Nie, zwycięzcy też mają wiele partnerek seksualnych, a "zwycięzców się nie sądzi".A to tylko kobiety mają wielu partnerów seksualnych?
Ale nie zawsze skala rozwiązłości była tak wielka. Zgaduję że jesteśmy tu dla podtrzymania dobrego nastroju a nie uczciwego podejścia do zagadnienia.A to tylko kobiety mają wielu partnerów seksualnych? Mężczyźni od zawsze słyną z poligamii, jednej partnerki seksualnej i to oczywiście wyłącznie po ślubie![]()
Słowa kobiety spełnionejJak mawiała moja babcia, "każda potwora, znajdzje swego amatora".spokojnie, jak ma się ktoś w naszym życiu oojawić, to się pojawi. Wszystko ma swoj czas.
![]()
Łobuz ma w sobie coś dzikiego, drapieżnego, niebezpiecznego. To przyciąga jak magnez i kusi. Jeszcze bywają męscy i tajemniczy. Dobre połączenieDlaczego kobiety kochają tylko łobuzów przynajmniej na początku. Ja ze swojej strony powiem ,że nigdy nim nie byłem. Chociaż jacyś koledzy ze szkoły próbowali mnie zmienić. W życiu pamiętam,że tylko raz porządnie komuś przyłożyłem.
Tak, a spokojni introwertycy, będący ich przeciwnością, są trochę w dupie niestety...Łobuz ma w sobie coś dzikiego, drapieżnego, niebezpiecznego. To przyciąga jak magnez i kusi. Jeszcze bywają męscy i tajemniczy. Dobre połączenie![]()
Teraz nadużywa się słowa "introwertyk" a to po prostu osoba,która ma problem z budowaniem relacji z drugim człowiekiemTak, a spokojni introwertycy, będący ich przeciwnością, są trochę w dupie niestety...
Wtedy stabilnym mężczyznom nie zależy na poważnej relacji z kobietą objuczoną bagażem.Ja lubię łobuzów, Nie będę ściemniać...Dają moc, wytrącają z przewidywalności, wstrzykują w krew adrenalinę tak skutecznie, że przebija to każdy poranny rytuał... nawet najbardziej brutalne espresso przy tym smakuje jak rumianek ...Problem zaczyna się w chwili, kiedy łobuz się łamie. Kiedy z tygrysa robi się kociak, który zaczyna pytać: "To kiedy się zobaczymy?". Wtedy czar pryska. Bo cała magia łobuza polega na tym, że jest wyzwaniem, zagadką, ruchem. Kiedy zagadka zostaje rozwiązana, przestaje być grą.Psychologia powie: kobiety kochają łobuzów, bo to dopamina, ryzyko, ekscytacja. Biologia przytaknie: adrenalina to afrodyzjak, a nie ma nic bardziej pobudzającego niż mężczyzna, którego nie da się włożyć w schemat. Tylko że jest w tym haczyk. Łobuz to świetny rozdział w książce... On jest prologiem, czasem nawet dramatycznym wstępem, który czyta się na bezdechu, a potem...w większości przypadków odkłada...I tu pojawia się „ten drugi typ”. Czy jest nudny? Przeważnie, bo na pogorzelisku potrzebnny spokoj, żeby popiołów nie wzbudzać... A kogo potrzeba, tak naprawdę? Spokojny, stabilny, niekoniecznie w białej koszuli, taki, który nie musi udowadniać swojej wartości hałasem, umie wprowadzić ogień... ino bez pożaru. Taki facet wygrywa na dłuższą metę. Bo kobieta wcale nie chce drania...chce emocji. A emocje można dać i bez burzenia ścian i własnej czy partnerki psychiki. Dlatego, mimo wszystko, łobuzy wygrywają na starcie... młodość kocha ryzyko, a mózg lubi błyskawiczne nagrody. Prawdziwa gra zaczyna się później,wtedy, gdy adrenalina przegrywa z dopaminą stabilności.
Niekoniecznie...Wtedy stabilnym mężczyznom nie zależy na poważnej relacji z kobietą objuczoną bagażem.
