• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Związek w wieku 16 lat, co kupić dziewczynie na Walentynki?

Status
Zamknięty.
Z

Zuzka_n

Guest
Ja i tak będę się upierać, że w wieku 40 - 50 lat ludzie są tak zgorzkniali i wyrachowani, że jedynie co mogą przekazać swym dzieciom to żal do świata. Fakt, że wszystko trzeba robić racjonalnie, ale wybacz dzisiaj jest milion szkół zawodowych, jeśli chodzi o wykształcenie, to w ciągu 2-3 lat możesz zrobić każdy zawód jaki zapragniesz. To, że ktoś się stacza, to kwestia że nie ma oparcia w rodzinie - ale to już inny temat.
 

m_tygrys

Nowicjusz
dzisiaj jest milion szkół zawodowych, jeśli chodzi o wykształcenie, to w ciągu 2-3 lat możesz zrobić każdy zawód jaki zapragniesz

Nie prawda, aby objąć stanowisko kierownicze w przedsiębiorstwie nie wystarczy skończyć jakiejś zawodówki. Po pierwsze trzeba mieć predyspozycje do tego, po drugie jakieś studia z zarządzania by się przydały, a po trzecie potrzebne jest doświadczenie, bo wiedza książkowa nie wystarczy aby dobrze pokierować zespołem. Łącznie ok. 10 lat. I to zwykle tego typu ludzie, chcący piąć się po szczeblach kariery na stanowiska kierownicze mają dylemat pomiędzy dzieckiem a karierą. Bo kobiety pracujące na kasie, czy w biurach nie mają tego problemu bo i drabinka kariery niezbyt urozmaicona.
 
Z

Zuzka_n

Guest
Cóż, jak ktoś nie ma predyspozycji, to choćby zrobił doktorat to może go sobie co najwyżej na ścianie powiesić :))))))))))))) i nie mieszajmy do tego decyzji o dziecku !
 

kochająca

Cichy Podglądacz
Popieram w wypowiedzi powyżej Tygrysa. I nadal nie zgadzam się z tym że dziecko w wieku w przedziale 15-19 lat to bezmyślność i głupota, no chyba że śpimy na pieniądzach. Bo chyba droga Zuzko nie mieszkasz sama, nie masz do opłacenia rachunków, czy sama się nie żywisz i nie wiesz ile to kosztuje. A dziecko w pierwszym roku + 9 msc ciąży to większy wydatek niż utrzymanie się dwóch dorosłych osób. A postępując w ten sposób że wychodzimy z założenia że dziecko wychowają i utrzymają Nam rodzice jest po prostu samolubne!
 
Z

Zuzka_n

Guest
Mając oparcie w rodzicach łatwiej jest moim zdaniem zbudować przykładną rodzinę niż zwlekać z dzieckiem do 50-tki. Z ekonomicznego punktu widzenia wydaje mi się, że taniej jest przyjąć wariant: dziecko w wieku 20 lat, wychowujemy z rodzicami (tzn dziadkami), a młodzi rodzice mają czas by łączyć i macierzyństwo i np studia. Mamy 24 lata i możemy robić karierę. Możemy wówczas całkowicie się uniezależnić od rodziców i żyć na własną rękę. Jestem za takim okresem przejściowym. I jeszcze coś na koniec : dlaczego dzieci miałyby kłamać że na wywiadówkę przyjdą ich dziadkowie a nie rodzice ? Bo rodzice mają po 65 lat a dzieci 13-14 ... takie dziecko żyje jak w więzieniu, bo rodzice w takim wieku to już 100 % moheru !
 

kochająca

Cichy Podglądacz
W wieku 50 lat nikt nie decyduję się na dziecko. Jesteś jeszcze zbyt młodą dziewczyną i nie rozumiesz jakie życie jest drogie. Rodziców ledwo niektórych stać na to by dzieci mogły studiować a gdzie utrzymywanie kolejnego dziecka, wiesz ile kosztuje paczka pieluch na miesiąc? Niestety nie przekonasz mnie do swojej wizji. Gdy zamieszkasz sama i zaczniesz sama zarabiać na siebie będziesz wiedziała o co mi chodzi. Nie neguję Cie w żaden sposób ale po prostu mam inny pogląd, ponieważ już to wszystko przeżyłam i mam większe własne doświadczenie. Co do robienia kariery, uwierz mi 98% dziewczyn po naprawdę super studiach nie robi kariery, bo jaką i gdzie? W sklepie na kasie?
 

