Cześć
To moje pierwsze opowiadanie, byłbym wdzięczny za komentarze oraz konstruktywną krytykę;-)
Zastanawialiście się, czy warto chodzic na siłownię?
Opowiem Wam dlaczego warto
Byliśmy z żoną kiedyś na wyjeździe w Belgii. Ja służbowo, ona turystycznie. Często tak robimy - Ania bierze urlop i jedzie razem ze mną. Dzięki temu zwiedzam, bo jak jadę gdzieś sam, to się rozleniwiam i zwykle nie ruszam z hotelu. Jak jestem z nią, to mnie motywuje, a po drugie - jest świetnym przewodnikiem - w ciągu dnia zwykle wyszukuje w internecie fajne miejsca, na co ja najzwyklej nie mam czasu.
Tak też bylo i na tym wyjeździe. Nocleg mieliśmy w okolicach Antwerpii, było więc co zwiedzać. Jednego wieczoru jednak woleliśmy trochę poćwiczyć. Ileż można się szwędać po mieście. Zresztą, jak się ćwiczy regularnie, to ciężko jest przestać, to jednak wg mnie mocno uzależnia. Wyskoczyliśmy więc na pobliską siłownię. Trafiło nam się świetne miejsce : wielka przestrzeń, dużo maszyn, piekni ludzie. Tych ostatnich aż zbyt dużo, ale co zrobić. Trafiliśmy na moment, kiedy była masa zajęć z trenerami : crossfit, boks i jakieś dziwne treningi z lekkimi sztangami (ani na wytrzymałość, ani na siłę, raczej coś pomiędzy)
Tłum nam jednak nie przeszkadzał, robiliśmy głównie obwody (ja zestaw uzupełniający do triathlonu, a Ania zestaw na pośladki i brzuch). No, prawie nam nie przeszkadzał. Jedyny minus to kilometrowe kolejki do pryszniców i toalet. Właściwie to piszę o sobie, bo w damskich przybytkach były pustki, jako że zajęcia były mocno męskie. Na dobrą sprawę żona była jedną z niewielu dziewczyn na sali. Lubię takie sytuacje Często się wtedy odsuwam gdzieś na ubocze i obserwuję jak inni faceci na nią reagują. Jest filigranowa, śliczna, zbiera spojrzenia Tym razem nie było inaczej : jak się rozgrzewała na stepperze, to gapili się na nią wygłodniale, było w tym coś dzikiego, pierwotnego, zwierzęcego. Widziałem jak ją w myślach rozbierają.
Skończyliśmy ćwiczenia. Niestety, okrutnie chciało mi się siku. Ania zaproponowała, żebym czmychnął cichaczem do damskiej szatni. Wejście było trochę z tyłu, nikt więc by nie widział. Nie moglem już naprawdę wytrzymać, więc tak też zrobiłem. Zresztą, jak szliśmy korytarzem, to wszyscy patrzyli się na nią, na mnie nikt nie zwrócił uwagi. Rozglądnęła się i upewniła, że w środku nikogo nie ma. Nie było żywej duszy. Idealnie. Wskoczyliśmy więc szybko do kibelka. Dziwne mieli rozwiązania : kabiny były połączone z prysznicem. Żeby nie marnować później czasu, od razu się wykąpaliśmy.
Przy wycieraniu się zauważyliśmy w ścianie z dziwną klapkę... ściana to może dużo powiedziane : to były przegrody z jakiegoś tworzywa sztucznego.
Wrodzona ciekawość kazała nam ją odsunąć, żeby zerknąć po co tam jest. Pod nia dziura... przytknąłem oko... Okazało się, że to GLORYHOLE! Autentyczna, regularna dziura do męskiego prysznica! Najlepsze, że Ania nadal nie wiedziala co to. Myślała, że do podglądania )) Odsunęła mnie, bo chciała popatrzeć
A w sumie było na co: po drugiej stronie stał wielki, pieknie umięśniony facet. Na całym ciele miał coś jakby tygodniowy zarost, co tylko dodawało mu męskości. Widać było, że się cały goli, ale rzadko. Jedynie krocze miał gładkie. Zgasiłem światło i włączyłem latarkę z telefonu, żeby nie było nas widać. A żona jak przyklejona: gapiła się bez przerwy Komentowała tylko, co robi. Wtedy kolejny szok! Zaczął się powoli bawić swoim przyrodzeniem... Delikatnie, ale ewidentnie wybudzał swój sprzęt do zabawy, który przybierał na objetości.
