hmm może partner mógłby umyć naczynia, posprzątać pokój i ugotować coś na golasa w samym fartuchu
I w stringach, koniecznie.
Zachodzisz takiego golasa od tyłu, niby że majstrujesz przy tych sznurkach i cap! Już trzymasz za to i owo, ogólnie za to co masz ochotę potrzymać i bawisz się dopóki nie skończą się w zlewie gary. Potem dajesz mu szmatkę i na kolanka zmywać podłogę, a ty siadasz na krześle, zakładasz nogę na nogę i mówisz gdzie poprawić. Jeśli kręci cię posłuszeństwo partnera, możesz rozsunąć nogi i zająć się cipką jednocześnie cały czas pilnując, żeby się nie zagapił i nie przerywał pracy. Gdy skończy, możesz ocenić. Postarał się - może podejść na kolanach i zastąpić twoje palce swoim językiem - odlot gwarantowany. Nie postarał się? Zmywa resztę mieszkania, a ty idziesz po wibrator i odlot również gwarantowany
Całość raczej wypali tylko u partnerów, którzy funkcjonują na określonych zasadach albo są na tyle elastyczni i chętni do eksperymentowania, że odrzucą na bok pewne stereotypy. Ogólnie nie każdy mężczyzna zgodzi się na taką zabawę i ok, jak najbardziej zrozumiałe.