• Witaj na forum erotycznym SexForum.pl

    Forum przeznaczone jest wyłącznie dla dorosłych. Jeżeli nie jesteś pełnoletni, lub nie chcesz oglądać treści erotycznych koniecznie opuść tą stronę.

Zaspokajaj i Milcz #1 - Czerwona koronka

Mężczyzna

Ogorkowy

Cichy Podglądacz
Był poniedziałek, 7 lipca 2025 roku, około godziny 14:00. Zaczęło się jak każdy zwykły, leniwy popołudniowy dzień. W moim domowym biurze panowała cisza, przerywana jedynie cichym szumem klimatyzacji i stukaniem myszki. I wtedy… weszła ona.

Moja Pani. Moja Żona. Moja Kochanka.

Na początku nie powiedziała zbyt wiele. Po prostu weszła — spokojna, nieczytelna, jakby to powietrze między nami należało do niej. Nie musiała nic mówić. Wiedziałem, co mam robić.

Zbliżyłem się do niej powoli, delikatnie. Pocałowałem ją z takim szacunkiem, jaki może dać tylko ktoś całkowicie oddany. Objąłem ją ostrożnie, dłonie powędrowały na biodra, a potem… czekałem. Miałem nadzieję. Gdy mnie nie odepchnęła, dłoń zsunęła się niżej, na jej małe dżinsowe szorty. Zacząłem masować ją przez materiał, czując narastające ciepło pod tkaniną. Nie zaprotestowała. Przeciwnie – delikatnie wychyliła biodra, dając mi do zrozumienia wszystko, co musiałem wiedzieć.

Że mi pozwala.

Że to ona ma kontrolę.


Czekałem, aż się odrobinę otworzy – i kiedy jej nogi lekko się rozsunęły, zapraszając mnie bliżej, poczułem to jak zgodę podaną w najpiękniejszej formie. Uklęknąłem przed nią i powoli zsunąłem jej szorty z bioder, centymetr po centymetrze. I wtedy je zobaczyłem.

Czerwone. Koronkowe. Niebezpieczne.

Jej stringi – ledwo tam były, jak zapowiedź rozkoszy, na którą jeszcze nie zasłużyłem.

Stanęła w półnagości i spokojnie podeszła do drzwi. Przekręciła zamek. Ten cichy trzask zasuwy brzmiał jak kliknięcie obroży zamykającej się na mojej duszy. Odwróciła się, gotowa, by usiąść na swoim zwykłym krześle – tym mniejszym, które należy do niej.

Ale zatrzymałem ją.

Delikatnie, ale stanowczo, poprowadziłem ją do mojego fotela – tego większego, wyższego, tronu. Uniosła brwi, zaskoczona, może nawet rozbawiona… ale nie stawiała oporu. Usiadła z nową aurą, spokojną pewnością siebie. A ja, w tym momencie, znów uklęknąłem przed nią.

Spojrzała na mnie – jej oczy płonęły cichą dominacją. Chciałem zsunąć jej majtki, ale pokręciła głową. Zamiast tego, przesunęła cienki czerwony pasek na bok, odsłaniając się całkowicie.

Zabrakło mi tchu.

Złapała mnie za włosy i przyciągnęła moją twarz do siebie. Bez pytania. Bez gry wstępnej. Chciała moich ust – i dałem jej wszystko. Lizałem tak, jak wiedziałem, że lubi. Czytałem każdy skurcz uda, każdy jej oddech, każdy subtelny ruch ciała jak święty tekst. A gdy spojrzałem w jej oczy, z ustami zatopionymi między jej nogami… poczułem ekstazę.

Nasze spojrzenia się spotkały – i wtedy coś mnie uderzyło. Coś elektryzującego. Jej wzrok był pełen rozkoszy, a jednocześnie absolutnie dominujący – jakby jednocześnie przyjmowała i rządziła. Nie przestawałem jej lizać. Nie mogłem. To spojrzenie trzymało mnie w miejscu – spokojnie uległego, a zarazem bardziej podnieconego, niż kiedykolwiek. Penis pulsował boleśnie w spodniach – byłem twardy jak nigdy wcześniej. A jednak tam, pod nią, między jej udami, z jej zapachem na mojej twarzy i jej władzą otulającą mój umysł… czułem się miękki. Rozebrany do czysta. Całkowicie jej.

Czułem, że się rozluźnia — jej oddech zwalniał, ciało miękło. Ale gdzieś w biodrach wciąż była napięta, coś jakby nie do końca pasowało. Może to kwestia fotela — zbyt wysoki, zbyt sztywny. Po chwili poprawiła się, szukając wygodniejszej pozycji. I wtedy, bez słowa, znalazła ją. Jej nogi spoczęły na moich plecach, jakby dosiadała swojego wierzchowca. Tronu. Sługi. A ja byłem pod nią — zanurzony w jej zapachu, smaku, oddechu unoszącym się nade mną, gdy całym sobą starałem się ją zadowolić.

Całowałem jej łechtaczkę powoli, z rozmysłem. Lizałem jej wargi, zanurzałem język w środku, potem zjeżdżałem niżej, by zebrać każdy kropelkę jej podniecenia. Jak łyżka zbierająca miód z dna świętego ołtarza. Jej dłoń nie opuszczała moich włosów. Trzymała mnie tam mocno, palce wbite głęboko, przypominające z każdym szarpnięciem, że to nie chodzi o mnie. Jej uchwyt był pewny, nieugięty – władczy.

