Krótko .... Mam 37 lat - od 6 lat w związku małżeńskim. Mąż mnie nie bzyka jakieś 3-4 lata. Jak już to raz na pół roku, szybki numerek. W ogóle nie mam orgazmu . Wiedział przed ślubem że mam gorący temperament. Ale chuj wie co się stało. Chocbym stała na głowie robiła co mogę gościu nie chce . Fujara też mu już nie staje. Jest po 40stce. Żyjemy jak wspołlokatorzy. Wszystko wszystkim , ale ja już zwyczajnie po ludzku nie daje rady. Ciśnienie mam że hej . Jest okazja spotkać się ze starym znajomym na gorący seks. Od kilku tygodni piszemy do siebie gorące i mega brudne wiadomości. Spełnienie po prostu każdej fantazji. Oczywiście kolega chce się spotkać dyskretnie. I teraz odbijam się o ścianę.. ciśnienie mam takie,jak za czasów nastoletnich. Oboje lecimy na siebie mega zajebiście . Jak żyć???