Podszedłem do niej, klęknąłem za nią. Zacząłem ją dotykać, całować po plecach. Początkowo mnie przepędzała, udawała, że cała sytuacja to żart, chyba się krępowała całej tej sytuacji. Droczyłem się, że ma fajne darmowe show... Wstydu ubywało... Nalegałem, żeby się nie opierała, bo przecież widzę, że jest podniecona (ciężko to ukryć. była nawilżona jak rzadko kiedy). Podkreślałem, że mi to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie. Pieściłem ją, a ona patrzyła się na tego niezwykle dorodnego mężczyznę, który już był w pełni pochłoniety onanizowaniem się.
Dodałem, dla żartu, że ten facet jest taki ładny, że nawet mnie podnieca Zaśmiała się Na tyle głośno, że gość to usłyszał. Momentalnie zlokalizował źródło dźwięku i do niego podszedł. Zaczął coś mówić w zupełnie nam obcym języku... odsunęliśmy się tak, żeby nas nie widział.
Ania wystękała przestraszonym, nieśmiałym głosem, czy by nie mógł po angielsku...
On od razu, z pięknym akcentem zapytał, czy jest tą drobną dziewczyną, którą widział na stepperze.
Odparła, zbita całkowicie z tropu, że tak...
Kontynuował, bez skrępowania, swoim niedźwiedzim basem, że właśnie sobie dogadza myśląc o niej i czy mógłby jeszcze na nią popatrzeć. Ania zbladła ze strachu. Powiedziałem jej do ucha, że przecież patrzyła na niego i robiła sobie dobrze. Jest mu winna to samo.
Zbadała mnie wzrokiem i chyba tylko dlatego, że sama była już nieziemsko podniecona, stanęła naprzeciwko dziury, przez którą on się patrzył. Poprosił o włączenie światła, co też uczyniła.
Mimo, że stała skulona i wystraszona, zasłaniająca rękami nagość, to popłynęły w jej kierunku słowa zachwytu. Osmieliło ją to trochę, podnisła rece do góry i zaczęła nimi jakby czesać włosy, delikatnie bujając biodrami na boki, jakby do tańca.
Wyraźnie usłyszeliśmym, że jego ręka przyspieszyła.
Poprosił ją, żeby się pokazała od tyłu, chciał chyba kontynuować fantazjowanie związane z jej pupą, zapoczątkowane ćwiczeniami na stepperze. Nie dziwię się, była cudna, szczupła, ciasna, kształtna. Bajkowa.
Posłuchała go.
Ja siedziałem obok i cicho sobie dogadzałem. Ania zaczęła robić to samo, stojąc przed nim, wypięta, falując swoją boską pupą na boki. Jego nieziemsko głebokie, basowe pomruki, potęgowane akustyką toalety (przez co brzmiały jak z jakiegoś syntezatora), wprowadzały ją w odpowiedni rytm. Kilka razy nawet zrobiła pełny skłon, dotykajac rękami stóþ, przy prostych nogach. Wyraźnie zaczęło ją kręcić, że mimo, że jest pewnie przynajmniej dwa, albo i dwa i pół raza lżejsza od niego ( ona 45, ona na oko ze 130 czystych mięśni), to kontroluje sytuację i może nim sterować.
Facet postanowił zrobić krok dalej. Wsunął swoje przyrodzenie przez otwór, do którego on w sumie służył. Było nie mniej okazałe, niż jego właściciel. Ogromny i twardy jak skała.
Skinąłem ponaglająco głową, żeby się nim zajęła, sam przyspieszywszy ruchy ręką na widok takiego olbrzyma.
