• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Beata- gorąca koleżanka z pracy

Mężczyzna

CharlieOrlie

Cichy Podglądacz
Historia którą opiszę, być może zdarzyła się naprawdę...

- Ty, słyszałeś, że będzie grill tuż przed 1 maja?- Powiedział Marcin do Roberta, wskazując palcem kartkę kalendarza.
- Dobrze się składa, bo akurat 1 wypada w niedzielę, a nasz sklep, w soboty otwarty jest do 14. Można się ogarnąć i na 18 pojechać na grilla- Ciągnął dalej Marcin. Na Robercie nie robiło to żadnego wrażenia. -Kolejny dzień, żeby umoczyć ryja, najeść się tłustego mięsa i gadać z debilami których się nie lubi- Pomyślał Robert, po czym odrzekł Marcinowi - O, to super, ale mnie chyba nie będzie. Mam zawalony weekend. Muszę poogarniać syf po remoncie.
Powiedziawszy to, Robert narzucił na siebie bluzę z logo sklepu w którym pracuje i skierował się w stronę drzwi. Uchylił drzwi biura, po czym odwrócił głowę do Marcina i od niechcenia mruknął.- Marcinek, ja idę zobaczyć co domówić na długi weekend, a ty kończ herbatę i posprzątaj tę paletę zostawioną przed magazynem-. Po czym wyszedł z biura nie domykając drzwi. Robert skierował się w stronę swojego działu. Wiedział, że musi zwrócić uwagę na napoje wysokoprocentowe. Przecież Polak nie kaktus, pić musi, szczególnie w wolne dni. Zatrzymał się przy alejce z piwem, wyjął notes i zaczął notować, które zamówienie zwiększyć. Nie zauważył, że za jego plecami stanęła Beata, 42 latka, której urody pozazdrościć mogła nie jedna młoda kobieta. Beata, kolo 165cm wzrostu, czarne włosy do ramion, duże brązowe oczy, zmysłowe usta, talia osy, długie nogi i idealny biust. Jędrne piersi o miseczce duże D. Jej urodę tłumaczy to, że nigdy nie miała dzieci. Nie wiadomo czy nie chciała mieć, czy po prostu nie mogła. Pracowała na sąsiednim dziale- piekarni. -Co tam Robercik?- Z uśmiechem niemalże krzyknęła do mężczyzny. Robert momentalnie wzdrygnął. Nie słyszał, żeby ktoś się zbliżał. Za bardzo skupił się na analizowaniu ilości piw.
-Hej- odpowiedział, nieco drżącym głosem. -Lubisz straszyć ludzi, co?- dodał zaraz udawanym uśmiechem. -Aż taka jestem straszna?- Kobieta delikatnie zmarszczyła brwi i przewróciła oczami. -Oj Robercik, nie udawaj że pracujesz, bo jeszcze uwierzę. Chodz mi pomożesz, zanim wróci Darek. Muszę zrobić zwroty, a nie bardzo mi to wychodzi-. Robert nieco zbity z tropu, nie mógł na szybko wymyślić żadnej wymówki, dlatego kiwną głową zgadzając się pomóc Beacie. Wiedział, że Darek, jej kierownik, to nadgorliwy typ i gdyby kobieta nie wykonała pracy, nasłuchałaby się niepotrzebnych komentarzy. -Super, jesteś cudowny- odpowiedziała ciepło kobieta, odwracając się od Roberta i kierując w stornę swojego miejsca pracy. Chłopak tylko patrzył, jak idąc kołysze biodrami. "Kurwa, jaką ona ma figurę. W ciuchach roboczych wygląda zajebiście, to ciekawe jak wygląda bez nich"- pomyślał, wpatrując się w jej tyłek i nogi. Kobieta delikatnie odwróciła głowę, żeby zobaczyć czy chłopak za nią idzie. Zwróciła uwagę, że jego wzrok zatrzymał się na wysokości bioder. -Ehm, znasz może kod jaki trzeba użyć w programie do zwrotów?- tym pytaniem ocknęła Roberta z letargu. Chłopak momentalnie podniósł wzrok. Zobaczył jak kąciki ust Beaty unoszą się w triumfalny łuk. Wiedział, że nakryła go na obserwowaniu jej kształtów. Zaczerwienił się, odwrócił głowę i bezmyślnie przeleciał wzrokiem po półkach. -Tak, znam te kody, w końcu nie pracuje tutaj tylko dla pięknej buźki- Odpowiedział chłopak, jeszcze bardziej się czerwieniąc z powodu głupiego tekstu, który z siebie wydusił. "Co ja w ogóle mówię"- pomyślał Robert, dalej idąc za Beatą. - No buźkę to ty masz słodką, ciałko też. Ciacho jesteś, gdybym miała syna chciałabym, żeby tak wyglądał- powiedziała kobieta puszczając oczko w stronę chłopaka. Tym razem komentarz posmyrał ego chłopaka. Doszli na zaplecze magazynu. Duża paleta zwrotów naszykowana, aby je wprowadzić do systemu. -Masa roboty- powiedział. -Wszystko to po terminie?