Cześć. Nie wiem czy dobrze robię pisząc tu, ale mam kłopot. Ten problem od dłuższego czasu nie daje mi spokoju. Mając nadzieje na uzyskanie pomocy lub nakierowania na właściwą drogę zdecydowałem się napisać ten temat.
Otóż. Jestem ze swoją kobietą 10 miesięcy. Układa nam się świetnie. Ona studiuje, więc przebywamy ze sobą trochę mniej niż zwykle. Ale nie widzę w tym problemu.
Przez ten cały okres bycia razem, doszliśmy do etapu robótek ręcznych. Oczywiście tylko z jej strony. Chętnie godzi się na to, żebym to ja jej wylizał cipkę, a jeśli chodzi o mnie to pozostawia mnie nieusatysfakcjonowanego. Potrafi tylko zwalić mi ręką. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie kobiety muszą od razu lubić seks oralny. Jestem w stanie się z tym pogodzić, ale to że nie chce odbyć ze mną normalnego stosunku nie jestem w stanie pojąć. Nie godzi się na to, żebym założył gumkę. Trochę mnie to już frustruje, nie ukrywam.
Rozmawiałem z nią o tym-twierdzi, że nie jest gotowa. Ale 10 miesięcy to naprawdę spory okres, żeby zaufać swojemu facetowi, czyż nie?
Jeśli chodzi o mnie. Z charakteru jestem facetem, który sięga po to co chcę mieć. Jestem towarzyski i otwarty, chętnie nawiązuje nowe znajomości i poświęcam pewną część czasu na swoje pasje. Czemu to mówię? Myślałem o atrakcyjności seksualnej. Może nie jestem dla niej zbyt atrakcyjny? Szczerze w to wątpie, bo jeśli by tak było, to już dawno byśmy zerwali. Ciepłą kluchą też nie jestem.
Ps. Nie jest dziewicą.
Otóż. Jestem ze swoją kobietą 10 miesięcy. Układa nam się świetnie. Ona studiuje, więc przebywamy ze sobą trochę mniej niż zwykle. Ale nie widzę w tym problemu.
Przez ten cały okres bycia razem, doszliśmy do etapu robótek ręcznych. Oczywiście tylko z jej strony. Chętnie godzi się na to, żebym to ja jej wylizał cipkę, a jeśli chodzi o mnie to pozostawia mnie nieusatysfakcjonowanego. Potrafi tylko zwalić mi ręką. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie kobiety muszą od razu lubić seks oralny. Jestem w stanie się z tym pogodzić, ale to że nie chce odbyć ze mną normalnego stosunku nie jestem w stanie pojąć. Nie godzi się na to, żebym założył gumkę. Trochę mnie to już frustruje, nie ukrywam.
Rozmawiałem z nią o tym-twierdzi, że nie jest gotowa. Ale 10 miesięcy to naprawdę spory okres, żeby zaufać swojemu facetowi, czyż nie?
Jeśli chodzi o mnie. Z charakteru jestem facetem, który sięga po to co chcę mieć. Jestem towarzyski i otwarty, chętnie nawiązuje nowe znajomości i poświęcam pewną część czasu na swoje pasje. Czemu to mówię? Myślałem o atrakcyjności seksualnej. Może nie jestem dla niej zbyt atrakcyjny? Szczerze w to wątpie, bo jeśli by tak było, to już dawno byśmy zerwali. Ciepłą kluchą też nie jestem.
Ps. Nie jest dziewicą.