Hmmmm.. nie wiem co mam o tym wszystkim myslec.. chodzi o to,ze moj facet jest jakis taki troche dziwny chodzi o to.. moze opowiem sytuacje..
Wczoraj byłam u swojego faceta i poraz kolejny zauwazyłam ze jak wychodzimy gdzies to nie trzyma mnie za reke i nie przytula mnie... Wczoraj jak odprowadził mnie na PKS i czekalismy na busa to stalismy jak kolega i kolezanka... Ja od czasu do czasu przytulałam sie do niego ale juz masakrycznie zle mi sie zrobiło jak kilka metrow dalej staneła para...byli przytuleni zartowal sbie i całowal sie... ehh...
nie wiem co sie dzieje to znaczy dalej nie wiem bo tak jest od poczatku naszego bycia razem jestesmy juz ze soba ponad 2 tyg. to strasznie mało wiem ale zdazyłam go juz troche poznac i wiem ze on nie przywiazuje wagi do tego typu okazywania uczuc moj post moze wydac sie smieszny ale dla mnie taki nie jest.... hmm... moze ja mu sie juz nie podobam bo wstydzic sie to mnie sie nie wstydzi...
aaa.. no a jak jestesmy w domu to po prostu jest zajebiscie słodko i wogole.. on mowi co chwile zebym siadała mu na kolanach aby mogł mnie miec blisko.. nie wiem co mam zrobic i co myslec na en temat a pogadac to o tym z nim nie moge.. bo jak znam siebie i swoj dar do pieprzenia wszystkich zwiazkow to to sie nie uda i wszystko spieprze... ehhh.. pomocy...
Wczoraj byłam u swojego faceta i poraz kolejny zauwazyłam ze jak wychodzimy gdzies to nie trzyma mnie za reke i nie przytula mnie... Wczoraj jak odprowadził mnie na PKS i czekalismy na busa to stalismy jak kolega i kolezanka... Ja od czasu do czasu przytulałam sie do niego ale juz masakrycznie zle mi sie zrobiło jak kilka metrow dalej staneła para...byli przytuleni zartowal sbie i całowal sie... ehh...
nie wiem co sie dzieje to znaczy dalej nie wiem bo tak jest od poczatku naszego bycia razem jestesmy juz ze soba ponad 2 tyg. to strasznie mało wiem ale zdazyłam go juz troche poznac i wiem ze on nie przywiazuje wagi do tego typu okazywania uczuc moj post moze wydac sie smieszny ale dla mnie taki nie jest.... hmm... moze ja mu sie juz nie podobam bo wstydzic sie to mnie sie nie wstydzi...
aaa.. no a jak jestesmy w domu to po prostu jest zajebiscie słodko i wogole.. on mowi co chwile zebym siadała mu na kolanach aby mogł mnie miec blisko.. nie wiem co mam zrobic i co myslec na en temat a pogadac to o tym z nim nie moge.. bo jak znam siebie i swoj dar do pieprzenia wszystkich zwiazkow to to sie nie uda i wszystko spieprze... ehhh.. pomocy...