-. -Większość- odpowiedziała Beata. -Ale te 2 kartony muszę wyrzucić- Podeszła do palety, odwróciła się tyłem do chłopaka i schyliła się aby przełożyć pieczywo. Jej spodnie delikatnie się opuściły, ukazując paski czerwonych stringów, które miała na sobie. Robert błyskawicznie wyłapał rzucający się w oczy detal. Kobieta wyprostowała się i położyła towar na magazynową półkę, po czym złapała spodnie w okolicach bioder i podciągnęła sprawnym ruchem w górę. -Ta praca mi służy. Odkąd tu jestem, schudłam, aż mi spodnie zjeżdzają z tyłka- rzuciła z uśmiechem do chłopaka. Robert uśmiechnął się. Nie wiedział, co odpowiedzieć. Po chwili niezręcznej ciszy, sam, mimo wcześniejszych uprzedzeń do firmowych imprez, zapytał kobietę wprost. -A ty Beatko, idziesz na grilla?-. -No pewnie, że idę. To moja pierwsza impreza tutaj. Miałabym przepuścić okazję napicia się z takim przystojniakiem?- Rumieniąc się, Beata mówiła dalej. -Mam nadzieje, że będzie tam jakiś dj. Mam ochotę tańczyć do białego rana-. -Lubisz się bawić, prawda?- z zaciekawieniem zapytał chłopak. -A jak. Uwielbiam. A szczególnie tańczyć. Kiedyś amatorsko interesowałam się tańcem towarzyskim. Póki mnie mąż nie zostawił. Ale to było dawno i nie prawda- Odrzekła szybko ze sztucznym uśmiechem. -No to będzie okazja do napicia się. Ale tancerz ze mnie słaby- nieudolnie tłumaczył chłopak. -Nie martw się tym. Pokaże ci parę kroków- zaśmiała się kobieta. Po krótkiej wymianie zdań, Robert dostał telefon od dyrektora. -Kurcze, przepraszam, muszę uciekać, stary mnie wzywa. Kod do zwrotów to 5.60. Wprowadź go w puste okienko i zatwierdź enterem. Powinno bez problemu przyjąć zwroty do systemu. W razie czego, dzwoń. A ja uciekam- powiedział chłopak, po czym odwrócił się i zaczął iść w stronę gabinetu dyrektora. -Ok Robciu, dziękuję- powiedziała Beata. Robert podniósł rękę i delikatnie machnął dłonią, odwracając przy tym głowę w stronę kobiety. Zdążył zauważyć, że ta zmierzyła go wzrokiem i tajemniczo się uśmiechała, przygryzając dolną wargę.
Dzień w pracy minął chłopakowi dość szybko. Wrócił do swojej kawalerki i odpalił komputer. Mimo, że ma 30 lat, dalej lubi pograć sobie w gry on-line. Gdy oddawał się zabawie, usłyszał dźwięk messengera. Gdy dobył telefon, na chwile zamarł. Na wyświetlaczu widniała chmurka czatu z Beatą. -Ciekawe czego chce. Parę miesięcy temu dodała mnie na facebooku, a dopiero teraz pisze-, pomyślał chłopak i odblokował telefon.
-Hej, dziękuję Ci, że mi pomogłeś przy zwrotach. Mój szef się ucieszył.
-Nie ma sprawy. Cieszę się, że Ci pomogłem. Gdybyś czegoś jeszcze potrzebowała, o wszystko pytaj, śmiało.
-O wszystko? :)
Chłopak przez chwile się zawahał. Nie wiedział, co odpisać.
-Tak, jeśli chodzi o pracę, to tak. Już parę lat pracuje, wiem wszystko o wszystkich procedurach :)
-A jeśli będę miała inne pytania? :)
Tutaj znowu chłopak zatrzymał się z odpowiedzią.
-No to słucham, jakie masz inne pytanie? - niepewnie wystukał w telefonie taką odpowiedź. Nie wiedział, czego się spodziewać.
-No bo, wiesz. W firmie mówili, że sam sobie pomalowałeś pokój. Czy jest szansa, żebyś pomógł mi pomalować przedpokój?
"Kurwa, to o to chodzi" pomyślał Robert i zaśmiał się sam do siebie.
-No pewnie. Mam prawie nowy sprzęt to mogę Ci pomóc. Kiedy chcesz ogarnąć ten "remont"
-Oj Roberciku, ratujesz mi życie. Jak najszybciej się da. Może w sobotę? Przed imrpezą?
-Hmmm, nie planowałem iść na imprezę, przyznam szczerze. Mam bałagan po moim remoncie.
