to ma byc cyberseks? To jest raczej potok zdan - tyle ze jedno z drugim sie niczym nie laczy. Cyberseks to nie tylko pisanie o goliznie. Trzeba najpierw zbudowac atmosfere, przedstawic bioracych udzial ludzi. Ja rozumiem, ze jako autorzy macie to w glowie, ale chodzi o to, ze to co macie w glowie, co was kreci - trzeba przelac na tekst - opisac cala sytuacje tak zeby czytelnik byl w stanie to sobie wyobrazic. "Ona zdjęła sukienkę" - zdanie w ogole bez zadnej finezji. A przeciez jezyk polski jest tak bogaty w szelesty, jest w nim tyle slow, ktorymi mozna wyrazic powolne zsuwanie sie materialu z aksamitnego damskiego ciala, czy to jak na naga skore padaja promienie slonca... z czym do ludzi...