Historia oparta na faktach.
Wyjechaliśmy z domu po godzinie czternastej i baliśmy się, że możemy nie zdążyć. Ślub w kościele zaczynał się o osiemnastej, a czekały nas trzy godziny drogi i jeszcze trzeba było się na miejscu przebrać. Dla mnie i dla ojca zmiana ubrania nie była problemem - szybko wyskakujemy z ciuchów, wrzucamy na siebie garniaki i już, ale matka i siostra robiły zawsze z tego cały rytuał. Bały się, że mogą nie zdążyć w pół godziny wskoczyć w sukienki. Zawsze mnie to dziwiło i irytowało, ale cóż, kobiety takie już są.
Gdy przyjechaliśmy na miejsce, była godzina 17.30, więc na przebranie zostało 25 minut, bo jeszcze trzeba było dojechać spod mieszkania ciotki do kościoła. Ja oczywiście w niecałe dziesięć minut byłem już gotowy i się nudziłem, ale trzeba było czekać na siostrę. Mama już się przebrała i poganiała ją cały czas, w końcu zdenerwowana kazała mi pójść do pokoju w którym Sabina się przebierała i podpędzić ją. Wszedłem więc do pomieszczenia i rzekłem:
- Ruszaj się, musimy już wyjeżdżać.
- Zaraz, zaraz – odpowiedziała zniecierpliwiona tym ciągłym poganianiem siostra i zaczęła nakładać niebieską sukienkę.
Przejechałem wzrokiem po Sabinie i aż mi zaparło dech w piersiach – widziałem przed sobą piękną, dziewiętnastoletnią dziewczynę w samym staniku, majtkach i rajstopach. Wypięła się tyłeczkiem w moją stronę pochylając się, by naciągnąć sukienkę. Zaczęło mi się robić ciasno w gaciach, co mnie trochę zdziwiło, bo przecież patrzyłem na własną siostrę, która nie powinna mnie przecież podniecać, a jednak… Głupio mi było tak stać i się na nią gapić, więc obróciłem się na pięcie i wyszedłem z pokoju, jednak zrobiłem to niechętnie, bo widok był bardzo ciekawy. Udałem się na ganek, gdzie czekali już moi zniecierpliwieni rodzice i powiedziałem, że Sabina zaraz będzie gotowa.
W mieszkaniu cioci byliśmy tylko ja, starzy i siostra, ponieważ ciotka już dawno była w kościele. To ona brała dziś ślub. Przyjechaliśmy z daleka, a po weselu musieliśmy przecież się gdzieś przespać, więc ciotka udostępniła nam swoje mieszkanie – dała nam klucze, a sama po imprezie miała się udać do domu swojego przyszłego męża (noc poślubna i te sprawy). Tak więc jej mieszkanie było dziś do naszej dyspozycji.
Po chwili raczyła do nas nareszcie dołączyć odstrojona Sabina. Mama mimo zniecierpliwienia uśmiechnęła się do siebie, że ma taką piękną córkę, a ojciec aż gwizdnął z podziwu. Ja wolałem nie dawać po sobie poznać, że bardzo mi się ona dziś podoba. Zaczęła ubierać szpilki, a mi patrzącemu na nią znów stwardniał penis. Spojrzałem w dół, czy przypadkiem nie widać tego na tle garnituru, ale na szczęście było w porządku – marynarka przykrywała ewentualny „namiocik”. Siostra miała na sobie: bardzo seksowną, niebieską sukienkę, krótszą niż do połowy uda; szpilki; a na ramionach elegancką kamizelkę, rozpiętą, dzięki czemu widać było duży dekolt i kawałki niewielkich lecz jędrnych piersi. W samochodzie usiadłem z tyłu, by móc po drodze ukradkiem zezować na nóżki siedzącej obok siostry. Gdy dojechaliśmy do kościoła to zadbałem o to, by w ławce także siedzieć obok niej. Bardzo seksownie eksponowała swoje nogi, co chwilę zakładała jedną na drugą, więc było sobie na co popatrzeć. Po ślubie w kościele, jak to zwykle bywa, odbyło się składanie życzeń parze młodej, potem rodzinne powitania, a następnie wszyscy udali się w stronę wynajętej sali, na której miało odbyć się wesele.
