Hmmm jak włącza mi się chcica i nienasycenie, to tam gdzie się da i gdzie jest taka możliwość. Życie jest jedno, jak szaleć to szaleć...
Na podłodze, na ścianie, na schodach, na stole, w windzie, na blacie kuchennym, na parapecie, przed lustrem, w przebieralni, w łazience, pod prysznicem, w brodziku, w wannie, w aucie, na masce samochodowej, w jakiś opuszczonych miejscach, zacisznych, na matce naturze w namiocie, las, morze, jezioro, góry, polana, ale najlepiej i najwygodniej pod tyłkiem na łóżku
w różnorakich, dziwnych konfiguracjach kamasutry
Czasami spontan i żywioł jest nalepszy. Spokojna, swojska atmosfera, człowiek czuje siębeztrosko i bezpiecznie i chuć na szaleństwa się włącza. I ambicja by dogodzic drugiej osobie i samej sobie. By dawać, by brać. By żyć i cieszyć się chwilą
delektować się momentami, czasem i wspomnieniami.