-No co Ty, Robciu, chcesz mnie tak samą tam zostawić? Myślałam, że się w pracy dogadujemy. Z kim ja będę tam się bawiła.
-A duży metraż tego pomieszczenia do malowania? -Zapytał chłopak analizując czy by nie zmienić zdania dotyczącego grilla.
-4 nieduże ściany. Może 30m2.
"Dobra, w sumie jak bym się za to wziął od 8 to może do 14-15 się wyrobie, wróce spokojnie do domu i naszykuje się na grilla"- pomyślał chłopak snując plan wydarzeń na sobotę.
-Ok, to w sobotę będę, ale na 8-9. Chce wcześniej skończyć i wrócić do domu. Wiesz trzeba się ogarnąć na grilla.
-Oj dziękuję Ci. Jesteś kochany! To widzimy się w sobotę. Wyżynna 8 m 12. To mój adres :)
-Ok, Beatko, to jesteśmy umówieni. Tylko nastaw sobie zegarek, żebym klamki nie całował.
"albo czegoś innego, haha"- pomyślał Robert.
-Ciężko będzie, ale się postaram :). Paa"

Reszta tygodnia szybko zleciała. Robert i Beata nie mieli za bardzo czasu na rozmowy w pracy. Chłopak obudził się przed budzikiem. Słońce grzało przez okno. Do umówionego czasu, miał jeszcze 2 godziny. Prysznic, śniadanie. Spakował potrzebne rzeczy i ruszył do wyjścia. Dzień zapowiadał się ciepły, jak na kwiecień, pogoda rozpieszczała. -Oby wieczór był równie piękny- powiedział do siebie chłopak. Udał się pod wskazany adres. Wybrał na domofonie nr 12 i czekał na połączenie. Domofon odpowiadał jedynie upierdliwą muzyczką. Chłopak ponownie wybrał nr i znowu czekał na połączenie. Tym razem nieco poirytowany. "kurwa co jest. Zapomniała czy co"- pomyślał. W końcu usłyszał coś innego niż tylko dźwięk muzyczki. -Halo- odpowiedziała zaspanym głosem kobieta. -To ja Robert-.
-Jezu przepraszam cię- odpowiedziała Beata wpuszczając chłopaka do klatki. -3 piętro!- zdążyła powiedzieć przez domofon, po czym odłozyła słuchawkę. Chłopak dość szybko znalazł się na 3 piętrze. Zaczął pukać do drzwi. Po chwili w oddali usłyszał "otwarte". Wszedł i pierwsze co rzuciło mu się w oczy, to przygotowane pomieszczenie do malowania. Papier zaktywał podłogę, ściany praktycznie puste, poza jedną większą szafką.
-Cześć, chyba przyszedłem za wcześnie- powiedział z uśmiechem chłopak, po czym odłożył narzędzia. -Nie, przepraszam, po prostu do późna siedziałam i szykowałam wszystko pod malowanie- powiedziała kobieta z drugiego pokoju. Weszła do przedpokoju, ubrana w podkoszulkę o rozmiar za dużą. Koszulka niemalże zakryła krótkie spodenki od pidżamy, co sprawiało wrażenie, że tylko ją ma na sobie. Chłopak spojrzał w pierwszej chwili na Beatę. Pomimo braku makijażu i lekkiego nieładu artystycznego na głowie, nadal jej twarz była piękna. Delikatnie rozchylone usta w naturalnym kolorze, odkrywały białe zęby. Te natomiast tworyły kontrast z opalonym ciałem kobiety. Duże brązowe oczy bezwsydnie przeszywały go na wylot. Gdy jego oczy spotkały się z oczami kobiety, szybko spuścił wzrok. Troche nieudolnie, bo przy okazji zobaczył, że Beata była bez stanika. Zarys sutków przebijał się na białej podkoszulce. Zjechał wzrokiem jeszcze niżej. Zanim doszedł wzrokiem do podłogi, nacieszył się pięknymi zgrabnymi nogami, zakończnymi kształtnymi małymi stopami z bordowymi paznokciami. "jezuuu kolor taki jaki lubie"- pomyślał Robert. -Mi też się taki podoba- odpowiedziała Beata. Niestety, chłopak cicho wypowiedział swoje myśli, które dało się usłyszeć. Robert momentalnie zrobił się czerwony. Czuł aż szczypanie na polikach i gorąc bijący w skronie. Odważył się podnieść wzrok i spojrzeć na kobietę. Ta uśmiechnęła się i puściła mu oczko. -Napijesz się kawy? Ja jeszcze nie piłam, a razem sympatyczniej- Odwróciła się na palcach niczym baletnica i skierowała w stronę kuchni. Chłopak znów mógł nacieszyć się widokiem, tym razem jej nagich nóg. Pupę niestety zakrywała dłuższa bluzka. -Chętnie. Sypana, 2 łyżki cukru- odpowiedział chłopak. Weszli do kuchni. Kobieta włączyła gaz pod czajnikiem, podeszła do wiszącej szafki i stanęła na palcach. W momencie jej zgrabne nogi jeszcze bardziej zaimponowały chłopakowi. Otworzyła drzwiczki szafki i wyciągnęła ręce do góry. Ten ruch, spowodował, że bluzka która do tej pory zakrywała pupę, podwinęła się na wysokość lędźwi, odsłaniając kuse spodenki od pidżamy, które niczym stringi utkwiły między jędrnymi pośladkami diwy. Delikatna koronka, wraz z pięknymi pośladkami kreśliła kształt serca. Chłopakowi robiło się naprawdę gorąco i sucho w gardle. Gdy podziwiał Beatę, ta nagle się odwróciła i stanowczo powiedziała -Może zamiast patrzeć się tam gdzie nie powinieneś, pomógłbyś mi wyciągnąć kawę z szafki- Chłopak w momencie oprzytomniał. Gdyby wstyd naprawdę palił, ten byłby już popiołem.
