować dupą , byłam własnością Mistress Joanny i musiałam być całkowicie do jej dyspozycji. Musiałam chodzić całkowicie na golasa. Praktycznie to nie miałam specjalnie w czym chodzić czy wychodzić z domu, bo Mistress Joanna przyszła z Astsentką do mojego domu. Obejrzała wszystkie pomieszczenia. Musiałam wyjąc na wierzch wszystkie lateksowe i metalowe zabawki, jakie używam do seksu w domu, tak samo wszystką bieliznę ubrania. Obejrzała dokładnie. Przyrządy i zabawki zostawiła a bieliznę i ubrania zabrała.
- To jest teraz moje, zgodnie z kontraktem. Tak jak i ty jesteś Moją Własnością. Masz chodzić w tym, co ci zostawiam. Spróbuj tylko nosić, co innego a popamiętasz mnie. – Mówiła, gdy Asystentka zabierała moje rzeczy ogałacając szafy i szuflady oraz kosmetyki ze stolika.
Asystentka wypakowała kilka rzeczy, które odtąd musiałam nosić. Zostawiła sprzęt do lewatyw i ogromne kutasy z lateksu.
- Codziennie masz trenować odbyt, odbytnice. - Powiedziała Mistress.
- Tak, Mistress, jestem posłuszna. – Odpowiedziałam załamanym głosem stojąc naga, z głową w ramionach, puszczoną w dół ze wzrokiem wbitym w podłogę oraz ramionami opuszczonymi w dół niczego nie zakrywając. Jak nakazuje regulamin zachowania NIEWOLNICY BDSM.
Długo nie czekałam na pierwsze wezwanie do Mistress. Niecały tydzień. Zadzwonił telefon.
- Jak się kurwo czujesz, wiesz, kto dzwoni szmato? – Padły ostre słowa, które już zawsze mi towarzyszyły.
- Ta..aaak, Mistress Joanna. – Wyjąkałam przerażona sikając ze strachu.
- Co, tam u ciebie, doszłaś już do siebie, ślady zeszły z ciała, co tam się dzieje u ciebie szmato? – Dopytywała Mistress.
- Taak, Mistress. Już doszłam do siebie trochę. Ślady powoli znikają z ciała. Posikałam się Mistress, przepraszam Mistress. – Jęczłam wystraszona.
- Co, boisz się? – Tak, Mistress, bardzo. Mówiłam zaciskając półdupki ze strachu na myśl co to będzie.
- To dobrze, bardzo dobrze. Szykuj dupsko. Już po ciebie jedzie moja asystentka. Masz być naga całkiem. Nic z dupą nie rób. Żadnego malowania, żadnych włosów na twarzy i głowie. Masz być totalnie łysa i bezwłosa jak lateksowa lalka bez brwi i rzęs. Masz klęczeć trzymając cycki w poziomie. Ona przywiezie wszystko, co potrzeba. Drzwi mają być otwarte. – Mówiła Mistress.
- Taak. Mistress, słucham Mistress, jestem gotowa Mistress, przepraszam Mistress. – Jęczałam.
Wyłączyła się a ja biegając w panice otworzyłam drzwi szeroko na ulice i uklękłam unosząc balony cycków.
- Jak to dobrze, że już dawno miałam zgolone brwi i wyrwane rzęsy. – Pomyślałam.
Nie czekałam długo. Dobrze, że moja okolica nie jest pełna ludzi, ale przechodzący i tak mnie widzieli. Dobrze, że mieszkam w kraju, który znany jest z tolerancji dla odmiennych płciowo osób a sąsiedzi wiedzą, kto ja jestem. Podjechał samochód i wyszła z niego osoba w lateksie od góry do dołu aż mnie zmroziło. Między nogami wisiał jej podłużny worek z lateksu wypełniony do połowy jakimś żółtawym płynem. U góry worka zobaczyłam malutkie prącie co chwila posikujące. Ten płyn to był mocz, siki. Asystentka Mistress Joanny, rzuciła na podłogę jakiś ubiór koloru różowego.
