Czysto fizyczne rzeczy - pocałunek czy seks wiadomo, zdradą jest.
Czy zdradą nazwałabym to, gdyby mój mężczyzna rozmawiał po kryjomu, kasując wiadomości czy połączenia z jakąś dziewczyną? Gdyby zwierzał jej się, opowiadał o nas, o mnie, naszej intymności? Wymieniał się erotycznymi fotkami? Tak.
Czy zdradą nazwałabym to, gdyby pozwalał koleżance siadać na kolana, mówiliby do siebie per kochanie, skarbie, pozwalaliby sobie na wzajemny masaż, spanie w jednym łóżku( bez dotyku)? Nie. To byłoby naruszenie mojego zaufania. Źle bym się z tym czula i zapewne bylby to dla mnie znak, że on nie szanuje moich uczuć, naszej relacji itp
Dla mnie życie jest proste choć zdaje sobie sprawę, że nie każdy w tej kwestii się ze mną zgodzi, ale... Jak się kocha to się nie zdradza. Koniec, kropka.
Zawsze znajdzie się powód by to zrobic: nieudany związek, nieudany seks, bycie nieszczęśliwą/ym, brak początkowych motyli w brzuchu, rutyna, nuda itp.