W
WhitePinkRed
Guest
Otarłam się dzisiaj o bardzo ciekawy temat. Myślałam, tak naprawdę, że prawo jest w tym temacie takie samo, względem kobiety jaki i mężczyzny, ale okazuje się, że byłam daleka od prawdy.
Otóż: czy mężczyzna może zostać zgwałcony przez kobietę?
Jakiś czas temu mężczyzna, na którym kobieta dokonała takiego czynu, został oblany falą hejtu w mediach społecznościowych: "Niby jak można zgwałcić faceta?", "Dał się", "Pewnie policjanci mieli niezły ubaw", "Po cholerę tam poszedł".
Podobno kobieta była o wiele.. większa od niego.
Mało tego! Samo prawo w wielu krajach zaczęło się zmieniać dopiero parę lat temu, a w przynajmniej jednym europejskim kraju, nie jest to wogóle możliwe (narazie i przynajmniej tak mi wiadomo), ponieważ zasada mniej więcej brzmi: gwałt jest wtedy, kiedy osoba została spenetrowana waginalnie, oralnie lub analnie przez kogoś z penisem innymi słowy nie może to być kobieta… Ironia polega na tym, że to w głównej mierze mężczyźni tworzą rządy, sądownictwo, itd.
Dlatego pytanie do Was forumowicze: czy myślicie, że kobieta może zgwałcić mężczynę i jak poważnie to traktować? Może głupie pytanie, ale historia pokazuje, że chyba jednak nie.
Oczywiście nie biorę pod uwagę w tym temacie gwałtu mężczyzny na mężczyźnie, chociaż tutaj też można by esej napisać. Ale tutaj raczej zasady powinny być takie same jak gwałt na kobiecie. Duhhh z resztą oglądałam kiedyś film z Monicą Belluci i czasem śni mi się jako koszmar
Mam oczywiście swoje zdanie na ten temat, ale chciałabym poznać Wasze może i temat oczywisty… a może i nie do końca
Otóż: czy mężczyzna może zostać zgwałcony przez kobietę?
Jakiś czas temu mężczyzna, na którym kobieta dokonała takiego czynu, został oblany falą hejtu w mediach społecznościowych: "Niby jak można zgwałcić faceta?", "Dał się", "Pewnie policjanci mieli niezły ubaw", "Po cholerę tam poszedł".
Podobno kobieta była o wiele.. większa od niego.
Mało tego! Samo prawo w wielu krajach zaczęło się zmieniać dopiero parę lat temu, a w przynajmniej jednym europejskim kraju, nie jest to wogóle możliwe (narazie i przynajmniej tak mi wiadomo), ponieważ zasada mniej więcej brzmi: gwałt jest wtedy, kiedy osoba została spenetrowana waginalnie, oralnie lub analnie przez kogoś z penisem innymi słowy nie może to być kobieta… Ironia polega na tym, że to w głównej mierze mężczyźni tworzą rządy, sądownictwo, itd.
Dlatego pytanie do Was forumowicze: czy myślicie, że kobieta może zgwałcić mężczynę i jak poważnie to traktować? Może głupie pytanie, ale historia pokazuje, że chyba jednak nie.
Oczywiście nie biorę pod uwagę w tym temacie gwałtu mężczyzny na mężczyźnie, chociaż tutaj też można by esej napisać. Ale tutaj raczej zasady powinny być takie same jak gwałt na kobiecie. Duhhh z resztą oglądałam kiedyś film z Monicą Belluci i czasem śni mi się jako koszmar
Mam oczywiście swoje zdanie na ten temat, ale chciałabym poznać Wasze może i temat oczywisty… a może i nie do końca