- Zakładaj to szmato. Mistress czeka. – Warknęła.
Rozdygotana podniosłam to coś. To była jakby krótka pelerynka czy rodzaj poncha, podobna do tego, którą miałam. Nie było tam rękawów ani otworów na ręce. Z tyłu miała rozcięcie od góry do dołu. Zakładało się to na szyję i zawiązywało. Ubiór, jak zawsze, zakrywał tylko przód. Plecy i dupa były gołe. Był krótki i sięgał tylko do podbrzusza odsłaniając narządy umieszczone w klatce cnoty. Był tam wyraźny napis „Własność Madame Joanny” Postać w lateksie poprowadziła mnie za łańcuch do samochodu. Co za poniżenie! Nawet dla mnie przyzwyczajonej do pewnych spraw to było za dużo, bo odbywało się to w moim miejscu zamieszkania, czego nigdy nie robię. Natychmiast po dotarciu do domu Mistress Joanny zostałam zaprowadzona do jednego z gabinetów, gdzie zostałam obnażona, płożona na brzuchu a nogi o ręce został skrępowane pasami za plecami.
https://imagehost.pl/images/2025/06/06/ZZostalamUnieruchomiona.jpg
Weszła Mistress. Była cała ubrana w lateksowy strój, od głowy po stopy.
- No jak się czujesz kurwo, pewnie się boisz, co? Od dzisiaj zaczniemy regularny seks_tortury seksualne. Najpierw jednak asystentka zrobi ci kilka lewatyw. Pokrzyczysz, powyjesz szmato ale dupa będzie czysta. A teraz poproś Moją asystentką o lewatywy. – Mówiła Mistress rozciągając moje pośladki i wsadzając dłoń w odbytnice aż wrzasnęłam.
- Brudna jest kurwa. Masz ją dobrze wyczyścić. Nie żałuj suki, niech wyje. Dasz jej pięć lewatyw nr. 10 do 15. – Powiedziała Mistress wychodząc.
Prowadzona na łańcuchu zaczepionym do obroży, naga zostałam pognana biegiem na dół, gdzie mieściły się pomieszczenia do zabiegów i tortur. Biegłam szybko, naga, trzęsąc tłustą dupą, długimi cycami i kutaskiem. Znalazłam się w Sali pełnej przyrządów do lewatyw. Stałam i czekałam co będzie dalej.
- O co prosisz kurwo, Panią Asystentkę? – Spytała postać w lateksie.
- Proszę Panią Asystentkę, aby zrobiła mi zalecone lewatywy, bardzo proszę, - Pisnęłam cicho. Płacząc i drgając.
Ja się boję lewatyw. Bardzo boję i zawsze robię cyrki.
- Boję się, boje się. Bardzo. – Piszczałam.
Leżąc patrzyłam jak Pani Asystentka przygotowuje narzędzia i sprzęt. Kazała położyć się na stół operacyjny do lewatyw. Leżałam na brzuchu. Pod brzuchem miałam duży otwór w stole. Także moje cyce zwisały w dół przez dwa otwory stołu i wsadzone w plastykowe cylindry z rurkami do wyciągania powietrza. W środku na samych sutkach były dwa cylinderki z takimi wiatraczkami. Tak samo jak narządy wiszące przez dziurę w stole były wsadzone w ssące cylindry. Dodatkowo od cylindrów na cyckach i narządach biegły czarne przewody elektryczne do skrzynki z lampkami stojącej na stoliku obok. Nogi miałam ułożone szeroko w jak u żaby. Leżałam przymocowana pasami. Dupa otwarta pokazywała odbyt. Głowa została zamocowana tak, twarz była prosto Usta szeroko rozwarte przyrządem a język mocno wyciągnięty i zamocowany. W odbycie sterczał gruby korek przez, który przechodziła czerwona rura wsadzone głęboko w odbytnice. Ta rura była podłączona do jakiegoś urządzenia żółtawą cieczą. Nie opiszę tego urządzenia, bo za trudne dla mnie. Powiem tylko, że były tam dwa zbiorniki szklane jeden cylindryczny z podziałką od 5 do 20 a drugi w kształcie dużego lejka z podziałka 0,5 do 5. Oba były połączone rurkami. Olbrzymi korek zatykający moją dupę miał jeszcze otwór zatkany teraz zatyczką. Wiem to wszystko, bo przede mną było lustro pokazujące mnie od dupy. Pani Asystentka opróżniła swój worek z moczu do lejka i popełniła moczem ze zbiornika. Otworzyła za worki na rurach i zaczęła pompować żółty płyn z górnego zbiornika. Płyn najpierw szybko spływał w moją dupę.
