Od XIX w. socjaliści, marksiści robili kariery polityczne na ludzkim nieszczęściu, na brakach kompetencji i niskiej wartości jednostek na rynku, jednostek "wyzutych z ziemi".
W moim interesie nie leży wskrzeszanie tej ideologii. Pamiętam przy tym deskę, która pod koniec komuny zastępowała w kamienicy szybę w drzwiach.