-Wybacz, już ci pomagam- odpowiedział zmieszany chłopak.
-Jeju, żartuję sobie. Nie bierz tego do siebie misiaku- odpowiedziała kobieta, kładąc rękę na barku chłopaka. Przesunęła ręką nieco niżej, chwytając mocniej za biceps. -O, czuje że jednak przydasz mi się do jeszcze jednej roboty- mówiła dalej spokojnym głosem. -Mam stary kredens do przeniesienia pod ścianę- zaśmiała się kobieta puszczając biceps z uścisku. Robert zauważył, że Beata perfidnie sobie z nim pogrywa. Nieco poirytował go ten fakt, ale stwierdził, że im szybciej weźmie się za robotę, tym szybciej stąd wyjdzie i skończy te gierki. Kobieta zaparzyła kawę i poprosiła chłopaka, aby filiżanki zaniósł do pokoju obok. W salonie, który zarazem był sypialnią Beaty, stał masywny stary stół i duży rozłożony tapczan. Różowa pościel, leżała nieudolnie rozłożona po szerokości tapczanu. Robert odłożył kawę na stół, i przy nim usiadł. Gdy Beata była zajęta szybkim sprzątaniem w kuchni, chłopak rozejrzał się po pokoju. Spojrzał na masywny kredens z uchylonymi drzwiami. Od miejsca w którym usiadł, do kredensu było niespełna pół metra. Zaintrygowany uchylonymi drzwiczkami, zajrzał do środka. Była tam półka z bielizną kobiety. Starannie poukładane koszulki i koszule nocne. Promienie słoneczne, które przedzierały się przez szparę w głąb półki, sprawiały, że satynowa odzież lśniła. Gdy Robert zaspokoił swoją ciekawość, już miał odwrócić wzrok w stronę kawy, jednak jeszcze jeden detal przykół jego uwagę. W zaciemnionej części półki, zauważył wibrator. Momentalnie jego serce zaczęło walić jak młot. Wyostrzył zmysł słuchu, aby ocenić gdzie jest Beata. Gdy dalej słyszał dźwięk składanych talerzy, pochylił się bliżej półki i przedmiotu który go zainteresował. W jego głowie zaczął rodzić się dylemat: obejrzeć dokładniej wibrator którym bawi się kobieta, czy olać to. Wewnętrzny zboczeniec, doradził jednak, aby zobaczyć z bliska zabawkę. Delikatnie jak tylko mógł, wziął wibrator do ręki. Grobową ciszę, rozdzierało bicie serca, które niemalże wyskoczyło z klatki piersiowej chłopaka oraz dobywające się z kuchni dźwięki krzątającej się Beaty. -Zaraz do ciebie idę Robercik, ale musiałam posprzątać te naczynia. Nie chce żeby się zakurzyły przy malowaniu- powiedziała kobieta. Chłopak wiedział, że ma niewiele czasu na reakcje. Miliony myśli przechodziły mu przez głowę. "Które dziurki zaliczył, jak często go używa, czyżby cierpiała na brak prawdziwego penisa". Robert zbliżył wibrator do nosa. Myślał, że poczuje zapach kobiety. Cała ta sytuacja niesamowicie go podnieciła. Na jeansach rysował się sporej wielkości namiot. Nagle Robert usłyszał kroki. Zdązył jedynie odciągnąć zabawkę Beaty od twarzy. Kobieta jednak weszła do pokoju i zamarła, gdy zobaczyła, że Robert znalazł jej "przyjaciela". Zaczerwieniona, nie zdążyła wypowiedzieć zdania, gdyż Robert ją uprzedził. -Przepraszam! Wypadł z kredensu... yyy.. gdy chciałem zobaczyć.. czy jest ciężki... yyy.. kredens...nie wiedziałem, czy sobie poradze z nim sam....yyy.. znaczy czy mebel jest ciężki. Przepraszam.