Zuzunka, nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Czy rozmawiałaś o tym z psychologiem lub seksuologiem. Bo naprawdę powinnaś.
Określenie "samogwałt" nie jest neutralne, w przeciwieństwie do określenia "masturbacja".
A "zabawianie się" czy "robienie sobie dobrze" są pozytywnymi i miłymi określeniami masturbacji. Czego o "samogwałcie" nie można powiedzieć.
Na penisa też można powiedzieć siurek, można powiedzieć ptaszek, można powiedzieć lizak, można powiedzieć berło, a można powiedzieć ch*j - te słowa odnoszą się do tego samego, jednak ich sens jest zupełnie inny. Tak samo na pochwę można powiedzieć cip*a, można powiedzieć myszka, można powiedzieć dziurka, a można powiedzieć pi*da.
Odnoszę wrażenie, że myślisz schematami, zamiast zastanowić się czasem nad wydźwiękiem.
Co to za problem?
Co to za problem, jeśli masz regularny seks z partnerem, a przy tym partner czasem sam się zaspokaja, bo nie chce cię gwałcić ani zdradzać?
Czy w ogóle byłaś kiedyś w związku seksualnym? Albo czy jesteś? Czy kochałaś kiedyś chłopaka/mężczyznę z wzajemnością?
Część osób będących w związkach masturbuje się, część nie. Bez względu na płeć. Niektóre kobiety będące w związkach też się masturbują, i nie ma w tym nic złego. Masturbacja jest czymś normalnym, co nie oznacza, że każdy to robi. Dlaczego jej nie akceptujesz?
Wmówiłaś sobie coś, nie wiadomo dlaczego. Czy jesteś jakaś zakompleksiona, czy niedowartościowana, czy masz jakieś inne problemy? Czy dlaczego wypisujesz takie rzeczy? Bo trudno zrozumieć, skąd u ciebie takie podejście.
Ewidentnie masz problem z akceptacją.
Sprawiasz wrażenie, że nie jesteś szczęśliwą ani wesołą osobą. I że nie masz dystansu do siebie ani świata.
Widzisz, mi nie sprawiałoby żadnego problemu, gdyby moja partnerka czasem się masturbowała, o ile nie wolałaby masturbacji od seksu ze mną. Jestem tolerancyjny. Przecież lepiej, że partnerka się masturbuje, niż że mnie zdradza. Takie mam podejście. Czy ono jest złe?
Po drugie, bierzesz to wszystko za bardzo do siebie. Za bardzo ksobnie.
Po trzecie, czy czasem nie wyrwałaś tej przytoczonej wypowiedzi z kontekstu?
Czy brakuje ci poczucia humoru? Czy nie pomyślałaś czasem, że ktoś może cię podpuszczać albo sobie żartować?
Jednocześnie, nie mam nic do osób (wszystko jedno, mężczyzn czy kobiet), którzy to robią, mając partnerki/partnerów.
Sprawdź sobie definicję efektu potwierdzenia. I skonfrontuj to ze swoim tokiem myślenia.
Czy potrafisz śmiać się sama z siebie?
Dobrze znam definicję tego słowa, nie musisz mi jej podawać. Czytaj ze zrozumieniem: stwierdziłem, że słowo "samogwałt" jest pejoratywne, czyli źle się kojarzy. Bo pochodzi od gwałtu, czyli od czegoś jednoznacznie złego.Zuzunka napisał:Definicja słowa samogwałt - zaspokajanie popędu płciowego poprzez stymulację własnych narządów płciowych.
Określenie "samogwałt" nie jest neutralne, w przeciwieństwie do określenia "masturbacja".
A "zabawianie się" czy "robienie sobie dobrze" są pozytywnymi i miłymi określeniami masturbacji. Czego o "samogwałcie" nie można powiedzieć.
Na penisa też można powiedzieć siurek, można powiedzieć ptaszek, można powiedzieć lizak, można powiedzieć berło, a można powiedzieć ch*j - te słowa odnoszą się do tego samego, jednak ich sens jest zupełnie inny. Tak samo na pochwę można powiedzieć cip*a, można powiedzieć myszka, można powiedzieć dziurka, a można powiedzieć pi*da.
Odnoszę wrażenie, że myślisz schematami, zamiast zastanowić się czasem nad wydźwiękiem.
Każdy normalny, dojrzały emocjonalnie facet stwierdzi, że seks jest przyjemniejszy i bardziej satysfakcjonujący od masturbacji. No chyba że ktoś miał do czynienia wyłącznie z kobietami oziębłymi.Zuzunka napisał:Oczywiscie ze masturbacja jest czym normalnym w zwiazku, dziwne zeby partner/ka dala nam tyle samo przyjemnosci i satysfakcji tak aby faceci nie musieli sie masturbowac.
