Ale kochani, trójkąt to jest wyższa szkoła jazdy. Ja w parach ogólnie nie lubię, a jest tyle rzeczy, które mogą pójść nie tak, że sobie nawet nie wyobrażacie. Często niszcząc związki. Więc wchodzenie w trójkąt w momencie gdy raz przelizałam się z laską i machnęłam ją po cyckach mi się totalnie nie widzi. Można rozwalić raczkującą relację równocześnie zniechęcić się do seksu lesbijskiego, bo wygląda on zupełnie inaczej kiedy jestem sam na sam z kobietą, a kiedy włączamy w to faceta. Ma oczywiście podobne elementy, ale zupełnie inne emocje tam wchodzą.
Najpierw nauczcie się raczkować, później biegajcie. Czasem się oczywiście to udaje, ale po co przyspieszać. Lepiej zrobić to dobrze. Bo wielokąty to niesamowita przyjemność, jak się w to wchodzi odpowiednio.