Posłuchajcie rady wujka Sławka i trenujcie językHmmm, żeby się tylko później po czymś takim kobiecie odwdzięczał... Tak przynajmniej mówi stare, dobre, łóżkowe savior- vivre...
Posłuchajcie rady wujka Sławka i trenujcie językHmmm, żeby się tylko później po czymś takim kobiecie odwdzięczał... Tak przynajmniej mówi stare, dobre, łóżkowe savior- vivre...
Bo Sławek to się znaPosłuchajcie rady wujka Sławka i trenujcie język
Ja akurat mam tak że jak kobieta sprawi mi przyjemność to staram się co najmniej tyle samo dać, a wiadome że celem jest dać maximum przyjemności i rozkoszyHmmm, żeby się tylko później po czymś takim kobiecie odwdzięczał... Tak przynajmniej mówi stare, dobre, łóżkowe savior- vivre...
Brawo! Masz dobre podejście. Mam nadzieje że i Twoja partnerka i Ty z waszych pieszczot i seksu jesteście szczęśliwi i spełnieni. Macie prawidłowe podejście. Brawo, szacunJa akurat mam tak że jak kobieta sprawi mi przyjemność to staram się co najmniej tyle samo dać, a wiadome że celem jest dać maximum przyjemności i rozkoszy
Jak dla mnie to mowilem nie musi brac nie wiadomo ile prawda jest taka ze sama glowka wystarczaJak haczy (no chyba ze to jest pożądane, taka zabawa, niektórzy lubią i mają różne fetysze i pragną by od czasu do czasu ostrzej i mocniej potraktować bezbronnego kutasa podczas lodzika ) to niech wargi zawinie na zęby, przytrzyma i niech wsuwa dalej do środka penisa. Jak to nie zadziała to jest też inny tip. Można założyć na zęby szyny do bruksizmu, (tylko że to będzie głupio wyglądać bo, je się zakłada tylko na noc, do snu) i wtedy próbować- żadnego haczenia nie będzie.
No staramy się wzajemnie rozpuszczać . Ale moja ma te same problemy co autorka tego postu, kilku krotnie próbowaliśmy, ale koniec końców raz udał się anal. Póki co próbuje jej nie wspominać o tym bo, bez tego jest tez super, ale nie powiem myślę o tym że czasem bym tak zadziałałBrawo! Masz dobre podejście. Mam nadzieje że i Twoja partnerka i Ty z waszych pieszczot i seksu jesteście szczęśliwi i spełnieni. Macie prawidłowe podejście. Brawo, szacun
Z uwagami o wychowaniu seksualnym trafiłaś w dziesiątkę ale to nie jest kpina. Jego w ogóle nie ma. Kiedy czytałam ten Twój post, to jakby o sobie. Moja pruderyjna mama uważała, że nagość i seks to ciężki grzech i wychowywała mnie na cnotliwą wstydnisię - wzór cnót niewieścich. Kiedy dostałam pierwszą miesiączkę, to bałam się jej o tym powiedzieć i dopiero koleżanka mnie oświeciła, o co chodzi i kupiła mi tampony, bo ja musiałam rozliczać się z każdej złotówki kieszonkowego i sama ich kupić nie mogłam.Wychowanie seksualne w Polsce to śmiech, kpina i porażka. Dziewczyna pewnie wychowana była na sterotypach, uprzedzeniach, ultrakatolicko, i na myśleniu i morałach średniowiecznych. Może jeszcze jak się wkur.. i kiedyś zerwie się ze smyczy i otworzy oraz odetnie swoją pępowinę. Może jakiś facet będzie na tyle cierpliwy, wyrozumiały i wytrwały dla niej że ją jakimś cudem zamieni o 180 stopni jakiś dojrzały i doświadczony seksualnie facet który dla tej Twojej koleżanki będzie też takim jakby "nauczycielem seksualnym"