Sandra31142

Cichy Podglądacz
Mając 21 lat i nie będąc usamodzielniona myślę że nigdy w życiu nie zgodziła bym się na to żeby moi rodzice wychowywali moje dziecko lub pomagali mi w jego wychowywaniu. Takie mam zdanie teraz i miałam będąc 15-latką. Jak ktoś to określił jest to samolubne i okrutne dla dziecka. Jaka jest różnica w tym że ludzie którzy mają 40 lat wychowują swoje dziecko, między wychowywaniem dziecka przez dziadków którzy przeważnie kiedy rodzi im się wnuk mają po 40 lat? To mi wytłumaczcie bo według mnie żadna. i Ci i Ci są starzy. Skoro godzi się ktoś na dziecko powinien się nim zajmować. Wiadome, babcia z wnuczkiem siedzi a mama może sobie poimprezować tylko potem przyjdzie moment w życiu że dziecko matce powie że miała je w dupie bo wolała iść na imprezę. Nawet patrząc na wyrobienie sobie zawodu: czy matka będzie dumna z siebie że wolała poświęcić życie na studia i wykształcenie a po wszystkim dowie się że dziecko wolało by żyć w biedzie i mieć rodzinę? Ja bym nie była dumna. Co to za matka która nie potrafi się realizować i jednocześnie wychowywać swojego dziecka? Dla mnie żadna. Życie wymaga poświęceń. Sama jeszcze nie zarabiam ale wiem jak jest ciężko. Warto być samodzielnym (kosztem biedy) i zająć się tym dzieckiem w przeciwnym razie po co w ogóle zakładać rodzinę skoro się nie umie jej prowadzić tak jak należy?
 
Z

Zuzka_n

Guest
Wiadome, babcia z wnuczkiem siedzi a mama może sobie poimprezować tylko potem przyjdzie moment w życiu że dziecko matce powie że miała je w dupie bo wolała iść na imprezę.


No właśnie ! Nie miała w dupie ! Tylko poszła ze swym dzieckiem na bawi bawi i dobrze się razem bawili ! Młodzi rodzice z dziećmi szybciej znajdą wspólne mianowniki, zainteresowania niż zgorzkniały, zmęczony życiem rodzic po 50 -tce.

Sorki, ale będę się upierać przy swoim :) Oczywiście trzeba mieć dobrych rodziców, którzy będą się cieszyć ze swoich wnucząt.
 

m_tygrys

Nowicjusz
Nie chciałbym Zuza abyś poczuła się osaczona, ale dopowiem jeszcze coś od siebie. Myśląc o założeniu rodziny powinniśmy mieć możliwość utrzymania jej. Nie można liczyć na rodzinę, caritas, czy inne państwowe stowarzyszenia i fundacje. Po pierwsze dlatego, że rodzina może się od nas odwrócić - szczególnie gdy mając naście lat będziemy w ciąży... Na pomoc państwa nie ma co liczyć, to chyba jasne :D Wynika stąd wniosek, że rodzicem powinien zostawać tylko ktoś, kto zna realną wartość pieniądza. Ostatnio rozmawialiśmy z kolegami na ten temat przed zajęciami: gdy było się dzieckiem wydawało się, że za 10 zł można kupić cały świat, ile to było słodyczy itp itd... Z biegiem czasu wartość tych samym 10-u zł malała a teraz jest kwotą naprawdę śmieszną - prawie nic za to się nie da kupić (najgorsze jest to, że niektórzy za tyle muszą przeżyć, ale nie o ludzkiej biedzie mamy tu rozmawiać).

Z ekonomicznego punktu widzenia wydaje mi się, że taniej jest przyjąć wariant: dziecko w wieku 20 lat, wychowujemy z rodzicami (tzn dziadkami)

Byłoby tak, gdyby młodzi zamiast uczyć się (i bawić) ruszyli swoje tyłki w celu zarobienia pieniędzy. Ale ponieważ zakładamy, że tylko uczą się i chleją to nie, nie jest to bardziej ekonomiczne. Takie dziecko dziecka to po prostu kolejna gęba do wyżywienia, która trzeba zaspokoić z często już napiętego budżetu, i nigdy coś takiego nie będzie bardziej ekonomiczne. Natomiast w momencie gdy dzieci zaczną się same utrzymywać, będą żyły na własny rachunek proszę bardzo - takie życie (na własny rachunek) uczy odpowiedzialności, więc przeciwko byciu rodzicem nie mam nic przeciwko.
 

