Po pierwsze to witam, bo jestem tu pierwszy raz. A propo metod:
jesli chodiz o te dni nepłodne to z tym nigdy nic nie wiadomo nie ma pewnosci ze nie zajdziesz w ciaze...
Większość kobiet potrafi bez trudu rozpoznać moment owulacji (te które znam potrafią, bez wyjątku), a 24h po niej kobieta jest na 100% niepłodna, aż do rozpoczęcia następnego cyklu (pierwszy dzień okresu). Dla pewności można odczekać 48h i hulaj dusza. Tak więc w drugiej fazie cyklu metoda naturalna jest jak najbardziej OK. Wszelkie zarzuty dotyczące tej metody odnoszą się do pierwszej fazy cyklu, bo tu już trzeba umieć rozpoznać moment owulacji na kilka dni (5-7) wcześniej.
Prezerwatywa jeśli się jej używa jak należy daje wystarczające zabezpieczenie. Jeśli nie pęknie to nie ma szans na zapłodnienie, a jak już pęknie - wtedy można wziąć postinor albo zastosować "antykoncepcję po" (mi gumka pękła tylko 2 razy w ciągu kilku lat).
A stosowanie równocześnie gumek i tabletek jest głupotą w najczystszej postaci i nie sądzę żeby jakiś ginekolog tak zalecał. Rzecz jasna mówimy o kobiecie zdrowej, u której nie wystąpiły żadne objawy typu wymioty, czy biegunka (w takich przypadkach można się pokusić o dodatkowe zabezpieczenie).