Hala była wielka i pięknie wystrojona, jednak nie poświęcałem zbyt dużo uwagi jej wyglądowi. Miałem tu wiele ciekawszych rzeczy do oglądania, takich jak skąpo ubrane kuzynki i ciotki w miniówkach oraz ich głęboko wycięte dekolty. Wszystkie świeciły długimi, zgrabnymi nogami, w tak krótkich spódniczkach, że u niektórych można było dostrzec gumki od pończoch. Na sam widok aż pała stawała, a co by to było, gdybym mógł którąś popieścić? Wiedziałem już, że na tym weselu przynajmniej raz odwiedzę toaletę w celu masturbacji.
Nasza rodzina zajęła miejsca przy jednym stoliku. Ja siedziałem koło mojej siostry, bo tylko z nią mogłem się napić i pogadać, ze starszymi to żadna zabawa pić. Podano szampana, którego wychyliłem jednym duszkiem. Następnie poszła pierwsza kolejka, oczywiście za zdrowie państwa młodych. Walnąłem cały kieliszek i ciepło rozeszło się po moim ciele. Następnie podano różne potrawy, kelnerzy cały czas chodzili zabierając puste talerze spod naszych nosów i podstawiając pełne. Wódka się lała i na początku było nawet wesoło. Wujkowie zaczęli śpiewać, a ojciec do nich dołączył, co bardzo rozbawiło mnie i Sabinę. Gadaliśmy z nią i śmialiśmy się, a wódka powoli uderzała do naszych głów. Zaczęły się tańce. Jedna z seksownych kuzynek podeszła do mnie i poprosiła, bym się z nią po gibał na parkiecie, więc mimo, iż w ogóle nie umiałem tańczyć, poszedłem z nią. Pijany wujek z kolei zaprosił do tańca moją siostrę. Gdy śmigali razem to zauważyłem, że wujaszek z pożądaniem patrzy na Sabinkę. Zresztą nie tylko on - większość obecnych mężczyzn chciałoby zajrzeć jej pod spódniczkę lub pod dekolt. Przypomniałem sobie, że przecież ja widziałem ją dziś bez tej sukienki, w samej bieliźnie - gdy się przebierała. „Pewnie by mi zazdrościli, gdyby wiedzieli” – pomyślałem sobie uśmiechając się pod nosem. Po jednym tańcu wróciłem do stołu i piłem dalej, obserwując siostrę pląsającą z wujkiem i przypominając sobie, jak wyglądała bez sukni. Gdy ona także wróciła do stołu, zaczęliśmy dalej pić i śmiać się, gadając. Po jakimś czasie zauważyłem, że twarzyczka mojej siostry zrobiła się czerwona jak u pijaka. Widać było po niej, że już za dużo w siebie wlała. Sama Sabina też to czuła, więc postanowiła opuścić parę kolejek. Mi niedługo również zaczęło się dość mocno kręcić w głowie i także przestałem pić. Zjadłem dużego szaszłyka i poczułem się śpiący. Zaczęło robić się nudno, więc zapytałem dziadka, który nie pił i robił tej nocy za kierowcę, czy nie odwiózłby mnie do domu cioci, gdyż chciałbym się już położyć. Zgodził się, moja siostra również podeszła i powiedziała że też chce już wracać. Dziadek zawiózł więc mnie i ją, po czym wrócił na imprezę.
Mieszkanie cioci nie było duże, składało się z dwóch pokoi, łazienki i kuchni. Gdy się w nim znaleźliśmy, postanowiłem, że pójdę się wykąpać i spać. Sabina zataczała się, była już nieźle wstawiona. Ja miałem spać z ojcem w jednym z pokoi, a siostra z matką w drugim, lecz nie chcieliśmy by rodzice nas budzili gdy wrócą, więc postanowiliśmy, że przenocujemy w jednym pokoju, a starzy niech idą spać razem do drugiego. Zajęliśmy mniejszy pokój, ja szybko pościeliłem łóżko i się położyłem, lecz mojej pijanej siostrze ścielenie nie szło za dobrze i długo się z tym męczyła. W pewnym momencie zrezygnowana usiadła w fotelu i powiedziała do mnie:
- Chyba za dużo dzisiaj wypiłam.