Misiak

Nowicjusz
Nie chciałbym Zuza abyś poczuła się osaczona, ale dopowiem jeszcze coś od siebie. Myśląc o założeniu rodziny powinniśmy mieć możliwość utrzymania jej. Nie można liczyć na rodzinę, caritas, czy inne państwowe stowarzyszenia i fundacje. Po pierwsze dlatego, że rodzina może się od nas odwrócić - szczególnie gdy mając naście lat będziemy w ciąży... Na pomoc państwa nie ma co liczyć, to chyba jasne :D Wynika stąd wniosek, że rodzicem powinien zostawać tylko ktoś, kto zna realną wartość pieniądza. Ostatnio rozmawialiśmy z kolegami na ten temat przed zajęciami: gdy było się dzieckiem wydawało się, że za 10 zł można kupić cały świat, ile to było słodyczy itp itd... Z biegiem czasu wartość tych samym 10-u zł malała a teraz jest kwotą naprawdę śmieszną - prawie nic za to się nie da kupić (najgorsze jest to, że niektórzy za tyle muszą przeżyć, ale nie o ludzkiej biedzie mamy tu rozmawiać).



Byłoby tak, gdyby młodzi zamiast uczyć się (i bawić) ruszyli swoje tyłki w celu zarobienia pieniędzy. Ale ponieważ zakładamy, że tylko uczą się i chleją to nie, nie jest to bardziej ekonomiczne. Takie dziecko dziecka to po prostu kolejna gęba do wyżywienia, która trzeba zaspokoić z często już napiętego budżetu, i nigdy coś takiego nie będzie bardziej ekonomiczne. Natomiast w momencie gdy dzieci zaczną się same utrzymywać, będą żyły na własny rachunek proszę bardzo - takie życie (na własny rachunek) uczy odpowiedzialności, więc przeciwko byciu rodzicem nie mam nic przeciwko.

Zuzka, kolega ma 100% racji.
 

Sandra31142

Cichy Podglądacz
Raczej nie miałabym ochoty iść z mamą na zabawę. Od tego są rówieśnicy a poza tym kobieta w wieku 35 lat która prowadzi 15-letnią córkę na dyskotekę wprowadza ją za szybko do świata dorosłych co kojarzy mi się z patologią, bo to nie jest normalne. Znam osobę która urodziła dziecko mając ponad 40 lat i relacje pomiędzy nimi są świetne. Z dzieckiem jest wszystko w porządku i nie ma jakiegoś zacofania. Jest zwykłą matką która nie różni się od tych które maja dzieci w wieku minimum 20 lat.
 
Z

Zuzka_n

Guest
czyli Tygrysie uważasz, że jak będziesz sumienie zapierdalać w tym kraju, to dorobisz się by zabezpieczyć siebie i założysz rodzinę ? że będziesz miał tyle kasy, że kupisz sobie furę, wybudujesz dom, zasadzisz drzewo ? Nonsens ! Tak kalkulując nigdy nie dorobisz się potomstwa. Chyba, że wejdziemy w spółkę i będziemy obrabiać banki ....

co to uwag Sandry : są rożne dyskoteki, nie miałam na myśli dyskotek ze striptizem, tylko knajpy, tetry, opery, galerie, itd ...
 
Ostatnia edycja:

m_tygrys

Nowicjusz
czyli Tygrysie uważasz, że jak będziesz sumienie zapierdalać w tym kraju, to dorobisz się by zabezpieczyć siebie i założysz rodzinę ? że będziesz miał tyle kasy, że kupisz sobie furę, wybudujesz dom, zasadzisz drzewo ?
Oczywiście, że tak - w moim sektorze (IT) zarobki w okolicach 10 000 zł na rękę nie są niczym niezwykłym i większość osób, która już trochę "w tym siedzi" tyle zarabia. I nie potrzeba tutaj żadnych znajomości, lekko po studiach można zarabiać ok 5 000 netto na rękę.
Ale żeby zarabiać taką kasę nie można być szeregowym pracownikiem, tylko trzeba wspinać się po drabince w hierarchii firmowej.
 
Ostatnia edycja:
Z

Zuzka_n

Guest
Oczywiście, że tak - w moim sektorze (IT) zarobki w okolicach 10 000 zł na rękę nie są niczym niezwykłym i większość osób, która już trochę "w tym siedzi" tyle zarabia. I nie potrzeba tutaj żadnych znajomości, lekko po studiach można zarabiać ok 5 000 netto na rękę.
Ale żeby zarabiać taką kasę nie można być szeregowym pracownikiem, tylko trzeba wspinać się po drabince w hierarchii firmowej.

