Cze. Pytanie raczej do pań. Żona bierze antydepresanty, co daje skutek uboczny w postaci braku orgazmu. Znam to z autopsji, bo też brałem i w tym czasie też miałem problem by dojść. Było to możliwe, ale dopiero po długiej i intensywnej stymulacji. Pewnie ktoś pomyśli, ale fajnie. Nie, nie jest fajnie, bo nie jest przyjemnie tylko takie dmuchanie bez efektów. Kobiecie z zasady ciężej dojść, więc takie środki pogarszają sprawę drastycznie. Żona może zapomnieć o orgaźmie. A może nie? Ktoś ma sprawdzony antydepresant bez takiego efektu?