Odmawiając drugiej stronie należy to robić delikatnie, jednak na tyle stanowczo, by zostać dobrze zrozumianym. Często bowiem (zwłaszcza przez mężczyzn) mało stanowcza odmowa uznawana jest za droczenie się i element gry wstępnej. Lepiej więc wyraźnie powiedzieć o braku ochoty niż zwodzić i robić niepotrzebne nadzieje. Ważne jest też, by nie sprawdzić przykrości zbyt obcesową odprawą. Nie wolno nigdy mówić „nie mam dziś na CIEBIE ochoty” ani sugerować, iż nasz brak zainteresowania seksem wywołany jest przyczynami leżącymi po stronie partnera. Dużo lepiej stwierdzić, iż po prostu nie mamy dziś nastroju czy jesteśmy zmęczone.
Jeśli chodzi o oznajmianie swej chęci pofiglowania to problemem jest uczynienie tego tak, by nie naciskać a jednocześnie uniknięcie prostego i obcesowego pytania :”to może dziś?”. Najłatwiej swą chęć na coś więcej wyrazić słowami, a czynem. Jeśli wiemy, że partner jest zmęczony i zestresowany, to można mu po prostu zaproponować miłą kąpiel z pianą lub masaż. W trakcie tych działań wstępnych na pewno będzie się dało odczuć, czy trafiamy na zainteresowanie. Pozwoli to nam też uniknąć stawiania drugiej strony po ścianą i pewnego wymuszania zgody. Bo jakiej odpowiedzi możemy oczekiwać, gdy stwierdzimy wprost: „ja mam dziś ochotę, a ty?”. Tylko naprawdę asertywna osoba będzie potrafiła odmówić w takiej sytuacji.
Mimo iż powyższe brzmi dość skomplikowanie jest jeszcze inny sposób. Po pewnym czasie znajomości poznaje się tajemny „kod” drugiej osoby – i wtedy już bez słów można zgadnąć, czy jest ona zainteresowana naszą propozycją. Poza tym można również wypracować swój intymny język, w którym będą zwroty dające do zrozumienia, że mamy ochotę na odrobinę przyjemności. Do momentu osiągnięcia takiego zrozumienia, ale również i potem, pozostaje nastawić się na dokładny odbiór „fal” emitowanych z drugiej strony i wyczulić percepcję na werbalne i niewerbalne sygnały. Czyli po prostu zwrócić baczną (baczniejszą niż zwykle) uwagę na nastroje i uczucia drugiej strony.
Jeśli chodzi o oznajmianie swej chęci pofiglowania to problemem jest uczynienie tego tak, by nie naciskać a jednocześnie uniknięcie prostego i obcesowego pytania :”to może dziś?”. Najłatwiej swą chęć na coś więcej wyrazić słowami, a czynem. Jeśli wiemy, że partner jest zmęczony i zestresowany, to można mu po prostu zaproponować miłą kąpiel z pianą lub masaż. W trakcie tych działań wstępnych na pewno będzie się dało odczuć, czy trafiamy na zainteresowanie. Pozwoli to nam też uniknąć stawiania drugiej strony po ścianą i pewnego wymuszania zgody. Bo jakiej odpowiedzi możemy oczekiwać, gdy stwierdzimy wprost: „ja mam dziś ochotę, a ty?”. Tylko naprawdę asertywna osoba będzie potrafiła odmówić w takiej sytuacji.
Mimo iż powyższe brzmi dość skomplikowanie jest jeszcze inny sposób. Po pewnym czasie znajomości poznaje się tajemny „kod” drugiej osoby – i wtedy już bez słów można zgadnąć, czy jest ona zainteresowana naszą propozycją. Poza tym można również wypracować swój intymny język, w którym będą zwroty dające do zrozumienia, że mamy ochotę na odrobinę przyjemności. Do momentu osiągnięcia takiego zrozumienia, ale również i potem, pozostaje nastawić się na dokładny odbiór „fal” emitowanych z drugiej strony i wyczulić percepcję na werbalne i niewerbalne sygnały. Czyli po prostu zwrócić baczną (baczniejszą niż zwykle) uwagę na nastroje i uczucia drugiej strony.