Cóż moja fantazja... podzielę się nią z Wami, bo jakoś tak... po prostu ją opiszę...
Więc... Moja skromna fantazja jest nieco dziwna, nie, nie, żadne skuwanie kajdankami (chociaż... ), ale po prostu wiąże się ona z tym, że razem z Ukochaną osóbką (której niestety nie mam, chociaż... ten stan może niedługo ulec zmianie) spacerujemy sobie gdzieś w jakiejś romantycznej atmosferze z dala od komarów i innych nieuprzyjemniaczy. I idąc tak rozmawiamy sobie, potem, cóz jakieś niby niezaplanowanie dotknięcie Jej dłoni, czy ramienia... Zaczyna się robić coraz 'ciekawiej', napięcie rośnie, a my... wciąż zawstydzeni sobą boimy się zrobić ten pierwszy krok. W końcu jednak, któreś z nas zbliża swoją twarz do drugiej okraszonej rumieńcem wstydu twarzy. Ciepłe oddechy mieszają się w powietrzu tworząc mgiełkę porozumienia, a potem wstydliwe usta łączą się w pierwszym pocałunku. Mimo, że nie wychodzi idealnie, drżymy z podniecenia i radości spełnienia pragnień. Potem niepewne objęcie, ciepło Jej ciała pod ubraniem, zapach, spojrzenie pełne wstydu i radości... a potem... zachód słońca ponad lasem, a my razem, wtuleni w siebie...
Cóż... nie wiele to ma z erotyzmem wspólnego... ale cóż... ja taki inny juz jestem xP
Więc... Moja skromna fantazja jest nieco dziwna, nie, nie, żadne skuwanie kajdankami (chociaż... ), ale po prostu wiąże się ona z tym, że razem z Ukochaną osóbką (której niestety nie mam, chociaż... ten stan może niedługo ulec zmianie) spacerujemy sobie gdzieś w jakiejś romantycznej atmosferze z dala od komarów i innych nieuprzyjemniaczy. I idąc tak rozmawiamy sobie, potem, cóz jakieś niby niezaplanowanie dotknięcie Jej dłoni, czy ramienia... Zaczyna się robić coraz 'ciekawiej', napięcie rośnie, a my... wciąż zawstydzeni sobą boimy się zrobić ten pierwszy krok. W końcu jednak, któreś z nas zbliża swoją twarz do drugiej okraszonej rumieńcem wstydu twarzy. Ciepłe oddechy mieszają się w powietrzu tworząc mgiełkę porozumienia, a potem wstydliwe usta łączą się w pierwszym pocałunku. Mimo, że nie wychodzi idealnie, drżymy z podniecenia i radości spełnienia pragnień. Potem niepewne objęcie, ciepło Jej ciała pod ubraniem, zapach, spojrzenie pełne wstydu i radości... a potem... zachód słońca ponad lasem, a my razem, wtuleni w siebie...
Cóż... nie wiele to ma z erotyzmem wspólnego... ale cóż... ja taki inny juz jestem xP