W pokoju przez "przyjaciółki" do krzesła związana
Tydzień przed ślubem... w welon ubrana
Sandały na szpilce, krótka biała sukienka
Grzeczna, kobieca, a jakże ponętna
Nie widzi, tylko słyszy, wysoki brunet wchodzi
Koszula, marynarka, lecz zapachem uwodzi
Krąży wokół niej, pewnym krokiem
Gra zmysłów i myśli, jej wyrokiem
Delikatnie jej kostek dotyka
Na złączone kolana oddycha
Ona niepewna, z sytuacją sobie nie radzi
A on zmysłowo tymczasem, łydki i uda gładzi
Mimowolnie przeszywa ją ekstaza
On wstaje, przy uchu rozpina pasa
W jej umyśle pragnienia uwolnione
Majtki lekko przemoczone
Rozpina rozporek, nabrzmiałego penisa wyciąga
Zakłada jej pasek na szyję, przyciąga
Staje przed nią i nacisk wywiera
Ona głodna, usta otwiera
Bez słów, bez pytań, bez wyrzutów, bez wstydu
Czyste oddanie się chwili, z dużą dozą brudu
Za pasek szarpie głową, bez opamiętania
Ona napecznialego kutasa całego wchłania
Płyny wyciekaja od obłędnego obciągania
On skończył, ona ma sperme do połykania
Ściąga jej welon, pasek, opaskę z twarzy
Wbite w siebie spojrzenia, przerwać nikt nie odważy
Odczuwalna wieczność później, on wychodzi
Ona sama, rozmyśla, czy jest pewna za kogo wychodzi
Tydzień przed ślubem... w welon ubrana
Sandały na szpilce, krótka biała sukienka
Grzeczna, kobieca, a jakże ponętna
Nie widzi, tylko słyszy, wysoki brunet wchodzi
Koszula, marynarka, lecz zapachem uwodzi
Krąży wokół niej, pewnym krokiem
Gra zmysłów i myśli, jej wyrokiem
Delikatnie jej kostek dotyka
Na złączone kolana oddycha
Ona niepewna, z sytuacją sobie nie radzi
A on zmysłowo tymczasem, łydki i uda gładzi
Mimowolnie przeszywa ją ekstaza
On wstaje, przy uchu rozpina pasa
W jej umyśle pragnienia uwolnione
Majtki lekko przemoczone
Rozpina rozporek, nabrzmiałego penisa wyciąga
Zakłada jej pasek na szyję, przyciąga
Staje przed nią i nacisk wywiera
Ona głodna, usta otwiera
Bez słów, bez pytań, bez wyrzutów, bez wstydu
Czyste oddanie się chwili, z dużą dozą brudu
Za pasek szarpie głową, bez opamiętania
Ona napecznialego kutasa całego wchłania
Płyny wyciekaja od obłędnego obciągania
On skończył, ona ma sperme do połykania
Ściąga jej welon, pasek, opaskę z twarzy
Wbite w siebie spojrzenia, przerwać nikt nie odważy
Odczuwalna wieczność później, on wychodzi
Ona sama, rozmyśla, czy jest pewna za kogo wychodzi