Poza tym dziewictwo raczej traci się podczas stosunku :/ To po pierwsze, a po drugie, co za różnica, czy ma się ten kawałek nabłonka (czy cokolwiek to jest), czy się go nie ma (nie rozpoczynając jeszcze współżycia)? :/ Chyba nigdy nie zrozumiem dziewczyn, które panikują, że przebiją błonę tamponem... :/