- No, widać po tobie, ale ja też se nieźle dałem w palnik – odrzekłem.
- Hehehe, ale trzeba było się napić, inaczej byłoby nudno na tym weselu.
- Racja.
Gdy rozmawialiśmy, ja patrzyłem się na jej nogi. Wciąż miała na sobie tę króciutką sukieneczkę.
- Popatrz, jakie oczko mi poszło na rajstopach – rzekła, podwijając spódniczkę jeszcze bardziej do góry.
Popatrzyłem z zainteresowaniem. Przejechała palcem wzdłuż swojego uda, od kolana prawie do krocza. Z daleka nie za dobrze widziałem to oczko, chciałem już wstać, podejść do niej i przyjrzeć się z bliska, ale ona wstała pierwsza i na powrót zabrała się za ścielenie łóżka. Nasze tapczany znajdowały się obok siebie. Gdy Sabina uporała się z równaniem prześcieradła z jednej strony, to przeszła na drugą i znalazła się jakieś pół metra od mojego łóżka. Odwróciła się tyłem i pochyliła się nad swoim tapczanem. Jej wypięta pupcia przybliżyła się wtedy do mnie jeszcze bardziej. Zaglądnąłem kątem oka pod spódniczkę i dojrzałem znajdujące się wysoko - prawie przy kroczu - przyciemnienie na jej rajstopkach. Poczułem, jak krew zaczyna napływać mi do kutasa. Przesunąłem się cicho na łóżku w jej stronę, tak by tego nie zauważyła i znów zajrzałem pod sukienkę. Tym razem zobaczyłem już jej czerwone majteczki przyciemnione materiałem rajstop. Korciło mnie, by ją tam dotknąć, jednak trochę się wstydziłem.
Wyjechaliśmy z domu po godzinie czternastej i baliśmy się, że możemy nie zdążyć. Ślub w kościele zaczynał się o osiemnastej, a czekały nas trzy godziny drogi i jeszcze trzeba było się na miejscu przebrać. Dla mnie i dla ojca zmiana ubrania nie była problemem - szybko wyskakujemy z ciuchów, wrzucamy na siebie garniaki i już, ale matka i siostra robiły zawsze z tego cały rytuał. Bały się, że mogą nie zdążyć w pół godziny wskoczyć w sukienki. Zawsze mnie to dziwiło i irytowało, ale cóż, kobiety takie już są.
Gdy przyjechaliśmy na miejsce, była godzina 17.30, więc na przebranie zostało 25 minut, bo jeszcze trzeba było dojechać spod mieszkania ciotki do kościoła. Ja oczywiście w niecałe dziesięć minut byłem już gotowy i się nudziłem, ale trzeba było czekać na siostrę. Mama już się przebrała i poganiała ją cały czas, w końcu zdenerwowana kazała mi pójść do pokoju w którym Sabina się przebierała i podpędzić ją. Wszedłem więc do pomieszczenia i rzekłem:
- Ruszaj się, musimy już wyjeżdżać.
- Zaraz, zaraz – odpowiedziała zniecierpliwiona tym ciągłym poganianiem siostra i zaczęła nakładać niebieską sukienkę.
Przejechałem wzrokiem po Sabinie i aż mi zaparło dech w piersiach – widziałem przed sobą piękną, dziewiętnastoletnią dziewczynę w samym staniku, majtkach i rajstopach. Wypięła się tyłeczkiem w moją stronę pochylając się, by naciągnąć sukienkę. Zaczęło mi się robić ciasno w gaciach, co mnie trochę zdziwiło, bo przecież patrzyłem na własną siostrę, która nie powinna mnie przecież podniecać, a jednak… Głupio mi było tak stać i się na nią gapić, więc obróciłem się na pięcie i wyszedłem z pokoju, jednak zrobiłem to niechętnie, bo widok był bardzo ciekawy. Udałem się na ganek, gdzie czekali już moi zniecierpliwieni rodzice i powiedziałem, że Sabina zaraz będzie gotowa.
