No i tu jest pierwszy problem. To jest wymówka a nie realny rzecz. Usprawiedliwienie, którego teraz używasz, żeby się poczuć lepiej. DA SIĘ studiować, uczyć i trochę poimprezować. Ja miałem bardzo ciężkie studia (dwa egzotyczne języki) i dawałem radę ze wszystkim - i nauka i poimprezować, a do tego jeszcze treningi i praca. Więc nie mów, że się nie da.

Zagrałeś nie tak jak trzeba było, ok zdarza się - ale nie szukaj wymówek w braku czasu przez studia bo z autopsji wiem, że to pic na wodę fotomontaż.
@maxis - już nie będę cytował poszczególnych fragmentów tylko odniosę się do konkretnych rzeczy.
Potraktowałeś laskę jak prostytutkę. To jest uwłaczające w naszej kulturze. Fakt, że ktoś lubi seks i go uprawia, nie oznacza, że para się tą profesją. Dla większości ludzi fakt monetyzacji seks, jego komercjalizacji, jest czymś zupełnie innym, co jest po prostu niemoralne. I nieistotne jest co ty w tym zakresie uważasz - taki mamy standard społeczny i tak większość ludzi uważa.
Mówisz, że masz wszystko prawie z tego co wymieniliśmy, ale tu się nie zgodzę. I naprawdę nie chcę cię tu w żaden sposób obrażać, tylko szczerze wypowiedzieć się a propos ciebie i twoich wypowiedzi.
Podstawą jest charyzma, w jakimkolwiek jej poziomie. Ty jej nie masz. Twoje wypowiedzi są nieskładne (a język pisany często przekłada się na elokwencję w kwestii możliwości werbalnych) i brzmisz jak po prostu przysłowiowy wieśniak. Jeśli taki masz sposób wyrażania, to jako facet miałbym problem w spędzaniu czasu w twoim towarzystwie w jakikolwiek sposób, a co dopiero mówić o podrywie kobiety.
Kwestia obycia - nie masz go w ogóle. Dla każdego normalnego człowieka oczywistym jest, że propozycja prostytucji koleżance z pracy będzie afrontem i obrazą, a ty nie dość, że to zrobiłeś, to jeszcze się dziwisz na zasadzie "a jak mam ją traktować?". Tak więc no - leży o wiele więcej niż ci się wydaje i to nawet w kontekście przeciętności.