Witajcie! Przeglądałem forum i widzę, że chyba podobnego tematu nie ma.
Mam 23 lata i spotykam się ze swoją dziewczyną już od ponad 3 lat. Na początku było fajnie po pół roku zaczęliśmy uprawiać seks. Robiliśmy to dość często z obopólną przyjemnością. Teraz moja dziewczyna wkręciła się w ruch kościelny i stała się nieco zdewociała. Żadnego seksu, nawet dotykania, jeśli śpimy razem to nawet pod oddzielną pościelą. Teraz ona chce czekać do ślubu, żeby móc wrócić do współżycia. Niestety nie podjęła tej decyzji ze mną. Ja natomiast jak to facet - potrzebuję fizyczności. Co raz częściej zastanawiam się nad zdradą. Nad znalezieniem sobie po prostu dziewczyny która mogłaby mnie jedynie zaspokajać fizycznie. Uważacie, że jestem świnią i nie potrafię uszanować decyzji drugiej połówki? Co zrobilibyście w mojej sytuacji?
Mam 23 lata i spotykam się ze swoją dziewczyną już od ponad 3 lat. Na początku było fajnie po pół roku zaczęliśmy uprawiać seks. Robiliśmy to dość często z obopólną przyjemnością. Teraz moja dziewczyna wkręciła się w ruch kościelny i stała się nieco zdewociała. Żadnego seksu, nawet dotykania, jeśli śpimy razem to nawet pod oddzielną pościelą. Teraz ona chce czekać do ślubu, żeby móc wrócić do współżycia. Niestety nie podjęła tej decyzji ze mną. Ja natomiast jak to facet - potrzebuję fizyczności. Co raz częściej zastanawiam się nad zdradą. Nad znalezieniem sobie po prostu dziewczyny która mogłaby mnie jedynie zaspokajać fizycznie. Uważacie, że jestem świnią i nie potrafię uszanować decyzji drugiej połówki? Co zrobilibyście w mojej sytuacji?