Dlaczego seks nam „nie wychodzi”?

[WhitePinkRed]

Podcast dla wszystkich, którzy zastanawiają się:

Dlaczego kobiety udają orgazmy?
Dlaczego w związku nie ma prawie seksu?
Dlaczego moja kobieta często nie ma ochoty?
Jak wygląda „anatomia” seksualna kobiet, a mężczyzn?
Jak pornografia wpływa aktualnie na postrzeganie bliskości?
Jakie są powody braku erekcji?
Czy i jak bardzo seks w związku długoterminowym jest ważny?
I przede wszystkim, co zrobić, żeby było idealnie

Jako kobieta, podpisuję się pod tym podcastem.

Polecam oczywiście wszystkim, przede wszystkim mężczyznom.

P.S. Zastawiałam się do jakiego tematu go wrzucić, ale podcast odpowiada na tyle różnych pytań, że postanowiłam jednak utworzyć coś nowego. Miłego oglądania

 

[Kageshiro]

oo w pracy posłucham

 

[Kageshiro]

idealny początek, mężczyzna od razu podchodzi w losowym momencie, co by nie zrobił ze wzwodem na porno

 

[col.Greg]

Myślę, że dla niektórych ma to uzdrawiającaą moc WPR - dobra robota................poważnie.

 

[col.Greg]

Ale to dedykowanie "przede wszystkim mężczyznom", jest takie nie teges........ Czuję sie gorszy w traktowaniu

 

[Kageshiro]

Ale to dedykowanie "przede wszystkim mężczyznom", jest takie nie teges........ Czuję sie gorszy w traktowaniu

mam wrażenie, że sugeruje nam, iż czas się czegoś nauczyć.

 

[col.Greg]

Jasne, bo moim głównym celem według nich jest wysłanie mego ptaka jako fotkę do sniadania. Nawet bym na to nie wpadł...Sądze, że nauka dla obu stron byłaby wskazana. Anie wskazywanie mnie jako tepego palanta, który ma na mysli błyskawiczne zaplodnienie jak naj wiekszej liczby kobiet

 

[WhitePinkRed]

Ale to dedykowanie "przede wszystkim mężczyznom", jest takie nie teges........ Czuję sie gorszy w traktowaniu

Poprostu większość tych informacji, jako kobiety, posiadamy. Np. dlaczego niektóre udają orgazm lub dlaczego seks jest raz na 2 tyg.
Tylko czasem musi to wytłumaczyć ktoś inny, czasem nawet może mężczyzna

 

[Kageshiro]

Dobra najpierw posłuchamy filmiku, a później się będziemy dochodzić

 

[WhitePinkRed]

Napisałam to bardziej informacyjnie, bo naprawdę ciekawe info, ale jak będzie to zobaczymy czy trzeba będzie znaleźć najbliższy exit czy jednak ujdę z życiem...

 

[Kageshiro]

Napisałam to bardziej informacyjnie, bo naprawdę ciekawe info, ale jak będzie to zobaczymy czy trzeba będzie znaleźć najbliższy exit czy jednak ujdę z życiem...

możliwe, że otworzyłaś puszkę pandory

 

[WhitePinkRed]

możliwe, że otworzyłaś puszkę pandory

Lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć
Tutaj plus jest taki, że zaangażowany w rozmowę jest seksuologiem, więc to nie jest rozmowa czysto teoretyczna (same opinie różnych ludzi), ale przedstawiona już od strony profesjonalnej z jego strony. A co z tym zrobi forum - czas pokaże

 

[Kageshiro]

Posłuchałem tego podcastu, gościu faktycznie mówi z sensem. W moim otoczeniu seks to nadal temat tabu i nie wiem dlaczego ludzie nie mogą o tym spokojnie rozmawiać, wymieniać się doświadczeniami. Ciekawe jest to, że nawet mąż z żoną nie rozmawiają na takie tematy. Wiele rzeczy mówi oczywistych, że facet szybciej dochodzi, nie potrzebuje prawie gry wstępnej. Nie rozumiem tego, dlaczego kobiety nie mówią czego chcą.
Z tym, że facet uważa kutas to rzecz najważniejsza to fakt, ale skąd on ma wiedzieć co ma robić, jesli kobieta nim nie pokieruje?.
Co do porno to faktycznie ryje banie, sam sporo kompleksów im zawdzięczam. Ale raczej ciężko się przed nim uchronić, kiedy ktoś jest prawiczkiem. Kutasy stojące 2 godziny na filmie, wyglądają realnie jak się nigdy z kobietą nie było.

