aprilmoon napisał:
Ja nie neguję tego co mówisz, ale w życiu są etapy, a ja jestem na takim etapie kiedy to życie seksualne jest dość intensywne. A ponieważ ani ja ani moja partnerka jeszcze nie pracujemy więc o zmęczeniu pracą mowy być nie może. Poza tym byłbym gotów rozważać zdradę jedynie w sytuacji bardzo zbliżonej do przedstawionej przeze mnie, kiedy to moja dziewczyna/żona poprostu po chamsku mnie kantuje i wymiguje się od seksu.
PS. Partner różni się od przyjaciela tym, że uprawiasz z nim seks. Ja już mam dwoje przyjaciół i więcej mi nie potrzeba...
Owszem są etapy które ja np. . dziele na takie
Szkoła
(młodość kiedy najbardziej szalejesz czas aby się wybawić i nigdy niczego nie żałować na starość)
Praca
(koniec hulanek w życiu dość dużo aspektów się pojawia i zaczynasz inaczej troszkę patrzeć na swiat)
Rodzina(tłumaczyć nie musze )
Starość (tego również)
==========================================
Hmmm intensywne życie w sferze seksualnej nie musi dzielić się do jakiejś kategorii
Czy sadzisz iż w następnej swerzee życiowej (dajmy na to za 10 lat ) nie będziesz miał tak samo intensywnego ???
To jest tylko i wyłącznie zależne od dobrania się pod względem temperamentów dotyczących tego tematu ..
Oczywiście twoja partnerka jeśli kiedykolwiek przez tak długi okres czasu wymigiwała by się takimi sprostowaniami ze to boli czy tamto to bez przesady po prostu albo bys jej nie pociągał fizycznie albo po prostu nie umiał byś jej zaspokoić i nie miała by chęci na jaki kolwiek zbliżenia z tobą a wtedy możesz być 100% przekonany iż to ty byś był zdradzany zanim nasunęła by ci się mysl zdrady z takich powodów iż ona ci odmawia ,po prostu ona miała już by kogoś na boku
(staram się iść twoim kierunkiem )
A spójrz teraz w 2 stronne czy nie lepiej zamiast zdradzać po prostu zakończyć związek który ci nie odpowiada ?? po co isc na łatwiznę i krzywdzić kogos skoro przy malej odrobinie czasu /poświecenia mógłbyś znalesc osobe która odpowiadała by ci pod aspektem seksualnym jak i temperamentnie ? czy nie jest to lepsze wyjscie ?? wszyscy SA happy i nikt nikogo nie wyzywa od takich i owakich oraz nie robi ci renomy wśród innych oczywiście tej złej renomy
Teraz musze cie aprilmon przeprosić i troszkę odbiec od twojej osby
electra napisał:
Powodem zdrady u mnie mogłoby głównie być:
-brak poczucia bezpieczeństwa,
-brak poczucia atrakcyjności,
-brak czułości i delikatności
-jego zdrada; chyba chciałabym się odegrać (choć nie wiem)
-zbyt częste nieporozumienia... / uciekałabym od tego chyba/
To już mnie rozbawiło totalnie
";-brak poczucia bezpieczeństwa," a poprzez zdradę na pewno bys takiego odczucia dostała ?? hehe banał po prostu
"-brak poczucia atrakcyjności,";--- Oczywiście mogła byś się poczuć atrakcyjna poprzez komplementy które prawił by ci twój kochanek (potocznie zwany gach) tylko spójrzmy teraz troszkę z innej perspektywy czy nie były by to aby komplementy takie aby po prostu osiągnął korzysc ??
Jeżeli puste słowa potrafia podnieść ci ego no to gratuluje
Zastanawiam się czy resztę mam tak samo komentowac czy nie po prostu wzbudza to we mnie smiech jak i pogarde poczęści
Zdrada jako sama zdrada w moim odczuciu jest po prostu albo skrótem iskiem na łatwiznę a bo po co mam z kims zrywać lub próbować rozmawiac skoro to on może zakończyć a przy okazji zrobi mu się przykro tak jak on robil mi krzywde ..
Skoro ma się takie założenia lub taka mentalność lepiej chyba się znikim nie wiazac a być singlem i robic co się chce a nie ranic.
Także zdradę odbieram w taki sposób jak dana osoba po prostu szuka Se odskoczni a co tam pójdę w bok o niczym się nie dowie itp.
A dla mnie będzie to urozmaiceniem
Nie pojęte jest to dlamnie
Lepiej zamiast szukać Se powodów do zdrady zastanowić się czy partner/ka z która obecnie jesteście jest ta wyjątkową z która checie spędzić 20 lat a po nastopnych 20-30 -40 latach z uśmiechem powiecie tak i macie chęć na następne z takim samym zaangażowaniem
Przepraszam jeśli kogokolwiek uraziłem ta wypowiedzia
pozdrawiam