Historia więcej niż poł prawdziwa, powiedzcie co myślicie i czy ktoś jest zainteresowany w dalszym ciągu, to może pociągnę dalej.
Ola i ja
Jak powinienem zacząć moją historię? Może wystarczyłoby powiedzieć że to co się wydarzyło w ostatnim tygodniu to znacznie więcej niż oczekiwałem, że się stanie przez następne parę lat.
Ale do rzeczy. Poznałem moją przyszłą żonę będąc na wakacjach w Budapeszcie. Ona - 25-cio letnia studentka historii (robi obecnie doktorat), ja - o 15 lat starszy człowiek po przejściach. Straciłem moją pierwszą żonę w tragicznym wypadku, i wydawało mi się, że już nigdy nie znajdę kogoś takiego jak Marysię. No i proszę, rok później ślub, i właśnie mieliśmy nasza trzecia rocznice ślubu.
Ola ma jeden problem. Jest przepiękną kobietą, która ma 165 cm wzrostu i 50 kg wagi. Ma cudowny, jędrny biust, dwójeczkę, super długie nogi i twarz z obrazka. Jaki mamy problem? Wszyscy mówią że jest za chuda, i Ola też tak myśli. Tylko że ona wcale nie jest chuda, jest szczupła - to tak. Mogłaby mieć więcej mięśni - też prawda. Ale ma wygląd modelki i szczęśliwie dla niej może jeść ile chce, i nic jej nie przybywa. Tyle tylko, że moja Ola wstydzi się swojej wagi i uważa, że nie może się nikomu podobać. Ja mógłbym całować jej paluszki u nóg i rak bez końca. Dotykać jej ciała, wkładać co tylko się da, gdzie tylko się da. Ola ma ten unikalny układ kostny, że ma przepiękny prześwit między udami. Nie dość, że wygląda to wspaniale, to jeszcze o ileż łatwiejszy jest dostęp do jej skarbów…
No i przy tym wszystkim wszystkie istotne części ciała ma szalenie erotyczne. Piersi sterczące do góry, twarde i rozmiar jak mówiłem. Dupcia stercząca i okrąglutka, a nie jakieś zapadnięte byle co. No i oczywiście cipeczka, nasz wspólny skarb. Jej wzgórek łonowy wyraźnie wystaje pomiędzy jej biodrami i pokryta jest tam delikatnym puszkiem koloru blond ledwo widocznym, ale wyczuwalnym pod palcami. Nie ma potrzeby żeby to przycinać, czy nie daj boże golić, i wygląda bosko, szczególnie ze pokrywa tylko trójkącik jej łona. A sama cipeczka przypominająca bułeczkę, mięsista z wewnętrznymi wargami sromowymi widocznymi na zewnątrz. Obszar pomiędzy jej wargami wewnętrznymi jest wyjątkowo duży. Bywałem z wieloma kobietami w łóżku, ale nigdy nie miałem do czynienia z tak długim wąwozem pomiędzy sromem. Zdarzyło nam się wiele razy ze Ola siadała na mnie i mój kutas jeździł sobie pomiędzy jej wargami sromowymi praktycznie nie wystając z pomiędzy nich. I nie, nie jestem wyjątkowo mały w tej kategorii. Któregoś pięknego dnia Ola w czasie naszych igraszek zmierzyła mojego palanta, i wyszło jej może nie super imponujące, ale wystarczająco adekwatne 13.5 cm. Większość kobiet przy pierwszym intymnym spotkaniu mówiła „ale cię bozia wyposażyła” nie dla mojej długości, ale dla średnicy. Ola zmierzyła mi 6 cm średnicy, czyli (jeżeli się nie jest murzynem) znacznie powyżej przeciętnej.
To niestety na razie wykluczyło przetestowanie jej dupci, bo chociaż jesteśmy już razem kilka lat Ola wyraźnie uważa ze jej druga dziurka nie jest dla mnie. Wygląda ślicznie w tym miejscu, lekko ciemniejszy kolor skory i absolutnie symetryczna gwiazdka jej drugiego oczka, ale każda próba dotyku w tym miejscu powoduje ze Ola zaczyna się wyginać i uciekać od mojego dotyku.
To ciekawe, bo Ola jest najmniej pruderyjna osoba jaka znam. Co ona robi swoimi ustami nadaje się do filmu porno, moja spermę zasysa jak nimfomanka, a pieszczoty cipki przyjmuje z ochota nawet w kinie albo w restauracji.
Te nasze igraszki spowodowały zresztą sekwencje wydarzeń o której mówiłem na początku.
W zeszłą sobotę poszliśmy sobie do kina. Jak zwykle najpierw dyskusja, na co idziemy. Ja – akcja, Ola – komedia romantyczna. Zajęło nam pewnie z minutę, żeby wypracować kompromis, czyli – komedie romantyczna.
No dobrze, znaleźliśmy sobie fajne miejsce na samym końcu na górze kina i musze przyznać ze film był całkiem niezły. Aktorka grająca główna role była wyjątkowo seksowna i scena, w której leżała sobie pod kocem z dwoma facetami i oglądała horror była niesamowita. Oczywiście chłopaki się w niej kochali, a ona nic się nie domyślała. W pewnym momencie przy jakiejś wyjątkowo „strasznej” scenie sięgnęła ręka po rękę chłopaka po prawej stronie i zamiast na jego rękę natrafiła na jego sterczącego fiuta (wszystko oczywiście pod kocem)
Cofnęła rękę i powiedziała do niego „jak możesz” na co on odpowiedział „to nie film spowodował tylko ty”
Ha, ha, ha i bohaterka sięga ręką na lewo, i znowu trafia na sterczącego kutasa. Tym razem już nie cofnęła ręki tylko zapytała szeptem „czy to film, czy to ja” na co chłopak powiedział „jak myślisz?”
Ta się tylko uśmiechnęła, ułożyła się wygodnie na plecach, sięgnęła na prawo i zaczęła onanizować dwóch jednocześnie.
Chłopaki wystrzelili swoje lądunki jednocześnie w najbardziej strasznym momencie, próbując być przy tym cicho, a ona wyjęła swoje raczki spod kocyka i dyskretnie zlizywała ich soczki ze swoich paluszków.
Oczywiście ja nie próżnowałem i w międzyczasie włożyłem moja rękę między uda Oli. Dobrałem się do jej cipki i robiłem jej dobrze przez większość filmu. Moja żona doszła trzy razy starając się żeby nikt tego nie zauważył. Majteczki miała całe mokre i wyszła z kina zadowolona, ale na lekko uginających się nogach.
„Jak ci się podobało Olu” zapytałem z przewrotnym uśmieszkiem?
„Och ty wariacie”, odpowiedziała Ola, „robiłeś wszystko żebym nie mogła się skupić na filmie”.
„A co, miałem Ci pozwolić oglądać te sprośne kawałki, gdy cała trójka się zabawiała w łóżku?” zażartowałem
„Hej, to było całkiem fajne” odpowiedziała Ola
„Tak, to gdybyś była w łóżku, ze mną i z jakimś innym facetem to też byś mu robiła dobrze?”
„Jeżeli byłby taki fajny i miły jak ten na filmie…”
No teraz to zgłupiałem.
„Czyli co, chciała byś żeby pieprzyć się z jakimś innym facetem?”
Wyczuła chyba jestem w lekkim szoku, bo szybko rzuciła się na mnie i zamknęła mi usta pocałunkiem
„Ależ ty głupi jesteś”, powiedziała Ola.
