Niektórzy Polacy prowadzą szczęśliwe życie. Ja w to wierzę, bo ich znam. W Warszawie jest takich wielu. Polacy są tu wobec siebie bardziej wyrozumiali i życzliwi niż na prowincji.Czego mam zazdrościć? Bujnej wyobraźni? Zbyt racjonalny jestem. I zbyt doświadczony.
Frustracji mnóstwo jest w zmaskulinizowach miejscowościach w całym kraju, choć na wschodzie to już raczej marazm, beznadzieja.