W mieszkaniu cioci byliśmy tylko ja, starzy i siostra, ponieważ ciotka już dawno była w kościele. To ona brała dziś ślub. Przyjechaliśmy z daleka, a po weselu musieliśmy przecież się gdzieś przespać, więc ciotka udostępniła nam swoje mieszkanie – dała nam klucze, a sama po imprezie miała się udać do domu swojego przyszłego męża (noc poślubna i te sprawy). Tak więc jej mieszkanie było dziś do naszej dyspozycji.
Po chwili raczyła do nas nareszcie dołączyć odstrojona Sabina. Mama mimo zniecierpliwienia uśmiechnęła się do siebie, że ma taką piękną córkę, a ojciec aż gwizdnął z podziwu. Ja wolałem nie dawać po sobie poznać, że bardzo mi się ona dziś podoba. Zaczęła ubierać szpilki, a mi patrzącemu na nią znów stwardniał penis. Spojrzałem w dół, czy przypadkiem nie widać tego na tle garnituru, ale na szczęście było w porządku – marynarka przykrywała ewentualny „namiocik”. Siostra miała na sobie: bardzo seksowną, niebieską sukienkę, krótszą niż do połowy uda; szpilki; a na ramionach elegancką kamizelkę, rozpiętą, dzięki czemu widać było duży dekolt i kawałki niewielkich lecz jędrnych piersi. W samochodzie usiadłem z tyłu, by móc po drodze ukradkiem zezować na nóżki siedzącej obok siostry. Gdy dojechaliśmy do kościoła to zadbałem o to, by w ławce także siedzieć obok niej. Bardzo seksownie eksponowała swoje nogi, co chwilę zakładała jedną na drugą, więc było sobie na co popatrzeć. Po ślubie w kościele, jak to zwykle bywa, odbyło się składanie życzeń parze młodej, potem rodzinne powitania, a następnie wszyscy udali się w stronę wynajętej sali, na której miało odbyć się wesele.
Hala była wielka i pięknie wystrojona, jednak nie poświęcałem zbyt dużo uwagi jej wyglądowi. Miałem tu wiele ciekawszych rzeczy do oglądania, takich jak skąpo ubrane kuzynki i ciotki w miniówkach oraz ich głęboko wycięte dekolty. Wszystkie świeciły długimi, zgrabnymi nogami, w tak krótkich spódniczkach, że u niektórych można było dostrzec gumki od pończoch. Na sam widok aż pała stawała, a co by to było, gdybym mógł którąś popieścić? Wiedziałem już, że na tym weselu przynajmniej raz odwiedzę toaletę w celu masturbacji.
