Mam wielki problem którym nie mam się z kim podzielić . Chodzi o to, że z moją budową ciała jest coś nie tak, no ale od początku. Gdy byłam mała słyszałam rozmowę mamy i cioci o tym, że mam coś co mają one ale nie wiedziałam o co chodzi... słyszałam tyko, że to dziedziczne. Kiedy dojrzewałam zauważyłam że w miejscu gdzie kończy się wejście do pochwy mam takie dziwne coś. ma to może 1cm długości jest jasno różowe. szukałam w gazetach budowy żeńskich narządów rozrodczych ale na żadnym z obrazków tego nie znalazłam! wiedziałam że mam coś czego nie mają inne. wstydziłam się porozmawiać o tym z mamą, z koleżankami tym bardziej a że mi to nie przeszkadzało więc odpuściłam sobie... nie przeszkadzało do niedawna. teraz mam wspaniałego chłopaka z którym jestem już rok, nigdy nie nalegał na seks, nigdy nie przyciskał nie robił niczego na siłe... ale po roku bycia ze sobą postanowiliśmy rozpocząc życie seksualne i tu zaczął się problem... jest mi z nim cudownie, kocham go i chce z nim "to" robic ale to male "cos" co mam mi strasznie przeszkadza.. bo kiedy Pawel wklada swojego czlonka do mojej pochwy to to "cos" wchodzi tam razem z czlonkiem a potem mocno boli gdy on wklada go glebiej i nim porusza . co ja mam zrobic? moze to dla was smieszne albo dziwne ale dla mnie bardzo krepujace i straszne . czasem mam ochote skonczyc ze soba przez ten swoj mankament