Nie jestem abstynentką, ani niepijącą alkoholiczką, sama wypijam kieliszek lub lampkę od wielkiego dzwona, ale drażni mnie widok butelek z alkoholem podczas spotkań rodzinnych, towarzyskich. Drażnią mnie rozmowy o alkoholu – kto, ile i czego się napił, ile zabrakło, albo ile jeszcze zostało. Odrzuca mnie oddech osoby po wypiciu bez względu na ilość.