To może teraz przepiszę fragmencik z innej książki Olivii Cunning, "Mocne uderzenie" (z tej samej serii, co cytowane już przeze mnie przedtem "Za sceną").
"Wzięła poduszkę z łóżka, schylając się niepotrzebnie nad materacem, kiedy po nią sięgała. Jakimś cudem zdołała podrzucić spódnicę, żeby błysnąć swoją okrągłą dupcią i białymi stringami. Eric zacisnął pięści, żeby wytrzymać na miejscu. Rebeka przytuliła poduszkę do piersi i otworzyła szufladę przy łóżku. Wyjęła tubkę lubrykantu. To było dla niego? Zamierzała wsunąć mu palce w tyłek, tak jak prosił? Kiedy rzuciła poduszkę u jego stóp i uklękła na niej, nie posiadał się z niecierpliwości i nerów.
- Nigdy wcześniej tego nie robiłam - powiedziała. Wyglądała tak pięknie, kiedy klęczała przed nim, że miał ochotę zrobić zdjęcie, powiększyć je do rozmiarów plakatu i powiesić od spodu koi Jace'a, nad swoją.
- Będziesz musiał mi powiedzieć, czy znalazłam właściwe miejsce i czy nie robię ci krzywdy.
Zamknął oczy i kiwnął głową. Boże, naprawdę zamierzała to zrobić. Śnił o tym od miesięcy. Pewnie się okaże, że cała impreza nie dorasta do jego wyobrażeń, ale bardzo chciał się przekonać.
Jego kutas wszedł w ciepłe usta. Delikatne ssanie i ruchy głowy Rebeki sprawiły, że stwardniały mu jaja. Kiedy jej dłoń dotknęła wewnętrznej powierzchni uda, o mało nie wyskoczył ze skóry. Wyprężony jak struna oddychał ciężko, próbując się uspokoić. Może powinien ją jeszcze powstrzymać.
Chwyciła w dłoń jego jądra i bardzo delikatnie zaczęła masować luźną skórę, doprowadzając go do szału pożądania. Kiedy znów się odprężył, jej dłoń zsunęła się z jąder i usłyszał, że wyciska lubrykant na palce. Naciskając nadgarstkiem na spodnią stronę uda zachęciła go, by trochę szerzej rozstawił nogi. Stanął w luźniejszej pozycji, ale znów się spiął, kiedy poczuł jej chłodne, śliskie palce na tyłku.
- Czekaj - sapnął. Za późno. Nacisnęła mocniej i wsunęła palec do środka. Dziwne uczucie. A jednak w jakiś sposób przyjemne. Rozluźnił się, kiedy już przywykł do tej seksownej inwazji. Mruknął z niezadowoleniem, kiedy wysunęła palec. Już po wszystkim?
- Podobało mi się - przyznał i dał się porwać odczuciom, bo Rebeka znów zaczęła go ssać. Kiedy spojrzał w dół, przekonał się, że nakłada na palce więcej żelu. Więc jeszcze z nim nie skończyła.
Tym razem wcisnęła w niego dwa palce. Wypełniła go w taki sposób, jakiego nie miał jeszcze okazji zaznać. Kiedy zaczęła wsuwać i wysuwać palce, coraz głębiej i głębiej, poczuł nieopanowane dreszcze.
- O Boże, Rebeka - jęknął.
Jej palce poruszały się w nim. Szukały. Zagłębiały. Zadrżał, kiedy znalazły.
- Tutaj - wykrztusił.
Zaczęła ssać go intensywnie, jednocześnie pocierając w jego wnętrzu coś, co sprawiło, że doszedł jak jeszcze nigdy w życiu. Ledwie utrzymał się na nogach. Wzrok mu się zmącił, kiedy poruszała głową coraz szybciej, ssała mocniej, pieściła i pieściła ten idealny punkt, który odkryła. A on nie mógł przestać dochodzić. Podniecony do nieprzytomności chwycił ją za głowę i przytrzymał, by wytrysnąć w jej gardło. Kiedy wystrzelał magazynek, rozkoszne spazmy ciągle wstrząsały jego członkiem, pośladkami i czymś głęboko, głęboko w środku.
- Musisz przestać - wysapał. - Och, błagam, błagam. - Zadrżał potężnie i zrozumiał, że dochodzi jeszcze raz. Orgazm bez wytrysku. - Rebeka? - Jego palce stężały w jej włosach, plecy wygięły się do tyłu, aż huknął głową o drzwi. A ona trzymała go, zaiweszonego w ekstazie, tak długo, że o mało nie zemdlał. Kiedy jego ciało znieruchomiało, wysunęła palce, pozostawiając po sobie dziwne, mokre uczucie pustki..
Uwolniła jego ptaka z ust. Eric zmusił się do otwarcia oczu i spojrzał na nią.
- Wszystko dobrze? - spytała.
Jego twierdząca odpowiedź była tylko trzepotem rzęs, bo oczy próbowały mu uciec w głąb czaszki.
- Dobrze to zrobiłam?
Stopy wyjechały spod niego i osunął się na podłogę. Chwycił ją mocno w objęcia, kiedy tylko znalazła się w jego zasięgu.
- Mmm - wymruczał; jego myśli płynęły leniwie, ciało było wykończone. - Kocham cię - zdołał powiedzieć i cmoknął ją gdzieś w głowę.
- Ja ciebie też. Masz dość na dzisiaj?
Pokręcił głową.
- Daj mi chwilkę. K***a, to było niesamowite.
Tulił ją i odpoczywał. Po długiej chwili uwolniła się i wstała. Kiedy popatrzył na nią w tym jej seksownym stroju, w tych profesorskich okularach, z włosami wymykającymi się z koka, jego kutas drgnął, na nowo zainteresowany.
- Podnieś się, stań na końcu łóżka i nie ruszaj się - powiedziała. - Umyję ręce, a potem ci pokażę, jak rozpalona i mokra jest przez ciebie moja cipka. Za karę, że tak mnie nakręciłeś, będziesz patrzył, jak robię sobie dobrze."