Tynko, dziękuję Ci za ten komentarz! Po prostu dozgonnie dziękuje. Po prostu wyjęłaś mi to z ust! Ujęłam na to wszystko jednym słowem "kpina" po po prostu nie chciało mi się dogłębnie, szczegółowo opisywać tego ważnego tematu. Każdy zna ten temat, wie i widzi jak jest dokładnym obserwatorem życia. U mnie tacy fanatycznie świętojebliwi są dziadkowie. Rodzice są normalni, na każdy temat zawsze mogłam się do nich zwrócić i porozmawiać. Zawsze wysłuchali, pocieszyli, wsparli, dali swój punkt widzenia na daną sytuacje i rady kiedy ich prosiłam i potrzebowałam. Wiedziałam że zawsze są tuż obok mnie, niezależnie czy by się paliło i waliło. Oboje moich rodziców jest odważnych, pewnych siebie, nie bojących się: zmian, wyzwań, trudnych życiowych tematów. Rozmowy i dyskusje z nimi są zawsze żywe, pełne emocji i różnych punktów widzenia. Rodzice już od maleńkości chcieli mnie wychować na mądrą, dojrzałą, niezależną dziewczynkę, która będzie przygotowana do życia i różnych życiowych wyznań. Okres dojrzewania, miesiączka, seks, pierwszy raz- to nigdy nie był temat tabu u moich rodziców w moim domu. Zawsze mówili o tym od strony biologicznej, os strony psychiki i odczuć i wrażeń oraz człowieczych wątpliwości. Starali się nie narzucać swoich poglądów. Zawsze dawali wybór i wolną wolę. Więc możliwe, że ja z rodziną i z innym stylem wychowywania w tych tematach, no dobrze trafiłam, przez los (ehh nieskromnie zabrzmiało, a wcale tak nie chciałam). To raczej dziadkowie woleli i starali się żebym była szarą mychą, małomównym, wiecznie wystraszonym milczkiem, chodzącą cnotą niewieścią, i cnotką niewydymką. Żebym wiecznie była uległa, cicha, posłuszna, ultraskromna, wierząca, i bez własnego zdania. Oj, skrótem po prostu takie popychadło do przestawiania z miejsca na miejsce. Jak dostałam pierwszej miesiączki to tylko kiedyś to skwitowali: "Wreszcie stałaś się kobietą. A wiesz co to znaczy w przyszłości- dzieci, potomstwo." i tyle. Zero wytłumaczenia i uspokijenia przerażonej małej 12letniej dziewczynki. Oni mądrzyli się tylko swoimi średniowiecznymi sloganami i po ultrokatolicku. To rodzice wszystko mi tłumaczyli co i jak. A upewniałam się później jak byłam starsza czy ta wiedza jest nadal aktualna i "nieprzeterminowana" po czasie, poprzez książki i internet. Do koleżanek ani znajomych raczej nie zwracałam się o rady i takie rozmowy bo wiedziałam że ich wiedza może być "gorsza", "niesprawdzona", bo mogą gadać i powielać jakieś banialuki nie wiadomo skąd wzięte. Na takie ważne sprawy raczej do nich nie wzracałam się o pomoc. W takich sprawach zaufanie miałam do rodziców, książek i lekarzy. Zresztą po co miałam pytać się i rozmawiać na takie sprawy z dobrymi koleżankami skoro tą wiedzę miałam u siebie w domu, nie musiałam ją mieć z którejś tam ręki. Po prostu wiedziałam że jak to młode nieświadome dzieciaki w tamtych latach, to mogą sobie gadać i powielać "wiedzę", "pseudowiedzę" i seksualną mitologię i mitologie dorastania, zaczerpniętą nie wiadomo skąd... Albo od innych znajomych albo z internetu z pierwszej lepszej randomowej strony. U mnie, mniej więcej tak to wyglądało Miłego dnia, Tynko!Z uwagami o wychowaniu seksualnym trafiłaś w dziesiątkę ale to nie jest kpina. Jego w ogóle nie ma. Kiedy czytałam ten Twój post, to jakby o sobie. Moja pruderyjna mama uważała, że nagość i seks to ciężki grzech i wychowywała mnie na cnotliwą wstydnisię - wzór cnót niewieścich. Kiedy dostałam pierwszą miesiączkę, to bałam się jej o tym powiedzieć i dopiero koleżanka mnie oświeciła, o co chodzi i kupiła mi tampony, bo ja musiałam rozliczać się z każdej złotówki kieszonkowego i sama ich kupić nie mogłam.