- Ummm, Ummm, Uhhh, Ufff, ooo, oooo… - Zaczęłam stękanie, gdy poczułam płyn w kiszkach.
To było KOSZMARNE dla mnie. Czułam jak mój brzuch rośnie i zwisa w dół. Gdy z 10 litrów pozostało 5 litrów lewatywy poczułam, że ruszyły wiatraczki na sutkach, wykręcając je i powietrze zaczyna być wypompowywane z cylindrów wciągając moje cyce coraz głębiej i mocniej. Moje narządy też zaczęły puchnąc i wypełniać cylindry ssące.
- Auuu. Ojejuuu, Auu, Auuu. BBBolilli! – Darłam się przez wywalony język czując ból wyciąganych części ciała, uderzeń w nie impulsów prądu i ból kiszek ogromnego brzucha maltretowanych lewatywą.
Wreszcie lewatywa ustała. Miałam w sobie 10 litrów tego czegoś. Chyba sików. Impulsy prądu nadal maltretowały moje nabrzmiałe cycki i narządy. Dodatkowo Pani Asystentka masowała mi brutalnie brzuch aż bulgotało. Gdy brzuch z twardego zrobił się miękki i przelewający wtedy otworzyła zatyczką z korka z mojej dupie i ja lunęłam grubym strumieniem na posadzkę wypróżniając lewatywę. Potem miałam jeszcze pięć lewatyw coraz większych. Przy dwóch ostatnich 15 litrowych ulewałam zawartość z dupy przez usta. Już tylko wyłam bełkotliwie i mamrotałam. Po lewatywach, goła, zapłakana z wiszącym wielkim brzuchem (bo mój brzuch po rozciągnięciu kiszek nie wraca szybko do stanu normalnego) czyściłam i myłam użyty sprzęt. Następnie zostałam pogoniona brutalnie do pokoju, na drzwiach którego, koloru czarnego, widniał napis „Gabinet Zabiegowy”, gdzie czekała na mnie Mistress Joanna i następne sex tortury. Zobaczyłam pomieszczenie wyglądające jak gabinet lekarski zabiegowy. Gdyby nie sprzęt jaki tam był mógłby za taki uchodzić. Leżanka, obok znane już dwa zbiorniki z lewatyw, dalej stolik z czarną skrzynką i lampkami, Szklana szafa z półkami pełnymi metalowych narzędzi i inne meble jak fotel z podnośnikami nóg, wisząca mała , metalowa klatka, wyposażone w uchwyty i pasy oraz łańcuchy. Widok tych przyrządów i mebli poraził mnie. Zawsze się okropnie boje, gdy jestem w takim pomieszczeniu. Znam to, co się tam dzieje z praktyki i teraz to wszystko czkało mnie znowu. Nie było możliwości ucieczki czy odmówienia czegokolwiek więc stałam cicho z głową opuszczoną w dół, przygarbiona, wpatrzona w podłogę, goła. Co chwila moim nadętym ciałem, napęczniałymi narządami i nabrzmiałymi cycami wstrząsały drgania. Mistress cała w lateksowym stroju przygotowywała sprzęt do seksu.
- Ładnie wyglądasz. Seksualnie podniecająco. Boli cię? – Powiedziała Mistress biorąc dłonie moje cyce i jaja.