W tym samym momencie usłyszałem “Ola? Tomek?”
Odwróciliśmy się i staliśmy naprzeciw naszych znajomych, Zbyszka i Krzysztofa.
„Hej, a co wy tutaj robicie?” Zapytałem. „Też byliście w kinie na tej romantycznej komedii?”
Wszyscy się zaczęli śmiać. Zbyszek jest klasycznym bikerem, ma najbardziej wypas rower w okolicy i jego ideał dobrej zabawy to przejechać 50 kilometrów slalomem pomiędzy samochodami. Krzysiek jest mechanikiem i cały czas gada o samochodach, fajny gość, z poczuciem humoru, ale żaden nie kojarzy się z romansem. Majami z Pitbulla - to już bardziej.
„Wieprzki mają zjazd parę ulic stąd, przyszliśmy popatrzeć.”
„Jakie wieprzki, co wy bredzicie?” zapytała Ola
„Harley Davidson, znasz takie motocykle?” podpowiedziałem Oli. „Duże i ciężkie, jak wieprzki, ale piękne maszyny.”
„Aaa,” odpowiedziała Ola, „no to to mnie zupełnie nie bawi. Pójdziemy się czegoś napić?”
„Jasne, a gdzie chcesz pójść?”
„O tu obok jest taka bałkańska knajpa, mają takie małe kanapki i dobrą wódę.”
„No, jak wóda jest dobra, to idziemy.”
Ola miała rację, w knajpie mieli takie małe hamburgery, pewnie trzeba by było wziąć ze cztery żeby było razem w rozmiarze prawdziwego hamburgera, ale na zagrychę świetne.
Do picia mieli chyba z piętnaście różnych śliwowic. Więc musieliśmy je przetestować. Każda miała minimum 50%, a niektóre po 60 albo 70%, więc już po godzinie Ola zaczęła odpływać. Po dziesięciu kolejkach chłopaki też byli już mocno podcięci. Minęła kolejna godzina i Ola już pieprzyła zupełnie od rzeczy, a chłopaki mieli mocne kłopoty z utrzymaniem równowagi.
„No dobra, idziemy do nas do domu. Prześpimy się, jutro niedziela to nie trzeba wstawać rano, a potem dostaniecie się bezpiecznie do domu.”
„E tam”, odrzekł Zbyszek, „mój bike jest jak koń, sam mnie dowiezie do domu”.
„Jasne”, powiedziałem, „a Krzyśka zawieziesz na ramie. Nie pierdol, idziemy do nas”.
Towarzystwo było tak zaprute, że zajęło nam chyba że dwadzieścia minut żeby przejść jedną przecznicę do domu.
Kolejne dziesięć minut pełne śmiechu i już byliśmy w naszym mieszkaniu.
Zbyszek z Krzyśkiem uwalili się na kanapie, a ja wziąłem Olę do naszej sypialni.
Upadła na plecy na łóżko i odmówiła ruszenia się. Musiałem sam ją rozebrać, a potem sam zrobiłem to samo. Przygasiłem światło i stwierdziłem, że coś mi się należy za ten wieczór.
Przyklęknąłem przy Oli i pocałowałem ją w usta. Żadnej reakcji.
Wsunąłem jej mój język w usta i znów nic.
Sięgnąłem ręką do jej cipki, a tu niespodzianka, mokra jakby zużyła tam pół tubki żelu nawilżającego. Moja dłoń prześlizgnęła się wzdłuż jej rowka jak po maśle, w chwilę doszedłem do jej wejścia do jej pochwy, które było rozwarte i buchało wilgocią.
„Nie jest źle” pomyślałem sobie, ale wiedziałem, że jeżeli wsadzę jej kutasa, to spuszczę się w dwadzieścia sekund, a ja chciałem się trochę pobawić.
Stanąłem przy łóżku, pochyliłem się i chwyciłem jej prawa stopę w obie ręce. Podniosłem ją do góry i wsunąłem sobie jej dwa duże paluszki w usta. O *****, wiedziałem że długo tak nie pociągnę i zaraz się spuszczę na ciało Oli bez dotykania mojego kutasa.
Palce Oli to było to w czym się zakochałem jak ja ujrzałem pierwszy raz. Jej dłonie i stopy są długie i wąskie, palce u rąk godne pianistki z pięknymi zawsze zadbanymi paznokciami, u nóżek jest podobnie, jej palce są wyjątkowo smukłe i chwytne, i zawsze gotowe do zabawy, a ja muszę przyznać, że mam jakiś fetysz na punkcie jej stóp.
Smak jej skóry jak zawsze był niebiański. Lekko słonawy od jej potu, ale absolutnie bezwonny, no może z naturalnym zapachem jej ciała, który zawsze jest odurzający.
Wślizgnąłem mój język pomiędzy dwa palce które trzymałem w ustach, gdy nagle usłyszałem
„Prze, przepraszam pana bardzo czy ja też by, bym mógł?”
Obejrzałem się do tyłu i zobaczyłem w drzwiach Krzyśka słaniającego się na nogach, całkiem gołego i trzymającego swojego kutasa w ręku. Krzysiek był tak nawalony, że kompletnie nie miał pojęcia, gdzie jest i do kogo mówi, ale niewątpliwie fujara mu podpowiadała co ma robić.
„Bo, bo ja bym też chciał, je, jeżeli można?” jąkał się biedaczek, nie wiem czy z przepicia, czy z podniecenia, ale był niewątpliwie bardzo uprzejmy.
Ja zastygłem w bezruchu, z pustką w głowie. Normalnie bym go pogonił, ale biorąc pod uwagę wydarzenia dzisiejszego dnia, po głowie zaczęły mi chodzić diabełki.
„Prze, przepraszam, czy pan mnie słyszy?” bardzo uprzejmie zapytał Krzysiek. Myślę, że gdyby podskakiwał, albo się głośno domagał, to bym go wypierdolił na zbity łeb, ale był taki miły, że odeszły mi resztki moich skrupułów.
„Na pewno będzie w porządku, zawsze mogę go pogonić” pomyślałem sobie.
„Olu, czy masz coś przeciwko temu, żeby Krzysiek się do nas przyłączył?” zapytałem na głos.
Cisza.
No tak, jakby miała coś przeciwko, to by powiedziała.
„Chodź tu Krzychu!” zawołałem.
Krzysiek podszedł z wyciągnięta ręką i powiedział „Cześć, jestem Krzychu”
Sytuacja była trochę surrealistyczna, najwyraźniej Krzysiek zupełnie nie kojarzył kim jest ten facet z gołą babą, trzymający jej stopę przy ustach.
„Cześć, Tomek” uścisnąłem jego dłoń. Krzysiek nie patrzył na mnie jak opowiedział uściskiem. Wyraźnie nie mógł oderwać wzroku od mojej nieprzytomnej żony leżącej na łóżku.
„Ty, ale fajna ****, czy mogę?” i wskazał na nią drugą ręką.
„No dawaj” odpowiedziałem.
Nie pomyślałem o tym, że Krzysiek nie przyszedł, żeby się pieścić, Krzysiek chciał się pieprzyć.
Ja oczekiwałem ze zacznie od całowania mojej Oli i jakiś karesów, a on wepchnął się pomiędzy mnie a druga nogę Oli, i w następnym momencie już przystawiał swojego sterczącego drąga do wejścia do pochwy mojej żony.
„Hej, hej, nie tak szybko!” zawołałem, ale nim zdążyłem zareagować on już pchnął.