- Czerwony jak cegła chłopak na jednym wdechu wypowiedział zdanie przy czym zerknął na swoje przyrodzenie czy przypadkiem go nie zdradza. Kobieta słysząc to, już nieco bardziej żartobliwie -Hmm, widzę, że znalazłeś mojego obecnego kochanka. Kobieta w moim wieku, nie ma tak bogatego życia towarzyskiego i musi radzić sobie sama-, po czym podeszła do Roberta i odebrała od niego wibrator. Schowawszy z powrotem do kredensu, trzasnęła nerwowo drzwiczkami i usiadła naprzeciwko Roberta, biorąc duży łyk kawy ze swojej filiżanki. Przez dłuższą chwilę wpatrywała się w wciąż zakłopotanego chłopaka. Ten nie wiedział, jak przełamać ciszę, wydukał,-Bardzo dobra kawa Beatko. Mogłabyś w biurze taką robić-. Kobieta wciąż patrzyła w oczy chłopaka, po czym palcem przejechała po krawędzi filiżanki. Następnie uniosła palca w okolice ust, polizała czubek ze spływającej kropli kawy po czym wzięła go na chwile do ust. Trwało to dosłownie parę sekund, jednak siedzący na przeciwko Robert widział wszystko dokładnie w zwolnionym tempie. Gorąco znowu uderzyło mu do głowy. Sam już nie wiedział, czy to zawstydzenie z poprzedniej sytuacji czy obecnej. -To jak Robercik. Bierzesz się za malowanie, a ja ci pomogę. Mam drugi wałek. Razem szybciej się uwiniemy- zaproponowała kobieta. Po czym wstała, oparła dłonie na stole i nachyliła się w stronę Roberta. Dzieliło ich może trzydzieści centrymetrów. -A jak się wyrobimy, to pomożesz mi wybrać ciuchy na grilla. Nie wiem w co się ubrać, z pewnością mi doradzisz- po czym puściła chłopakowi oczko, odwróciła się delikatnie na palcach i wychodząc z pokoju dodała. -Idę się przebrać do malowania, dokończ na spokojnie kawę i działamy". Zmieszany chłopak, chwile jeszcze sączył kawę, póki nie zaciągnął łyka z fusami. Wykrzywił usta, po czym wstał, wziął filiżanki i zaniósł do kuchni. Wracając z kuchni, zobaczył, że drzwi łazienki nie są domknięte. Na dodatek, w przedpokoju, koło łazienki stoi szafka, z lustrem na całe drzwiczki. Lustro idealnie odbijało pomieszczenie łazienki. Gdy przyjrzał się odbiciu, jego serce zaczęło znowu mocniej bić, a penis zaczął pulsować z podniecenia. Beata była w trakcie przebierania się w ubrania robocze. Widział ją już praktycznie całą nagą. Zdejmowała właśnie z siebie spodenki od pidżamy. Dłonie wsadziła w wewnętrzną stronę dolnej garderoby, zostawiając mały palec na zewnątrz, delikatnie zsuwając je z ud, przy okazji gładząc zgrabne nogi, stopniowo pochylając sylwetkę. Chłopak zdążył dostrzec obfite piersi zakończone różowymi, nie dużymi sutkami. Pieri w trakcie zmiany pozycji, zaczęły się kołysać. Robert stał jak zahipnotyzowany, delektując się zmysłowym ciałem koleżanki. Jego penis niemalże wołał "wypuść mnie". Gdy kobieta zdjęła spodenki, powoli zaczęła się prostować. Chłopak dostrzegł to w porę i szybko stanął tak, aby nie było go widać w odbiciu lustra. -Robercik, zaraz będę gotowa- powiedziała Beata z łazienki, domykając uchylone drzwi. -O.. Ok- Tylko na tyle stać było rozpalonego chłopaka. Ręce mu drżały, płomień rozpalał twarz, a penis pulsował w spodniach tworząc na nich widoczne wybrzuszenie. Gdy siedział, nie było tego aż tak widać, ale teraz. Szybko odwrócił się twarzą do ściany, udając że sprawdza jakość podłoża. Beata zdążyła zmienić ubranie na bardziej robocze, chociaż i ono wyglądało na niej bardzo seksownie. Obcisła czarna bluzka, oraz czarne legginsy idealnie rysujące kształt jej pupy, spowodowały, że Robert marzył tylko o tym, aby sie z nią kochać. Był jednak zbyt nieśmiały, aby zrobić pierwszy krok. Kobieta podeszła do Roberta, który nadal był odwrócony twarzą do ściany, stanęła koło niego i również skierowała wzrok na ścianę. -Wiem wiem, nie jest idealna. Chce ją tylko odświeżyć zwykłym malowaniem- powiedziała kobieta, po czym spojrzała na ubranie chłopaka.- A ty się nie przebierasz? Nie szkoda ci ciuchów?-