Nasza rodzina zajęła miejsca przy jednym stoliku. Ja siedziałem koło mojej siostry, bo tylko z nią mogłem się napić i pogadać, ze starszymi to żadna zabawa pić. Podano szampana, którego wychyliłem jednym duszkiem. Następnie poszła pierwsza kolejka, oczywiście za zdrowie państwa młodych. Walnąłem cały kieliszek i ciepło rozeszło się po moim ciele. Następnie podano różne potrawy, kelnerzy cały czas chodzili zabierając puste talerze spod naszych nosów i podstawiając pełne. Wódka się lała i na początku było nawet wesoło. Wujkowie zaczęli śpiewać, a ojciec do nich dołączył, co bardzo rozbawiło mnie i Sabinę. Gadaliśmy z nią i śmialiśmy się, a wódka powoli uderzała do naszych głów. Zaczęły się tańce. Jedna z seksownych kuzynek podeszła do mnie i poprosiła, bym się z nią po gibał na parkiecie, więc mimo, iż w ogóle nie umiałem tańczyć, poszedłem z nią. Pijany wujek z kolei zaprosił do tańca moją siostrę. Gdy śmigali razem to zauważyłem, że wujaszek z pożądaniem patrzy na Sabinkę. Zresztą nie tylko on - większość obecnych mężczyzn chciałoby zajrzeć jej pod spódniczkę lub pod dekolt. Przypomniałem sobie, że przecież ja widziałem ją dziś bez tej sukienki, w samej bieliźnie - gdy się przebierała. „Pewnie by mi zazdrościli, gdyby wiedzieli” – pomyślałem sobie uśmiechając się pod nosem. Po jednym tańcu wróciłem do stołu i piłem dalej, obserwując siostrę pląsającą z wujkiem i przypominając sobie, jak wyglądała bez sukni. Gdy ona także wróciła do stołu, zaczęliśmy dalej pić i śmiać się, gadając. Po jakimś czasie zauważyłem, że twarzyczka mojej siostry zrobiła się czerwona jak u pijaka. Widać było po niej, że już za dużo w siebie wlała. Sama Sabina też to czuła, więc postanowiła opuścić parę kolejek. Mi niedługo również zaczęło się dość mocno kręcić w głowie i także przestałem pić. Zjadłem dużego szaszłyka i poczułem się śpiący. Zaczęło robić się nudno, więc zapytałem dziadka, który nie pił i robił tej nocy za kierowcę, czy nie odwiózłby mnie do domu cioci, gdyż chciałbym się już położyć. Zgodził się, moja siostra również podeszła i powiedziała że też chce już wracać. Dziadek zawiózł więc mnie i ją, po czym wrócił na imprezę.
Mieszkanie cioci nie było duże, składało się z dwóch pokoi, łazienki i kuchni. Gdy się w nim znaleźliśmy, postanowiłem, że pójdę się wykąpać i spać. Sabina zataczała się, była już nieźle wstawiona. Ja miałem spać z ojcem w jednym z pokoi, a siostra z matką w drugim, lecz nie chcieliśmy by rodzice nas budzili gdy wrócą, więc postanowiliśmy, że przenocujemy w jednym pokoju, a starzy niech idą spać razem do drugiego. Zajęliśmy mniejszy pokój, ja szybko pościeliłem łóżko i się położyłem, lecz mojej pijanej siostrze ścielenie nie szło za dobrze i długo się z tym męczyła. W pewnym momencie zrezygnowana usiadła w fotelu i powiedziała do mnie:
- Chyba za dużo dzisiaj wypiłam.
- No, widać po tobie, ale ja też se nieźle dałem w palnik – odrzekłem.
- Hehehe, ale trzeba było się napić, inaczej byłoby nudno na tym weselu.
- Racja.
Gdy rozmawialiśmy, ja patrzyłem się na jej nogi. Wciąż miała na sobie tę króciutką sukieneczkę.
- Popatrz, jakie oczko mi poszło na rajstopach – rzekła, podwijając spódniczkę jeszcze bardziej do góry.
Popatrzyłem z zainteresowaniem. Przejechała palcem wzdłuż swojego uda, od kolana prawie do krocza. Z daleka nie za dobrze widziałem to oczko, chciałem już wstać, podejść do niej i przyjrzeć się z bliska, ale ona wstała pierwsza i na powrót zabrała się za ścielenie łóżka. Nasze tapczany znajdowały się obok siebie. Gdy Sabina uporała się z równaniem prześcieradła z jednej strony, to przeszła na drugą i znalazła się jakieś pół metra od mojego łóżka. Odwróciła się tyłem i pochyliła się nad swoim tapczanem. Jej wypięta pupcia przybliżyła się wtedy do mnie jeszcze bardziej. Zaglądnąłem kątem oka pod spódniczkę i dojrzałem znajdujące się wysoko - prawie przy kroczu - przyciemnienie na jej rajstopkach. Poczułem, jak krew zaczyna napływać mi do kutasa. Przesunąłem się cicho na łóżku w jej stronę, tak by tego nie zauważyła i znów zajrzałem pod sukienkę. Tym razem zobaczyłem już jej czerwone majteczki przyciemnione materiałem rajstop. Korciło mnie, by ją tam dotknąć, jednak trochę się wstydziłem.