Poczułem jak noga mojej Oli drgnęła, ale zaraz ponownie się zrelaksowała.
„Och ty w dupe jebany, powiedziałem ci żebyś poczekał!” zawołałem.
Nie wiem co Krzysiek usłyszał, ale odpowiedział „w dupę może później, teraz dajemy w *****.”
Po pierwszym pchnięciu jego żołądź był w całości schowany, teraz wycofał minimalnie i pchnął ponownie. Teraz wszedł w moja żonę do połowy.
Żadnej reakcji z jej strony, a Krzysiek odsunął mnie i powiedział „przepraszam, ale mi tutaj przeszkadzasz.”
Ja jak głupi przełożyłem nogę mojej żony na jego ramię i się wycofałem.
Krzysiek potrzebował jeszcze tylko dwóch walnięć i już był wbity po jaja w moja żonę.
„Ty, ale ona ***** jest mokra, już ja przeleciałeś?” zapytał Krzysiek.
„Acha” skłamałem i było wszystkim na co mnie było stać.
„Och ty, zaraz się spuszczę!” zawołał Krzysiek.
Raptownie mój umysł włączył przerzutkę. „Ola, ma założoną spiralkę, więc chyba jesteśmy bezpieczni, no ale zawsze jest ryzyko, a poza tym c*** wie czy Krzysiek nie ma jakiś chorób albo innego ścierwa o czym przecież nigdy się nie chwalił.”
„Aaaaahhhh!” zawył Krzysiek, dobił do końca i znieruchomiał.
„No tak, problem rozwiązany” pomyślałem.
„Aaaaahhhh!” Krzysiek wył jakby go zarzynali.
Wycofywał swojego c***a i za moment dobijał go głębiej próbując wstrzyknąć swoje nasienie jak najgłębiej w swoja sukę. Nic to nie dawało, bo i tak jego jaja były już spłaszczone pomiędzy nimi i nie było co więcej wpychać. Przez dobra minutę darł się jak poparzony i stopniowo zwalniał częstotliwość wbijania się w ***** mojej żony. W końcu znieruchomiał i zamilknął.
„Co jest grane, macie tu party a mnie nikt ***** nie zaprosił?” słowa Zbyszka w nagłej ciszy spowodowały że aż podskoczyłem.
Krzysiek wyciągnął swojego sflaczałego kutasa z cipy mojej żony i powiedział „Muszę odpocząć, fajnie było, dzięki.”
Odszedł na bok, zwalił się na fotelu i natychmiast zasnął.
Zbyszek podszedł i bez pytania wyciągnął swojego bata z majtek.
Aj, to co on pokazał leciutko mnie wystraszyło. Po pierwsze to nie był zwykły kutas, to był c*** do zarabiania w filmach porno. Pewnie ze dwadzieścia parę centymetrów długości (nie żądajcie dokładnych danych, nie mam suwmiarki w oku) a grubszy od puszki z piwem. Gdy odciągnął do tylu swój napletek pokazał się żołądź – nie, nie żołądź a śliwa, ciemniejsza od reszty, pięknie ukształtowana i jeszcze grubsza niż reszta jego kutasa.
Nie wiedziałem co powiedzieć. W planie nie było, żeby ktoś poza mną jebał mi żonę, no ale jakoś tak wyszło z Krzyśkiem. No i co ja teraz mam powiedzieć, nie, Krzysiek był ok, ale ty *********j?
Poza tym mimo tego ze Ola była zalana w trupa, przy bliższym spotkaniu z fujarą Zbyszka prawie na pewno by się obudziła.
„Eee, Zbychu, coś mi się widzi że jesteś trochę za duży dla tej pizdeczki.”
„Każda tak mówi, a potem mi dziękuje, spróbujmy!”
„Nie, no *****, możesz się na nią spuścić, ale oszczędź ją.”
To ciekawe jak samce myślą. Ja jestem znacznie większy od Zbyszka, i pewnie jakby doszło do bicia, to bym mu wpierdolił, ale widząc rozmiar jego kutasa od razu uznałem jego przewagę i się poddałem.
„Dobra, dobra, zobaczymy, dziewczyna jest nawilżona, poszerzona, spróbujemy, jak się nie da to się spuszczę jej w paszczę.”
„Zbychu, poczekaj” zacząłem mówić, ale mój kupel już włożył swojego kija pomiędzy pośladki Oli, i jadąc nim w górę zbierał sobie jej soczki wymieszane ze sperma Krzyśka.
„Zbyszek, mam pomysł” powiedziałem, a w międzyczasie Zbyszek wyczuł właściwy moment, że jest na wysokości wejścia do pochwy mojej żony.
Zbyszek popchnął i jego żołądź zagłębił się pomiędzy wargami sromowymi Oli. Ola poprawiła się lekko na łóżku i powiedziała coś co brzmiało jak „aaahhh” ale potem zamilkła.
Zbyszek odrobine wyciągnął swojego fiuta, przesunął nim ponownie w dół i w górę i pchnął jeszcze raz. Ola znów westchnęła „aaahhh” ale tym razem się nie ruszyła.
Zbyszek powtórzył ten proces parę razy i za każdym razem nie mógł przebić się głębiej swoim żołędziem.
„Mówiłem ci, że się nie da” powiedziałem Zbyszkowi.
„Co się nie da” odpowiedział Zbyszek, „Zobacz, tak to się robi”
Zbyszek wyciągnął c***a i naciągnął napletek z całej siły poza główkę.
„Rozłóż mi tę *****” powiedział.
„Co?”
„No przecież ci powiedziałem, rozchyl kalafiora, złap ją za kocura i rozciągnij na boki”
Nie dyskutowałem, tylko pochyliłem się nad Olą, wziąłem w obie ręce jej wargi sromowe i pociągnąłem na boki. Wilgotna szczelina objawiła nam się w całej okazałości, razem z wejściem do pochwy.
Zbyszek ułożył kutasa na wejściu i popchnął. Jego napletek zatrzymał się na wejściu, ale żołądź wślizgiwał się do cipy mojej zony po wewnętrznej skórze napletka. Jedno mocniejsze pchniecie i raptem cały żołądź wskoczył do pochwy.
„Aaaahhh” westchnęła Ola i lekko się poprawiła, co tylko ułatwiło Zbyszkowi głębszą penetrację.
„No widzisz, tak to się robi” powiedział Zbyszek i teraz już przy każdym pchnięciu wchodził w nią głębiej.
Teraz zacząłem się naprawdę bać. Jego c*** był wyjątkowo duży, nie złe słowo, nie duży a wielki. Nigdy nie myślałem, że moja żona zmieści w sobie kutasa grubszego niż puszka piwa.
No i teraz to samo zmartwienie co przy Krzyśku, co będzie, jeżeli Ola zajdzie w ciążę, a co jeżeli Krzysiek ja czymś zarazi. No i oczywiście co się stanie, jeżeli Ola się obudzi i zobaczy ze dyma ja Krzysiek a ja stoję sobie obok.
Oczywiście z mojego myślenia nic nie wynikało, a w międzyczasie Krzysiek nawlekał moją żonę coraz głębiej na swojego drąga. Ola zaczynała się wiercić czując wyraźny dyskomfort w swojej cipie, i ja przestałem się martwić czymkolwiek z wyjątkiem tego co się stanie jak moja żona otworzy oczy. W gruncie rzeczy nawet to mnie niewiele martwiło, bo byłem tak podniecony tym co widziałem, że ledwo się opanowywałem żeby się nie spuścić na jej ciało.