-Tak, przebieram się. Czekałem tylko aż zwolnisz łazienkę- powiedział chłopak, po czym szybkim ruchem chwycił torbę z rzeczami i idąc w stronę łazienki -Mogę tutaj?- Innej odpowiedzi raczej się nie spodziewał. Beata kiwnęła głową i uśmiechnęła się. -Tylko szybko złota rączko-. Robert szybko wyjął rzeczy na przebranie. Jego penis był dalej twardy, ale nie już tak jak w chwili ujrzenia walorów kobiety. Niestety nie przewidział tej sytuacji, a wziął ze sobą dość obcisłe spodnie dresowe. Jego męskość już bez wzwodu odznaczała się na spodniach. "Dobrze, że mam troche dłuższą polówkę, troche mnie zakryje". Robert przebrał się, zobaczył jeszcze czy faktycznie nic nie zdradzi jego podniecenia, po czym opuścił łazienkę. Beata czekała na niego oparta o ścianę. -No w końcu. Nawet nie zapytam co tak długo robiłeś- powiedziała z uśmieszkiem. Doskonale zdawała sobie sprawę, że zawstydza chłopaka. Sprawiało jej to swego rodzaju "przyjemność". Robert wyjął z torby teleskop do malowania, i nałożył na niego wałek. Spojrzał w górę, po czym zapytał kobiety. -Chcesz mieć odcięcie kolorów, czy malujemy wszystko na jeden kolor?-
-Na jeden kolor- bez zastanowienia odpowiedziała kobieta. Chłopak, zanim otworzył naszykowaną przez kobietę farbę, wymieszał ją kilkoma ruchami. Wylał część farby do rynienki, postawił na środku przedpokoju i zwrócił się do koleżanki. -A teraz patrz uważnie i ucz się. Pokażę ci, jak się macza wałek, żeby z niego nie kapało- Z uśmiechem wykonał parę ruchów wałkiem, aby pozbyć się nadmiaru farby z wałka. Przyłożył do ściany i przejechał od dołu, do góry, poprawiając wcześniej wykonany ruch. Kobieta szybko załapała pokazaną przez chłopaka czynność. -Wiesz, niby nic skomplikowanego, ale jak źle to zrobisz, to będzie trzeba malować to na trzy razy- dopowiedział Robert. -Dawaj Beatka, szybko to pomalujemyna raz, jest ciepło, to może się uda od razu na drugi raz przemalować-. Oboje wzięli się szybko za pracę. Robert zdązył ochłonąć i skupić się na wykonywanej czynności. Beata, mimo wszystko przyglądała mu się. Przez dość obcisłe dresy, mogła dostrzec zgrabną sylwetkę chłopaka. 180 cm wzrostu, widoczna różnica między szerokimi barkami a jędrnym tyłkiem. Beatę zaintrygowała odznaczająca się wypukłość w okolicach krocza. W jej głowie zaczęły rodzić się myśli, "jaki on jest, długi, krótki, gruby, chudy. Jak pachnie, jaki ma smak. Boże, tak dawno nie miałam faceta, że zrobiłam się nieźle zboczona"- pomyślała Beata. Myśli zaczęły ją podniecać. Sutki stwardniały, poczuła, że jej wagina zaczęła wydawać więcej soków. "Ale bym go brała"- pomyślała kobieta. -Robercik, może zrobimy sobie małą przerwę? Nie chcesz się czegoś napić?- Robert spojrzał na zegarek. Była 11. "Do 12 można zrobić przerwę, niech farba troche przeschnie'- pomyślał.
