Od czasu jak poznałem przyjemność wkładania sobie zabawek w tyłek nurtował mnie jeden problem: czystość. Z reguły gdy sprawdzałem palcem to natrafiłem na pozostałe małe cofnięcie, a jak niby było czysto to i tak zabawki z sylikonu czy gumy łapały trudny do usunięcia zapach. Postanowiłem więc porządnie wypłukać tyłek wężem z prysznica. Samo to jest dość przyjemne a uczucie pustego tyłka tym bardziej. Opróżniam się porządnie do toalety i myślałem, że to wszystko. Założyłem korek i tak sobie chodziłem w domu kilkanaście minut, gdy poczułem że coś cieknie. Niestety dywanik przy łóżku z żółta plamką. Stwierdziłem, że jakoś trzeba po tym pozbyć się resztek wody, które gdzieś jednak zostały i później spłynęło. Następnym razem zapożyczyłem od żony tampon i zaaplikowałem sobie w tyłek. Myślałem, że to załatwi sprawę reszty wody. Po godzinie poszedłem do łazienki wyjąć. Niestety oprócz wody w tamponie było jeszcze pełno "czekolady". Cały chytry plan szlag trafił. Wody nie było ale w dupci znów brudno.