Zbyszek zatrzymał się na moment, złapał jej nogi w kostkach, podniósł je do góry i zarzucił sobie na ramiona. Rozciągnął jej pośladki na boki i dzięki temu miał lepszy widok na to co robi.
„Tomek weź ją trochę wytrzyj, dobra?” zawołał do mnie.
Złapałem moją koszulę i wepchnąłem się z rękami pomiędzy nich i ich warsztat. Zbyszek był esteta, i najwyraźniej nie podobało mu się że młócenie pizdy po tym co zdeponował w mojej żonie Krzysiek spowodowało, że jej **** i jego kutas wyglądały jak wymazane w maśle. Zacząłem wycierać ich do sucha. Zbyszek powoli wyciągnął swojego draga z piczki Oli, a ja zbierałem ich wydzieliny na mojej koszuli. Nigdy w życiu nie dotykałem fiuta żadnemu facetowi, i już samo to było unikalnym wrażeniem. Był twardy i żylasty, a ja złapałem się na myśli że zazdroszczę Oli że może mieć coś takiego w sobie. Wytarłem go do sucha, przetarłem i osuszyłem Olę, po czym złapałem żel nawilżający z szuflady koło łóżka i nie bawiąc się szybko wcisnąłem pól tubki prosto do pochwy mojej żony. Wycisnąłem trochę z góry na jego lancę. Zbyszek zawinął żel parę razy wokół czubka swojego c***a i tym razem już bez rozciągania cipy i żadnych dodatkowych manewrów wszedł w Olę jak w masło.
Oj, tym razem to nią zatrzęsło. Jak tylko poczuła jego drąga wsuwającego się w nią głęboko usłyszałem znajome „aaaahhh” i jej oczy zaczęły się ruszać pod zamkniętymi powiekami.
Położyłem się na ukos na jej piersiach i dotknąłem delikatnie jej ust moim językiem.
„Tomuś, co ty robisz, co tam się dzieje?” jej oczy otwierały się przy kolejnych pchnięciach Zbyszka i zamykały jak się wycofywał.
„Podoba ci się, to leż i mnie całuj” wyszeptałem jej w usta.
Tym razem Zbyszek zarzucił sobie jej nogi na biodra, sam złapał ja za boki i posuwał jak dziwkę nie zwracając uwagi na to co czuje Ola.
Wyciągał prawie całego kutasa z jej pizdy, po czym wbijał go do oporu w jednym posunięciu, za każdym razem robiąc to szybciej i szybciej.
Pot kapał z niego na nas oboje, a Ola najpierw odpowiadała na moje pocałunki, a potem zaczęła odpływać. Glowa opadła jej na prawa stronę i oddychała coraz szybciej.
Podniosłem się i zobaczyłem przepiękny rumień na jej szyi rozchodzący się w dół na jej piersi.
Spojrzałem w dół jej ciała i zobaczyłem podobny czerwony rumień na dole jej brzucha.
„O *****, zaraz będzie miała orgazm” pomyślałem.
Sięgnąłem pomiędzy ich ciała żeby pomajstrować przy jej łechtaczce, ale Zbyszek dobijał do końca i miażdżył mi rękę na która nie było tam miejsca.
W tym momencie Ola zaczęła się rzucać jak ryba wyciągnięta z wody. Dostała jakiś drgawek i chyba przestała oddychać.
„O *****, ale ma orgazm” pomyślałem.
Położyłem jej rękę na gardle, i czułem jak podświadomie próbuje zaciągnąć powietrza, ale jej mięśnie kompletnie odmawiały współpracy.
Zbyszek zupełnie nie zwrócił na to uwagi i posuwał ją z taką samą energią. Mam wrażenie ze nie sprawiało mu różnicy czy dyma żywą dziewczynę czy trupa, byle tylko mógł się spuścić.
Za chwile usłyszałem głośne „aaaahhh” gdy Ola ponownie zaczerpnęła powietrza.
Natychmiast złożyła swoje piękne, długie łydki za plecami Zbyszka, zaplotła je razem w kostkach i przyciągnęła go do siebie nogami z całej siły.
„O tak!”
„Aaaa!” walnął ją drugi orgazm. Znowu dostała dygotu i konwulsji, miotało ja po całym łóżku, ale cały czas była mocno sczepiona ze swoim kochankiem.
Zbyszek próbował się od niej lekko odsunąć by jeszcze raz w nią wjechać z całej mocy, ale po pierwsze się nie dało, a po drugie skurcze jej pochwy też doprowadziły go do orgazmu.
Zbyszek zatrząsł się i przestał się ruszać. Niewątpliwie, w odróżnieniu od Krzyśka i mojej żony on był z gatunków „cichych”. Zamknął oczy, robił jakieś przedziwne grymasy i przepompowywał zawartość swoich jąder do pizdy mojej żony.
Ola chyba poczuła co się dzieje i strzelił ja trzeci orgazm (zawsze jej zazdrościłem że może mieć tyle orgazmów). Znowu ciągnęła go łydkami do siebie, podparła się na łokciach jakby chciała spojrzeć bliżej na swojego kochanka, ale jej szeroko otwarte oczy odpłynęły do tylu i zrobiła się zupełnie sztywna.
W końcu opadła do tylu powoli się relaksując. Zamknęła niewidzące oczy, nogi jej osunęły się na dywanik, a oddech z wolna się uspokajał.
Zbyszek też doszedł do siebie, poklepał ja lekko po brzuchu, i powoli wyciągnął z Oli swojego wyraźnie zmniejszającego się fiuta. Obrócił się na pięcie w stronę drzwi, podszedł do nich, obrócił się ponownie, powiedział „dobranoc”, znów się odwrócił i poszedł spać do drugiej sypialni.
Sytuacja była zupełnie surrealistyczna. Żona rozjebana do nieprzytomności, a moje jaja wciąż się gotowały nie mogąc znaleźć ujścia dla mojej spermy.
Podszedłem do Oli, wsunąłem się między jej nogi i rozsunąłem je na boki. Rzeka spermy i śluzu spływała się z jej rozjebanej pizdy i rozlewała się pomiędzy jej pośladkami na prześcieradło. Wszystko było czerwone i spuchnięte od podniecenia i tarcia. Rozłożyłem palcami jej muszelkę, i wbrew pozorom nie znalazłem ziejącej dziury, tylko nieco powiększone wejście do jej pochwy.
Wziąłem mojego kutasa i wprowadziłem do nory. No tak, teraz czułem różnicę. Żebym nie wiem jak pchał nie czułem żadnego oporu, zupełnie nic, tak jakbym wsadził fiuta do gorącej galarety.
Próbowałem wszystkiego, ale nic nie działało. W końcu wyciągnąłem go z jej cipy i zacząłem się onanizować. Potrzebowałem dwudziestu sekund żeby wiedzieć że zaraz eksploduję. Błyskawicznie wpakowałem go z powrotem do pizdy i zobaczyłem gwiazdy. Wybuchłem i pompowałem ją nie wiem jak długo, ale jak doszedłem do siebie Ola nie zmieniła pozycji, tak jakby nic zupełnie się nie wydarzyło. Wyciągnąłem mojego szczęśliwego kutasa i ponownie zobaczyłem strumień spermy wypływający z cipy mojej żony.
W głowie mi się kręciło i wiedziałem, że potrzebuje się przespać, więc wyrzuciłem Krzyśka chrapiącego na fotelu do drugiej sypialni („idź spać ze Zbyszkiem”) wciągnąłem Olę głębiej na łóżko, sam zwaliłem się obok niej i natychmiast zasnąłem.