-Ok Beatko, naszykuj co tam będziesz chciała, a ja dokończę ten pasek-. Beata naszykowała zimny sok z pomarańczy. Dodając kostki lodu, w głowie zrodził się jej pomysł. -Robert, a masz ochotę na drinka? Taki wczesny "biforek" przez wieczornym grillem?- Zapytała Beata. Robert właśnie skończył nakładać ostatni pasek farby. Podszedł bliżej kuchni i stanął w progu. "W sumie, auto mogę odebrać jutro pod wieczór"- pomyślał. -Dobra, namówiłaś mnie. Chętnie się napije. Ale zrób lekkiego drinka-. Beata z radością sięgnęła po czystą którą miała na różne okoliczności. Wlała po 50ml wódki do wcześniej naszykowanego soku pomarańczowego. -Proszę- podała Robertowi patrząc mu w oczy. Robert dość szybko wypił drinka, gdyż był spragniony. -Może chcesz jeszcze? Z resztą co ja się pytam.- Powiedziawszy to, Beata sięgnęła do lodówki po składniki na drinka. Podała kolejny procentowy napój chłopakowi i usiadła na blacie kuchennym. Oparła ręce na blacie, skrzyżowała zwysające nogi i zaczęła delikatnie machać stopami. Robert, tym razem już nieco wolniej, zaczął sączyć drugą szklankę trunku, przyglądając się Beacie. -Beatko, przepraszam, że zaptam- powiedział śmielszy po pierwszej dawce alkoholu chłopak. -Dlaczego taka atrakcyjna kobieta jak ty, jest sama-. Beata zaczerwieniła się, skierowała głowę w stronę Roberta i uważnie skupiła wzrok na jego dłoni trzymającej szklankę. Widziała, że delikatnie drży. Podniosła wzrok i spojrzała w oczy chłopaka. -Wiesz młody, dość późno doszliśmy z moim byłym mężem do wniosku, że nasz związek nie ma sensu. On chciał dzieci, ja ich niestety nie mogłam mieć- Mówiąc to, kobieta posmutniała, ale kontynuowała wypowiedź. -Mąż w końcu zaczął się ode mnie oddalać. Coraz rzadziej się kochaliśmy. W końcu któregoś dnia, przyszedł i oznajmił mi, że ma kogoś. Ta kobieta spodziewała się jego dziecka-. Beata opuściła głowę. Jej czarne włosy zakryły twarz. Robertowi zrobiło się głupio, że poruszył dość wrażliwy temat. Nie spodziewał się, że tak poruszy to Beatę. -Przepraszam. Nie powinienem pytać. Czy wszystko w porządku Beatka?- próbował ratować sytuację. Beata podniosła głowę do góry, chcąc dojrzeć coś w suficie. Na jej poliku pojawiła się łza. -Minęły dwa lata, a wciąż gdy sobie o tym pomyślę, to boli. Nie winię go, znalazł lepszy model, mogła spełnić jego oczekiwania- dodała kobieta, już spokojniejszym głosem. -Chociaż, ze mną i tak nie miał źle. Byłam otwarta na wszelkie zachcianki-. Robert, usłyszawszy to, zbystrzał i przerwał picie drinka. -Beatka, wybacz ale nie bardzo rozumiem- powiedział Robert rumieniąc się. -Oj ty matołku. Po prostu byłam dobra w łóżku. Co chciał to miał. Ale co z tego jak sobie znalazł młodszą, ładniejszą, która go obdarowała ciepłem rodzinnym-.
-Kurwa, to kawał chuja- powiedział pod nosem Robert. Beata doskonale to słyszała. -Jak mógł zostawić tak ładną kobietę. Jako mąż powinien cię wspierać. Przecież to nie twoja wina, że nie możesz mieć dzieci- z poirytowaniem kontynuował.
-Gdzie ja tam ładna. Brzuszek mi urósł- powiedziała kobieta, po czym podciągnęła bluzkę wyżej, na tyle wysoko, że dało się zauważyć dolną część piersi. Poklepała się po brzuchu. Robertowi zrobiło się gorąco. Patrzył na jej płaski brzuch oraz delikatnie odsłonięte piersi. Dzieliła ich odległość półtora metra. Czuł, że serce mu zaczyna coraz szybciej bić. Poczuł też, że jego penis zaczął znowu się budzić. Jednak tym razem, Robert miał to gdzieś. Czekał na rozwój wydarzeń. Na otuchę, dodał od siebie. -Beatko, nie jedna gówniara, chciałaby mieć taką figurę jak ty. Masz idealne kształty- kontynuwał Robert, popijając drinka. Beacie zrobiło się lepiej. Była świadoma swojej urody, ale takie komplementy budowały jej samoocenę. -No Robercik, mów dalej, lubię słuchać komplementów, haha-.