Tu mnie zaskoczyła : zamiast wziąć go do ust, jak się tego spodziewałem, stanęła tyłem do ściany, wypięła, naprowadziła kutasa w odpowiednie miejsce i jednym, wolnym ruchem nadziała się na niego w całości, najgłębiej jak potrafiła.
Wyglądało to nierealnie. Biorąc pod uwagę jej gabaryty, czubek jego kutasa pewnie miała w sobie na wysokości pępka. Założę się, że czuła go na przeponie. Drugi ruch był już bardzo mocny i zdecydowany. Zaczęła nacierać na ścianę najmocniej jak potrafiła, jak oszalała, w jakimś amoku. Niestety odbijała się od sprężystej ścianki z plastiku. Stanąłem więc obok i zacząłem jej pomagać. Trzymałem za biodra i nadawałem bieg sytuacji. Przypominało to trochę kozłowanie piłki.
Nie minęła chwila, a usłyszałem pukanie w ścianę. Wiedziałem co to oznacza. Że ten olbrzym chce kończyć.
Przyspieszyłem odbijanie pupy Ani od ściany. Rozległ się ryk. Męski, niski ryk. Był nie mniej przeszywający niż jego pulsujący kutas. Ania doszła dokładnie w tym momencie, w którym usłyszała ten głos. Jęknęła raz bardzo głośno, a potem pojękiwała regularnie, w tych samych momentach co on, tak jakby się zsynchronizowali skurczami swoich orgazmów. Brzmiało to pięknie, najniższy z basów, jaki można sobie wyobrazić, z cieniutkim popiskiwaniem. Miałem wrażenie, że ścianka dzieląca ich ciała zaraz się rozleci. Zmieniłem też ruchy, zamiast szybkich, nadziewałem ją rzadziej, ale najmocniej jak potrafiłem na jego kutasa, w rytmie ich stęków, czytaj skurczów. W każdym razie złapałem się na tym, że starałem się gościowi dogodzić jak najlepiej . Poczułem się, jakbym mu sam robił dobrze, jedynie za pomocą ciała mojej żony, zupełnie zapominając w tym wszystkim o niej. Jej to chybab zreszta pasowało. To instrumentalne potraktowanie sprawilo tylko, że kompletnie straciła kontakt w rzeczywistością, skupiła się tylko na swojej przyjemności. Nie musiała o niczym myśleć, o nic się starać, biernie poddała się sytuacji, tylko czekała, a fale wstrząsająco mocnego orgazmu przychodziły same.
Ania oparła się rękami o podłogę, w dalszym ciągu na prostych nogach, ale w sporym rozkroku, on się wycofał. Złapałem ją za miednicę, czy tam biodra i na stojąco zarzuciłem jej nogi na swoje ramiona, jak do 69, tak że zawisła głową w dół.
Wtopiłem od razu usta w jej cipkę. Pocałowałem jej łechtaczkę i od razu skierowałem wargi wyżej. Była rozepchana, pachniała facetem. Śliska. Usta wślizgiwały mi się głęboko bez oporu. Ten kolos musiał wpompować w nią ogromne ilości spermy, wręcz nim ociekała. Gdy nacisnąłem na jej brzuch, bo chciałem ją poprawić, to aż z niej trysnęło.
Nie wypuszczając jej z rak położyłem się na plecach. Ona uklęknęła nad moją głową okrakiem. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, jak duzo tego było w środku. Nie przestawałem jej całować, myśląc w tym czasie o tym, że chciałbym ich nadal widzieć razem. W końcu pochyliła się i zaledwie pocałowała kilka razy mojego kutasa, a ja atychmiast puściłem ogromną salwę spermy, nie byłem w stanie wytrzymać ani sekundy. Strzelałem długo, na granicy bólu. Jak tylko skończyłem, to odwróciła się do mnie.
Wtedy rozległo się pukanie w drzwi i krzyki, czy wszystko OK i czy długo jeszcze prysznic będzie zajęty..... wystrzelilismy jak z procy, żeby się znowu wykąpać i uciekać. W tym samym momencie przez dziurę wpadła kartka z zapisanym numerem telefonu.
Cóż... od razu wiedziałem, że nastepnego dnia również nie będziemy zwiedzać...
