L
lingster
Guest
Tez właśnie czekam na jakaś historie Kocura, gdy mu się przyfarciłoTo sa wlasnie skutki spania ze stoperami w uszachny ny ny... nie ma co ryzykowac
Kocur, juz mysłałam, ze sie na numerek załapałes, szkoda...
Sex w taxi
- Rozpoczęty przez kocur37 M
- Rozpoczęty
, klijent nasz pan
, niech się ludziska bawią Ale mi stanął
Umiesz rozpalić
Seks w taxi... Ciekawy temat, kilka lat pracowałem jako taksówkarz w średnim mieście na południu. To, co się działo zasługuje chyba na książkę i to wcale niemałych rozmiarów!
L
lingster
Guest
Czekamy na jakieś smakowite opowieści
Pierwsza z brzegu. Klientka wsiada do samochodu na dworcu PKP, każe jechać do wioski odległej o jakieś 20 km. W sumie dobry kurs. Przed samym domem dowiaduję się, że pani nie ma pieniędzy, ale zaprasza mnie na kawę. W sumie młoda, ładna dziewczyna po trzydziestce, miła buzia, fajna figura. Coś mnie tknęło i odmówiłem kawy, poprosiłem, żeby jednak spróbowała znaleźć gotówkę. Zostawiła torebkę i poszła; po chwili przyszedł jakiś napakowany facet i uregulował należność. Jednak naprawdę miałem nosa.
Kolejna historia, już bardziej pikantna...
To było wczesne lato, zmrok zapadał dość wcześnie, nie to, co w lipcu, było bardzo ciepło. Wiozłem podpitą "ryczącą czterdziestkę", burza czarnych loków, duży biust, ogólnie taka "sucza" uroda. Przyglądałem się klientce, nawiązaliśmy rozmowę, coś w stylu:
- Czego się gapisz?
- Podobasz mi się.
- I pewnie chciałbyś mnie przelecieć?
- Zawsze mam ochotę na seks - nie wiem, skąd wziąłem w sobie tyle odwagi.
- A masz czym?
- Nie dowiesz się, jak nie sprawdzisz!
Wsunęła mi rękę w spodnie i "sprawdzian" wypadł chyba pozytywnie, bo kazała skręcić w najbliższą przesiekę w lesie (też jechała do takiej podmiejskiej "sypialni"). Odjechałem może ze 100 metrów od szosy, zatrzymałem auto, zgasiłem światła. Nie zdążyłem odpiąć pasa, kiedy już nachylała się na moim kroczem i zaczynała fantastycznego loda! Kiedy mój przyjaciel stał już na baczność wyszliśmy, na zewnątrz i wydymałem ją na masce silnika. Nie powiem, było to ciekawe doświadczenie. Na tyle ciekawe, że spotkaliśmy się jeszcze kilka razy, ale to już u niej w domu.
Mam w zanadrzu jeszcze kilka podobnych historyjek. Daję słowo honoru, że wszystko, o czym tutaj opowiedziałem/opowiem to prawda, bez słowa zmyślenia!
To było wczesne lato, zmrok zapadał dość wcześnie, nie to, co w lipcu, było bardzo ciepło. Wiozłem podpitą "ryczącą czterdziestkę", burza czarnych loków, duży biust, ogólnie taka "sucza" uroda. Przyglądałem się klientce, nawiązaliśmy rozmowę, coś w stylu:
- Czego się gapisz?
- Podobasz mi się.
- I pewnie chciałbyś mnie przelecieć?
- Zawsze mam ochotę na seks - nie wiem, skąd wziąłem w sobie tyle odwagi.
- A masz czym?
- Nie dowiesz się, jak nie sprawdzisz!
Wsunęła mi rękę w spodnie i "sprawdzian" wypadł chyba pozytywnie, bo kazała skręcić w najbliższą przesiekę w lesie (też jechała do takiej podmiejskiej "sypialni"). Odjechałem może ze 100 metrów od szosy, zatrzymałem auto, zgasiłem światła. Nie zdążyłem odpiąć pasa, kiedy już nachylała się na moim kroczem i zaczynała fantastycznego loda! Kiedy mój przyjaciel stał już na baczność wyszliśmy, na zewnątrz i wydymałem ją na masce silnika. Nie powiem, było to ciekawe doświadczenie. Na tyle ciekawe, że spotkaliśmy się jeszcze kilka razy, ale to już u niej w domu.
Mam w zanadrzu jeszcze kilka podobnych historyjek. Daję słowo honoru, że wszystko, o czym tutaj opowiedziałem/opowiem to prawda, bez słowa zmyślenia!
L
lingster
Guest
O, fajne!
Sobie to wyobraziłam i gdybym była facetem to by mi stanął. Świetna historia! Więcej!
No to kolejna, autentyk!
Wiozłem trzy panie w stosownym wieku do sąsiedniego miasteczka. Jak zwykle wtedy opłacony był kurs w obie strony. Dwie wysiadły, jedna wracała, przesiadła się na fotel pasażera z przodu. Z głośniczków leciała nastrojowa muzyka, chciałem zmienić, ale pani prosiła, żeby zostało to, co jest. Po półgodzinnej jeździe byliśmy pod jej blokiem.
Ona:
- Może wejdzie pan na kawkę?
- Nie widzę problemu, chętnie na chwilkę oderwę się od kierownicy - i poszliśmy
Już w mieszkaniu zaproponowała malutki kieliszeczek wódki, wypiliśmy. Stała przede mną i patrzyliśmy sobie w oczy, nagle zwarliśmy się w pocałunku. Pani zsunęła się i rozpięła mi rozporek, wydobyła penisa i zaczęła go ssać. Oponowałem, że tak jest niehigienicznie, że podmyję się, ale nie puszczała mnie. Po chwili rozebrani leżeliśmy na łóżku, a ja pompowałem wygoloną na gładko pipkę gościnnej gospodyni. Odwróciłem ją na brzuch, rżnąłem dalej, wyszedłem z niej z pewnym zamysłem, wrzasnęła
- Nie! tylko nie w odbyt! - ale było za późno.
Pupę miała równie gościnną, jak pipkę, po minucie było obojętne, czy jestem w tej, czy tamtej dziurce!
Z tą panią też spotykałem się u niej wielokrotnie, aż w końcu stwierdziła, że pora na świeże mięsko między nogami i rozstaliśmy się.
Muszę przyznać, że wtedy utwierdziłem się w słuszności określenia "ryczące czterdziestki", a nie odnosi się ono do fal w strefie około 40 równoleżnika na południowej półkuli naszej pięknej Ziemi. Miałem możliwość empirycznego doświadczenia i stwierdzenia tego faktu, będąc kierowcą taxi i później też...
Ostatnim czasem kierowca ubera także powiedział mi, że można byloby książkę napisać co się czasami odprawia 
Kiedyś wracałem z żoną po imprezie taksówką, była mocno podpita i napalona, cały czas rzucała mocno erotyczne teksty, aż mi się trochę głupio robiło, ale kierowca zdawał się nie przejmować tym co się dzieje, najbardziej mi utkwił moment kiedy żona powiedziała "skoro nie chcesz się ze mną teraz kochać to na pewno ten pan cię zastąpi", w pewnym momencie też mało brakowało a żona zaczęła by się tam rozbierać, już prawie biust miała na wierzchu, na koniec jak płaciłem i chciałem przeprosić za zachowanie żony pan taksówkarz powiedział że takie przygody to dla niego nic nowego i nie ma co się przejmować, na drugi dzień okazało się że żona nic z tego nie pamiętała
Podobne tematy
Podobne tematy
Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.