Jestem z moim chłopakiem już 1,5 roku, bardzo go kocham i nie wyobrazam sobie bez niego zycia. Jednak czasem nachodza mnie różne myśli, czasem zdarza sie tak, ze wydaje mi sie że go nie kocham, że to i tak nie ma sensu i ze nic z tego nigdy nie bedzie. Często zastanawiam sie co by bylo gduby, gdybyśmy juz nie byli razem, gdyby wsztsrko sie popsulo i choc wiem \, ze byloby strasznie to jednak z drugiest strony zawsze mysle i co w tym zlego???? nIE WIEM SKAD BIORA MI SIE TAKIE ROZTERKI...KTOS MI KIEDYS POWIEDZIAL, ZE TYLKO MADRZY LUDZIE ZASTANAIWAJA SIE NAD ISTOTA MILOSCI... a moze ja wcale nie chce byc takim "madrym" czlowiekiem, ktorego zadreczaja czasem pytnia o przyszlos uczucie i nas???? Prosze o odpowiedz głownie ludzi, ktorzy sa lub byli w jakis dlugotrwalych zwiazkach, ktorzy naprawde potrafia kochac i wiedza na czym owa milosc polga... Podobno takie zwatpienia sa normalne w pewnym okresie zwiazku lae moje trwaja juz pol roku i choc jest mi z nim dobrze wciaz mnie nekaja pytania....[/quote]