Czyli kobiety wolą udawać orgazm, niż powiedzieć facetom o braku ochoty . Jednak większość problemów mają ludzie po ślubie z dziećmi, bo jak tu się skupić gdy dziecko za ścianą? Dalej jest to niewyjaśnione.

Nie wiem czy ludzie, którzy są ze sobą i nie rozmawiają na takie tematy powinni być razem. Faceci samcy alfa też mogą mieć wysokie ego i nie będzie ich po prostu interesowało czy partnerce się spodobało. No ale jak się chciało alfę to trzeba z nim żyć .

 

[WhitePinkRed]

Miło, że ktoś się pokusił i obejrzał

Nie rozumiem tego, dlaczego kobiety nie mówią czego chcą.
Z tym, że facet uważa kutas to rzecz najważniejsza to fakt, ale skąd on ma wiedzieć co ma robić, jesli kobieta nim nie pokieruje?.

Komunikacja w związku i seksie to jest faktycznie problem. Osobiście, myślę, że jednym z powodów jest to, że to był temat, o którym się nie rozmawiało i nadal średnio rozmawia.
Ale co może kobieta powiedzieć, żeby mężczyzna zainteresował się grą wstępną i jej przyjemnością, jeżeli chce tylko „odbębnić”, doprowadzić do wytrysku?
Kobieta może powiedzieć co lubi i czego nie, ale chęć zaspokojenia partnerki nie jest czymś czego można mężczyznę „nauczyć”. Tego musi chcieć sam zainteresowany bzykaniem.
Druga sprawa, jak kobieta jest zarobiona życiem, domem i dziećmi bez pomocy ze strony męża lub partnera, no to ciężko mieć na cokolwiek ochotę. I nie chodzi tu o zmęczenie fizyczne (chociaż w pewnym stopniu też), ale o to, że nie może na nim polegać. A dla nas ważna jest cała otoczka, jak uczucia, bezpieczeństwo, zaufanie, a nie tylko sama penetracja.
A jak takie kobiety są w związku - małżeństwo, dzieci, kredyt - a mężczyzna „nie słucha” co się do niego mówi, to poprostu najzwyczajniej w świecie się poddają i udają ten orgazm, żeby mieć to za sobą. Zbyt dużo na szali, żeby wszystko zostawić przez niesatysfakcjonujący seks.

Nie wiem czy ludzie, którzy są ze sobą i nie rozmawiają na takie tematy powinni być razem. Faceci samcy alfa też mogą mieć wysokie ego i nie będzie ich po prostu interesowało czy partnerce się spodobało. No ale jak się chciało alfę to trzeba z nim żyć .

Może i tak. Ale tak jak napisałam: zbyt wiele mają do stracenia, żeby zostawić partnera, bo jest zły w łóżku. Single mogą kopnąć kogoś takiego w d…
Ale osoby w stałym związku mają przerąbane, jeżeli nic się nie zmieni, bo albo muszą przejść przez wojnę w związku, rozmowy i może terapię lub zaczynać wszystko od nowa. A to nie jest proste.

To jest kropla w morzu. Nie sądzę, żeby dało się to zamknąć w kilku zdaniach, a nawet w całym eseju.
Ale myślę, że jak wszyscy będą się szanować nawzajem i będą „głodni drugiej osoby”, a nie dążyć do samego rozładowania napięcia to wszystko da się wyprostować

 

[Kageshiro]

Miło, że ktoś się pokusił i obejrzał



Komunikacja w związku i seksie to jest faktycznie problem. Osobiście, myślę, że jednym z powodów jest to, że to był temat, o którym się nie rozmawiało i nadal średnio rozmawia.
Ale co może kobieta powiedzieć, żeby mężczyzna zainteresował się grą wstępną i jej przyjemnością, jeżeli chce tylko „odbębnić”, doprowadzić do wytrysku?
Kobieta może powiedzieć co lubi i czego nie, ale chęć zaspokojenia partnerki nie jest czymś czego można mężczyznę „nauczyć”. Tego musi chcieć sam zainteresowany bzykaniem.
Druga sprawa, jak kobieta jest zarobiona życiem, domem i dziećmi bez pomocy ze strony męża lub partnera, no to ciężko mieć na cokolwiek ochotę. I nie chodzi tu o zmęczenie fizyczne (chociaż w pewnym stopniu też), ale o to, że nie może na nim polegać. A dla nas ważna jest cała otoczka, jak uczucia, bezpieczeństwo, zaufanie, a nie tylko sama penetracja.
A jak takie kobiety są w związku - małżeństwo, dzieci, kredyt - a mężczyzna „nie słucha” co się do niego mówi, to poprostu najzwyczajniej w świecie się poddają i udają ten orgazm, żeby mieć to za sobą. Zbyt dużo na szali, żeby wszystko zostawić przez niesatysfakcjonujący seks.




