Hej. Jestem ciekawy jak to u Was się zaczęło i jak się skończyło?
Zacznę od siebie.
U mnie nastąpiło to wręcz niespodziewanie. W pracy zwykłe cześć. Praktycznie mało rozmów na tematy prywatne. Koleżanka ogólnie bardzo małomówna jeśli chodzi o życie prywatne. Ma chłopaka. Czasem usiadła bardzo blisko mnie dotykając mnie udami czy rękami. Gdzieś tam koleżeńskie przytulenie. Aż pewnego dnia po prostu przy biurku położyłem jej rękę na ramieniu tak oo i mizialem nic wielkiego. Sama wyszła z inicjatywą że może inaczej bym ją pomiział. Skorzystałem. Nie było to w miejscach intymnych. Po kilku dniach spotkaliśmy się w pracy i sama stwierdziła, że jestem bardzo delikatny i żebym zrobił coś więcej. Tak też się stało. Masowałem jej miejsca intymne. To było boskie uczucie nie powiem. Bardzo ładna i pociągająca dziewczyna.
Dziwna sprawa to taka że od tam tej pory mam wrażenie, że coś się zmieniło i wróciliśmy znowu tylko do cześć i papa. Jakby nic się nie stało, a nawet gorzej. Widzę, że niezbyt ma ochotę ze mną przebywać w towarzystwie. Dziwne to trochę bo sama to zainicjowała, dała pozwolenie dosłownie. Co myślicie? Jak to z waszej strony wygląda?
Zacznę od siebie.
U mnie nastąpiło to wręcz niespodziewanie. W pracy zwykłe cześć. Praktycznie mało rozmów na tematy prywatne. Koleżanka ogólnie bardzo małomówna jeśli chodzi o życie prywatne. Ma chłopaka. Czasem usiadła bardzo blisko mnie dotykając mnie udami czy rękami. Gdzieś tam koleżeńskie przytulenie. Aż pewnego dnia po prostu przy biurku położyłem jej rękę na ramieniu tak oo i mizialem nic wielkiego. Sama wyszła z inicjatywą że może inaczej bym ją pomiział. Skorzystałem. Nie było to w miejscach intymnych. Po kilku dniach spotkaliśmy się w pracy i sama stwierdziła, że jestem bardzo delikatny i żebym zrobił coś więcej. Tak też się stało. Masowałem jej miejsca intymne. To było boskie uczucie nie powiem. Bardzo ładna i pociągająca dziewczyna.
Dziwna sprawa to taka że od tam tej pory mam wrażenie, że coś się zmieniło i wróciliśmy znowu tylko do cześć i papa. Jakby nic się nie stało, a nawet gorzej. Widzę, że niezbyt ma ochotę ze mną przebywać w towarzystwie. Dziwne to trochę bo sama to zainicjowała, dała pozwolenie dosłownie. Co myślicie? Jak to z waszej strony wygląda?