Witam was, mam problem z penetracją. Niedawno kupiłam sobie wibrator (10 cm dł i 2 śr) i dildo (14 cm długości i 3,5 średnicy). Zabawa z wibratorem mnie nie boli, wchodzi na gł ok 8 cm i jest nawet przyjemnie. Po parunastu minutach w ruch idzie dildo. Za 1 razem po dużych trudach włożenia go i 2 ruchach musiałam go wyjąc bo popłakałam się z bólu. Mam za sobą już 5 prób. Każda kończy się tym samym płaczem i obolałą cipką. Moja przyjaciółka mówi, że muszę ją "przeruchać" zacisnąć zęby i robić co trzeba, bo to normalne że napoczątku boli. Jest to ostatnia rzecz o jakiej myśle, kiedy płaczę z bólu. Próbowałam z lubrykanem, próbowałam bez zawsze to samo. Co może być tego powodem? Czy was też tak bolało na początku? Jeśli tak to jak długo? Dodam, że jestem gotowa w sensie psychicznym. Mam 19 lat, i jak mam ochote na zabawę a jestem poza domem to jak pomyśle co będe robić w domu robie się wilgotna. Może jestem aż tak ciasna? W takim razie mogę zapomnieć o stosunku z chłopakiem bo z tego co wiem przeciętny penis jest większy od tego dilda. Licze, że mi pomożecie.