To moje pierwsze opowiadanie, byłbym wdzięczny za komentarze oraz konstruktywną krytykę;-)
Zastanawialiście się, czy warto chodzic na siłownię?
Opowiem Wam dlaczego warto
Byliśmy z żoną kiedyś na wyjeździe w Belgii. Ja służbowo, ona turystycznie. Często tak robimy - Ania bierze urlop i jedzie razem ze mną. Dzięki temu zwiedzam, bo jak jadę gdzieś sam, to się rozleniwiam i zwykle nie ruszam z hotelu. Jak jestem z nią, to mnie motywuje, a po drugie - jest świetnym przewodnikiem - w ciągu dnia zwykle wyszukuje w internecie fajne miejsca, na co ja najzwyklej nie mam czasu.
Tak też bylo i na tym wyjeździe. Nocleg mieliśmy w okolicach Antwerpii, było więc co zwiedzać. Jednego wieczoru jednak woleliśmy trochę poćwiczyć. Ileż można się szwędać po mieście. Zresztą, jak się ćwiczy regularnie, to ciężko jest przestać, to jednak wg mnie mocno uzależnia. Wyskoczyliśmy więc na pobliską siłownię. Trafiło nam się świetne miejsce : wielka przestrzeń, dużo maszyn, piekni ludzie. Tych ostatnich aż zbyt dużo, ale co zrobić. Trafiliśmy na moment, kiedy była masa zajęć z trenerami : crossfit, boks i jakieś dziwne treningi z lekkimi sztangami (ani na wytrzymałość, ani na siłę, raczej coś pomiędzy)
Tłum nam jednak nie przeszkadzał, robiliśmy głównie obwody (ja zestaw uzupełniający do triathlonu, a Ania zestaw na pośladki i brzuch). No, prawie nam nie przeszkadzał. Jedyny minus to kilometrowe kolejki do pryszniców i toalet. Właściwie to piszę o sobie, bo w damskich przybytkach były pustki, jako że zajęcia były mocno męskie. Na dobrą sprawę żona była jedną z niewielu dziewczyn na sali. Lubię takie sytuacje Często się wtedy odsuwam gdzieś na ubocze i obserwuję jak inni faceci na nią reagują. Jest filigranowa, śliczna, zbiera spojrzenia Tym razem nie było inaczej : jak się rozgrzewała na stepperze, to gapili się na nią wygłodniale, było w tym coś dzikiego, pierwotnego, zwierzęcego. Widziałem jak ją w myślach rozbierają.
Skończyliśmy ćwiczenia. Niestety, okrutnie chciało mi się siku. Ania zaproponowała, żebym czmychnął cichaczem do damskiej szatni. Wejście było trochę z tyłu, nikt więc by nie widział. Nie moglem już naprawdę wytrzymać, więc tak też zrobiłem. Zresztą, jak szliśmy korytarzem, to wszyscy patrzyli się na nią, na mnie nikt nie zwrócił uwagi. Rozglądnęła się i upewniła, że w środku nikogo nie ma. Nie było żywej duszy. Idealnie. Wskoczyliśmy więc szybko do kibelka. Dziwne mieli rozwiązania : kabiny były połączone z prysznicem. Żeby nie marnować później czasu, od razu się wykąpaliśmy.
Przy wycieraniu się zauważyliśmy w ścianie z dziwną klapkę... ściana to może dużo powiedziane : to były przegrody z jakiegoś tworzywa sztucznego.
Wrodzona ciekawość kazała nam ją odsunąć, żeby zerknąć po co tam jest. Pod nia dziura... przytknąłem oko... Okazało się, że to GLORYHOLE! Autentyczna, regularna dziura do męskiego prysznica! Najlepsze, że Ania nadal nie wiedziala co to. Myślała, że do podglądania )) Odsunęła mnie, bo chciała popatrzeć
A w sumie było na co: po drugiej stronie stał wielki, pieknie umięśniony facet. Na całym ciele miał coś jakby tygodniowy zarost, co tylko dodawało mu męskości. Widać było, że się cały goli, ale rzadko. Jedynie krocze miał gładkie. Zgasiłem światło i włączyłem latarkę z telefonu, żeby nie było nas widać. A żona jak przyklejona: gapiła się bez przerwy Komentowała tylko, co robi. Wtedy kolejny szok! Zaczął się powoli bawić swoim przyrodzeniem... Delikatnie, ale ewidentnie wybudzał swój sprzęt do zabawy, który przybierał na objetości.
