Słuchajcie!Czy, jeżeli jest się na etapie kompletnej płynności życiowych drogowskazów i może się udać piętnaście rzeczy naraz- dostanie się do kilku prac, zdanie na doktorat, założenie firmy itp. - a może się kompletnie nic nie udać- wszystko to jest loteria i szanse są 50/50- wszystko w moim przypadku zależy od protekcji i dobrej woli znajomych-albo będę przez 2-3 lata pracował za darmo, za wpis do CV- to jest normalne-; a jak nie uda się w Warszawie, to wyjadę za pracą nawet do Suwałk czy do Szczecina czy do Zgorzelca, a tym bardziej gdzieś na prowincję, bowiem "wśród ślepych jednooki jest królem" tj. wśród niewykształconych przeciętny dość magister bez dużego doświadczenia zawodowego coś znaczy-albo na rok-dwa zaszyję się na Mazurach i będę uprawiał telepracę-artykuły mailem wysyłał do redakcji- a może nawet za parę lat wyjadę do Wielkiej Brytanii czy do USA na ostatni rok prawa-
można wchodzić w związek?!Tzn. ja bardzo chcę, poznałem jedną sensowną bardzo dziewczynę- ale nie mam kasy, ostatnio nawet przymieram głodem, a z pracą, doktoratem i firmą nie wiadomo jak to będzie. Te dwie pierwsze rzeczy są trudne w Warszawie do zrealizowania, bowiem tu przyjeżdża creme de la creme, najambitniejsi z całego kraju. a gdzie mnie, OK-dobremu-ale nie najlepszemu-piątkę na dyplomie ma juz co trzeci absolwent w Polsce- magistrowi-a pracodawcy jest na ogół scheissegal, czy masz mgra po Jagiellonce czy po WSSG w Tyczynie, liczy się doświadczenie zawodowe- do tych "orłów". ?!
Napiszcie szczerze. To ważne.
Serdecznie pozdrawiam.
Krzysztof.
PS. Ja mam klarowną całkiem wizję swej przyszłości, ale jeden Pan Bóg wie, co z niej zostanie zrealizowane.
można wchodzić w związek?!Tzn. ja bardzo chcę, poznałem jedną sensowną bardzo dziewczynę- ale nie mam kasy, ostatnio nawet przymieram głodem, a z pracą, doktoratem i firmą nie wiadomo jak to będzie. Te dwie pierwsze rzeczy są trudne w Warszawie do zrealizowania, bowiem tu przyjeżdża creme de la creme, najambitniejsi z całego kraju. a gdzie mnie, OK-dobremu-ale nie najlepszemu-piątkę na dyplomie ma juz co trzeci absolwent w Polsce- magistrowi-a pracodawcy jest na ogół scheissegal, czy masz mgra po Jagiellonce czy po WSSG w Tyczynie, liczy się doświadczenie zawodowe- do tych "orłów". ?!
Napiszcie szczerze. To ważne.
Serdecznie pozdrawiam.
Krzysztof.
PS. Ja mam klarowną całkiem wizję swej przyszłości, ale jeden Pan Bóg wie, co z niej zostanie zrealizowane.