Albo cierpienie związane z przeżywaniem rorelcoster w życiu gdzie nic nie ma to wspólnego z normalnym związkiem a jest jedynie namiastką bycia szczęśliwym i całościową walką Gdzie tu miłość ? Ale ok jestem w stanie zrozumieć to że ktoś lubi adrenalinę i lubi gdy nie jest nudno Nie szedłbym jednak aż tak daleko w idealizowanie takich związkówNiekoniecznie...
Tak, mają bagaż. Ciężki? Może. Ino nie traktują tego jako walizki... to mapy. Każda blizna to kierunek, każda historia to punkt na trasie, której nie znajdziesz w przewodniku. One same nie sa "lekkie". Ale jeśli chce sie iść przy takiej, to trzeba umieć dźwigać coś więcej niż swoje ego...Łobuzów zawsze kusiła intensywność, a stabilnych – wyzwanie. Przy takich kobietach nie ma ciszy bez treści. Jest grawitacja, której nie zatrzymasz. Spróbuj, kiedyś, podnieś taki "bagaż". Jeśli dasz radę w nagrodę dostaniesz podróż, której nie zapomnisz do końca życia...
Grawitacja nie pyta, czy masz ochotę spadać... po prostu ciągnie. Tak samo jest z intensywnością... dla jednych to chaos, dla innych naturalne pole przyciągania. "Normalny związek"? Uczucie może istnieć w stabilnym układzie, może też w dynamicznej orbicie. To nie jest idealizowanie, to jest wybór. I nawet w tym chaosie może być więcej miłości niż w układzie dwóch równoległych linii, które nigdy się nie dotknąAlbo cierpienie związane z przeżywaniem rorelcoster w życiu gdzie nic nie ma to wspólnego z normalnym związkiem a jest jedynie namiastką bycia szczęśliwym i całościową walką Gdzie tu miłość ? Ale ok jestem w stanie zrozumieć to że ktoś lubi adrenalinę i lubi gdy nie jest nudno Nie szedłbym jednak aż tak daleko w idealizowanie takich związków
Tylko że… gdyby to było aż tak proste, Tinder byłby rajem szczęśliwych małżeństw, a każdy posiadacz „genów sukcesu” miałby spokój na całe życie. Nie ma. Dlaczego? Bo w grę wchodzi coś więcej niż mechanizm. Ewolucja uczy nas, jak przeżyć. My, uparci potomkowie, chcemy czegoś ponad to... chcemy sensu. Szukamy narracji, emocji, czegoś, co sprawia, że serce przyspiesza nie dlatego, że to „optymalny genotyp”, ale dlatego, że patrzy na nas ktoś, kto rozumie, kim jesteśmy... Biologia tłumaczy chemię, ale nie tłumaczy poezji. Nie tłumaczy tęsknoty, która rodzi się w ciszy po rozmowie, ani bólu, gdy kogoś tracisz. Tak, instynkt jest punktem startu. Czy łobuz wygra? Czasem,ale tylko wtedy, gdy umie być kimś więcej niż atawizmem w modnych butach....To atawizm. Z biologicznego punktu widzenia "łobuz", czyli osobnik agresywny, silny, egoistyczny, szybko reagujący miał większe szanse na przeżycie, a zatem jego geny były pożądane i mamusia natura tak ukształtowała damy, że tacy osobnicy byli atrakcyjni jako partnerzy seksualni. Z biologicznego punktu widzenia czy to akceptujemy czy też nie podstawową (choć nie jedyną) funkcją seksualności jest przekazywanie genów.
Cywilizacja jest cieniutką warstewką w historii naszego gatunku - nawet licząc od czasu jego ostatecznego się ukształtowania. Czym jest 10 tys lat wobec 150 tys.?
Reszta to racjonalizowanie wynikające z bagażu kultury i cywilizacji właśnie. Jedyny szkopuł w tym, że cele biologiczne takiego samca alfa i płci przeciwnej są rozbieżne. Kobieca potrzeba stabilizacji i bezpieczeństwa jest pochodną ewolucji, bo ludzkie młode jest wybitnie długi nieporadne i wymaga zaangażowania więcej niż jednej osoby. Zresztą ludzki model seksualności - w tym brak okresu godowego, wyeksponowanie trzeciorzędnych cech płciowych, głos i łagodniejsze rysy twarzy kobiet (zbliżone do cech typowych dla osobników młodych) służył jako zachęta do pozostania przy niej - atrakcyjność i ciągła dostępność do seksu.