Może i tak. Ale tak jak napisałam: zbyt wiele mają do stracenia, żeby zostawić partnera, bo jest zły w łóżku. Single mogą kopnąć kogoś takiego w d…
Ale osoby w stałym związku mają przerąbane, jeżeli nic się nie zmieni, bo albo muszą przejść przez wojnę w związku, rozmowy i może terapię lub zaczynać wszystko od nowa. A to nie jest proste.

To jest kropla w morzu. Nie sądzę, żeby dało się to zamknąć w kilku zdaniach, a nawet w całym eseju.
Ale myślę, że jak wszyscy będą się szanować nawzajem i będą „głodni drugiej osoby”, a nie dążyć do samego rozładowania napięcia to wszystko da się wyprostować

Hmm, ale czy te problemy typu omijanie gry wstępnej, czy ogólny brak chęci zaspokojenia kobiety zaczynają się dopiero po kilku latach?. Myślę że takie rzeczy można zauważyć już na początku. No chyba, że facet już się faktycznie znudził po latach, chce tylko się spuścić i iść spać. Może po prostu ludzie udają, że tego nie widzą, bo w innych rzeczach partner się sprawdza idealnie, a seks to jakoś to będzie, a po latach już robi się to frustrujące.

 

[WhitePinkRed]

Hmm, ale czy te problemy typu omijanie gry wstępnej, czy ogólny brak chęci zaspokojenia kobiety zaczynają się dopiero po kilku latach?. Myślę że takie rzeczy można zauważyć już na początku. No chyba, że facet już się faktycznie znudził po latach, chce tylko się spuścić i iść spać. Może po prostu ludzie udają, że tego nie widzą, bo w innych rzeczach partner się sprawdza idealnie, a seks to jakoś to będzie, a po latach już robi się to frustrujące.

Chyba jedno i drugie. Część się wiąże wcześnie i nie mają doświadczenia, a u innych na początku może być inaczej, pełno ognia i „parzenia” jak króliki a pózniej … a inni są poprostu naiwni, że się sytuacja zmieni.
Temat rzeka🫢

 

[Kageshiro]

No cóż, kto ma takie problemy ten ma, musimy robić wszystko żebyśmy my nie mieli

 

[RoseGold]

Podam przykład z czasów młodości. Pośpieszanie, pognalanie, pouczanie, zmuszanie do oewnych czynności ale ty byłaś zielona i głupia szara gęś wychowywana w złotej klatce na białogłową niunię, a on bananowy dzieciak, z bogatej rodziny, ale dobrze zapowiadający się (złudzenie), elegancik, z dobrego domu, mama prawniczka, siostra szczęśliwa mężatka i wzorowa świeżo upieczona mama. Co wyszło!? Narkoman, zdradzacz i narcyz. Jaki morał? Kop w dupe, kubeł lodowatej wody i walka o samą siebie. Jak szkończyłaś? Po latach w relacji fwb która została zakończona i teraz jesteś w szczęśliwym związku, zdrowym, pełnym szacunku, empatii, wyrozumiałości, bezpieczeństwa, stabilności, a przedewszystkim przyjaźni i miłości z tym przyjacielem z fwb. Morał: NIE MA TEGO ZŁEGO CO BY NA DOBRE NIE WYSZŁO i PO BURZY ZAWSZE WYCHODZI TĘCZA I SŁOŃCE.

 

[Szar]

skąd on ma wiedzieć co ma robić, jesli kobieta nim nie pokieruje?

Naprawdę? W dobie internetu?
To trzeba być niezłym ignorantem. Nie piszę tu oczywiście o indywidualnych upodobaniach, ale ogólnie.
Jakoś będąc wczesnym nastolatkiem, w drugiej połowie lat 90, nie miałem większych problemów ze znalezieniem takich informacji. No, ale trzeba chcieć.