Kilka lat temu mój mąż trafił do jednego ze śląskich szpitali ,byłam u niego następnego dnia po przyjęciu na oddział zapytał "czy mogę mu jakoś pomóc"?
Myślałam nad tym jak to ugryźć
Niestety na sali leżał młody chłopak , ponadto jak to w szpitalu mało prywatności , ciągle ktoś wchodzi , personel medyczny......
Jednak na kolejnych odwiedzinach okazało się że ten chłopak został wypisany do domu a na tym łóżku leży starszy pscjent , wtedy gdy weszłam akurat spał .
Przymknęłam drzwi i usiadłam na łóżku męża , szybko zdjęłam stanik i włożyłam go do torebki chciałam aby miał "dogodny" dostęp do piersi on po chwili włożył rękę pod bluzkę , ja natychmiast zaczęłam ręką robić mu dobrze.
Trwało to chwilę gdy ten pacjent obrócił się na drugi bok i był skierowany w naszym kierunku ,nastała cisza mąż dyskretnie wycofał ręce z pod bluzki.
Jednak widzimy że on nadal śpi i ma zamknięte oczy więc kontynuowaliśmy aż do finału.