Podszedłem do niej, klęknąłem za nią. Zacząłem ją dotykać, całować po plecach. Początkowo mnie przepędzała, udawała, że cała sytuacja to żart, chyba się krępowała całej tej sytuacji. Droczyłem się, że ma fajne darmowe show... Wstydu ubywało... Nalegałem, żeby się nie opierała, bo przecież widzę, że jest podniecona (ciężko to ukryć. była nawilżona jak rzadko kiedy). Podkreślałem, że mi to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie. Pieściłem ją, a ona patrzyła się na tego niezwykle dorodnego mężczyznę, który już był w pełni pochłoniety onanizowaniem się.
Dodałem, dla żartu, że ten facet jest taki ładny, że nawet mnie podnieca Zaśmiała się Na tyle głośno, że gość to usłyszał. Momentalnie zlokalizował źródło dźwięku i do niego podszedł. Zaczął coś mówić w zupełnie nam obcym języku... odsunęliśmy się tak, żeby nas nie widział.
Ania wystękała przestraszonym, nieśmiałym głosem, czy by nie mógł po angielsku...
On od razu, z pięknym akcentem zapytał, czy jest tą drobną dziewczyną, którą widział na stepperze.
Odparła, zbita całkowicie z tropu, że tak...
Kontynuował, bez skrępowania, swoim niedźwiedzim basem, że właśnie sobie dogadza myśląc o niej i czy mógłby jeszcze na nią popatrzeć. Ania zbladła ze strachu. Powiedziałem jej do ucha, że przecież patrzyła na niego i robiła sobie dobrze. Jest mu winna to samo.
Zbadała mnie wzrokiem i chyba tylko dlatego, że sama była już nieziemsko podniecona, stanęła naprzeciwko dziury, przez którą on się patrzył. Poprosił o włączenie światła, co też uczyniła.
Mimo, że stała skulona i wystraszona, zasłaniająca rękami nagość, to popłynęły w jej kierunku słowa zachwytu. Osmieliło ją to trochę, podnisła rece do góry i zaczęła nimi jakby czesać włosy, delikatnie bujając biodrami na boki, jakby do tańca.
Wyraźnie usłyszeliśmym, że jego ręka przyspieszyła.
Poprosił ją, żeby się pokazała od tyłu, chciał chyba kontynuować fantazjowanie związane z jej pupą, zapoczątkowane ćwiczeniami na stepperze. Nie dziwię się, była cudna, szczupła, ciasna, kształtna. Bajkowa.
Posłuchała go.
Ja siedziałem obok i cicho sobie dogadzałem. Ania zaczęła robić to samo, stojąc przed nim, wypięta, falując swoją boską pupą na boki. Jego nieziemsko głebokie, basowe pomruki, potęgowane akustyką toalety (przez co brzmiały jak z jakiegoś syntezatora), wprowadzały ją w odpowiedni rytm. Kilka razy nawet zrobiła pełny skłon, dotykajac rękami stóþ, przy prostych nogach. Wyraźnie zaczęło ją kręcić, że mimo, że jest pewnie przynajmniej dwa, albo i dwa i pół raza lżejsza od niego ( ona 45, ona na oko ze 130 czystych mięśni), to kontroluje sytuację i może nim sterować.
Facet postanowił zrobić krok dalej. Wsunął swoje przyrodzenie przez otwór, do którego on w sumie służył. Było nie mniej okazałe, niż jego właściciel. Ogromny i twardy jak skała.
Skinąłem ponaglająco głową, żeby się nim zajęła, sam przyspieszywszy ruchy ręką na widok takiego olbrzyma.