No ale zakazany owoc kusi. Dość wcześnie zaczęłam się masturbować i po kryjomu interesować seksem. Wiedzę czerpałam od koleżanek i z najgorszego możliwego źródła czyli filmów porno, które traktowałam jako instruktażowe i byłam przekonana, że seks jest rzeczywiście taki, jak na tych filmach, co potem przysporzyło mi wielu kłopotów. Nastąpiło u mnie "przegięcie" w drugą stronę i nieoczekiwanie dla samej siebie ze wstydnisi zostałam lekką ekshibicjonistką, nagość stała się dla mnie czymś naturalnym no i polubiłam seks ale także ten perwersyjny, wyuzdany i zbiorowy. Wbrew pozorom to bardzo komplikuje moje relacje z mężczyznami, bo uwielbiają mnie jako partnerkę do zaspokajania swoich potrzeb i fantazji seksualnych natomiast nie interesuję ich jako osoba do stworzenia stałego związku. Z mężczyznami to jest taki kłopot, że chcieliby uprawiać wyrafinowany i spontaniczny seks od 15 roku życia ( albo i wcześniej ) ale na żonę pragną znaleźć sobie dziewicę, która będzie wierna i cnotliwa ale też dostarczy im niesamowitych rozkoszy seksualnych a przy okazji będzie im prała gacie, sprzątała mieszkanie, wychowywała dzieci i jeszcze pracowała zawodowo dla dobra męża, domu i rodziny.
A wracając do problemu wychowania seksualnego albo jego braku, to sądzę, że to jest przyczyną wielu nieszczęść, zdrad małżeńskich, rozwodów. Czytając posty na tym forum widać, że wiele osób nie jest zadowolonych ze swojego życia seksualnego, często zdarza się, że ich partnerzy i partnerki, nie są zupełnie zainteresowani urozmaicaniem pożycia poprzez wprowadzanie "nowych rzeczy" a bywa i tak, że są osoby, które po prostu nie potrafią seksu uprawiać . Zdarzyło mi się trafić na chłopaków, którzy nie wiedzieli , gdzie jest łechtaczka albo nie umieli założyć sobie prezerwatywy. Przy tym fatalną rolę odgrywa pornografia, która niczego nie uczy a pokazuje młodym ludziom fałszywe wyobrażenia o życiu seksualnym. Oni potem tego samego oczekują w realnym życiu a to przecież tylko filmy. No ale trzeba to sprawdzić na własnej skórze.
Dziękuję !Tynko, dziękuję Ci za ten komentarz! Po prostu dozgonnie dziękuje. Po prostu wyjęłaś mi to z ust! Ujęłam na to wszystko jednym słowem "kpina" po po prostu nie chciało mi się dogłębnie, szczegółowo opisywać tego ważnego tematu. Każdy zna ten temat, wie i widzi jak jest dokładnym obserwatorem życia. U mnie tacy fanatycznie świętojebliwi są dziadkowie. Rodzice są normalni, na każdy temat zawsze mogłam się do nich zwrócić i porozmawiać. Zawsze wysłuchali, pocieszyli, wsparli, dali swój punkt widzenia na daną sytuacje i rady kiedy ich prosiłam i potrzebowałam. Wiedziałam że zawsze są tuż obok mnie, niezależnie czy by się paliło i waliło. Oboje moich rodziców jest odważnych, pewnych siebie, nie bojących się: zmian, wyzwań, trudnych życiowych tematów. Rozmowy i dyskusje z nimi są zawsze żywe, pełne emocji i różnych punktów widzenia. Rodzice już od maleńkości chcieli mnie wychować na mądrą, dojrzałą, niezależną dziewczynkę, która będzie przygotowana do życia i różnych życiowych wyznań. Okres dojrzewania, miesiączka, seks, pierwszy raz- to nigdy nie był temat tabu u moich rodziców w moim domu. Zawsze mówili o tym od strony biologicznej, os strony psychiki i odczuć i wrażeń oraz człowieczych wątpliwości. Starali się nie narzucać swoich poglądów. Zawsze dawali wybór i wolną wolę. Więc możliwe, że ja z rodziną i z innym stylem wychowywania w tych tematach, no dobrze trafiłam, przez los (ehh nieskromnie zabrzmiało, a wcale tak nie chciałam). To raczej dziadkowie woleli i starali się żebym była szarą mychą, małomównym, wiecznie wystraszonym milczkiem, chodzącą cnotą niewieścią, i cnotką niewydymką. Żebym wiecznie była uległa, cicha, posłuszna, ultraskromna, wierząca, i bez własnego zdania. Oj, skrótem po prostu takie popychadło do przestawiania z miejsca na miejsce. Jak dostałam pierwszej miesiączki to tylko kiedyś to skwitowali: "Wreszcie stałaś się kobietą. A wiesz co to znaczy w przyszłości- dzieci, potomstwo." i tyle. Zero wytłumaczenia i uspokijenia przerażonej małej 12letniej dziewczynki. Oni mądrzyli się tylko swoimi średniowiecznymi sloganami i po ultrokatolicku. To rodzice wszystko mi tłumaczyli co i jak. A upewniałam się później jak byłam starsza czy ta wiedza jest nadal aktualna i "nieprzeterminowana" po czasie, poprzez książki i internet. Do koleżanek ani znajomych raczej nie zwracałam się o rady i takie rozmowy bo wiedziałam że ich wiedza może być "gorsza", "niesprawdzona", bo mogą gadać i powielać jakieś banialuki nie wiadomo skąd wzięte. Na takie ważne sprawy raczej do nich nie wzracałam się o pomoc. W takich sprawach zaufanie miałam do rodziców, książek i lekarzy. Zresztą po co miałam pytać się i rozmawiać na takie sprawy z dobrymi koleżankami skoro tą wiedzę miałam u siebie w domu, nie musiałam ją mieć z którejś tam ręki. Po prostu wiedziałam że jak to młode nieświadome dzieciaki w tamtych latach, to mogą sobie gadać i powielać "wiedzę", "pseudowiedzę" i seksualną mitologię i mitologie dorastania, zaczerpniętą nie wiadomo skąd... Albo od innych znajomych albo z internetu z pierwszej lepszej randomowej strony. U mnie, mniej więcej tak to wyglądało Miłego dnia, Tynko!
Wiem. Wiele osób mi to mówi w poważnych rozmowach w 4 oczy. Ciesz się że ich masz, bądź z Nich dumna, kochaj ich, szanuj, wspieraj i broń ich jak lwica w potencjalnej sytuacji, tfu tfu zagrożenia. To takie moje skarby. Nieskromnie powiem i przyznam Tobie rację, Tynko że trafiłam w 10! by móc mieć takich rodziców i u takich osób się urodzić.Dziękuję !
Szczęściara z Ciebie. Tacy rodzice to skarb.
No niestety do tej pory często słychać, że kobieta czy facet to nie może zostać na noc bo to znaczy że będą seks uprawiać , tak jakby nikt tego nie robił w ciągu dnia. Co do porno to właśnie niestety większość ludzi bierze wzorce z porno ( w tym ja) naogląda się badziewia i później ma się trochę zrąbaną psychikę i wyobrażenie o porno. Oglądam porno od może 14 czy 15 roku życia, nie pamietam, a pierwszy raz doszedłem przypadkowo w wannie i nawet nie wiedziałem co tu się odwaliło i może dopiero po pół roku czy więcej się dowiedziałem o co chodzi. Zawsze uważałem, że nie nadaje się do związku, a żeby był seks, to przecież musi być miłość i tak dalej (no niestety, myliłem się niesamowicie). Zmarnowałem sporo lat, na masturbacji zamiast uprawiać normalny seks, a jak w końcu znalazłem dziewczynę w wieku 23 lat to się, okazało że seks wygląda całkowicie inaczej . Zawsze uważałem, że to coś wyjątkowego, a teraz twierdzę że to po prostu fajna zabawa i nie ma co z tego robić jakiejś wielkiej rzeczy. W moim otoczeniu byli koledzy co myśleli, tak samo głupio jak ja ..jak to można tak spać z koleżankami, czy kolegami, po kilku spotkaniach". No teraz myślę, że można , czasem miewałem rozmyślania jakby to było z inną kobietą w łóżku, ale raczej nigdy się tego nie dowiem . Szkoda, że nasza edukacja seksualna jest na takim tragicznym poziomie, bo później nastolatki niestety zachodzą w ciążę. Ja moim dzieciom od razu wytłumaczę co i jak, żeby nie obudzili się później w wieku 30 lat, nie byli w szoku, że niektóre części ciała można wsadzić do ust i istnieje więcej pozycji od klasycznej misjonarskiej. Nie rozumiem dlaczego robią z nastolatków idiotów, którzy nie nadają się do nauki podstawowej wiedzy. Ja niestety żałuje, że oglądałem porąbane porno przez tyle lat i zacząłem swoje życie seksualne tak późno ale mogło być gorzej. Także no faceci nie oglądajcie ostrego porno, bo lasce obsługującej kilku facetów we wszystkie otwory, jest tak dobrze, bo dostanie po prostu zaraz po nagraniu dobrą wypłatę na konto. Co by nie było lepiej szybko zacząć i nauczyć się na żywo, co się na prawdę nam podoba w łóżku.Z uwagami o wychowaniu seksualnym trafiłaś w dziesiątkę ale to nie jest kpina. Jego w ogóle nie ma. Kiedy czytałam ten Twój post, to jakby o sobie. Moja pruderyjna mama uważała, że nagość i seks to ciężki grzech i wychowywała mnie na cnotliwą wstydnisię - wzór cnót niewieścich. Kiedy dostałam pierwszą miesiączkę, to bałam się jej o tym powiedzieć i dopiero koleżanka mnie oświeciła, o co chodzi i kupiła mi tampony, bo ja musiałam rozliczać się z każdej złotówki kieszonkowego i sama ich kupić nie mogłam.
No ale zakazany owoc kusi. Dość wcześnie zaczęłam się masturbować i po kryjomu interesować seksem. Wiedzę czerpałam od koleżanek i z najgorszego możliwego źródła czyli filmów porno, które traktowałam jako instruktażowe i byłam przekonana, że seks jest rzeczywiście taki, jak na tych filmach, co potem przysporzyło mi wielu kłopotów. Nastąpiło u mnie "przegięcie" w drugą stronę i nieoczekiwanie dla samej siebie ze wstydnisi zostałam lekką ekshibicjonistką, nagość stała się dla mnie czymś naturalnym no i polubiłam seks ale także ten perwersyjny, wyuzdany i zbiorowy. Wbrew pozorom to bardzo komplikuje moje relacje z mężczyznami, bo uwielbiają mnie jako partnerkę do zaspokajania swoich potrzeb i fantazji seksualnych natomiast nie interesuję ich jako osoba do stworzenia stałego związku. Z mężczyznami to jest taki kłopot, że chcieliby uprawiać wyrafinowany i spontaniczny seks od 15 roku życia ( albo i wcześniej ) ale na żonę pragną znaleźć sobie dziewicę, która będzie wierna i cnotliwa ale też dostarczy im niesamowitych rozkoszy seksualnych a przy okazji będzie im prała gacie, sprzątała mieszkanie, wychowywała dzieci i jeszcze pracowała zawodowo dla dobra męża, domu i rodziny.
A wracając do problemu wychowania seksualnego albo jego braku, to sądzę, że to jest przyczyną wielu nieszczęść, zdrad małżeńskich, rozwodów. Czytając posty na tym forum widać, że wiele osób nie jest zadowolonych ze swojego życia seksualnego, często zdarza się, że ich partnerzy i partnerki, nie są zupełnie zainteresowani urozmaicaniem pożycia poprzez wprowadzanie "nowych rzeczy" a bywa i tak, że są osoby, które po prostu nie potrafią seksu uprawiać . Zdarzyło mi się trafić na chłopaków, którzy nie wiedzieli , gdzie jest łechtaczka albo nie umieli założyć sobie prezerwatywy. Przy tym fatalną rolę odgrywa pornografia, która niczego nie uczy a pokazuje młodym ludziom fałszywe wyobrażenia o życiu seksualnym. Oni potem tego samego oczekują w realnym życiu a to przecież tylko filmy. No ale trzeba to sprawdzić na własnej skórze.
Prawda. Ale jak to się mówi: "Lepiej późno niż wcale" (apropo tej seksualnej mitologii)- nie łam się zawsze możebyć gorzej. I tak bardzo ważną sprawę poruszyłeś. Brak rozmów o antykoncepcji, rodzaju zabezpieczeń, antykoncepcji żeńskiej i męskiej, brak rozmów o świadomym planowaniu rodziny. Nastolatki i nastolatków traktuje się jak thebilli a te hodują się same (bo nie świadomie wychowują się) na porno i duszno, playboyu, gazetkach i uj wie czym, a później szok, wpadka, zgrzytanie zębów bo kinder niespodzianka... Drodzy forumowicze! Powinniśmy zaktualizować wiedze i stare posty o antykoncepcji, wskaźniku pearla itd. By młodzi, naiwni i nieświadomi boleśnie się nie nacięli... Edukacja, edukacja, edukacja, oswajanie tych tematów, zdjęcie stygmy i tabu z tych tematów oraz uświadomienie że ginekolog i urolog- NIE GRYZIE! Haczyk w tym by trafić tylko na normalnego i ludzkiego "uszytego na miarę 21 wieku".No niestety do tej pory często słychać, że kobieta czy facet to nie może zostać na noc bo to znaczy że będą seks uprawiać , tak jakby nikt tego nie robił w ciągu dnia. Co do porno to właśnie niestety większość ludzi bierze wzorce z porno ( w tym ja) naogląda się badziewia i później ma się trochę zrąbaną psychikę i wyobrażenie o porno. Oglądam porno od może 14 czy 15 roku życia, nie pamietam, a pierwszy raz doszedłem przypadkowo w wannie i nawet nie wiedziałem co tu się odwaliło i może dopiero po pół roku czy więcej się dowiedziałem o co chodzi. Zawsze uważałem, że nie nadaje się do związku, a żeby był seks, to przecież musi być miłość i tak dalej (no niestety, myliłem się niesamowicie). Zmarnowałem sporo lat, na masturbacji zamiast uprawiać normalny seks, a jak w końcu znalazłem dziewczynę w wieku 23 lat to się, okazało że seks wygląda całkowicie inaczej . Zawsze uważałem, że to coś wyjątkowego, a teraz twierdzę że to po prostu fajna zabawa i nie ma co z tego robić jakiejś wielkiej rzeczy. W moim otoczeniu byli koledzy co myśleli, tak samo głupio jak ja ..jak to można tak spać z koleżankami, czy kolegami, po kilku spotkaniach". No teraz myślę, że można , czasem miewałem rozmyślania jakby to było z inną kobietą w łóżku, ale raczej nigdy się tego nie dowiem . Szkoda, że nasza edukacja seksualna jest na takim tragicznym poziomie, bo później nastolatki niestety zachodzą w ciążę. Ja moim dzieciom od razu wytłumaczę co i jak, żeby nie obudzili się później w wieku 30 lat, nie byli w szoku, że niektóre części ciała można wsadzić do ust i istnieje więcej pozycji od klasycznej misjonarskiej. Nie rozumiem dlaczego robią z nastolatków idiotów, którzy nie nadają się do nauki podstawowej wiedzy. Ja niestety żałuje, że oglądałem porąbane porno przez tyle lat i zacząłem swoje życie seksualne tak późno ale mogło być gorzej. Także no faceci nie oglądajcie ostrego porno, bo lasce obsługującej kilku facetów we wszystkie otwory, jest tak dobrze, bo dostanie po prostu zaraz po nagraniu dobrą wypłatę na konto. Co by nie było lepiej szybko zacząć i nauczyć się na żywo, co się na prawdę nam podoba w łóżku.
Bardzo rozsądnie to napisałeś.No niestety do tej pory często słychać, że kobieta czy facet to nie może zostać na noc bo to znaczy że będą seks uprawiać , tak jakby nikt tego nie robił w ciągu dnia. Co do porno to właśnie niestety większość ludzi bierze wzorce z porno ( w tym ja) naogląda się badziewia i później ma się trochę zrąbaną psychikę i wyobrażenie o porno. Oglądam porno od może 14 czy 15 roku życia, nie pamietam, a pierwszy raz doszedłem przypadkowo w wannie i nawet nie wiedziałem co tu się odwaliło i może dopiero po pół roku czy więcej się dowiedziałem o co chodzi. Zawsze uważałem, że nie nadaje się do związku, a żeby był seks, to przecież musi być miłość i tak dalej (no niestety, myliłem się niesamowicie). Zmarnowałem sporo lat, na masturbacji zamiast uprawiać normalny seks, a jak w końcu znalazłem dziewczynę w wieku 23 lat to się, okazało że seks wygląda całkowicie inaczej . Zawsze uważałem, że to coś wyjątkowego, a teraz twierdzę że to po prostu fajna zabawa i nie ma co z tego robić jakiejś wielkiej rzeczy. W moim otoczeniu byli koledzy co myśleli, tak samo głupio jak ja ..jak to można tak spać z koleżankami, czy kolegami, po kilku spotkaniach". No teraz myślę, że można , czasem miewałem rozmyślania jakby to było z inną kobietą w łóżku, ale raczej nigdy się tego nie dowiem . Szkoda, że nasza edukacja seksualna jest na takim tragicznym poziomie, bo później nastolatki niestety zachodzą w ciążę. Ja moim dzieciom od razu wytłumaczę co i jak, żeby nie obudzili się później w wieku 30 lat, nie byli w szoku, że niektóre części ciała można wsadzić do ust i istnieje więcej pozycji od klasycznej misjonarskiej. Nie rozumiem dlaczego robią z nastolatków idiotów, którzy nie nadają się do nauki podstawowej wiedzy. Ja niestety żałuje, że oglądałem porąbane porno przez tyle lat i zacząłem swoje życie seksualne tak późno ale mogło być gorzej. Także no faceci nie oglądajcie ostrego porno, bo lasce obsługującej kilku facetów we wszystkie otwory, jest tak dobrze, bo dostanie po prostu zaraz po nagraniu dobrą wypłatę na konto. Co by nie było lepiej szybko zacząć i nauczyć się na żywo, co się na prawdę nam podoba w łóżku.
Można i jak najbardziej polecam . Uczucie jest ciekawe bo czujesz cały czas lekkie wypełnienie .Nie wiecie może, czy można sobie wsadzić korek analny w tyłek i z nim chodzić po prostu trochę po domu żeby się przyzwyczająć? . Albo chociaż po pokoju chwilę
Widzę koleżanka już takie zabawy na za sobąNatalia może przed analem warto aby twój partner włożył palec jeden lub później nawet dwa . Żeby cię bardziej rozluźnić . Nie z grubej rury od razu penis . No i ważne jest rozluźnienie . Język w dupce też może pomóc
Wczoraj podczas seksu zaproponowałem mojej korek, to stanowczo odmówiła . Złe wspomnienia z ostatnich prób i chyba już pozamiatane. Ostatnia opcja to po alkoholu, ale póki co nie może pić bo bierze leki. Zaproponowałem korek bo zauważyłem że tak się rozgrzała że zaproponowała żebym gumkę zdjął (założyłem, bo bierze antybiotyk, a podobno przy antybiotyku osłabia się działanie tabletek anty) . Czyli kobieta w pewnym momencie przestaje racjonalnie myśleć, ale nie do końcaWidzę koleżanka już takie zabawy na za sobą
HahahCzyli kobieta w pewnym momencie przestaje racjonalnie myśleć, ale nie do końca