Ola i ja
Jak powinienem zacząć moją historię? Może wystarczyłoby powiedzieć że to co się wydarzyło w ostatnim tygodniu to znacznie więcej niż oczekiwałem, że się stanie przez następne parę lat.
Ale do rzeczy. Poznałem moją przyszłą żonę będąc na wakacjach w Budapeszcie. Ona - 25-cio letnia studentka historii (robi obecnie doktorat), ja - o 15 lat starszy człowiek po przejściach. Straciłem moją pierwszą żonę w tragicznym wypadku, i wydawało mi się, że już nigdy nie znajdę kogoś takiego jak Marysię. No i proszę, rok później ślub, i właśnie mieliśmy nasza trzecia rocznice ślubu.
Ola ma jeden problem. Jest przepiękną kobietą, która ma 165 cm wzrostu i 50 kg wagi. Ma cudowny, jędrny biust, dwójeczkę, super długie nogi i twarz z obrazka. Jaki mamy problem? Wszyscy mówią że jest za chuda, i Ola też tak myśli. Tylko że ona wcale nie jest chuda, jest szczupła - to tak. Mogłaby mieć więcej mięśni - też prawda. Ale ma wygląd modelki i szczęśliwie dla niej może jeść ile chce, i nic jej nie przybywa. Tyle tylko, że moja Ola wstydzi się swojej wagi i uważa, że nie może się nikomu podobać. Ja mógłbym całować jej paluszki u nóg i rak bez końca. Dotykać jej ciała, wkładać co tylko się da, gdzie tylko się da. Ola ma ten unikalny układ kostny, że ma przepiękny prześwit między udami. Nie dość, że wygląda to wspaniale, to jeszcze o ileż łatwiejszy jest dostęp do jej skarbów…
No i przy tym wszystkim wszystkie istotne części ciała ma szalenie erotyczne. Piersi sterczące do góry, twarde i rozmiar jak mówiłem. Dupcia stercząca i okrąglutka, a nie jakieś zapadnięte byle co. No i oczywiście cipeczka, nasz wspólny skarb. Jej wzgórek łonowy wyraźnie wystaje pomiędzy jej biodrami i pokryta jest tam delikatnym puszkiem koloru blond ledwo widocznym, ale wyczuwalnym pod palcami. Nie ma potrzeby żeby to przycinać, czy nie daj boże golić, i wygląda bosko, szczególnie ze pokrywa tylko trójkącik jej łona. A sama cipeczka przypominająca bułeczkę, mięsista z wewnętrznymi wargami sromowymi widocznymi na zewnątrz. Obszar pomiędzy jej wargami wewnętrznymi jest wyjątkowo duży. Bywałem z wieloma kobietami w łóżku, ale nigdy nie miałem do czynienia z tak długim wąwozem pomiędzy sromem. Zdarzyło nam się wiele razy ze Ola siadała na mnie i mój kutas jeździł sobie pomiędzy jej wargami sromowymi praktycznie nie wystając z pomiędzy nich. I nie, nie jestem wyjątkowo mały w tej kategorii. Któregoś pięknego dnia Ola w czasie naszych igraszek zmierzyła mojego palanta, i wyszło jej może nie super imponujące, ale wystarczająco adekwatne 13.5 cm. Większość kobiet przy pierwszym intymnym spotkaniu mówiła „ale cię bozia wyposażyła” nie dla mojej długości, ale dla średnicy. Ola zmierzyła mi 6 cm średnicy, czyli (jeżeli się nie jest murzynem) znacznie powyżej przeciętnej.
To niestety na razie wykluczyło przetestowanie jej dupci, bo chociaż jesteśmy już razem kilka lat Ola wyraźnie uważa ze jej druga dziurka nie jest dla mnie. Wygląda ślicznie w tym miejscu, lekko ciemniejszy kolor skory i absolutnie symetryczna gwiazdka jej drugiego oczka, ale każda próba dotyku w tym miejscu powoduje ze Ola zaczyna się wyginać i uciekać od mojego dotyku.
To ciekawe, bo Ola jest najmniej pruderyjna osoba jaka znam. Co ona robi swoimi ustami nadaje się do filmu porno, moja spermę zasysa jak nimfomanka, a pieszczoty cipki przyjmuje z ochota nawet w kinie albo w restauracji.
Te nasze igraszki spowodowały zresztą sekwencje wydarzeń o której mówiłem na początku.
W zeszłą sobotę poszliśmy sobie do kina. Jak zwykle najpierw dyskusja, na co idziemy. Ja – akcja, Ola – komedia romantyczna. Zajęło nam pewnie z minutę, żeby wypracować kompromis, czyli – komedie romantyczna.
No dobrze, znaleźliśmy sobie fajne miejsce na samym końcu na górze kina i musze przyznać ze film był całkiem niezły. Aktorka grająca główna role była wyjątkowo seksowna i scena, w której leżała sobie pod kocem z dwoma facetami i oglądała horror była niesamowita. Oczywiście chłopaki się w niej kochali, a ona nic się nie domyślała. W pewnym momencie przy jakiejś wyjątkowo „strasznej” scenie sięgnęła ręka po rękę chłopaka po prawej stronie i zamiast na jego rękę natrafiła na jego sterczącego fiuta (wszystko oczywiście pod kocem)
Cofnęła rękę i powiedziała do niego „jak możesz” na co on odpowiedział „to nie film spowodował tylko ty”
Ha, ha, ha i bohaterka sięga ręką na lewo, i znowu trafia na sterczącego kutasa. Tym razem już nie cofnęła ręki tylko zapytała szeptem „czy to film, czy to ja” na co chłopak powiedział „jak myślisz?”
Ta się tylko uśmiechnęła, ułożyła się wygodnie na plecach, sięgnęła na prawo i zaczęła onanizować dwóch jednocześnie.
Chłopaki wystrzelili swoje lądunki jednocześnie w najbardziej strasznym momencie, próbując być przy tym cicho, a ona wyjęła swoje raczki spod kocyka i dyskretnie zlizywała ich soczki ze swoich paluszków.
Oczywiście ja nie próżnowałem i w międzyczasie włożyłem moja rękę między uda Oli. Dobrałem się do jej cipki i robiłem jej dobrze przez większość filmu. Moja żona doszła trzy razy starając się żeby nikt tego nie zauważył. Majteczki miała całe mokre i wyszła z kina zadowolona, ale na lekko uginających się nogach.
„Jak ci się podobało Olu” zapytałem z przewrotnym uśmieszkiem?
„Och ty wariacie”, odpowiedziała Ola, „robiłeś wszystko żebym nie mogła się skupić na filmie”.
„A co, miałem Ci pozwolić oglądać te sprośne kawałki, gdy cała trójka się zabawiała w łóżku?” zażartowałem
„Hej, to było całkiem fajne” odpowiedziała Ola
„Tak, to gdybyś była w łóżku, ze mną i z jakimś innym facetem to też byś mu robiła dobrze?”
„Jeżeli byłby taki fajny i miły jak ten na filmie…”
No teraz to zgłupiałem.
„Czyli co, chciała byś żeby pieprzyć się z jakimś innym facetem?”
Wyczuła chyba jestem w lekkim szoku, bo szybko rzuciła się na mnie i zamknęła mi usta pocałunkiem
„Ależ ty głupi jesteś”, powiedziała Ola.
W tym samym momencie usłyszałem “Ola? Tomek?”