Tu mnie zaskoczyła : zamiast wziąć go do ust, jak się tego spodziewałem, stanęła tyłem do ściany, wypięła, naprowadziła kutasa w odpowiednie miejsce i jednym, wolnym ruchem nadziała się na niego w całości, najgłębiej jak potrafiła.
Wyglądało to nierealnie. Biorąc pod uwagę jej gabaryty, czubek jego kutasa pewnie miała w sobie na wysokości pępka. Założę się, że czuła go na przeponie. Drugi ruch był już bardzo mocny i zdecydowany. Zaczęła nacierać na ścianę najmocniej jak potrafiła, jak oszalała, w jakimś amoku. Niestety odbijała się od sprężystej ścianki z plastiku. Stanąłem więc obok i zacząłem jej pomagać. Trzymałem za biodra i nadawałem bieg sytuacji. Przypominało to trochę kozłowanie piłki.
Nie minęła chwila, a usłyszałem pukanie w ścianę. Wiedziałem co to oznacza. Że ten olbrzym chce kończyć.
Przyspieszyłem odbijanie pupy Ani od ściany. Rozległ się ryk. Męski, niski ryk. Był nie mniej przeszywający niż jego pulsujący kutas. Ania doszła dokładnie w tym momencie, w którym usłyszała ten głos. Jęknęła raz bardzo głośno, a potem pojękiwała regularnie, w tych samych momentach co on, tak jakby się zsynchronizowali skurczami swoich orgazmów. Brzmiało to pięknie, najniższy z basów, jaki można sobie wyobrazić, z cieniutkim popiskiwaniem. Miałem wrażenie, że ścianka dzieląca ich ciała zaraz się rozleci. Zmieniłem też ruchy, zamiast szybkich, nadziewałem ją rzadziej, ale najmocniej jak potrafiłem na jego kutasa, w rytmie ich stęków, czytaj skurczów. W każdym razie złapałem się na tym, że starałem się gościowi dogodzić jak najlepiej . Poczułem się, jakbym mu sam robił dobrze, jedynie za pomocą ciała mojej żony, zupełnie zapominając w tym wszystkim o niej. Jej to chybab zreszta pasowało. To instrumentalne potraktowanie sprawilo tylko, że kompletnie straciła kontakt w rzeczywistością, skupiła się tylko na swojej przyjemności. Nie musiała o niczym myśleć, o nic się starać, biernie poddała się sytuacji, tylko czekała, a fale wstrząsająco mocnego orgazmu przychodziły same.
Ania oparła się rękami o podłogę, w dalszym ciągu na prostych nogach, ale w sporym rozkroku, on się wycofał. Złapałem ją za miednicę, czy tam biodra i na stojąco zarzuciłem jej nogi na swoje ramiona, jak do 69, tak że zawisła głową w dół.
Wtopiłem od razu usta w jej cipkę. Pocałowałem jej łechtaczkę i od razu skierowałem wargi wyżej. Była rozepchana, pachniała facetem. Śliska. Usta wślizgiwały mi się głęboko bez oporu. Ten kolos musiał wpompować w nią ogromne ilości spermy, wręcz nim ociekała. Gdy nacisnąłem na jej brzuch, bo chciałem ją poprawić, to aż z niej trysnęło.
Nie wypuszczając jej z rak położyłem się na plecach. Ona uklęknęła nad moją głową okrakiem. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę, jak duzo tego było w środku. Nie przestawałem jej całować, myśląc w tym czasie o tym, że chciałbym ich nadal widzieć razem. W końcu pochyliła się i zaledwie pocałowała kilka razy mojego kutasa, a ja atychmiast puściłem ogromną salwę spermy, nie byłem w stanie wytrzymać ani sekundy. Strzelałem długo, na granicy bólu. Jak tylko skończyłem, to odwróciła się do mnie.
Wtedy rozległo się pukanie w drzwi i krzyki, czy wszystko OK i czy długo jeszcze prysznic będzie zajęty..... wystrzelilismy jak z procy, żeby się znowu wykąpać i uciekać. W tym samym momencie przez dziurę wpadła kartka z zapisanym numerem telefonu.
Cóż... od razu wiedziałem, że nastepnego dnia również nie będziemy zwiedzać...