-Wiesz, nie widziałem ciebie nagiej, jednak twoje ciało w ubraniu mówi wiele. Masz piękną pupę, duże, ładne piersi, zgrabne nogi i śliczne stopy. Cała jesteś bardzo ładna- wydusił z siebie chłopak. Beata uśmiechnęła się dopijając drinka. Odłożyła szklankę, po czym spojrzała na chłopaka, a dokładniej na jego spodnie. Nie dało się nie zauważyć pełnej erekcji kolegi. -Widzę, że jesteś wobec mnie szczery, Roberciku- Powiedziawszy to, przygryzła dolne wargi i kiwnęła głową na wybrzuszenie na spodniach. Chłopak, mimo że nie wypił nie wiadomo ile, zaczął odczuwać gorąc i lekkie zawroty głowy. Jednak podszedł bliżej blatu, rozchylił kolana Beaty i zbliżył się twarzą do jej twarzy. Kobieta bez słowa, złapała obiema rękoma za dolną część bluzki i ściągnęła ją, uwalniając dwie piękne duże piersi. Robert aż zaniemówił. "Jej cycuszki, są tak jędrne. Wpaniale zakołysały, gdy zdejmowała bluzkę".- pomyślał, po czym skupił na nich wzrok. 'Chcesz je dotknąć?- zapytała Beata, chociaż i tak już złapała za rękę chłopaka i nakierowała dłonie na jej piersi. Miękkie, delikatne w dotyku, z rozgrzanymi różowymi sterczącymi sutkami. Chłopak przez chwilę bawił się jej piersiami, ugniatając je i szczypiąc sutki. Kobieta zaczęła kołysać biodrami po blacie kuchennym, delikatnie wzdychając. Kobieta w końcu nie wytrzymała i zbliżyła usta do ust kolegi. Zaczęli się namiętnie całować, podczas gdy ich ręce łapczywie badały ciała. Kobieta nie mogąc się doczekać, wsunęła rękę pod spodnie Roberta. Na jej przeszkodzie stały jeszcze bokserki. Odepchnęła delikatnie chłopaka, po czym szybko zeskoczyła z blatu. Kucnęła przez mężczyzną, zsuwając przy tym spodnie. Widziała że nabrzmiałe przyrodzenie chłopaka, ledwo zakryte jest przez bokserki. Zbliżyła usta do materiału przez który widziała penisa i wzięła głęboki oddech. -Ładnie pachniesz- dodała kobieta unosząc wzrok w stronę oczu Roberta. Ten bacznie przyglądał się i czekał tylko, aż koleżanka zacznie ssać jego twarde i rozgrzane prącie. Beata pocałowała jego kutasa przez bokserki i poczuła jak drgnął. Oboje byli bardzo podnieceni. W końcu jedną ręką odchyliła bokserki, a drugą pomogła wydostać się rycerzowi w purpurowym kasku. Chwile się przyjrzała, ściągnęła ręką skórę z i tak juz w pełni obnażonego żołędzia, po czym wzięła go łapczywie do ust. Jej język robił kuliste ruchy wokół wędzidełka, po czym starała się wsunąć penisa w gardło jak najgłębiej się dało. Robert zaczął głośno sapać. Nigdy wcześniej nie był tak podniecony. Beata ssała jego kutasa, trzymając jedną dłonią trzon a drugą masując ciężkie jądra. Po chwili, puściła jego jądra, jedną ręką złapała za udo chłopaka, a drugą sięgnęła po jego rękę i położyła sobie na głowie. Wyjęła mokrego i ociekającego z jej śliny penisa, spojrzała w oczy Roberta i powiedziała -A teraz Robciu, wyruchaj mnie w usta. Chce żebyś mnie rżnął w usta. Do końca- mówiąc to, Beata znów objęła ustami dużą główkę penisa i schowała go głęboko w ustach. Robert słysząc to, zadrżał, jednak zamierzał spełnić wolę obecnej kochanki i zarazem swoją fantazję. Kobieta już obie ręce miała położone na nogach mężczyzny. Ten stanowczym ruchem, złapał ją z tyłu głowy za włosy i zaczął energicznie wpychać i wyjmować penisa z jej ust. Po prostu rżnął ją w usta, zatrzymując się przy pchnięciu, starając się wsadzić go jeszcze głębiej. Kobieta co jakiś czas kaszlała, gdyż szybkie i głębokie ruchy podrażniały jej migdałki. Ślina ciekła jej po brodzie, spływając na sterczące piersi. Chłopak po paru chwilach poczuł, że dochodzi. W pierwszej chwili, chciał odsunąć się od kobiety i wyjąć penisa, żeby nie skończyć jej w ustach. Jednak kobieta przytrzymała jego uda i zaczęła sama jeszcze szybciej ruszać głową w przód i tył, stymulując żołądź językiem. W końcu chłopak zaczął obficie tryskać nasieniem. Beata łapczywie połykała gorącą i lepką spermę. Większe strzały trafiły do gardła, jednak część wydostała się z kącików jej ust i zmieszana ze śliną, zaczęła spływać po jej piersiach. Gdy poczuła, że penis już nie jest taki twardy jak przed chwilą, oraz, że nie pulsuje wyrzucając spermy, powoli zaczęła wysuwać go z ust. Tyle ile mogła, połknęła. Robert ledwo trzymał się na nogach. Nigdy wcześniej nie doświadczył czegoś takiego. Kobieta będąc wciąż na kolanach, ujęła jego wiotczejące prącie w dłoń i zaczęła całować. -Wspaniale smakujesz Robercik. Masz pięknego kutasa. Mogłabym go ssać i ssać- mówiła kobieta, przerywając zdanie pocałunkami. Na koniec wzięła jądra do ust i zaczęła ssać, najpierw jedno a potem drugie, dalej bawiąc się penisem chłopaka. Robert miał narazie dosyć. Jego całe ciało było gorące jak wulkan a zmęczony penis niemalże odporny na bodźce.

cdn
 
Mężczyzna

Indragor

Podrywacz
Nie pisz, dopóki nie opanujesz zasad pisania opowiadań (poradników nie brakuje w sieci) i ograniczysz literówki.
 

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry