Jakie sytuacje, zachowania czy dialogi w łóżku sprawiają, że czar pryska i jak to się potocznie mówi, odechciewa się Wam wszystkiego?
Jednych denerwuje opowiadanie o super seksie z byłymi, nie wyłączony telefon, który dzwoni podczas gdy właśnie ,,dochodzą", innych zbyt intensywny zapach perfum, nieświeży zapach z ust, tłusty krem na twarzy, skarpetki na nogach jako jedyna część garderoby, koszula nocna w stylu ,,cioci Kloci", zwierzak kręcący się przy łóżku i obserwujący bacznie swego Pana bądź Panią podczas ,,ochów" i ,,achów", pieczenie części intymnych bo źle zostały wypłukane usta po myciu zębów, gryzienie z całej siły sutków, ładowanie penisa do cipki bez rozgrzewki, brak rewanżu ze strony krótkodystansowca....
Albo na przykład pytania w stylu:
- Miałaś orgazm? Doszłaś?
Przecież to widać, że ktoś miał orgazm.
Itd., itd., tak pewnie można wymieniać bez końca.
Ja na przykład nie lubię ciszy w alkowie, a dokładniej braku reakcji na moje pieszczoty. Nie mówię, że ma to być krzyk i wycie na pół osiedla, bo takie też potrafią popsuć intymną atmosferę, ale pojękiwania z rozkoszy, jak najbardziej ze strony mężczyzny mile widziane - dla mnie to po prostu afrodyzjak. Za kochanie się z ..kłodą" ja dziękuję.
Rozbraja mnie łóżkowy dialog z mężem (gdy nie jestem zabezpieczona)
- Mogę?
– Nie! Dziś nie możesz – mówię.
- Włożę tylko na chwilkę – odpowiada, będąc już w środku oczywiście bez prezerwatywy, bo....,nie lubi w”.
A ja potem dwa, trzy tygodnie umieram ze strachu bojąc się, że zaszłam w ciążę. I standardowo:, nerwy, testy a nawet zdarzało się, że tabletka ,,po”.
Jednych denerwuje opowiadanie o super seksie z byłymi, nie wyłączony telefon, który dzwoni podczas gdy właśnie ,,dochodzą", innych zbyt intensywny zapach perfum, nieświeży zapach z ust, tłusty krem na twarzy, skarpetki na nogach jako jedyna część garderoby, koszula nocna w stylu ,,cioci Kloci", zwierzak kręcący się przy łóżku i obserwujący bacznie swego Pana bądź Panią podczas ,,ochów" i ,,achów", pieczenie części intymnych bo źle zostały wypłukane usta po myciu zębów, gryzienie z całej siły sutków, ładowanie penisa do cipki bez rozgrzewki, brak rewanżu ze strony krótkodystansowca....
Albo na przykład pytania w stylu:
- Miałaś orgazm? Doszłaś?
Przecież to widać, że ktoś miał orgazm.
Itd., itd., tak pewnie można wymieniać bez końca.
Ja na przykład nie lubię ciszy w alkowie, a dokładniej braku reakcji na moje pieszczoty. Nie mówię, że ma to być krzyk i wycie na pół osiedla, bo takie też potrafią popsuć intymną atmosferę, ale pojękiwania z rozkoszy, jak najbardziej ze strony mężczyzny mile widziane - dla mnie to po prostu afrodyzjak. Za kochanie się z ..kłodą" ja dziękuję.
Rozbraja mnie łóżkowy dialog z mężem (gdy nie jestem zabezpieczona)
- Mogę?
– Nie! Dziś nie możesz – mówię.
- Włożę tylko na chwilkę – odpowiada, będąc już w środku oczywiście bez prezerwatywy, bo....,nie lubi w”.
A ja potem dwa, trzy tygodnie umieram ze strachu bojąc się, że zaszłam w ciążę. I standardowo:, nerwy, testy a nawet zdarzało się, że tabletka ,,po”.