OK, a ile jest tak zdolnych jak Ty ? i ile osób ma się szanse przebić by wyciągać 10 tysi ? Teraz pytanko do reszty : a wy ile wyciągacie i ile jesteście wyciągnąć jeśli będziecie harować 24/dobę ....? uda się wam 2 kawałki ? I to jest odp na Twój post Tygrysie :) Dlaczego w Gdańsku upadło tylu developerów skoro ludzie lekko po studiach mogą wyciągać po 5 tysięcy :))))))))))))) Kolejny mit z którym należny tu walczyć !!!
 

m_tygrys

Nowicjusz
Ok, mamy trochę inne podejście do słowa kariera :) ja zaczynając pierwszą pracę powiedziałem kwotę większa niż 2000, czyli coś co Ty uważasz za szczyt. Dlaczego upadło tylu deweloperów? Zapewne dlatego, że nie każdy zarabia kokosy, a ten kogo stać na mieszkanie za 500 000 może równie dobrze wybudować sobie domek :)

Większe zarobki prawie zawsze wiążą się ze specjalistyczną wiedzą. Nie ma co oczekiwać, że będzie się zarabiać dużą kasę siedząc za ladą, bo tak pracę może wykonywać każdy po ewentualnie krótkim szkoleniu. Gdy ja przychodziłem na swoje stanowisko wdrożenie mnie trwało ok. 3 tygodni (choć swobodnie pracowałem dopiero po 3 miesiącach) - to była konkretna kasa włożona w przygotowanie mnie do pracy, bo ktoś musiał ze mną siedzieć, tłumaczyć mi zasady itd itp. O pracownika, którego szkoli się tyle czasu dba się - bo jeżeli będzie niezadowolony to odejdzie gdzieś indziej i trzeba będzie włożyć kolejną sporą kasę w przeszkolenie następny. Panią ekspedientkę możemy wymienić bo nic nas ta wymiana nie będzie kosztować.
 
Ostatnia edycja:
Z

Zuzka_n

Guest
ty tak, ale ... mówimy o generalnej zasadzie :najpierw kariera a potem dzieci czy najpierw dzieci a potem kariera - i wychodzi na to, że takich specjalistów jak TY jest niewielu w kraju ... bo bezrobocie rośnie ...
 
Z

Zuzka_n

Guest
Ok, maja rację a dlaczego ? idąc waszym tokiem rozumowania, chodzi o kasę ...
to co mają robić dziewczyny, które nie mają takich zdolności jak Tygrys, albo nie mają możliwości by iść na dobre studia, które i tak nic nie dadzą jeśli nie ma się znajomości ? Odkładając decyzje o dziecku, na starość tylko dlatego, że można protestować z invitro ... uważam za absurd !

wiem, że moje koleżanki obciągają starszym panom, może to faktycznie jest rozwiązanie ? przecież chodzi o kasę ... tak was rozumiem !!!!

A co do wieku - to mam wystarczająco dożo lat by mieć swoje zdanie !
 

kochająca

Cichy Podglądacz
a jak chcesz robić karierę? niestety Twoim tokiem rozumowania też pracy bez znajomości nie dostaniesz?
a obciążanie własnych rodziców kosztami własnej "głupoty" jest samolubne!
Masz prawo mieć swoje zdanie - ale widać że życia jeszcze nie znasz, co udowadnia Twoja irytacja dotycząca pytania o wiek.
 
Ostatnia edycja:

m_tygrys

Nowicjusz
Moim skromnym zdaniem gadanie o tym, że trzeba mieć znajomości żeby dostać pracę jest bez sensu. Trzeba mieć po prostu wiedzę, która jest na rynku potrzebna. Idąc do pierwszej pracy nie miałem żadnych znajomości, bo nigdy gdzie je miałem zdobyć? Wystarczyło mi wysłanie 2-óch CV żeby zostać zaproszonym na rozmowę, a później przełożyło się to na dostanie pracy. Bez żadnych referencji, chodzenia za plecami itp... to nie jest kwestia szczęścia tylko wiedzy + umiejętności tzw "sprzedania siebie" i bynajmniej nie mówię o dawaniu dupy za pracę

Edit: Zuza uwierz, że nie mam żadnych super zdolności... nie jestem jeszcze specjalistą w swojej dziedzinie, jestem na studiach... tylko rok doświadczenia zawodowego. Zaawansowanie w technologiach prawie znikome. Tu nie chodzi o zdolności tylko o potrzeby rynku i umiejętności wpasowania się w nie. Wydaje mi się, że uważasz mnie za jakiegoś geniusza, a tak nie jest :) I nie odbieraj tego jako atak - ja po prostu chcę wyjaśnić, że co prawda przeciętny nie jestem, ale co najwyżej tylko dobry w tym co robię.
 
Ostatnia edycja:
Status
Zamknięty.
Podobne tematy

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry