Nie umiem nawet do końca wyjaśnić jak bardzo kocham porno.
Nawet czasem nie chodzi o masturbację, kocham oglądać nagie kobiet, mężczyzn i jak uprawiają seks.
Wiem że porno to film i jest to udawane. Ale filmy akcji to też film i też lubię je oglądać.
I tak jak w przypadku filmów akcji nie oczekuje że mogę jeździć po 200 na godzinnie i naparzać się dla ratowania świata.
Tak też nie oczekuje aby mój seks tak wyglądał jak w porno.
Dodatkowo podziwiam tych ludzi grających w porno. Oni a zwłaszcza One już od zawsze będą kojarzone z branżą porno.
Każdy kto umie obsłużyć google mogę zobaczyć je nago, albo nawet w trakcie seksu nie kiedy nawet z całą gromadą facetów.
Czy jestem na swój sposób produktem porno. Zapewne.
Ale mam poczucie że wszystko nasz programuje reklamy, filmy, social media.
Czy będę uciekał od porno. Nie bo po co. Czuje się z tym dobrze.
Nie mam poczucia jakieś straty, a wręcz przeciwnie.
Przy porno czuje się sobą, nikogo nie udaje, pozwala mi się zrelaksować, zresetować.
Dodatkowo nie mam z tego powodu problemów z pracą czy z kasą.
jedyne co cierpi to mój związek z żoną. Ale chyba to co było miedzy nami wypaliło się.
Nie czuje przy żonie takiej swobody czy poczucia bezpieczeństwa jakie daje mi porno.
Może właśnie dla tego że szukałem takiej przestrzeni gdzie indziej, bo nie otrzymywałem jej w związku.