Odwróciliśmy się i staliśmy naprzeciw naszych znajomych, Zbyszka i Krzysztofa.
„Hej, a co wy tutaj robicie?” Zapytałem. „Też byliście w kinie na tej romantycznej komedii?”
Wszyscy się zaczęli śmiać. Zbyszek jest klasycznym bikerem, ma najbardziej wypas rower w okolicy i jego ideał dobrej zabawy to przejechać 50 kilometrów slalomem pomiędzy samochodami. Krzysiek jest mechanikiem i cały czas gada o samochodach, fajny gość, z poczuciem humoru, ale żaden nie kojarzy się z romansem. Majami z Pitbulla - to już bardziej.
„Wieprzki mają zjazd parę ulic stąd, przyszliśmy popatrzeć.”
„Jakie wieprzki, co wy bredzicie?” zapytała Ola
„Harley Davidson, znasz takie motocykle?” podpowiedziałem Oli. „Duże i ciężkie, jak wieprzki, ale piękne maszyny.”
„Aaa,” odpowiedziała Ola, „no to to mnie zupełnie nie bawi. Pójdziemy się czegoś napić?”
„Jasne, a gdzie chcesz pójść?”
„O tu obok jest taka bałkańska knajpa, mają takie małe kanapki i dobrą wódę.”
„No, jak wóda jest dobra, to idziemy.”
Ola miała rację, w knajpie mieli takie małe hamburgery, pewnie trzeba by było wziąć ze cztery żeby było razem w rozmiarze prawdziwego hamburgera, ale na zagrychę świetne.
Do picia mieli chyba z piętnaście różnych śliwowic. Więc musieliśmy je przetestować. Każda miała minimum 50%, a niektóre po 60 albo 70%, więc już po godzinie Ola zaczęła odpływać. Po dziesięciu kolejkach chłopaki też byli już mocno podcięci. Minęła kolejna godzina i Ola już pieprzyła zupełnie od rzeczy, a chłopaki mieli mocne kłopoty z utrzymaniem równowagi.
„No dobra, idziemy do nas do domu. Prześpimy się, jutro niedziela to nie trzeba wstawać rano, a potem dostaniecie się bezpiecznie do domu.”
„E tam”, odrzekł Zbyszek, „mój bike jest jak koń, sam mnie dowiezie do domu”.
„Jasne”, powiedziałem, „a Krzyśka zawieziesz na ramie. Nie pierdol, idziemy do nas”.
Towarzystwo było tak zaprute, że zajęło nam chyba że dwadzieścia minut żeby przejść jedną przecznicę do domu.
Kolejne dziesięć minut pełne śmiechu i już byliśmy w naszym mieszkaniu.
Zbyszek z Krzyśkiem uwalili się na kanapie, a ja wziąłem Olę do naszej sypialni.
Upadła na plecy na łóżko i odmówiła ruszenia się. Musiałem sam ją rozebrać, a potem sam zrobiłem to samo. Przygasiłem światło i stwierdziłem, że coś mi się należy za ten wieczór.
Przyklęknąłem przy Oli i pocałowałem ją w usta. Żadnej reakcji.
Wsunąłem jej mój język w usta i znów nic.
Sięgnąłem ręką do jej cipki, a tu niespodzianka, mokra jakby zużyła tam pół tubki żelu nawilżającego. Moja dłoń prześlizgnęła się wzdłuż jej rowka jak po maśle, w chwilę doszedłem do jej wejścia do jej pochwy, które było rozwarte i buchało wilgocią.
„Nie jest źle” pomyślałem sobie, ale wiedziałem, że jeżeli wsadzę jej kutasa, to spuszczę się w dwadzieścia sekund, a ja chciałem się trochę pobawić.
Stanąłem przy łóżku, pochyliłem się i chwyciłem jej prawa stopę w obie ręce. Podniosłem ją do góry i wsunąłem sobie jej dwa duże paluszki w usta. O *****, wiedziałem że długo tak nie pociągnę i zaraz się spuszczę na ciało Oli bez dotykania mojego kutasa.
Palce Oli to było to w czym się zakochałem jak ja ujrzałem pierwszy raz. Jej dłonie i stopy są długie i wąskie, palce u rąk godne pianistki z pięknymi zawsze zadbanymi paznokciami, u nóżek jest podobnie, jej palce są wyjątkowo smukłe i chwytne, i zawsze gotowe do zabawy, a ja muszę przyznać, że mam jakiś fetysz na punkcie jej stóp.
Smak jej skóry jak zawsze był niebiański. Lekko słonawy od jej potu, ale absolutnie bezwonny, no może z naturalnym zapachem jej ciała, który zawsze jest odurzający.
Wślizgnąłem mój język pomiędzy dwa palce które trzymałem w ustach, gdy nagle usłyszałem
„Prze, przepraszam pana bardzo czy ja też by, bym mógł?”
Obejrzałem się do tyłu i zobaczyłem w drzwiach Krzyśka słaniającego się na nogach, całkiem gołego i trzymającego swojego kutasa w ręku. Krzysiek był tak nawalony, że kompletnie nie miał pojęcia, gdzie jest i do kogo mówi, ale niewątpliwie fujara mu podpowiadała co ma robić.
„Bo, bo ja bym też chciał, je, jeżeli można?” jąkał się biedaczek, nie wiem czy z przepicia, czy z podniecenia, ale był niewątpliwie bardzo uprzejmy.
Ja zastygłem w bezruchu, z pustką w głowie. Normalnie bym go pogonił, ale biorąc pod uwagę wydarzenia dzisiejszego dnia, po głowie zaczęły mi chodzić diabełki.
„Prze, przepraszam, czy pan mnie słyszy?” bardzo uprzejmie zapytał Krzysiek. Myślę, że gdyby podskakiwał, albo się głośno domagał, to bym go wypierdolił na zbity łeb, ale był taki miły, że odeszły mi resztki moich skrupułów.
„Na pewno będzie w porządku, zawsze mogę go pogonić” pomyślałem sobie.
„Olu, czy masz coś przeciwko temu, żeby Krzysiek się do nas przyłączył?” zapytałem na głos.
Cisza.
No tak, jakby miała coś przeciwko, to by powiedziała.
„Chodź tu Krzychu!” zawołałem.
Krzysiek podszedł z wyciągnięta ręką i powiedział „Cześć, jestem Krzychu”
Sytuacja była trochę surrealistyczna, najwyraźniej Krzysiek zupełnie nie kojarzył kim jest ten facet z gołą babą, trzymający jej stopę przy ustach.
„Cześć, Tomek” uścisnąłem jego dłoń. Krzysiek nie patrzył na mnie jak opowiedział uściskiem. Wyraźnie nie mógł oderwać wzroku od mojej nieprzytomnej żony leżącej na łóżku.
„Ty, ale fajna ****, czy mogę?” i wskazał na nią drugą ręką.
„No dawaj” odpowiedziałem.
Nie pomyślałem o tym, że Krzysiek nie przyszedł, żeby się pieścić, Krzysiek chciał się pieprzyć.
Ja oczekiwałem ze zacznie od całowania mojej Oli i jakiś karesów, a on wepchnął się pomiędzy mnie a druga nogę Oli, i w następnym momencie już przystawiał swojego sterczącego drąga do wejścia do pochwy mojej żony.
„Hej, hej, nie tak szybko!” zawołałem, ale nim zdążyłem zareagować on już pchnął.
Poczułem jak noga mojej Oli drgnęła, ale zaraz ponownie się zrelaksowała.
