Hej, jestem Aga. Świeża krew na tym forum
Post będzie trochę smutny, przynajmniej dla mnie. Za wszystkie rady, opinie będę bardzo wdzięczna.
A mianowicie mam 21 lat. Mieszkam z moim chłopakiem już 2 lata i pół roku po wspólnym zamieszkaniu
zaczął odmawiać mi seksu. Wiadomo, na początku związku nie mogłam się od niego opędzić, a później tylko ja inicjowałam zbliżenia,
a i tak najczęściej słyszałam "nie teraz","jestem zmęczony", "oglądam film/czytam książkę","później","źle się czuję", "jest za wczesnie/za późno","nie mam czasu". Rozmawialam z nim wiele razy, ale utrzymuje ze jest wszystko ok. Myślałam, że może ma jakieś męskie problemy, ale wszystko "działa".
Mam ognisty temperament, spory apetyt na seks i mnóstwo pomysłów na pozycje, stroje, ulepszenia. Więc o monotonii nie ma mowy.
Próbowałam już chyba wszystkiego. Raz nawet zagryzłam zęby i nie dobierałam się do niego. Wytrzymałam prawie 4 tygodnie. Miesiąc bez seksu.... On jak nigdy nic, nawet ani razu nie zaproponował, a ja po ścianach chodziłam, bo mnie libido rozsadzało.
Często ryczałam, bo czułam się jak najbrzydsza kobieta świata. Właściwie nadal tak się czuję. Dbam o siebie, jestem szczupła, zawsze świeża, gładka.
Od mężczyzn co jakis czas dostaję kwiaty, czekoladki, propozycję spotkań. A na tego jedynego nie działam.
Mogę wisieć z gołym tyłkiem na żyrandolu w samych pończochach i nic. Czasami mu szepnę coś sprośnego na ucho w miejscu publicznym, wyślę seksi fotkę jak jest w pracy, albo napiszę jakieś świńskie opowiadanko - zero reakcji.
Ale loda NIGDY nie odmówi. Seks mógłby dla niego nie istnieć. Ale ile bym lodów nie zrobiła, zawsze bedzie mu mało.
Poradźcie coś proszę, bo mam dosyć tej frustracji :
Post będzie trochę smutny, przynajmniej dla mnie. Za wszystkie rady, opinie będę bardzo wdzięczna.
A mianowicie mam 21 lat. Mieszkam z moim chłopakiem już 2 lata i pół roku po wspólnym zamieszkaniu
zaczął odmawiać mi seksu. Wiadomo, na początku związku nie mogłam się od niego opędzić, a później tylko ja inicjowałam zbliżenia,
a i tak najczęściej słyszałam "nie teraz","jestem zmęczony", "oglądam film/czytam książkę","później","źle się czuję", "jest za wczesnie/za późno","nie mam czasu". Rozmawialam z nim wiele razy, ale utrzymuje ze jest wszystko ok. Myślałam, że może ma jakieś męskie problemy, ale wszystko "działa".
Mam ognisty temperament, spory apetyt na seks i mnóstwo pomysłów na pozycje, stroje, ulepszenia. Więc o monotonii nie ma mowy.
Próbowałam już chyba wszystkiego. Raz nawet zagryzłam zęby i nie dobierałam się do niego. Wytrzymałam prawie 4 tygodnie. Miesiąc bez seksu.... On jak nigdy nic, nawet ani razu nie zaproponował, a ja po ścianach chodziłam, bo mnie libido rozsadzało.
Często ryczałam, bo czułam się jak najbrzydsza kobieta świata. Właściwie nadal tak się czuję. Dbam o siebie, jestem szczupła, zawsze świeża, gładka.
Od mężczyzn co jakis czas dostaję kwiaty, czekoladki, propozycję spotkań. A na tego jedynego nie działam.
Mogę wisieć z gołym tyłkiem na żyrandolu w samych pończochach i nic. Czasami mu szepnę coś sprośnego na ucho w miejscu publicznym, wyślę seksi fotkę jak jest w pracy, albo napiszę jakieś świńskie opowiadanko - zero reakcji.
Ale loda NIGDY nie odmówi. Seks mógłby dla niego nie istnieć. Ale ile bym lodów nie zrobiła, zawsze bedzie mu mało.
Poradźcie coś proszę, bo mam dosyć tej frustracji :