Cze. Jak miałem pierwsze wytryski to prawie zawsze je zlizywałem z brzucha gdzie kończyłem. Nie zastanawiałem się czy to fajnie czy nie. Było tego mało, nie miałem co z tym zrobić i traktowałem jak coś co jest moje, jak katar, czy ślina. Jak zrobiło się tego więcej to przestałem. Smak i zapach już znałem i nie rozwodziłem się nad tym specjalnie. Myślałem, że każdy z ciekawości spróbował. Obecnie zdarza mi się wytrysnąć do ust jak mam penisa nad ustami. Jest to raczej skutek masturbacji a nie cel. Nie mogę zrobić sobie fellatio, ale czasem jak mam okres, że jestem bardziej rozciągnięty i napalony to mogę dotknąć żołędzią do ust lub języka. Jest to super przyjemne. Czuję ogromną przyjemność na penisie płynącą z dotyku ust ale i czuć na ustach penisa też jest bardzo przyjemnie. W zasadzie to nie wiem co mnie bardziej podnieca. Jak to robię to czuję ogromną potrzebę takiego lekkiego gwałtu. Przymuszenia do przyjęcia spermy do ust. Chodzi o takie lekkie upokorzenie, zniewolenie a nie samo nasienie. Podnieca mnie to, ale chwilkę po orgaźmie przychodzi wytrysk i już nie jest fajnie, zostaję tak z pełnymi ustami i idę wypluć. Nie zwymiotuję, ale nie mam ochoty na ten smak. Próbowałem też osiągnąć wytrysk bez orgazmu i czasem to w pewnym stopniu wychodzi ale nigdy kiedy sobie liżę. Przy normalnej masturbacji, tak. Tylko to nie jest normalny wytrysk a raczej wypływ dużej ilości pre cum i może trochę spermy. W smaku podobne, chyba trochę bardziej słodkie. Można wówczas posmakować jeszcze będąc podnieconym i skończyć później. Ciekawi mnie jak jest u innych facetów? Ktoś tak jeszcze robi? Robił? Dodam, że mam stałą partnerkę. Nigdy nie miałem kontaktów seksualnych z facetami i faceci mnie nie podniecają.