„Och ty w dupe jebany, powiedziałem ci żebyś poczekał!” zawołałem.
Nie wiem co Krzysiek usłyszał, ale odpowiedział „w dupę może później, teraz dajemy w *****.”
Po pierwszym pchnięciu jego żołądź był w całości schowany, teraz wycofał minimalnie i pchnął ponownie. Teraz wszedł w moja żonę do połowy.
Żadnej reakcji z jej strony, a Krzysiek odsunął mnie i powiedział „przepraszam, ale mi tutaj przeszkadzasz.”
Ja jak głupi przełożyłem nogę mojej żony na jego ramię i się wycofałem.
Krzysiek potrzebował jeszcze tylko dwóch walnięć i już był wbity po jaja w moja żonę.
„Ty, ale ona ***** jest mokra, już ja przeleciałeś?” zapytał Krzysiek.
„Acha” skłamałem i było wszystkim na co mnie było stać.
„Och ty, zaraz się spuszczę!” zawołał Krzysiek.
Raptownie mój umysł włączył przerzutkę. „Ola, ma założoną spiralkę, więc chyba jesteśmy bezpieczni, no ale zawsze jest ryzyko, a poza tym c*** wie czy Krzysiek nie ma jakiś chorób albo innego ścierwa o czym przecież nigdy się nie chwalił.”
„Aaaaahhhh!” zawył Krzysiek, dobił do końca i znieruchomiał.
„No tak, problem rozwiązany” pomyślałem.
„Aaaaahhhh!” Krzysiek wył jakby go zarzynali.
Wycofywał swojego c***a i za moment dobijał go głębiej próbując wstrzyknąć swoje nasienie jak najgłębiej w swoja sukę. Nic to nie dawało, bo i tak jego jaja były już spłaszczone pomiędzy nimi i nie było co więcej wpychać. Przez dobra minutę darł się jak poparzony i stopniowo zwalniał częstotliwość wbijania się w ***** mojej żony. W końcu znieruchomiał i zamilknął.
„Co jest grane, macie tu party a mnie nikt ***** nie zaprosił?” słowa Zbyszka w nagłej ciszy spowodowały że aż podskoczyłem.
Krzysiek wyciągnął swojego sflaczałego kutasa z cipy mojej żony i powiedział „Muszę odpocząć, fajnie było, dzięki.”
Odszedł na bok, zwalił się na fotelu i natychmiast zasnął.
Zbyszek podszedł i bez pytania wyciągnął swojego bata z majtek.
Aj, to co on pokazał leciutko mnie wystraszyło. Po pierwsze to nie był zwykły kutas, to był c*** do zarabiania w filmach porno. Pewnie ze dwadzieścia parę centymetrów długości (nie żądajcie dokładnych danych, nie mam suwmiarki w oku) a grubszy od puszki z piwem. Gdy odciągnął do tylu swój napletek pokazał się żołądź – nie, nie żołądź a śliwa, ciemniejsza od reszty, pięknie ukształtowana i jeszcze grubsza niż reszta jego kutasa.
Nie wiedziałem co powiedzieć. W planie nie było, żeby ktoś poza mną jebał mi żonę, no ale jakoś tak wyszło z Krzyśkiem. No i co ja teraz mam powiedzieć, nie, Krzysiek był ok, ale ty *********j?
Poza tym mimo tego ze Ola była zalana w trupa, przy bliższym spotkaniu z fujarą Zbyszka prawie na pewno by się obudziła.
„Eee, Zbychu, coś mi się widzi że jesteś trochę za duży dla tej pizdeczki.”
„Każda tak mówi, a potem mi dziękuje, spróbujmy!”
„Nie, no *****, możesz się na nią spuścić, ale oszczędź ją.”
To ciekawe jak samce myślą. Ja jestem znacznie większy od Zbyszka, i pewnie jakby doszło do bicia, to bym mu wpierdolił, ale widząc rozmiar jego kutasa od razu uznałem jego przewagę i się poddałem.
„Dobra, dobra, zobaczymy, dziewczyna jest nawilżona, poszerzona, spróbujemy, jak się nie da to się spuszczę jej w paszczę.”
„Zbychu, poczekaj” zacząłem mówić, ale mój kupel już włożył swojego kija pomiędzy pośladki Oli, i jadąc nim w górę zbierał sobie jej soczki wymieszane ze sperma Krzyśka.
„Zbyszek, mam pomysł” powiedziałem, a w międzyczasie Zbyszek wyczuł właściwy moment, że jest na wysokości wejścia do pochwy mojej żony.
Zbyszek popchnął i jego żołądź zagłębił się pomiędzy wargami sromowymi Oli. Ola poprawiła się lekko na łóżku i powiedziała coś co brzmiało jak „aaahhh” ale potem zamilkła.
Zbyszek odrobine wyciągnął swojego fiuta, przesunął nim ponownie w dół i w górę i pchnął jeszcze raz. Ola znów westchnęła „aaahhh” ale tym razem się nie ruszyła.
Zbyszek powtórzył ten proces parę razy i za każdym razem nie mógł przebić się głębiej swoim żołędziem.
„Mówiłem ci, że się nie da” powiedziałem Zbyszkowi.
„Co się nie da” odpowiedział Zbyszek, „Zobacz, tak to się robi”
Zbyszek wyciągnął c***a i naciągnął napletek z całej siły poza główkę.
„Rozłóż mi tę *****” powiedział.
„Co?”
„No przecież ci powiedziałem, rozchyl kalafiora, złap ją za kocura i rozciągnij na boki”
Nie dyskutowałem, tylko pochyliłem się nad Olą, wziąłem w obie ręce jej wargi sromowe i pociągnąłem na boki. Wilgotna szczelina objawiła nam się w całej okazałości, razem z wejściem do pochwy.
Zbyszek ułożył kutasa na wejściu i popchnął. Jego napletek zatrzymał się na wejściu, ale żołądź wślizgiwał się do cipy mojej zony po wewnętrznej skórze napletka. Jedno mocniejsze pchniecie i raptem cały żołądź wskoczył do pochwy.
„Aaaahhh” westchnęła Ola i lekko się poprawiła, co tylko ułatwiło Zbyszkowi głębszą penetrację.
„No widzisz, tak to się robi” powiedział Zbyszek i teraz już przy każdym pchnięciu wchodził w nią głębiej.
Teraz zacząłem się naprawdę bać. Jego c*** był wyjątkowo duży, nie złe słowo, nie duży a wielki. Nigdy nie myślałem, że moja żona zmieści w sobie kutasa grubszego niż puszka piwa.
No i teraz to samo zmartwienie co przy Krzyśku, co będzie, jeżeli Ola zajdzie w ciążę, a co jeżeli Krzysiek ja czymś zarazi. No i oczywiście co się stanie, jeżeli Ola się obudzi i zobaczy ze dyma ja Krzysiek a ja stoję sobie obok.
Oczywiście z mojego myślenia nic nie wynikało, a w międzyczasie Krzysiek nawlekał moją żonę coraz głębiej na swojego drąga. Ola zaczynała się wiercić czując wyraźny dyskomfort w swojej cipie, i ja przestałem się martwić czymkolwiek z wyjątkiem tego co się stanie jak moja żona otworzy oczy. W gruncie rzeczy nawet to mnie niewiele martwiło, bo byłem tak podniecony tym co widziałem, że ledwo się opanowywałem żeby się nie spuścić na jej ciało.
