Nigdy nie powiedziałem dziewczynie, że chcę z nią chodzić, albo być parą. Fakt, przyszedł czas na deklaracje, ale w kontekście " i nie opuszczę cię aż do śmierci, chyba, że Ty zdecydujesz, że jestem zwykłym dupkiem". Jeżeli człowiek ma wątpliwości, co do słuszności wyboru, zadaje pytania podobne Tobie. W innej sytuacji nie zadajesz sobie takich pytań. Nie masz ochoty na "spotkania z inną". Bo chyba raczej, nie chodziło Ci o pójście na kawę z koleżanką, czy wybranie się na lody, bo przyjaciół obojga płci należy mieć i chorobliwa zazdrość to zło! Należy sobie ufać i mieć szacunek do ludzi z którymi spotyka się Twoja wybranka. Nawet, jak kolokwialnie mówiąc "wkurwiają cię"! Pytanie jest, czy to bycie z kimś to znaczy "kochać" czy tylko chcieć pobzykać! Bo jak kochać, to choć może to forum nie jest dobrym miejscem na cytowanie Biblii, ale:
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Takiego uczucia Ci życzę, bo seks bez uczucia jest fajny, ale trochę tak jak szampan bez bąbelków
. Niby słodki, niby wino, no i prawie szampan, ale prawie robi dużżżżżąąąą różnicę!