- Tak Mistress boli, bardzo. Dziękuje Mistress, Przepraszam Mistress. – Powiedziałam płaczliwie
- Lubisz jak boli? – Zapytała naciągając moje sutki aż wrzasnęłam.
- Tak, Mistress lubię jak boli. Dziękuje Mistress. Przepraszam Mistress. – Mówiłam cicho drżąc.
- Chcesz więcej seksu? – Zapytała naciągając moje jaja.
- Auuuu. Tak Mistress proszę o więcej seksu. Dziękuje Mistress. Przepraszam Mistress. – Odpowiedziałam z bólem.
- No grzeczna suka. Jak prosisz to dostaniesz więcej seksu. - Odparła Mistress.
Myślałam, że zaraz zostanę wpakowana do tej małej, ciasnej metalowej klatki, ale nie. Stałam naga obok łóżka z czarnym, gumowym materacem, zrobionego z rur. Zostałam brana w czarny, ciasny strój. Pokrywał on całe moje ciało z głową. Nie było w nim żadnych otworów prócz dwóch jeden na dupie, odsłaniającego mój odbyt, a drugi, mały w ustach. Małe otworki na oczy nie pozwalały mi widzieć za dużo. Musiałam uklęknąć w rozkroku na tym łóżku i położyć się cyckami na jednej z poziomych rur wypinając dupę.
Głęboko w usta i gardło została wprowadzona i zamocowana plastykowa rurka. Następie poczułam jak Mistress wpycha w moje jelita głęboko jakąś rurkę i wypełnia moją odbytnice oliwą. Następnie wepchnęła w odbyt końcówkę do lewatywy. Poczułam jak mój odbyt zaciska się i uszczelnia. Jak wspomniałam, stał tam taki dziwny przyrząd składający się z dużego, szklanego lejka na dole i wysoko zawieszonego cylindra dużej pojemności. Oba miały skalę napełnienia. Cylinder górny był połączony z dolnym lejkiem rurką poprzez pompkę. Od niego biegło kilka rurek do zaworów i dalej do mojej dupy. Rurka wepchnięta w moje gardło została wsadzona do wielkiej butelki stojącej obok łóżka. Mistress wysikała się do lejka i dopełniła go moczem z dużego zbiornika.
Usłyszałam szum pompy i po chwili został wypełniony wielki cylinder na górze stojaka. Zawory zostały otwarte i poczułam jak moja dupa wypełnia się żółtą zawartością cylindra. Najpierw odbytnica zareagowała rozciąganiem potem poczułam tępy ból kiszek. Brzuch robił się coraz większy. Ciśnienie we mnie narastało. Zaczęłam głucho wyć i szarpać się. W końcu, gdy miałam wrażenie, że zaraz pęknie coś we mnie puściło, okropny ból zelżał. Teraz zaczął naprężać się żołądek. W końcu poczułam smak sików w ustach. Słyszałam jak lecą siki z moich ust rurką do tej wielkiej butelki. Mistress, co chwila napełniała lejek na dole moczem. Pompa pracowała wypełniając cylinder na górze a stamtąd siki leciały we mnie, przeze mnie i z ust do butli. Jak butla się napełniła sikami to zaworki zostawały zamknięte i cała zawartość butli wracała do Lejka, cylindra i w moją dupę. Tortura trwała klika godzin jak mi się wydawało. Słychać było moje wycie, krzyki Mistress, która kazała mi się zamknąć, co nie pomagało. Całe to łóżko trzęsło się i latało od szarpania mojego ciała. Brzuch, żołądek miałam ogromny. Sikami wypełniłam mój kombinezon, bo kutas był w środku. Miałam kilkanaście bolesnych orgazmów. Po torturze leżałam naga, krzycząca i drgająca w dużej wannie myta wodą z węża przez Asystentkę. Potem zostałam wsadzona w ubiór bez rękawów. Zasznurowana całkiem leżałam na łóżku nic nie widząc ani słysząc. Jak długo nie wiem.
Jak się potem okazało te tortury to było tylko przygotowanie do dalszego BADANIA!
® Arletka Ruchliwa