Czasem spoglądałem na nią. Siedziała dumnie, jak królowa na tronie, całkowicie skupiona na tym, co jej dawałem. Jej oczy odpłynęły gdzieś daleko, porwane falami rozkoszy. I wiedziałem — nie myślała o mnie. Po prostu brała. Pochłaniała. Pozwalała każdemu ruchowi mojego języka wstrząsać jej ciałem, a ja trwałem pod nią – posłuszny, chętny. Jej oddech był cichy, ale słyszałem, jak się zmienia. Głębszy. Wolniejszy. Rytmiczny.

Była coraz bliżej. Jej biodra poruszały się subtelnie, nie po to, by mi pomóc — ale dlatego, że ciało domagało się więcej. Zanurzała się w tej przyjemności. Trzymała. A ja nie przestawałem. Całowałem jej łechtaczkę raz za razem, krążyłem wokół niej językiem, potem sunąłem mokrymi pociągnięciami po całych jej wargach. Zanurzałem się w niej, delektując smakiem, którego pragnąłem bardziej niż czegokolwiek. Mógłbym ją jeść codziennie, co godzinę — jej cipka była wszystkim. Słodka. Upojna. Święta. Była wysoko nade mną, nietykalna i boska — a ja miękki pod nią, całkowicie oddany, wielbiący jej ciało jak jedyną prawdę.

Jej głos przeciął napięcie:

— Zaraz dojdę.

Te słowa były moją nagrodą. Potwierdzeniem, że dobrze jej służyłem. I wtedy to się zaczęło.

Jej oddech przyspieszył, biodra zaczęły poruszać się niespokojnie. Próbowała się trzymać — ale jej ciało miało już własny rytm. Orgazm ją ogarniał, a ona próbowała go kontrolować — nawet w szczycie ekstazy nie puszczała lejców. Nagle odciągnęła moją głowę, jej dłoń zacisnęła się na włosach, odsuwając moje usta od jej łechtaczki. Nie opierałem się. Pozwoliłem jej kierować mną jak tylko chciała. Czekałem, nieruchomy, klęcząc, z rozchylonymi wargami — gotowy dla niej.

Potem, łagodnie, znów mnie przyciągnęła — ale nie całkiem. Tylko tyle, bym musnął ją oddechem, najlżejszym dotykiem języka. Drżała, ale była precyzyjna — używała mnie jak narzędzia, jak żywego instrumentu, którym mogła grać z subtelnością i uwagą. Kontrolowała odległość między moimi ustami a jej cipką jak pokrętłem — raz pozwalając na delikatny pocałunek, innym razem odciągając mnie w samym środku skurczu, jakby pełen kontakt był nie do zniesienia. Jej rozkosz przychodziła falami, a ona każdą z nich dosiadała świadomie, modulując intensywność moją obecnością.

To było piękne — sposób, w jaki zarządzała chaosem orgazmu, nigdy całkowicie się nie poddając, nigdy nie puszczając kontroli. Nie tylko dawałem jej przyjemność — byłem częścią tego, jak ją kształtowała. Odpowiadającym przedłużeniem jej pragnienia. A kiedy ostatnia fala przetoczyła się przez jej ciało, powoli odsunęła moją głowę. Nadal milcząca. Nadal panująca nad wszystkim.

Kiedy wreszcie doszła, wypuściła powietrze — nie z ulgi, lecz z uwolnienia. Potem, bez słowa, odsunęła moją głowę. Nie brutalnie. Tylko tyle, by to zakończyć. Nadal trzymając mnie za włosy, zatrzymała się na ułamek sekundy… i przesunęła cienki czerwony pasek z powrotem na miejsce, zasłaniając lśniącą cipkę z bezbłędną precyzją — jakby zamykała coś świętego, co przed chwilą czciłem.

Wstała powoli. Spokojna. Opanowana. Jakby nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło. Zapięła szorty, poprawiła ubranie i ruszyła w stronę drzwi. Bez spojrzenia w tył. Bez podziękowania. Bez czułości. Po prostu kobieta, która przyszła, wzięła to, co jej się należało – i wyszła, nie zostawiając niczego. Jakby odebrała dług. A teraz, kiedy już go miała, nie było powodu, by zostać.

Wyszła i zamknęła drzwi. Cichy klik zasuwy był ostatnim dźwiękiem. Zostałem nieruchomy. Ale to nie było odrzucenie. To było… doskonałe. Ból w moim ciele, twardość w spodniach — to wszystko nie miało znaczenia. Bo wewnątrz czułem się… pełny. Nawet mnie nie dotknęła… a jednak czułem się spełniony.

Tuż przed tym, jak drzwi się zatrzasnęły, zebrałem się na odwagę i powiedziałem — cicho, szczerze:

— Powinnaś tak dochodzić częściej… Czuję się teraz spełniony.

Zatrzymała się tylko na sekundę. Obróciła lekko głowę — i rzuciła mi spojrzenie, którego nigdy nie zapomnę. Zaciekawione. Rozbawione. Może nawet zaintrygowane. A potem zniknęła.

Zobaczymy, co wydarzy się następnym razem.
 
Podobne tematy
Rozpoczęty przez Tytuł Forum Odp Data
O Zaspokajaj i Milcz #2 - Dwie minuty (Prawdziwe) Opowiadania erotyczne 5

Podobne tematy

Prywatne rozmowy
Pomoc Użytkownicy
    Nie dołączyłeś do żadnego pokoju.
    Do góry