Nieee, gdzie tam, porno nic nie psuje w związku, szczególnie w przypadku gdy facet ma mniejsze libido niż kobieta. A porno może mi czyścić co najwyżej buty... Też mi fantazje - raz w jedną, raz w drugą dziurkę załadować fiuta na sterydach... dla mnie to żadne źródło fantazji, raczej jakiś sztuczny wytwór, daleki od prawdziwego, emocjonalnego seksu. Jeżeli ktoś czerpie fantazje z porno, to chyba mu współczuję jednak...