Depresji nie mam, przynajmniej tak myślę
. Raczej mam nadmiar libido i szukam ciągle czegoś nowego żeby jakoś się zaspokoić.
Nie wiem ile macie lat, ale z wiekiem przychodzi mądrość co do ludzi. Też kiedyś byłem miły, uprzejmy i zawsze służyłem pomocą. Wiele osób określało się moimi przyjaciółmi. Do pierwszego razu kiedy ja czegoś potrzebowałem jak zacząłem ich traktować tak jak oni mnie to nagle okazało się że moim jedynym przyjacielem jest moja żona (dobrze trafiłem). Z tym że ja njie mam już problemu z brakiem przyjaciół. Po przeczytaniu kilku książek wszedłem na wyzazy poziom, mianowicie mam teraz WNW - czyli wyjebane na wszystko. Może nie do końca na wszystko, ale ludzi traktuję tak jak oni mnie od samego początku, dzięki temu nie tracę czasu na fałszywych znajomych którzy chcą mnie wydymać. Ok, ale to temat o depresji a ja jej w sumie nie mam