Zbyszek zatrzymał się na moment, złapał jej nogi w kostkach, podniósł je do góry i zarzucił sobie na ramiona. Rozciągnął jej pośladki na boki i dzięki temu miał lepszy widok na to co robi.
„Tomek weź ją trochę wytrzyj, dobra?” zawołał do mnie.
Złapałem moją koszulę i wepchnąłem się z rękami pomiędzy nich i ich warsztat. Zbyszek był esteta, i najwyraźniej nie podobało mu się że młócenie pizdy po tym co zdeponował w mojej żonie Krzysiek spowodowało, że jej **** i jego kutas wyglądały jak wymazane w maśle. Zacząłem wycierać ich do sucha. Zbyszek powoli wyciągnął swojego draga z piczki Oli, a ja zbierałem ich wydzieliny na mojej koszuli. Nigdy w życiu nie dotykałem fiuta żadnemu facetowi, i już samo to było unikalnym wrażeniem. Był twardy i żylasty, a ja złapałem się na myśli że zazdroszczę Oli że może mieć coś takiego w sobie. Wytarłem go do sucha, przetarłem i osuszyłem Olę, po czym złapałem żel nawilżający z szuflady koło łóżka i nie bawiąc się szybko wcisnąłem pól tubki prosto do pochwy mojej żony. Wycisnąłem trochę z góry na jego lancę. Zbyszek zawinął żel parę razy wokół czubka swojego c***a i tym razem już bez rozciągania cipy i żadnych dodatkowych manewrów wszedł w Olę jak w masło.
Oj, tym razem to nią zatrzęsło. Jak tylko poczuła jego drąga wsuwającego się w nią głęboko usłyszałem znajome „aaaahhh” i jej oczy zaczęły się ruszać pod zamkniętymi powiekami.
Położyłem się na ukos na jej piersiach i dotknąłem delikatnie jej ust moim językiem.
„Tomuś, co ty robisz, co tam się dzieje?” jej oczy otwierały się przy kolejnych pchnięciach Zbyszka i zamykały jak się wycofywał.
„Podoba ci się, to leż i mnie całuj” wyszeptałem jej w usta.
Tym razem Zbyszek zarzucił sobie jej nogi na biodra, sam złapał ja za boki i posuwał jak dziwkę nie zwracając uwagi na to co czuje Ola.
Wyciągał prawie całego kutasa z jej pizdy, po czym wbijał go do oporu w jednym posunięciu, za każdym razem robiąc to szybciej i szybciej.
Pot kapał z niego na nas oboje, a Ola najpierw odpowiadała na moje pocałunki, a potem zaczęła odpływać. Glowa opadła jej na prawa stronę i oddychała coraz szybciej.
Podniosłem się i zobaczyłem przepiękny rumień na jej szyi rozchodzący się w dół na jej piersi.
Spojrzałem w dół jej ciała i zobaczyłem podobny czerwony rumień na dole jej brzucha.
„O *****, zaraz będzie miała orgazm” pomyślałem.
Sięgnąłem pomiędzy ich ciała żeby pomajstrować przy jej łechtaczce, ale Zbyszek dobijał do końca i miażdżył mi rękę na która nie było tam miejsca.
W tym momencie Ola zaczęła się rzucać jak ryba wyciągnięta z wody. Dostała jakiś drgawek i chyba przestała oddychać.
„O *****, ale ma orgazm” pomyślałem.
Położyłem jej rękę na gardle, i czułem jak podświadomie próbuje zaciągnąć powietrza, ale jej mięśnie kompletnie odmawiały współpracy.
Zbyszek zupełnie nie zwrócił na to uwagi i posuwał ją z taką samą energią. Mam wrażenie ze nie sprawiało mu różnicy czy dyma żywą dziewczynę czy trupa, byle tylko mógł się spuścić.
Za chwile usłyszałem głośne „aaaahhh” gdy Ola ponownie zaczerpnęła powietrza.
Natychmiast złożyła swoje piękne, długie łydki za plecami Zbyszka, zaplotła je razem w kostkach i przyciągnęła go do siebie nogami z całej siły.
„O tak!”
„Aaaa!” walnął ją drugi orgazm. Znowu dostała dygotu i konwulsji, miotało ja po całym łóżku, ale cały czas była mocno sczepiona ze swoim kochankiem.
Zbyszek próbował się od niej lekko odsunąć by jeszcze raz w nią wjechać z całej mocy, ale po pierwsze się nie dało, a po drugie skurcze jej pochwy też doprowadziły go do orgazmu.
Zbyszek zatrząsł się i przestał się ruszać. Niewątpliwie, w odróżnieniu od Krzyśka i mojej żony on był z gatunków „cichych”. Zamknął oczy, robił jakieś przedziwne grymasy i przepompowywał zawartość swoich jąder do pizdy mojej żony.
Ola chyba poczuła co się dzieje i strzelił ja trzeci orgazm (zawsze jej zazdrościłem że może mieć tyle orgazmów). Znowu ciągnęła go łydkami do siebie, podparła się na łokciach jakby chciała spojrzeć bliżej na swojego kochanka, ale jej szeroko otwarte oczy odpłynęły do tylu i zrobiła się zupełnie sztywna.
W końcu opadła do tylu powoli się relaksując. Zamknęła niewidzące oczy, nogi jej osunęły się na dywanik, a oddech z wolna się uspokajał.
Zbyszek też doszedł do siebie, poklepał ja lekko po brzuchu, i powoli wyciągnął z Oli swojego wyraźnie zmniejszającego się fiuta. Obrócił się na pięcie w stronę drzwi, podszedł do nich, obrócił się ponownie, powiedział „dobranoc”, znów się odwrócił i poszedł spać do drugiej sypialni.
Sytuacja była zupełnie surrealistyczna. Żona rozjebana do nieprzytomności, a moje jaja wciąż się gotowały nie mogąc znaleźć ujścia dla mojej spermy.
Podszedłem do Oli, wsunąłem się między jej nogi i rozsunąłem je na boki. Rzeka spermy i śluzu spływała się z jej rozjebanej pizdy i rozlewała się pomiędzy jej pośladkami na prześcieradło. Wszystko było czerwone i spuchnięte od podniecenia i tarcia. Rozłożyłem palcami jej muszelkę, i wbrew pozorom nie znalazłem ziejącej dziury, tylko nieco powiększone wejście do jej pochwy.
Wziąłem mojego kutasa i wprowadziłem do nory. No tak, teraz czułem różnicę. Żebym nie wiem jak pchał nie czułem żadnego oporu, zupełnie nic, tak jakbym wsadził fiuta do gorącej galarety.
Próbowałem wszystkiego, ale nic nie działało. W końcu wyciągnąłem go z jej cipy i zacząłem się onanizować. Potrzebowałem dwudziestu sekund żeby wiedzieć że zaraz eksploduję. Błyskawicznie wpakowałem go z powrotem do pizdy i zobaczyłem gwiazdy. Wybuchłem i pompowałem ją nie wiem jak długo, ale jak doszedłem do siebie Ola nie zmieniła pozycji, tak jakby nic zupełnie się nie wydarzyło. Wyciągnąłem mojego szczęśliwego kutasa i ponownie zobaczyłem strumień spermy wypływający z cipy mojej żony.
W głowie mi się kręciło i wiedziałem, że potrzebuje się przespać, więc wyrzuciłem Krzyśka chrapiącego na fotelu do drugiej sypialni („idź spać ze Zbyszkiem”) wciągnąłem Olę głębiej na łóżko, sam zwaliłem się obok niej i natychmiast zasnąłem.