To nie jest wymówka. Różnice w libido jak najbardziej występują. Poza tym: co jest złego w tym, że np. 4 razy w tygodniu uprawiasz seks z partnerem, a raz w tygodniu ten partner sam się zaspokaja, bo ty nie masz ochoty? Czy nie potrafiłabyś tego zaakceptować? Nie jesteś tolerancyjna?Zuzunka napisał:Mowisz o libido? Tania wymowka i tyle.
Co to za problem?
Co to za problem, jeśli masz regularny seks z partnerem, a przy tym partner czasem sam się zaspokaja, bo nie chce cię gwałcić ani zdradzać?
Czy w ogóle byłaś kiedyś w związku seksualnym? Albo czy jesteś? Czy kochałaś kiedyś chłopaka/mężczyznę z wzajemnością?
Część osób będących w związkach masturbuje się, część nie. Bez względu na płeć. Niektóre kobiety będące w związkach też się masturbują, i nie ma w tym nic złego. Masturbacja jest czymś normalnym, co nie oznacza, że każdy to robi. Dlaczego jej nie akceptujesz?
Wmówiłaś sobie coś, nie wiadomo dlaczego. Czy jesteś jakaś zakompleksiona, czy niedowartościowana, czy masz jakieś inne problemy? Czy dlaczego wypisujesz takie rzeczy? Bo trudno zrozumieć, skąd u ciebie takie podejście.
Ewidentnie masz problem z akceptacją.
Sprawiasz wrażenie, że nie jesteś szczęśliwą ani wesołą osobą. I że nie masz dystansu do siebie ani świata.
Uprawiasz seks 4 razy w tygodniu, a partner od czasu do czasu sam robi sobie dobrze, bo ty nie masz ochoty na seks. Jaki widzisz problem?Zuzunka napisał:Ja jestem chora psychicznie bo uwazam ze masturbacja w zwiazku gdzie partnerzy moga sie kochac jest brakiem szacunku?
Widzisz, mi nie sprawiałoby żadnego problemu, gdyby moja partnerka czasem się masturbowała, o ile nie wolałaby masturbacji od seksu ze mną. Jestem tolerancyjny. Przecież lepiej, że partnerka się masturbuje, niż że mnie zdradza. Takie mam podejście. Czy ono jest złe?
Musi on mieć wyjątkowo elastyczny kręgosłup i być niesamowicie sprawny fizycznie. Ja bym nie dał rady sobie dosięgnąć ustami do penisa. Choć nawet gdybym dał radę, to i tak bym tego nie robił, bo wolę, gdy kobieta to robi. Z kobiecymi ustami (oraz cipką) nic nie może się równać.Zuzunka napisał:A co z gosciem ktory sam sobie obciag...?
Po pierwsze, bierzesz to wszystko zbyt poważnie.Zuzunka napisał:Pan Blowjob Maniac stwierdzil, ze faceci ktorzy jednak (moze jest taka perelka) sie nie masturbuja w zwiazku, sa chorzy psychicznie.
Po drugie, bierzesz to wszystko za bardzo do siebie. Za bardzo ksobnie.
Po trzecie, czy czasem nie wyrwałaś tej przytoczonej wypowiedzi z kontekstu?
Czy brakuje ci poczucia humoru? Czy nie pomyślałaś czasem, że ktoś może cię podpuszczać albo sobie żartować?
Kiedy ja byłem w związku, to się nie masturbowałem. Zatem można żyć bez masturbacji będąc w związku.Zuzunka napisał:Kazdy facet staje na rekach jesli chodzi o temat masturbacji, bo wy po prostu zyc bez tego nie mozecie a reszta to tylko wymowki.
Jednocześnie, nie mam nic do osób (wszystko jedno, mężczyzn czy kobiet), którzy to robią, mając partnerki/partnerów.
Aha, więc jesteś pewna, że Blowjob pisał to całkiem na serio?Zuzunka napisał:Presja i przymuszanie do masturbacji panuje, i Blowjob jest jedna z osob ktore to potwierdza.
Sprawdź sobie definicję efektu potwierdzenia. I skonfrontuj to ze swoim tokiem myślenia.
A nie pomyślałaś, że to domniemane "deptanie" jest tylko apelem o tolerancję? I może też o większy luz i dystans do siebie i świata?Zuzunka napisał:Za wszelka cene kazecie kazdemu myslec ze masturbacja jest jak najbardzien ok i fer wobec drugiej osoby, a jak ktos sie nie zgadza to ja deptacie.
Czy potrafisz śmiać się sama z siebie?
Ostatnia edycja: